III. Dziennikarstwo polsko-żydowskie i wpływ cywilizacyjny tego dziennikarstwa na Izraelitów tutejszych
[Z cyklu:] Kwestia żydowska[1]
Znanym jest powszechnie, jak znakomity wpływ wywiera dziennikarstwo na rozwój umysłowy i wyrobienie pojęć danego społeczeństwa. Jeżeli będziemy zapatrywali się z tego punktu, dojdziemy do wniosku, że chcąc przyczynić się choć trochę do rozjaśnienia tak zwanej „kwestii żydowskiej”, powinniśmy wykazać, co dziennikarstwo polsko-żydowskie dla dobra Żydów tutejszych zdziałało i w jaki sposób działalność dziennikarska powinna się rozwijać w przyszłości.
Z rozszerzeniem i możliwym wydoskonaleniem literatury periodycznej dla starozakonnych przeznaczonej prędzej oświata pomiędzy Żydami szerzyć się zacznie; oświata zaś, i tylko oświata, rozwiązać i usunąć może tę anomalię społeczną, którą właśnie kwestią żydowską nazywamy. Dowodzenie zaś tego byłoby, o ile sądzę, zbytecznym, gdyż kto z nas nie wie o tym, że ona jedna tylko (oświata) przyczynia się do ścierania cech odrębności różniących dzieci jednej ziemi pomiędzy sobą, do zniweczenie zastarzałych, w krew i kości wsiąkłych, przesądów.
Nie widzimy racji wspominać o tych jednostkach żydowskich, które dzięki sprzyjającym okolicznościom, dzięki nauce wybiwszy się ponad pojęcia mas, zdołały wywrzeć większy lub mniejszy wpływ dodatni na moralność, obyczaje, a nawet na sposób myślenia swych współwyznawców; nie będziemy wyliczali nazwisk osób zasłużonych krajowi i oświacie – a tych inteligencja żydowska wydała bardzo wiele, lecz chcemy pomówić tutaj o zasługach człowieka, który pierwszy u nas wystąpił publicznie, głosząc piękne zasady, przekonania i myśli w drukowanym słowie, nie w ciasnych murach szkoły czy synagogi, nie na kartach broszur ulotnych, ale w szpaltach pisma periodycznego, pisma pierwszego dla Żydów w języku krajowym wydawanego w organie, który dzięki umiejętnej i starannej pracy rozchodził się w poważnej liczbie egzemplarzy, roznosząc wszędzie światło i szlachetne zasady.
Tym człowiekiem zacnym, który pracą całego życia zasłużył na trwały pomnik w pamięci swych współwyznawców, był błogosławionej pamięci Daniel Neufeld, założyciel pierwszego pisma polskiego, poświęconego sprawie żydowskiej. Daniel Neufeld urodził się w roku 1814 w miasteczku Prażka w Wieluńskiem; syn niezamożnych rodziców, wychowywał się początkowo w prowincjonalnej szkółce religijnej, czyli w tak zwanym chederze. Ożywiony jednak gorącą chęcią nauki, pomimo przeszkód stawianych ze strony rodziców, wstąpił do szkoły Pijarów w Wieluniu, którą w przeciągu lat kilku chlubnie ukończył. Poświęciwszy się następnie zawodowi pedagogicznemu, otworzył naprzód szkółkę w rodzinnym mieście Prażce, a później osiedliwszy się w Częstochowie, założył szkołę dla dzieci izraelskich i takową bez przerwy przez lat dwadzieścia (1840-1860) utrzymywał, szerząc wiedzę i siejąc moralne ziarna oświaty.
W roku 1861 Neufeld przybył do Warszawy, gdzie też rozpoczął wydawać pismo periodyczne pod tytułem „Jutrzenka – tygodnik dla izraelitów polskich”[2].
Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że na wydawnictwie „Jutrzenki” ograniczała się płodna w obfite następstwa działalność Neufelda. Oprócz tego, pozostawił on trwałe a niezatarte ślady swej pracy i na innych jeszcze, również do dziś dnia odłogiem u nas leżących, polach. Tak na przykład podczas pobytu swego w Częstochowie przystąpił do tłumaczenia na język polski Pięcioksiągu Mojżesza dla Żydów-Polaków. Tamże napisał rozprawkę pt. Wielki Sanhedryn paryski w roku 1806 przez Napoleona I-go zwołany. Przyczynek historyczny do rozjaśnienia kwestii żydowskiej (Warszawa, 1861). Był przy tym stałym współpracownikiem Encyklopedii Powszechnej wydawanej podówczas przez S. Orgelbranda, do której opracowywał wyłącznie przedmioty judaistyczne.
