SIENNA 16

Henryk Makower

JA/ONI, II

„Była jedna doprawdy dobra pianistka, Familier-Hipnerowa., ale zdaje mi się, że na koncertach symfonicznych nie występowała. Jeden raz ją słyszałem, na Siennej 16, w lokalu kuchni samopomocowej.” (s. 198)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, IIIII

„Korczak przejął kierownictwo sierocińca przy Krochmalnej 92, co przysporzyło mu sławy wielkiego przyjaciela dzieci, znakomitego wychowawcy, pedagoga namaszczonego przez Boga, który głęboko, bardzo głęboko przeniknął do duszy dziecka. […] Z początku internat znajdował się przy Krochmalnej 92. W toku ustalania granic getta musiał się przenieść na Chłodną 33. Przeprowadzka do nowego miejsca kosztowała wiele trudu i wysiłku. Ale i tam nie znaleziono ostatecznego schronienia. Również część Chłodnej znalazła się potem poza gettem, internat musiał się więc znowu przeprowadzić pod nowy adres – na Sienną 16, do dawnego lokalu Związku Polskich Pracowników Handlowych. Stąd zakład przeniósł się tam, skąd nie było powrotu – do Treblinki.” (s. 229)

 

Mary Berg

ONI, I

12.VII.40: „W zeszłym tygodniu w Warszawie zaczęły działać popularne, samofinansujące się jadłodajnie. Jedna z nich mieści się w pobliżu, przy Siennej 16. Posiłek w takiej kuchni składa się z kartoflanki lub kapuśniaku i małej porcji jarzyn. Dwa razy w tygodniu za złoty dwadzieścia można dostać skąpą porcję mięsa” (s. 77).

JA, IIA

17.II.41’: „Zarząd Gminy Żydowskiej kończy przygotowania do uruchomienia kursu rysunku technicznego, architektury i grafiki użytkowej. Zgłosiłam się. […] Zajęcia z metalurgii i zbliżonych przedmiotów będą się odbywać w budynku zarządu Gminy przy Grzybowskiej 26, a kurs rysunku technicznego przy Siennej 16, niedaleko naszego domu. W drodze do szkoły nie będę narażona na niebezpieczeństwo dalekiego marszu ulicami. Kurs potrwa sześć miesięcy, a czesne wyniesie dwadzieścia pięć złotych miesięcznie. Jest też pewna liczba stypendiów dla biednych, lecz utalentowanych uczniów” (s. 102-103).

JA, IIB

4.IV.41’: „Kółko młodzieżowe z naszej kamienicy przy Siennej 41 pomaga w Domu Dziecka doktora Janusza Korczaka. Codziennie dwóch naszych członków wyznacza się do zbiórek, a wszyscy – nawet ci, którzy sami potrzebują pomocy – chętnie dzielą się z małymi podopiecznymi doktora Korczaka. Nazwiska ofiarodawców oraz informacja o ich datkach umieszczane są na listach wywieszanych w bramach domów. Obecnie domy dziecka żyją niemal wyłącznie z takich zbiórek, gdyż różne organizacje społeczne muszą poświęcić się pomocy tysiącom bezdomnych uchodźców przybywających codziennie do getta” (s. 110)

ONI/JA,  IIB

9.IV.41’: „W domu przy Siennej 16, gdzie odbywają się zajęcia naszego kursu rysunku, otwarto nową kawiarnię, którą kieruje Tatiana Epstein. Jako kelnerki pracują tam damy z wyższych sfer. Występują w niej słynni artyści, między innymi wirtuoz Władysław Szpilman. Za kilka dni w kawiarni ma się odbyć konkurs młodych talentów. Nagrodą jest tygodniowy kontrakt na występy w kawiarni za godziwe honorarium. Wpisałam się na listę uczestników” (s. 111).

20.IV.41’: „Konkurs zorganizowany w kawiarni zakończył się olbrzymim sukcesem, a przez trzy dni jego trwania lokal pękał w szwach. Przyznawano nagrody za śpiew, taniec, recytację oraz grę na instrumentach. […] Rozdanie nagród przebiegło w atmosferze ogromnego podniecenia i entuzjazmu. W skład jury przyznającego nagrody wchodzili: Władysław Szpilman, znana śpiewaczka Helena Ostrowska, wydawca Stefan Pomper, żona architekta i popularna mecenaska sztuki Bela Gelbard oraz właścicielka kawiarni Tatiana Epstein” (s. 112).

