21. W kręgu czytelniczych domysłów

W tym wierszu sprawa przedstawia się inaczej niż w pozostałych wspomnianych utworach. Nie ma tu żadnej nadrzędnej wobec Pan Cogito instancji podmiotowej, od której można by oczekiwać sygnalizacji ironicznej – oczywiście oprócz podmiotu czynności twórczych, a więc kategorii najbliższej autorowi. Nie mamy więc innego wyjścia, jak uważnie przepatrzeć obszary, za które podmiot ten odpowiada, a więc: organizację budowy intonacyjno-brzmieniowej, podział na strofy i wersy, tytuł utworu. O dwuznaczności tytułu już wspominaliśmy, choć tu raczej nie odnajdziemy poszukiwanych sygnałów. Jest jednak coś, co nie rzuca się w oczy, a może zawierać przydatne z naszego punktu widzenia informacje. To brak interpunkcji. Nie rzuca się w oczy, bo wszystkie teksty poetyckie Herberta pozbawione są interpunkcji – z wyjątkiem myślnika. Przeciwieństwem jest proza poetycka z zasady opatrzona znakami interpunkcyjnymi. Czy i w jaki sposób ta systematyczna właściwość poezji Herberta mogłaby uzasadnić lekturę ironiczną Rozmyślań…? Myślę, że mogłaby i to w wystarczająco przekonujący sposób, by uznać zasadność takiej interpretacji.