Jednocześnie zaś wydrukował pierwsze dwa tomy Przekładu Biblii oraz wydał rozprawę pn. Urządzenie konsystorza w Polsce. W roku 1865 ukazało się na świat nowe jego dwutomowe dzieło Modły starożytne Izraelitów z obszernym wstępem, zawierającym opis świąt, uroczystości i modłów izraelskich w ogóle, rozbiorowi której to rozprawy poświęcił pan Matias Berson oddzielną broszurę. Dokończył także tłumaczenia „pięcioksięgu” oraz spolszczył Modlitwy i obrzędy na pierwsze dwa wieczory wielkanocne (Hagadah szel Pesach). W roku 1866 wydał znowu przekład traktatu A-bot pn. Gnomologia Ojców Synagogi oraz Pi Olelim, co znaczy Modlitwy dla dzieci izraelskich. Wreszcie w roku 1868 ukazała się na świat nowa praca jego pióra, nosząca tytuł Das Buch des Bundes, oder gedrängte Darstellung der mosaischen Lehre (Księga przymierza, czyli treściwy wykład nauki Mojżeszowej)[3].
Najwięcej jednak zasługi położył Neufeld przez utworzenie i wydawanie swojego organu. Pierwszy numer „Jutrzenki” z godłem poczerpniętym z Izajasza 57,19 „Pokój, pokój z oddalonym jak z bliskim”[4]) pojawił się w świat 5 lipca 1861 roku w piątek, z drukarni „Gazety Codziennej”[5]. Najzdolniejsi pisarze żydowscy współcześni, jak na przykład tłumacz Heinego, mecenas Kraushar Aleksander, autor Historii Żydów w Polsce, rozpoczęli na szpaltach „Jutrzenki” debiut swój literacki. Nie brakło też i chrześcijan zasilających stale pismo to pracami swego pióra (np. Adam Maszewski[6]). Zresztą, mamy zupełne prawo sądzić, że znaczenie i doniosłość „Jutrzenki” na wykształcenie i postęp naszych Izraelitów, tak dalece każdemu miłującemu swój kraj jest znaną, że obszerniejsze wykazywanie i dalsze zastanawianie się nad tą kwestią uważamy za zupełnie zbyteczne. Dla całości jedynie obrazu nadmienimy, że ostatni numer „Jutrzenki” ukazał się dnia 23 października 1863 roku, po czym pismo to z powodu wyjazdu Neufelda wychodzić przestało[7]. Myśl jednak zacnego męża nie zagasła wraz z za wczesną jego śmiercią (która nastąpiła we czwartek 15 października 1874 roku w Warszawie[8]), ale takową poniósł i od lat 12 uprawiać nie przestaje pan S. H. Peltyn, który na gruzach zgasłej „Jutrzenki” założył i powołał do życia nowy organ takiejże samej natury i tendencji, noszący miano „Izraelita”[9].
