21. W kręgu czytelniczych domysłów

Wracając do Rozmyślań…, załóżmy, że oba konstrukcyjne obrazy w wierszu Herberta stanowią niesamodzielne elementy jednej złożonej figury, właśnie figury transcendentalnej tragiczności w rozważanym tu znaczeniu. Dwukrotnie powtarzana przez podmiot liryczny norma: „Nie powinien przysyłać syna”, staje się wtedy analogonem niepojętego w swej boskiej genezie doświadczenia Hioba lub też niepojętości cierpienia izajaszowego Sługi („Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem”). Towarzyszy temu owo niejasne domniemanie boskiego zawinienia, które można wyrazić normą moralną potępiającą przemoc: „Nie powinien doświadczać Hioba”, „Nie powinien miażdżyć Go cierpieniem”. W tym właśnie szeregu mieści się także formuła Pana Cogito: „Nie powinien przysyłać syna”, z przywołaniem naruszonej normy: „nie wolno […] bratać się krwią”. Transformacyjna autoteliczność tej formuły – a więc to, że boskie działanie, zakładające przemoc wobec syna, dotyka samego ojca – i wzbudzone przez nią napięcie tożsamościowe, łączące jak w greckiej tragedii sprawcę z ofiarą, rozciągają tragiczność ludzką, wyrażoną w niezawinionym doświadczeniu przemocy, jakiej doznaje „syn”, na źródło tej tragiczności, Boga Ojca panującego „na tronie przerażenia” (Boga tragedii), a zarazem „schodz[ącego] [zbyt] nisko”, ustanawiając tym sposobem pełną figurę TT (Boga tragicznego).