SIENNA – PAŃSKA 39 – TWARDA – CIEPŁA – GRZYBOWSKA – WALICÓW – ŻELAZNA – LESZNO 67 [TRASA]

Marcin Szczygielski

JA, II C

Luty 1942

„Do biblioteki [Leszno 67] idzie się tak: najpierw trzeba przejść przez nasze podwórko, a potem przez ulicę i przez następne podwórko po drugiej stronie. Tutaj jest salon kosmetyczny i laboratorium pana Adama Duchowicznego [postać rzeczywista, laboratorium ul. Pańska 39], w którym robi on różne kremy i inne kosmetyki. Tam zawsze mocno pachnie, ale nigdy nie wiadomo, czy zapach będzie przyjemny czy nie – istna loteria, jak mówi Dziadzio. Dzisiaj pachniało ładnie, chociaż trochę kręciło w nosie. Tuż obok laboratorium ma swoją pracownię krawiec, który ciągle się sprzecza z panem Adamem o te zapachy, bo mówi, że go przez nie głowa boli. Myślę, że może mieć rację, bo przecież jak się siedzi cały dzień, wąchając takie różności, to rzeczywiście można mieć dosyć. Po minięciu tego podwórka wychodzi się na ulicę i trzeba iść w lewo, przejść na drugą stronę i skręcić w Twardą, która biegnie po łuku. Po drodze są: sklep z delikatesami i zwyczajny sklep spożywczy, prowadzony przez państwa Szurman [Twarda 27], a zaraz obok – skup książek i księgarnia pana Mirskiego [Twarda 27]. Dochodzi się aż do pralni i tu znowu trzeba przejść na drugą stronę do budki z warzywami, a potem idzie się ulicą Ciepłą. Na Ciepłej nie ma nic szczególnie ciekawego oprócz mydlarni Kaminera [Ciepła 22/24] z krzywym, czerwonym szyldem. Trzeba dojść do skrzyżowania i znowu skręcić w lewo. Mija się sklep z meblami giętymi [Grzybowska 38]. Po bokach witryny, na murze, wymalowane są krzesła i duży napis „Kasiczak”, bo tak się nazywa właściciel sklepu. Gdy się dojdzie do skrzyżowania [z Waliców], tam, gdzie w chodniku jest wielka dziura, trzeba przejść na drugą stroną, skręcić w prawo i iść prosto przed siebie. Tu najlepiej za bardzo się nie rozglądać. Nie ma żadnych sklepów, tylko same warsztaty i kręci się dużo różnych ludzi, którzy chcą dostać pracę, oni na ogół nie są zbyt mili i wszystkich zaczepiają, a nawet potrafią coś zabrać człowiekowi siłą. Zawsze, gdy tędy idę, mam przy sobie jakąś książkę z biblioteki, więc najczęściej ten odcinek drogi staram się przebiec. Biegam szybko i raz dwa dobiegam do mostu [kładka na Chłodnej]. Przed mostem zwalniam, bo tu jest bardzo dużo ciekawych rzeczy do oglądania. Mnóstwo sklepików, mały bazar z ubraniami, a czasami nawet sprzedają tu kwiaty. Wbiegam po drewnianych schodach na most, szybko przechodzę nad ulicą, bo na moście nie można się zatrzymywać i jest zawsze okropny tłok. Ten most zbudowano zaledwie kilka dni temu, deski jeszcze pachną żywicą. Staram się iść blisko barierki i patrzę w dół, szczególnie jeśli akurat jedzie tramwaj. Ulicą w dole chodzą ludzie, ale inni, i zazwyczaj nie ma ich zbyt wielu. Po drugiej stronie ulicy schodzi się z mostu po schodach i wraca się na Żelazną – to niedaleko. Po drodze jest cukiernia pana Jagody, tam też pachnie, ale zawsze ładnie. Jest jeszcze kawiarenka Albatros [Chłodna 24] i wytwórnia pudełek z tektury pani Głowackiej. Pani Głowacka nosi bardzo dużo spódnic naraz i wełniany paltocik nawet w lecie – mówi, że ciągle jest jej zimno. Najczęściej siedzi sobie na krzesełku przy bramie i wypatruje w tłumie znajomych, bo bardzo lubi rozmawiać. Dziadzio mówi, że pani Głowacka dużo bardziej lubi rozmawiać niż robić pudełka – coś w tym jest.
Na rogu [Żelaznej i Chłodnej] skręca się przy cukierni Sommera. Znowu lepiej biec, bo i tu są same warsztaty i fabryczki – na przykład przetwórnia spożywcza Avilo [Żelazna 58a] i hurtownia marmolady Karmen [Żelazna 85]. A gdy się dobiegnie do skrzyżowania, to właściwie człowiek już jest u celu. Trzeba skręcić w prawo, po drodze jeszcze jest fabryka artykułów szklanych braci Starosznajder, a po drugiej stronie ulicy stoi kamienica, w której mieszczą się zakłady krawieckie i fabryka Browna i Rowińskiego [właśc. Brauna-Rowińskiego, później szop Schulza, Leszno 78] – gdyby pójść w tamtą stronę, za wysokimi oknami można by zobaczyć pracownię, w której różnie panie robią swetry i szaliki na specjalnych maszynach. Mija się jeszcze zakład jubilerski i już – Leszno 67. Tu trzeba wejść na podwórko otoczone kamienicami, wbiec po schodach na górę i jest się na miejscu. W bibliotece. To moje najbardziej ulubione miejsce w całej Dzielnicy.” [s. 8-10]

Bibliografia

Marcin Szczygielski, Arka czasu czyli wielka ucieczka Rafała od kiedyś przez wtedy do teraz i wstecz, Warszawa 2014.