ŚLISKA 51/ SIENNA 60 (SZPITAL DZIECIĘCY BERSOHNÓW I BAUMANÓW)

Henryk Makower

JA, II A

„Szpital ten [Bersonów i Baumanów] był niewielki, ale ślicznie urządzony i czyściutki, jego front wychodził na Sienną, a tył na Śliską.” (s. 23)

JA/ONI, III A

„Po kilku dniach zwaliło się nowe nieszczęście na szpital, otóż Michalsen wydał zarządzenie, aby szpital <Czyste> na Stawkach przeniósł się w ciągu 24 godzin. Część jego poszła na Leszno 1, na chirurgię, reszta do nas. Prawie w tym samym czasie przeniosła się do nas centrala, tj. szpital dziecięcy Bersonów i Bermanów z ulicy Śliskiej.” (s. 64)

JA, II/III

„Na Siennej znajdował się również szpital dziecięcy Bersonów i Baumanów, gdzie co dwa tygodnie odbywały się posiedzenia naukowe. […] Do września 1942, kiedy objąłem ordynaturę w filii szpitala Bersonów i Baumanów na Lesznie 80, przewodniczyłem na tych posiedzeniach.”. (s. 177)

 

Marek Edelman

JA/ONI, II A

„Coraz więcej bram domów i mieszkań upstrzonych jest żółtymi ostrzegawczymi kartkami „Fleckfieber!”. Szczególnie masowo chorują nędzarze na „punktach”. Szpitale, zamienione wyłącznie na zakaźne, są pełne. Na jeden oddział przyjmuje się dziennie 150 chorych, którzy leżą później po dwóch – trzech w łózkach i na podłodze. Nad umierającym stoi się ze zniecierpliwieniem, żeby prędzej zwolnił miejsce dla następnego. Lekarze nie mogą nadążyć, nie wystarczają. Ludzie mrą setkami. Cmentarz nie może pomieścić wszystkich. Grabarze nie nadążają grzebać.” (s. 13)

JA/ONI, II D

„Trudno jest dziś opowiadać, co się w owym czasie, poprzedzającym pierwszą akcję eksterminacyjną, działo w getcie. Sadyzm i bestialstwo Niemców są dziś znane na całym świecie. Wystarczy przytoczyć tylko kilka przykładów.

Troje dzieci siedziało rzędem przed szpitalem im. Bersonów i Baumanów. Przechodzący ulicą żandarm jednym nabojem zabił całą trójkę.” (s. 26)

Adam Czerniaków

JA/ONI, I

„W szpitalu po obiedzie będzie delegat Hoovera.” [5 VI 1940] (s. 95)

JA, II B

„Rano Gmina. Potem zwiedziłem szpitale. Trupy w korytarzach, po trzech chorych na jednym łóżku. Po kolei obejrzałem wszystkie sale tyfusowe, chorych na czerwonkę, chirurgię etc. W jednej z sal udzieliłem pomocy porządkowemu Katzowi Jakubowi, któremu szmuglerzy rozbili głowę Po wyjściu ze szpitala zatrzymali mnie pracownicy z pretensjami (w części uzasadnionymi) do Rady o pobory, węgiel etc. Z trudem auto, cofnąwszy się w tył, ruszyło.” (s. 221)

ONI, IIB

4.IV.41’ „Dzieciom w ogóle poświęca się dużo uwagi. W wielu domach istnieją specjalne komitety pomagające w zaopatrywaniu biednych sierot. U nas w domu co piątek gotuje się garnek zupy specjalnie dla Szpitala Dziecięcego Mathiasa Bersohna przy Siennej. Są też inne organizacje pomagające dzieciom. Szczególną popularność zyskał tak zwany Komitet „Pełna Łyżka”, zbierający dwa razy w tygodniu po łyżce cukru lub po dwie łyżki mąki i kleiku od każdego lokatora danego domu. Zbiera się także pomidory, marchew, buraki, kapustę i inne artykuły żywnościowe” (s. 109).

 

Mary Berg

JA/ONI; IIB

4.IV.41’: „Dzieciom w ogóle poświęca się dużo uwagi. W wielu domach istnieją specjalne komitety pomagające w zaopatrywaniu biednych sierot. U nas w domu co piątek gotuje się garnek zupy specjalnie dla Szpitala Dziecięcego Mathiasa Bersohna przy Siennej. Są też inne organizacje pomagające dzieciom. Szczególną popularność zyskał tak zwany Komitet „Pełna Łyżka”, zbierający dwa razy w tygodniu po łyżce cukru lub po dwie łyżki mąki i kleiku od każdego lokatora danego domu. Zbiera się także pomidory, marchew, buraki, kapustę i inne artykuły żywnościowe” (s. 109).

29.VII.41’: „Szaleje epidemia tyfusu. Wczoraj liczba zgonów na tę chorobę przekroczyła dwieście. Zrozpaczeni lekarze po prostu rozkładają ręce. Nie ma lekarstw, a szpitale są przepełnione. Stale dostawia się nowe łóżka w salach i na korytarzach, lecz to nie rozwiązuje problemu i liczba ofiar codziennie rośnie. W szpitalu na rogu Leszna i Rymarskiej w oknie ambulatorium wywieszono napis „Brak wolnych miejsc”. Szpital Dziecięcy Bersohnów przy Siennej jest zapełniony dziećmi w różnym wieku – wszystkie chorują na tyfus. Szpital na rogu Leszna i Żelaznej zamknął drzwi – nie ma już miejsca nawet dla jednego pacjenta. Kilka dni temu na Lesznie widziałam ojca niosącego na rękach podrośniętego już chłopca. I ojciec, i syn byli ubrani w łachmany. Twarz chorego dziecka płonęła od gorączki, chłopiec majaczył. Mężczyzna doszedł na róg Leszna i Żelaznej, przystanął niezdecydowanie przed bramą szpitala. Stał tam przez chwilę, najwyraźniej zastanawiając się, co robić. Wreszcie nieszczęsny ułożył chorego synka na schodach prowadzących do szpitalnego ambulatorium i cofnął się o kilka kroków. Wyczerpany chłopiec miotał się w konwulsjach, głośno jęcząc. Nagle zjawiła się pielęgniarka w białym fartuchu i zaczęła besztać rozżalonego ojca stojącego ze spuszczoną głową i zanoszącego się gorzkim płaczem. Po chwili dostrzegłam, że chory chłopiec przestał wykonywać ruchy, jak gdyby usnął. Miał otwarte oczy, na twarzy zastygł mu wyraz błogiego zadowolenia” (s. 153-154).

Bibliografia

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.