5.VI.41’: „W getcie pojawił się nowy środek transportu. Tego ranka przez okna naszej szkoły przy Siennej ujrzałam przejeżdżający pierwszy tramwaj konny. Jeden z naszych starszych nauczycieli żartobliwie zauważył, że chyba młodnieje – wracają bowiem dni jego dzieciństwa, kiedy Warszawa miała wyłącznie tramwaje konne. Ja nie urodziłam się w tamtych czasach, więc te wehikuły kojarzą mi się wyłącznie z epoką napoleońską. Omnibusy z 1941 roku nazywane są kohnhellerkami, od nazwisk dwóch wspólników, Kohna i Hellera, którzy założyli firmę omnibusową. Wagon wykonany z drewna, z oknami, wygląda jak zwyczajny tramwaj, lecz górną część ma pomalowaną na żółto, a dolną na niebiesko, pośrodku zaś znajduje się biała gwiazda Dawida z napisem TKO (skrót nazwy Towarzystwo Komunikacji Omnibusowej). Pojazd toczy się na wysokich kołach i sprawia wrażenie gigantycznej, żółto-niebieskiej opaski na ramię. Kierowca i konduktor noszą specjalne, ciemne mundury. Bilet kosztuje dwadzieścia groszy. Często w połowie kursu kierowca zatrzymuje omnibus dla „uzupełnienia paliwa”, to znaczy napojenia dwóch wychudzonych, ociekających potem klaczy, które ledwie radzą sobie z ciężarem przepełnionego wagonu. Omnibusy są przedsiębiorstwem prywatnym, mającym poza Kohnem i Hellerem wielu mniejszych udziałowców, ale mówi się, że głównymi partnerami są panowie z Gestapo, którzy wydali zezwolenie na to przedsięwzięcie” (s. 121-122).

JA, IIB

28.IX.41’: „Dzisiaj miałam dyżur na wystawie prac wykonanych przez uczniów naszej szkoły. Największą popularnością cieszą się martwe natury. Widzowie sycą oczy tak realistycznie namalowanymi jabłkami, marchwią i innymi produktami żywnościowymi. Mniejsze powodzenie mają nasze rysunki przedstawiające żebraków. Dla nikogo nie są rewelacją. Wystawa ma jednak ogromne wzięcie, a liczbę odwiedzających ją osób można liczyć w setkach. […] Dalej znajduje się sekcja liternictwa. Wystawiono w niej rozmaite alfabety ze stylizowanymi literami, pochodzące z różnych okresów; na końcu umieszczono współczesne litery drukowane. […] Po wystawie liternictwa zaprezentowano plakaty z motywami przemysłowymi i folklorystycznymi, reklamujące przedsięwzięcia gospodarcze: teatry, fabryki, kawiarnie i sklepy. Wszystkie są wykonane z wielką precyzją, a mimo to pełne życia, o wyszukanym artystycznie doborze barw. […] Dalsza część poświęcona jest pejzażom i portretom. […] Nie mniejszym powodzeniem cieszą się także portrety. Mnie komplementowano za portret Inki Garfinkel. […] Specjalny kącik zarezerwowano dla projektów włókienniczych. Dzięki skrupulatnemu wykonaniu i naturalności barw prace te sprawiają wrażenie prawdziwych próbek materiałów. W ich tło wpleciono szkice strojów, co wywołuje interesujący efekt. W tej części wystawiono prace Inki Garfinkel. Śmiało i z łatwością naszkicowała wspaniałe modele sukien, a także różnych ciekawych akcesoriów. […] Wiele osób odwiedziło też salę poświęconą projektom architektonicznym. Dla przeciętnego widza to dość skomplikowane. Są tu plany nowoczesnych bloków mieszkalnych oraz szkice powojennych, otoczonych ogrodami domów jednorodzinnych o licznych oknach. Wyglądają niemal jak szklane domy, o których marzył wielki polski pisarz Stefan Żeromski. Goście wystawy spoglądają z dumą na projekty budownictwa dla żydowskiej ludności wolnej Polski, która położy kres istnieniu zatłoczonych kamienic przy Krochmalnej i Smoczej, gdzie znajdują się najmroczniejsze piwnice getta. Ale kiedy to się ziści i kto z nas tego dożyje?” (s. 178-180)

15.X.41’: „W naszej szkole otwarto dwie nowe klasy dla młodszych uczniów. Nasza obecna siedziba jest o wiele mniejsza niż stara, przy Siennej. Często nie słyszymy nauczycieli z powodu hałasu dobiegającego z przyległych pomieszczeń oddzielonych cienkimi ściankami działowymi. Z naszego kursu liczącego dawniej stu uczniów pozostało zaledwie około dwudziestu pięciu. Wiele osób nie mogło sobie pozwolić na opłacanie czesnego, ponadto mnóstwo ofiar pochłonął tyfus. Nie ma tu, jak przy Siennej, centralnego ogrzewania. Marzną nam ręce i nie sposób utrzymać ołówka. Siedzimy w płaszczach i wełnianych rękawicach” (s. 196-197).

JA/ONI; IIB

31.XII.41’: „Dzisiaj nasz zespół teatralny występuje w szkole tańca Weismana. Bilety rozprzedano już dwa dni temu. Wszystkie wpływy zostaną przekazane domowi dziecka Korczaka” (s. 214).

Bibliografia

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.