Teorie i aporie
Dokonując przeglądu koncepcji heroizmu w dziejach kultury europejskiej, Ryszard Przybylski zauważa znaczące przemiany względem pierwowzoru antycznego:
Najwyższą wartością ludzką był dla Greków tragiczny heroizm. Klasycy przeciwstawili mu rozsądne bohaterstwo. Metafizyczną, szaloną odwagę zastąpili asekuranctwem duchowym nowożytnych racjonalistów. I ten nasz jedyny świat, który dla Greków był miejscem zmagań między śmiałym człowiekiem a Tajemniczym Przeznaczeniem lub – jak kto woli – Nieodgadnioną Sprawiedliwością, albo – bo można i tak – Miarą Wszechrzeczy, przekształcili w szkołę dla potulnych mędrków, w której filozofowie wykładają zasady postępowania, wynikające z Prawa Natury, lub – jak kto woli – Wiecznego Rozumu, albo – bo można i tak – Opatrzności.[1]
Badacz ukazuje w porządku diachronii dwa niezwykle istotne dla świadomości Europejczyków etapy kulturowych przejść, z jednej strony – między antycznym heroizmem tragicznym a rozsądkiem klasycyzmu, z drugiej – między tymże rozsądkiem a metafizyką i szaleństwem romantyków. Z perspektywy historii literatury polskiej drugiej połowy XIX wieku ta binarność domaga się złagodzenia. Jedną z okazji po temu nasuwa twórczość Sienkiewicza – postromantyka i wychowanka Szkoły Głównej[2], niejednokrotnie dowodząca umowności późniejszych literaturoznawczych stratyfikacji, ale też w swoich czasach jawnie negująca bieżącą „przełomowość” kultury polskiej. Dla przykładu, walka młodej i starej prasy była dla pisarza, przypomnijmy, zaledwie „lichą partyzantką dziennikarską”, przynoszącą społeczeństwu „znużenie i zmarnowanie sił” (D 45: 269–270)[3].
Koncepcja heroizmu, wybór bohatera na miarę nowych, niespokojnych czasów stawały się w epoce postyczniowej, co oczywiste, jednymi z ważniejszych argumentów w tym „partyzanckim” dyskursie. Sienkiewicz jednak, by użyć formuły Tadeusza Bujnickiego, przekracza i tę granicę[4] – we właściwym sobie trybie – bez zbędnego dramatyzmu, za to w sposób nieoczywisty i frapujący.
„Każdy heroizm jest jałmużną dla ogółu”[5] – głosił starszy od Sienkiewicza o pokolenie ekonomista i historyk rolnictwa, Edmund Stawiski, w swojej Księdze szkiców i fragmentów, którą drukowano na łamach „Biblioteki Warszawskiej” w 1867 roku, rozszerzając kontekst znaczeń rozpoznawalnych przez czytelników tekstu o traumę jeszcze jednego powstania (rękopis[6] powstał w 1856 roku, a w 1861 roku jego autor niósł trumnę jednego z uczestników krwawo stłumionej manifestacji[7]). Heroizm w tej wykładni jest jednostkową teatralizacją braku, który nosi w sobie ogół, i dlatego nabiera cech niepokojącego problemu wymagającego działań zaradczych; analogicznie bowiem: „[…] w imię miłości trzeba pracować nad zniesieniem ubóstwa i usunięciem potrzeby jałmużny”. W takiej optyce heroizm nie stanowi wszak przeciwieństwa rozsądku:
Heroizm jest najwyższym szczytem poświęcenia i miłości. Jest on ofiarą wszystkiego, co człowiekowi jest najdroższe, dla przekonania lub zasady. Nie mierzy trudności, nie cofa się przed niepodobieństwem, niebezpieczeństwa nie zna, bo jest ofiarą i nie w dojściu do celu, ale w potędze ofiary wiarę swą pokłada. Heroizm jest triumfem duchowej wielkości człowieka. Nieraz stawiają go naprzeciw zdrowego rozsądku jako dwa ostateczne bieguny, jak gdyby rozsądek zawsze musiał być po stronie miłości własnej, interesu osobistego i wszystkich drobnych rachub ostrożności i przewidywań za nimi idących. Dziwny zaprawdę pogląd i dziwne poniżenie rozsądku. Gdyby on do tego nawet nie posłużył, żeby wskazać co mniejsze, a co wyższe, co warte mniejszych, a co większych ofiar, za co się oddaje wszystko, za co się nic nie daje, to nie byłby sądem, ale sługą najniższych namiętności.[8]
Jak się zdaje, słowa te dobrze oddają postyczniowy klimat mediacji między sercem i rozumem, z którego również wyrasta twórczość Sienkiewicza. Warto tu odnotować, że sferą pośrednią, w której znikają sztucznie ustanowione opozycje, będzie dla pisarza estetyka – jako płaszczyzna, która znosi wskazaną binarność, ale też nie unieważnia żadnego z jej członów. Znajduje to również potwierdzenie w Sienkiewiczowskich (in)wersjach idiomu heroicznego[9].
Przypisy
- R. Przybylski, Zmierzch rozumnego heroizmu, czyli prolegomena do romantycznego bohaterstwa, w: Problemy polskiego romantyzmu, Seria II, pod red. M. Żmigrodzkiej, Wrocław 1974, s. 166.
- Zob. S. Fita, Sienkiewicz i „pokolenie Szkoły Głównej”, „Rocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza” 2006, R. 41, s. 47–57.
- Wszystkie cytaty z twórczości Sienkiewicza lokalizuję za wydaniem Dzieł pod redakcją Juliana Krzyżanowskiego (ze wskazaniem numeru tomu i strony).
- Zob. T. Bujnicki, Sienkiewicz przekracza granice. O „przełomie” w życiu i twórczości pisarza, „Wiek XIX. Rocznik Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza” 2009, R. 2 (44), s. 63–85.
- E. Stawiski, Księga szkiców i fragmentów. O rozsądku, „Biblioteka Warszawska” 1867, t. 3, s. 328.
- Zob. informację na ten temat – Doniesienia literackie, „Biblioteka Warszawska” 1856, t. 2, s. 196.
- Zob. obraz Aleksandra Lessera Ostatnie błogosławieństwo zwłok. Informacje za: H. Rutkowski, Edmund Stawiski, Internetowy Polski Słownik Biograficzny, http://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/edmund-stawiski [dostęp 2017–12–01].
- E. Stawiski, dz. cyt.
- Por. opinię Ryszarda Koziołka, że dopiero literatura (w odróżnieniu od publicystyki) pozwoliła pisarzowi być „za i przeciw jednocześnie” – R. Koziołek, Ciała Sienkiewicza. Studia o płci i przemocy, Katowice 2009, s. 37.