Przypisy
- To trzeci odcinek wieloczłonowego cyklu zatytułowanego jak wyżej, drukowanego w „Echu” 1877, nry 26, 80, 121, 192, 193, 196, 199, 200. Pomysłodawcą oraz autorem większości odcinków był redaktor pisma, Zygmunt Sarnecki (artykuł inicjujący podpisał imieniem i nazwiskiem, kolejne pseudonimem Wacław Ślepowron). W pierwszym z nich, będącym rodzajem wypowiedzi programowej, zaznaczył, że dla bezstronnego przyjrzenia się tytułowej kwestii będzie oddawać głos kolejno jednej i drugiej zainteresowanej stronie. Po dłuższej przerwie (Sarnecki wyjaśniał, że to z powodu braku artykułów, o których nadsyłanie prosił) ukazał się tekst Karola Warskiego z podtytułem Towarzystwo oświaty, postulujący wspólne szkoły elementarne dla dzieci obu wyznań jako najpewniejszy środek zniwelowania różnic. Nasz autor zaś (Jakub Goldszmit) w kolejnym odcinku skorzystał z okazji i przypomniał zasługi, jakie dla integracji polsko-żydowskiej, ale i dla samej oświaty żydowskiej, położył redaktor „Jutrzenki”, Daniel Neufeld. W kilkuczęściowym odcinku IV z podtytułem: Jedność w dążeniach, a różnica w środkach, redaktor zreferował nadesłane do redakcji opinie trzech korespondentów (z obu obozów). W podsumowaniu wydobył charakterystyczne dla tych opinii dwubiegunowe podejście: na jednym biegunie skłonność do oskarżania Żydów za wzajemną niechęć z Polakami, izolację i obcość, na drugim zaś przekonanie, że to chrześcijanie są winni obecnej sytuacji z powodu złego traktowania ludności starozakonnej, upośledzanej przez wieki. Gra wzajemnych oskarżeń, sprowadzona do podobnego schematu, występowała nagminnie w ówczesnej prasie polskiej i polsko-żydowskiej. W pismach bliskich pozytywizmowi problem obustronnych relacji przewijał się przeważnie między wierszami. Osobnych artykułów rozważających go wprost (przed rozprawą Orzeszkowej) nie spotykało się tak często, jak mogłoby się wydawać. Przeważały drobne wzmianki, chwiejne, niejednoznaczne oceny i zastrzeżenia lub analizy ujmujące zagadnienie przy okazji postulowanych reform społecznych i w związku z nimi (jak w publicystyce Aleksandra Świętochowskiego). Wymieńmy tutaj przykładowo kilka takich odrębnych tekstów, zbliżonych do cyklu Sarnowskiego. Pod podobnym tytułem (W kwestii żydowskiej) znajdziemy dwuczęściowy artykuł Henryka Neumanowicza („Przegląd Tygodniowy” 1877 nr 2 i 3), odpierający zarzuty, jakoby nauki moralne Talmudu pozwalały na oszukiwanie nie-Żydów. Parę lat wcześniej pojawiły się opracowania Ksawerego Budnego Żydzi (tamże, 1873, nr 37, 41) oraz Eugeniusza Mierzwińskiego Stanowisko Żydów w naszym społeczeństwie (tamże, 1872, nr 34). Obaj autorzy, podobnie jak Sarnecki, deklarowali bezstronne podejście do rzeczonej kwestii i w miejsce oskarżeń kreślili możliwość spożytkowania cech dodatnich żydowskiej populacji dla potrzeb polskiego społeczeństwa. (Artykuł Budnego przyjęto w „Izraelicie” z aprobatą, choć nie bez zastrzeżeń tyczących intencji.) Za wyraz zapatrywań skrajnych można uznać tekst Antoniego Mirskiego, łączący genezę zacofanych stosunków społecznych w Polsce z obecnością licznej ludności żydowskiej (Przyczyny złego. „Opiekun Domowy” 1875, nr 30).
- „Jutrzenka. Tygodnik dla Izraelitów Polskich”. Pismo wychodziło w Warszawie od 5 lipca 1861 do 23 października 1863. Redaktorem był Daniel Neufeld. Redakcja mieściła się przy ul. Nowolipie 2, później Nowolipki 9, ekspedycja główna – w księgarni H. Natansona (ul. Krakowskie Przedmieście), okresowo – w księgarni M. Glucksberga. Korzystano z drukarni „Gazety Codziennej/Polskiej” przy ul. Daniłowiczowskiej. Rozprowadzano tygodnik w prenumeratach rocznej, półrocznej i kwartalnej. Cena pojedynczego egzemplarza wynosiła 10 kopiejek. Redakcja przyjęła za motto fragment z Izajasza (57, 19): „Pokój, pokój z oddalonymi, jak i z bliskimi” (figurowało we wszystkich numerach). Tytuł – jak wyjaśniano – nawiązywał do biblijnej sceny walki Jakuba z Aniołem: po nocy ciężkich zmagań świta oto dla Izraela nowy dzień. W Prospekcie (dołączonym do pierwszego numeru) nakreślono zasadnicze cele periodyku. Miał być przeznaczony dla Izraelitów, a także