21. W kręgu czytelniczych domysłów

W naszym utworze przekłada się ten imperatyw na współczucie dla syna – ludzkiej ofiary boskiego planu. Ale przemoc jest relacją dwustronną, choć nie symetryczną: są poniżani i bici oraz są ci, którzy poniżają i biją; istnieje świat ustanawiający zło i świat tego zła doznający. Nie ma u Herberta miejsca na jakiekolwiek dialektyczne rozszczelnienie granic między tymi światami. Świat protagonistów systemu zbrodni i przemocy oraz ich pomocników skrywa się w jego poezji najczęściej pod zaimkiem „oni”, odmienianym na różne sposoby: bezosobowo (jak w Przesłuchaniu anioła: „Kiedy staje przed nimi”, w. 1; czy jak w naszym wierszu: „zbyt wielu widziało”, w. 2), albo przeciwnie, pod imieniem własnym geniuszy przemocy i prześladowań, jak Kaligula czy Apollo obdzierający ze skóry Marsjasza. W Przesłaniu… odnajdujemy dla nich Pogardę:

 

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
[…]
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku[1]
w. 11–12, 31–32

 

Poezja Herberta wytrwale tropi ludzką przemoc i okrucieństwo we wszystkich regionach ludzkiej kultury, poeta – jak sam powiada – „opukuje” historię, sztukę, filozofię, teologię, mity, religie i wszędzie tam, gdzie odnajduje ofiary, bezwzględnie demistyfikuje ludzką przemoc, okrucieństwo, opresję systemów władzy. Niech takie utwory jak Apollo i Marsjasz czy Przesłuchanie anioła będą tylko przykładami, których tu niestety nie możemy dokładniej zanalizować.

Przypisy

  1. Tamże, s. 413, 414.