02. Retoryczny kunszt miłosnego szaleństwa

Struktura argumentacyjna monologue Falsireny

Falsirena, by ująć to najprościej, podejmuje próbę introspektywnej analizy własnych uczuć. Kolejne strofy wciąż na nowo stawiają przed odbiorcą problem istoty stanu, w jakim znajduje się Falsirena, prowadząca dialog z samą sobą i nieustannie kwestionująca swe rozpoznania i diagnozy: „Goreję czy nie?” (w. 1), „Lecz jeśli to myśl, o czymże wżdy myślę?” (w. 17), „Kocham czy-li nie?” (w. 33), „[…] lecz cóż mi się dzieje?” (w. 49). Falsirena analizuje swój stan, rozważając jego zmysłowe objawy (żar, łzy, męka, rozkosz, „głupstwo, którym się myśl wścieka”, okowy, rany, utrata własnego serca), jak pilna studentka filozofii klasycznej i scholastycznej, głoszącej (między innymi), że wszelkie poznanie zaczyna się od zmysłów. Jest więc Falsirenie gorąco czy zimno? Odczuwa ból czy rozkosz? Analizowane objawy okazują się naznaczone wewnętrznymi sprzecznościami, niezrozumiałymi dla niej samej. Nic dziwnego, bo odkrycia, których nieszczęsna czarownica dokonuje w tej introspekcji, [autoanaliza|] gwałcą jedną z podstawowych zasad logiki, czyli zasadę niesprzeczności. Ma ona dwie podstawowe interpretacje: ontologiczną, [interpretacja ontologiczna|] zgodnie z którą niemożliwe jest, by coś zarazem było i nie było, oraz metalogiczną, [interpretacja metalogiczna|] która głosi, że tylko jedno z dwóch zdań sprzecznych może być prawdziwe.