dla „publiczności wszelkich wyznań”, by szerzyć wiedzę o sprawach żydowskich. Chciał być zachowawczy w kwestiach religijnych, postępowy zaś w społecznych, godzić oświatę z religią, popierać rozwój sił produkcyjnych Izraelitów, wpływać na rozszerzenie znajomości języka polskiego. Zadania te podporządkowywano uwzględnianiu wymagań czasu i dobrobytu kraju.Inicjatywa założenia pisma zrodziła się w kółku samokształceniowym działającym w domu Henryka Toeplitza. Grupowało ono nastawionych propolsko sympatyków Haskali. Uczestniczył w nim świeżo przybyły do Warszawy Daniel Neufeld, patronował mu Markus Jastrow, zwolennik reformy judaizmu, kaznodzieja wygłaszający kazania w języku polskim. Zachęcił on uczestników kółka do idei utworzenia osobnego czasopisma dla polskich Żydów. Wobec powtarzających się skarg na nieznajomość życia żydowskiego u polskich chrześcijan miał powiedzieć: sami sobie jesteście winni, dajcie się poznać po polsku. Na gruncie prądów haskalowych szerzących się w Królestwie pismo nie miało właściwie poprzedników, jeśli nie liczyć krótkotrwałego periodyku pod nazwą „Dostrzegacz Nadwiślański”/ „Der Beobachter an der Weichsel” (ukazywał się on od 3 grudnia 1823 do 29 listopada 1824, wydawany w jidysz i po polsku przez Antoniego Eisenbauma; efemeryczny „Izraelita Polski”, 1830, publikowany wyłącznie po polsku zaprzestał działalności po 16 numerach; jedyny zachowany komplet spłonął w czasie drugiej wojny). W 1862 roku długoletni żywot rozpoczynało proreformatorskie czasopismo „Hacefira” (hebr. Świt, „Jutrzenka”), którym kierował Chaim Zelig Słonimski, zwolennik „hebrajskiej” odmiany modernizacji. Tygodnik dzielił się na stałe rubryki. Artykuły wstępne, w których kreślono zasadniczą orientację pisma, przeważnie niepodpisane, były na ogół autorstwa Daniela Neufelda. Stałą pozycję zajmowały tłumaczenia tekstów literackich i publicystycznych autorów żydowskich sprzyjających reformie, piszących w językach zachodnioeuropejskich, niemieckim, francuskim, angielskim. W publicystyce na aktualne tematy starano się unikać ostrej polemiki – czy to wewnętrznej (np. z chasydyzmem), czy z polską opinią publiczną. Próbowano różnych metod łagodnej perswazji i zjednywania sobie nowych zwolenników i przeciwników. Dużą wagę przywiązywano do rubryki Korespondencje, traktowanej jako dogodne narzędzie szerzenia posthaskalowych idei na prowincji. W tekstach poświęconych zagadnieniom religijnym zaznaczał się wpływ Jastrowa. Władze carskie nagle zamknęły pismo. Jeszcze ostatni numer ogłaszał dalsze przyjmowanie prenumeraty. Redaktora Daniela Neufelda podejrzanego o sprzyjanie irredencie zesłano do Czelabińska. Podobnie Jastrow musiał opuścić Królestwo Kongresowe. Pomimo krótkotrwałej działalności znaczenie „Jutrzenki” okazało się ogromne. Następca, tygodnik „Izraelita”, kontynuował zasadnicze punkty jej linii programowej – dążenie do narodowej (propolskiej) integracji przy zachowaniu zreformowanej więzi religijnej.
- Bliższe dane tyczące wymienionych prac Daniela Neufelda (1814-1874): Wielki sanhedryn paryski w roku 1806 przez Napoleona I zwołany. Przyczynek historyczny do rozjaśnienia kwestii żydowskiej, Warszawa 1861; Urządzenie konsystorza żydowskiego w Polsce, Warszawa 1863; Modły starożytne Izraelitów z komentarzem Morech Derech. T. I-II, Warszawa 1865; Modlitwy dla dzieci izraelskich, Warszawa 1865 (tekst polski i hebrajski); Hagadah szel Pesach, czyli wspomnienie o wyjściu Izraelitów z Egiptu, Warszawa 1865 (przekład z objaśnieniami); Gnomologia ojców synagogi (Pyrke Aboth). Zbiór zdań, zasad i maksym, stanowiący osobny traktat w Misznie, Warszawa [b.d.], tekst hebrajski i polski; Pięcioksiąg dla Żydów Polaków. T. I. Księga Rodzaju. Genesis (Bereszit). Tłumaczył z hebrajskiego i objaśnił komentarzem…. T. II. Księga wyjścia. Exodus (Szemoth). Tłumaczył z hebrajskiego i objaśnił komentarzem… Warszawa 1863 (tekst hebrajski i polski; recenzja obu tomów przez Markusa Jastrowa „Jutrzenka” 1863, nr 21); gotowe tłumaczenia pozostałych tomów nie ukazały się. Wymienionej pracy w języku niemieckim nie notują polskie bibliografie.
