
21. W kręgu czytelniczych domysłów
Tragicznością transcendentalną nazywam zatem złożoną figurę interpretacyjną opartą na rozszczepieniu, a następnie połączeniu relacją tożsamości dwóch antytetycznych obrazów Boga: Boga doświadczającego człowieka tragicznym nieszczęściem i cierpieniem (Boga tragedii[1]) i Boga stającego po stronie ludzkiego nieszczęścia i cierpienia, którego sam doznaje (Boga tragicznego[2]). Oczywiście taka relacja jest pojęciowo niezwykle skomplikowana, mówimy wszak o obrazie Boga w religii monoteistycznej. Siłą rzeczy pełna figura TT ustanawia się na dwóch poziomach: na poziomie doświadczenia ludzkiego, który ewokuje obraz ludzkiej tragedii, oraz na poziomie „transcendentalnym”, w którym tragiczna ofiara przez włączenie w „plan Boga” wchodzi z nim w relację tożsamości. (Można też mówić o niepełnej figurze TT – wtedy, gdy rozszczepienie na dwa obrazy antytetyczne dokonuje się wyłącznie na poziomie „boskim”).