21. W kręgu czytelniczych domysłów

Herbertowa sfera transcendentalna, zawierająca utwory teologiczne, chrystologiczne lub angelologiczne, jest w istocie maską moralnej problematyki ludzkiej. Odnajduje się albo w świecie ustanawiającym przemoc, albo w świecie ofiar – i to właśnie decyduje o jej statusie w systemie Herbertowskiej aksjologii. Szemkel z wiersza Siódmy anioł różni się od pozostałych aniołów – reprezentujących na sposób nieco teatralny boską doskonałość – ułomnością, wyglądem, wadami charakteru, zajęciami, które nie licują z doskonałością, jest nieco podobny do cadyka z utworu Pan Cogito szuka rady („czarny”). Jeśli, idąc za interpretacją Władysława Panasa, weźmiemy pod uwagę, że ciepły, bo ludzki portret siódmego anioła, szykanowanego przez reprezentantów doskonałości boskiej, jest portretem nie kogo innego, jak samego Boga, to widzimy, że transcendencja nacechowana pozytywnie i życzliwie ma u Herberta wymiar ludzki, chciałoby się dopowiedzieć: chrystologiczny, w przeciwieństwie do transcendencji majestatycznej, steatralizowanej, transcendencji opartej na kategoriach doskonałości i wyniosłej, nie gardzącej przemocą.

Czy takie ujęcie kwestii aksjologicznych podstaw twórczości Herberta może być argumentem za którąś z proponowanych powyżej interpretacji? Wydaje się, że w pewnej mierze tak, że w aksjologię postawy sprzeciwu wobec przemocy wpisuje się interpretacja ironiczna, oparta na figurze reductio ad absurdum. Ale tylko w pewnej mierze. Nie można bowiem całkowicie wykluczyć sardonicznej konkluzji Rozmyślań…, być może w intonacji nie tylko sardonicznej, ale i „pogardliwej”, zwłaszcza w obliczu „gniewu bezsilnego”, jaki budzi „głos poniżonych i bitych” (z wiersza Przesłanie Pana Cogito) – gniewu, który w naszym utworze skupia się na owych „zbyt wiel[u] […] / chłon[ących] z lubością / zapach jego strachu” (w. 9–10).