- Iz 57,19: „Pokój! Pokój dalekim i bliskim”. Przekład Biblii Tysiąclecia.
- „Gazeta Codzienna” pozostawała wówczas (1859-1863) pod redakcją Józefa Ignacego Kraszewskiego. Oba pisma — „Gazeta” i „Jutrzenka” miały wspólną drukarnię: mieściła się ona (wraz z redakcją „Gazety”) niedaleko synagogi „niemieckiej” przy ulicy Daniłowiczowskiej — w tym samym budynku, co salon Henryka Toeplitza, znanego przemysłowca i melomana. Wielu uczestników tego salonu zasiliło potem szeregi współpracowników „Jutrzenki”. Oba pisma pozostawały ze sobą w bliskich kontaktach — towarzyskich i ideowych, nieraz przedrukowywały swoje materiały i powoływały się na nie; oba głosiły hasła demokratyczne i liberalne.
- Adam Maszewski, autor rymowanego utworu Wieniec z róż. (Odpowiedź na wiersz pana A[Aleksandra] K[raushara] pt. Róża Saronu), Jutrzenka” 1862 nr 25. Bliższych danych o autorze nie udało się uzyskać. Obydwa utwory są poetyckim opisem losu Żydów w Polsce od czasu ich przybycia, wiersz Maszewskiego kończy się wezwaniem: „wieniec spleciony,/ Niechaj na wieki dwa krzewy zbrata”.
- W istocie nie był to wyjazd, tylko zesłanie. Władze carskie zamknęły pismo (ukazało się w sumie 121 numerów), a redaktora zesłano na dwa lata do Czelabińska za „redagowanie żydowskiej rewolucyjnej gazety” (jak napisano w oficjalnym dokumencie). Gdy wrócił, nie wolno mu było publikować. Oczywiście, ze względów cenzuralnych autor nie mógł tu tego napisać.
- Grób Daniela Neufelda z okazałym nagrobkiem znajduje się na cmentarzu żydowskim w Warszawie, ul. Okopowa, kwatera 2, alejka 1.
- „Izraelita” ukazywał się w Warszawie w latach 1866 (kwiecień) – 1915 (lipiec), z niewielkimi przerwami (powodowały je trudności finansowe lub kłopoty z carską cenzurą). Miało różne podtytuły. Początkowo figurował dopisek: „Ukazuje się co piątek”, później podtytuł „Organ poświęcony sprawom religii i oświaty” (1870-1876), zmieniony na adnotację „Pismo tygodniowe” i jeszcze na „Pismo tygodniowe. Wychodzi co piątek” (1883); w następnych latach podtytuły jeszcze przekształcano. Założycielem i pierwszym redaktorem był Samuel Peltyn, po jego śmierci (1896) kierownictwo sprawowali Nahum Sokołow Izrael Grossglik, Adolf Cohn, Henryk i Leon Lichtenbaumowie i Józef Wasercug (Wasowski). Redakcja mieściła się na ulicach Świętojerskiej, Dzikiej, Orlej. Korzystano z różnych drukarni. Prenumeratę – roczną, półroczną i kwartalną udostępniano w warszawskich księgarniach i kantorach, na prowincji – w urzędach i ekspedycjach pocztowych. W wolnej sprzedaży numer kosztował 15 kopiejek. Nakład pisma był zmienny. Wedle niepewnych szacunków w 1870 roku miał wynosić 700, w 1896 – 1280 egzemplarzy. Dbano o dystrybucję na prowincji – poprzez sieć specjalnych kolporterów. Wśród współpracowników przeważali ludzie, którzy nie zajmowali się zawodowo pisarstwem. Swoją aktywność traktowali jako służbę społeczną (część przeszła z „Jutrzenki”, zwłaszcza w pierwszych latach). Najliczniejszą grupę stanowili prawnicy, głównie adwokaci (należeli do nich np. obaj Goldszmitowie), wielu pracowało jako lekarze, nauczyciele, udzielali się pracownicy gminy, znamienny był wkład absolwentów warszawskiej Szkoły Rabinów. Ze zrozumiałych względów nie ogłaszano, że pismo jest kontynuatorką „Jutrzenki” (zamkniętej, wg oficjalnego dokumentu, jako „żydowska gazeta rewolucyjna”). Było to jednak oczywiste, dowodziła tego chociażby winieta i podobny układ rubryk. Wyrażało te same dążenia warszawskich kręgów intergracjonistycznych, co poprzedniczka. Chciało zmodernizować życie żydowskie