Róg ulic NALEWKI/GĘSIA

Leokadia Schmidt

JA, I

„Trzy moje siostry, a było nas pięć, zginęły. Jednej udało się przedostać na sronę aryjską, gdzie miała szerokie znajomości wśród Polaków, ale nigdy więcej o niej nie słyszałam. Ojca Niemcy przejechali samochodem ciężarowym na rogu Nalewek i Gęsiej w roku 1940. I tak straciłam moich najbliższych.” (s. 143)

 ONI [meldunek z „Wiadomości Codziennych Zjednoczonych Organizacji K.O.P, O.W., Z.P.N, Miecz i Pług], V

„Ogólne wrażenie – Wjazd ze strony Nalewek do Gęsiej. Doznaje się wrażenia, że walka odbywa się z przeciwnikiem (Żydami) przewyższającym siłą, sprytem i odwagą. Na pierwszym planie rzucają się w oczy dwie armaty polowe, kaliber około 75 mm, skierowane w jedną i drugą stronę ulicy Gęsiej, 3 czołgi, dwa samochody ppancerne [przeciwpancerne], plotnicze [przeciwlotnicze], broń maszynowa i działka szybkostrzelne. Użycie sił niemieckich w stosunku do przeciwnika i obszaru dość duże. W okolicy ulicy Gęsiej ugrupowane było: 2 armaty polowe, 3 czołgi, 2 samochody pancerne, około 10-ciu uzbrojonych wozów terenowych z oficerami SS i żandarmerią, kilka armat ppancernych, kilka plotniczych, kilka granatników, około 10-15 ciężkich karabinów maszynowych, około plutonu żołnierzy niemieckich uzbrojonych w pistolety maszynowe i blisko 1 kompania żołnierzy ustawionych tylko w okolicy Gęsiej i Niskiej (nie licząc posterunków rozstawionych co 10-15 metrów).” (s. 223-224)

Marek Edelman

JA/ONI, V

„Dnia 19 kwietnia 1943 roku o godz. 2-ej w nocy nadchodzą pierwsze meldunki od naszych wysuniętych czujek, że niemiecka żandarmeria i polska policja granatowa obstawiają w odstępach 25 metrowych zewnętrzne mury getta. Natychmiast zaalarmowano wszystkie grupy bojowe, które o godzi. 2 min. 15, to znaczy 15 minut później, zajęły swoje stanowiska bojowe. Zaalarmowana przez nas cała ludność cywilna udaje się natychmiast do przygotowanych schronów i schowków w piwnicach i na strychach. Getto jest wymarłe – nigdzie żywej duszy, czuwa tylko Ż.O.B.

O godzinie 4-ej nad ranem Niemcy w małych grupach po trzech, czterech, pięciu (by nie wzbudzić czujności Ż.O.B. i ludności) zaczynają wkraczać na tereny międzygetta. Tam się dopiero formują, ustawiają w plutony i kompanie. O godzinie 7-ej rano wkraczają na teren getta wojska zmotoryzowane, czołgi i samochody pancerne. Na zewnątrz Niemcy ustawiają artylerię. SS-mani są już teraz gotowi do ataku.” (s. 52-53)

[Oddziały niemieckie wkraczają od południa Nalewkami i skrzyżowaniem ulic Gęsiej i Zamenhofa; ŻOB formuje punkty obrony u zbiegu Nalewek i Gęsiej, Zamenhofa i Gęsiej oraz w okolicach Placu Muranowskiego – B.S.]

„Jednocześnie trwa drugi bój na zbiegu Nalewek i Gęsiej. Dwie grupy bojowe nie dopuszczają tu Niemców na teren getta. Walka trwa przeszło 7 godzin. Niemcy budują sobie barykady z przygodnie znalezionych materiałów, jednak pod gęstym obstrzałem bojowców muszą się kilkakrotnie wycofywać. Ulica tonie we krwi niemieckiej.. Co chwila niemieckie ambulanse odwożą swoich rannych do punktu zbornego na placyk przed gminą. Tam leżą oni pokotem na chodniku, czekając na kolejkę dostania się do szpitala. Na rogu Gęsiej znajduje się niemiecki punkt obserwacyjny dla lotnictwa, który sygnalizuje samolotom, krążącym bezustannie nad gettem, w którym miejscu znajdują się bojowcy i gdzie należy bombardować. Ale bojowców ani z ziemi ani z powietrza zgnębić nie można. Walka na rogu Gęsiej i Nalewek kończy się całkowitym wycofaniem Niemców.” (s. 54-55)

Adam Czerniaków

JA, II D

„Od 9-ej do 1 1⁄2 byłem u Auerswalda. Prosiłem o przedłużenie godziny policyjnej. Omówiłem sprawę czystości dzielnicy. Obejrzałem place na rogu Gęsiej i Nalewek i na Nowolipkach przeznaczone na ogródki dla dzieci.” (s. 285)

Bibliografia

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.

– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.