Róg ulic CIEPŁA/GRZYBOWSKA

Henryk Bryskier

ONI, II/III

„Uruchomiono Wydział Pocztowy RŻ [Rady Żydowskiej] przy Ciepłej róg Grzybowskiej, gdzie przyjmowano pocztę do ekspedycji na Główny Urząd Pocztowy, skąd dopiero trafiała na normalną drogę. Nawet list od jednego mieszkańca getta adresowany do drugiego nie był bezpośrednio doręczany przez żydowską pocztę, lecz był przez tę ostatnią wysyłany m.in. na Główny Urząd Pocztowy, a stąd następowała reekspedycja i po kilkudniowej wędrówce, za pobraniem opłaty doręczeniowej – zwykle z ‘napiwkiem’ – żydowski listonosz dostarczał adresatowi.” (s. 154)

Henryk Makower

JA, II A

„W tym czasie prof. Hirszfeld mieszkał jeszcze w swojej willi na Saskiej Kępie. Miał bowiem specjalne pozwolenie podpisane przez naczelnego lekarza dystryktu. Widziałem się z nim kilkakrotnie, gdyż przez Sądy przychodził do getta. Odwiedzał przede wszystkim swoją długoletnią asystentkę i najwierniejszą współpracowniczkę, Różę Amzel. Ja zaś często bywałem gościem państwa Amzelów, którzy mieszkali na ul. Grzybowskiej przy rogu Ciepłej.” (s. 23)

ONI, II/III

„Coraz bardziej rosły agendy Gminy, które nie mieściły się już w starym gmachu. Sądownictwo i urząd stanu cywilnego przeniesiono naprzeciwko, pod numer [Grzybowska] 29. Nowo powstała poczta mieściła się na rogu Zamenhofa i Gęsiej, w dawnym pałacyku Stanisława Augusta. Jej filia, paczkownia […] na rogu Grzybowskiej i Ciepłej.” (s. 200)

Ludwik Hirszfeld

JA, II A

„Początkowo mieszkaliśmy u znajomych przy ulicy Grzybowskiej. Okna naszego pokoju wychodziły na placyk na rogu Ciepłej. Z rana koło szóstej budziły nas samochody ciężarowe, zabierające niewolników do pracy na stronę aryjską.” (s. 306) [prawdopodobnie chodzi o Grzybowską 31 lub 32].

Adam Czerniaków

JA, II D

„Poruszyłem sprawę kompleksu gmachów dla Służby Porządkowej etc. na Ciepłej róg Grzybowskiej.” (s. 249)

Helena Szereszewska

JA/ONI, III A

„Zabraliśmy ze sobą Irenę i poszliśmy w stronę ulicy Grzybowskiej, kierując się ku Gminie. Przechodząc Ciepłą, spotkaliśmy panią Lewkowicz z córką, koleżanką gimnazjalną Niny. Niosły plecaki na ramionach. ,,Wychodzimy na stronę „aryjską” – powiedziały. ,,Którędy?” „Przez Sądy”.” (s. 88)

„ Ach, ta ulica Ciepła! Wiązała Twardą i Grzybowską i była jedną z najważniejszych arterii, jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków. Wielu krewnych, przyjaciół i znajomych spotykało się właśnie na tej ulicy – idących pieszo albo jadących rykszą. Bo ludność w getcie mało przebywała w domu, przeważnie chodzono po ulicach. Jak mrówki, jak niespokojne mrówki. I każdy miał wrażenie, że getto podobne jest do mrowiska. I otóż na tej Ciepłej ulicy spotykamy nagle Olgę. Jak to możliwe? Olgę? Przed wielu laty była wychowawczynią naszej Niny. Niemiecka Żydówka z Wrocławia. Nie widzieliśmy tej Olgi kilkanaście lat i już zapomnieliśmy o jej istnieniu. To ona nas poznała!
,,Pana, panie inżynierze, poznałabym nawet po stu latach”.
,,Co pani robi w warszawskim getcie?”
,,Jestem kierowniczką szopu”. Tak powiedziała. Zdziwiliśmy się. Kierowniczką szopu – jak to jest możliwe? Ale nie wnikaliśmy w to, przyjęliśmy tę wiadomość jako coś całkiem naturalnego.
,,A gdzie pani mieszka?”
„Tutaj, na Ciepłej. Jestem z córką.” (s. 88)

„Pewnego dnia – stojąc obok straganów przy Ciepłej – w ten sam sposób śledziłam idącą w tłumie Różę Mayzner, moją siostrę stryjeczną. Szła wąskim chodnikiem obok ruin domu, zamyślona. Nie podeszłam do niej. Nie zawołałam jej po imieniu. Stałam z daleka i patrzałam na jej „prawdziwą” twarz – całkiem odmienną od tej zwykłej i codziennej – zamkniętą w sobie i surową.
W pewnej chwili przejechała dorożka. A w dorożce rodzice młodego Hartzylbera. Rodzice w dorożce, a na koźle u nóg dorożkarza nieduża walizka z rzeczami.
Dokąd jadą Hartzylberowie o tak wczesnej porze? – pomyślałam zdumiona. I chociaż ich znałam, i niejeden raz byłam u nich w domu, nie zawołałam na nich, nie zatrzymałam dorożki.” (s. 88)

„Tutaj jest mój szop!”- powiedziała [Olga – przedwojenna wychowawczyni Niny – córki Szereszewskiej – przyp. AKR], wskazując na bramę. Za bramą było brukowane podwórze, a dalej szereg murowanych budynków. W rogu podwórza, niedaleko bramy, leżała góra stalowych niemieckich hełmów. Patrzyliśmy na te hełmy jak urzeczeni.” (s. 89)

Bibliografia

– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Ludwik Hirszfeld, Historia jednego życia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2011.