dzięki zreformowanej religii i edukacji i przybliżyć je chrześcijańskiemu społeczeństwu. Chodziło o równouprawnienie i zbliżenie polsko-żydowskie. Program ten, naszkicowany w pierwszym numerze przez Neufelda (osobny prospekt, jeśli był, nie zachował się) wielokrotnie precyzowano w ciągu lat; rozwijano go i modyfikowano zwłaszcza w późniejszym okresie. Artykuły wstępne, obrazujące najsilniej ideologię pisma, pisał przeważnie Peltyn; o jego autorstwie informowano zbiorczo w notce. Materiały publicystyczne tyczące religii i historii bardzo często podawano za prasą posthaskalową zachodnią, licznie zamieszczano też utwory literackie z obszaru piśmiennictwa europejsko-żydowskiego, zalecane do naśladowania. Podobnie jak w „Jutrzence” ważną rolę odgrywała rubryka Korespondencje; starano się rozszerzyć dzięki niej liczbę czytelników na prowincji i pozyskać nowych współpracowników (jak to się stało z braćmi Goldszmitami). Teksty tam zamieszczone, wraz z innymi publikacjami o felietonowym charakterze (z różnych działów, m.in. z doskonale prowadzonego działu Pogadanki) składały się na interesujące forum wymiany myśli, przynosiły barwną panoramę aktualnych zdarzeń i komentarzy do nich. Dużo uwagi poświęcano wiadomościom o życiu (i postaciach) modernizujących się środowisk żydowskich w Niemczech, Francji, Anglii, m.in. o odbywających się wówczas proreformatorsko nastawionych zjazdach rabinów czy kolejnych aktach prawnych zapewniających Żydom równouprawnienie w tych krajach. Stałe miejsce przewidziano dla Bibliografii i Nekrologów. W pojawiających się (począwszy od lat siedemdziesiątych) Ogłoszeniach, z roku na rok rozbudowywanych, mieściły się reklamy firm żydowskich i polskich. Utrzymywano kontakty z zachodnioeuropejską prasą posthaskalową – interesującą dla czytelnika w Polsce. Powoływano się na niemieckie periodyki „Monatschriften fur Wissenschaft des Judenthums” czy „Allgemeine Zeitung des Judenthums”, także na angielską „The Jewish Chronicle”. Z uznaniem wymieniano warszawską „Hacefira”, przytaczano opinie innych hebrajskich pism reformatorskich, jak wychodzącego w Ełku „Hamagid”, czy wileńskiego „Hakarmel”. Wspominano też integracjonistyczne pisma rosyjsko-żydowskie. Zdarzały się polemiki z polską prasą, częstsze po roku 1881, w okresie nasilania się antysemityzmu. Natomiast w pierwszym okresie starano się wydobyć z niej to, co potwierdzało przeświadczenie, iż zgodne współżycie Żydów i chrześcijan jest możliwe a pełne równouprawnienie to sprawa niedalekiej przyszłości. Obecność „Izraelity” na łamach prasy krajowej była niewielka. Dopiero po czterech miesiącach odnotował istnienie pisma „Przegląd Tygodniowy”, poświęcający sporo miejsca problemom żydowskim. Na szpaltach „Przeglądu” publikowali np. niektórzy autorzy „Izraelity” (jak Jakub Goldszmit czy Henryk Neumanowicz). Drobne wzmianki o „Izraelicie”, często polemiczne, znajdujemy sporadycznie w innych gazetach. W piśmie publikował artykuły chrześcijański krytyk Antoni Pilecki, jednorazowo gościły na jego łamach Eliza Orzeszkowa i Maria Konopnicka; Orzeszkowa prenumerowała „Izraelitę”. W kulturze polsko-żydowskiej tygodnik odegrał rolę najważniejszego wyraziciela i przewodnika tej wersji integracji, która była bliska „Polakom wyznania mojżeszowego”. Tyczy to zwłaszcza lat, jakie nas tu bezpośrednio interesują (1866-1881). Wersja ta pokazywała, że można być podobnym i zarazem różnym. W obszarze żydowskim miała później znaczącą konkurencję w innych prądach żydowskiej ideologii.
Bibliografia
„Echo” 1877 nr 121, s. 4.