Starość
Jestem tak stary, że mi wygodniej nic nie wiedzieć; jestem już nawet tak stary, że pragnę tylko jednej rzeczy – pięknej śmierci. [mówi Ignacy Rzecki] (I, 81-82)
Granica życia w XIX stuleciu przesuwała się coraz dalej. Francuskie źródła podawały, że przewidywana średnia wieku człowieka w tym kraju w chwili śmierci w 1850 roku, a więc rok po urodzeniu Bolesława Prusa wynosiła – 38 lat dla mężczyzn i 41 dla kobiet. W 1913, rok po śmierci pisarza (autor Lalki zmarł w wieku 65 lat), długość życia szacowano już na 48 lat u mężczyzn i 52 – u kobiet. Dane statystyczne, na które Prus tak chętnie powoływał się w swoich Kronikach, podają, że pod koniec XIX wieku mieszkaniec Warszawy umierał, mając zaledwie 33 lata!… Najmniejsze szanse na bycie starymi mieli najbiedniejsi (m.in. mieszkańcy Pragi, Powiśla – najuboższych dzielnic miasta), wśród których śmierć zbierała największe żniwo.
Paradoksalnie więc starzy ludzie pojawiają się w powieści częściej niż wskazywałaby na to rzeczywista sytuacja epoki, w której niewielu dożywało sędziwego wieku. Są to bohaterowie zarówno pierwszego, jak i drugiego planu: obok hrabiny Joanny Karolowej, Tomasza Łęckiego czy prezesowej Zasławskiej pojawiają się również stary służący Mikołaj czy stary lokaj Józef, starzec Geist, a także pan Raczek, stary Szlangbaum z łysą głową i siwą brodą, Jan Mincel – starzec z rumianą twarzą, jego matka – chuda staruszka w żółtej sukni nazywana Grossmutter. O rękę Izabeli Łęckiej starają się marszałek i baron, obaj w podeszłym wieku, co dyskredytuje ich w oczach panny (choć sędziwa hrabina Karolowa tłumaczy swojej bratanicy, jak bardzo w środowisku arystokracji jest poważana kobieta, która ma starego męża). Do ludzi starych w Lalce zaliczyć możemy także Jadwigę Misiewiczową (rówieśniczkę Rzeckiego). Ta mama i babcia, zatroskana o los swoich bliskich, jest stara przede wszystkim ze względu na przynależność do wcześniejszego pokolenia i posiadanie kilkuletniej wnuczki Heluni. Także pani Meliton postrzegana jest jako stara kobieta, choć jej starość wynika z trudnych życiowych doświadczeń, długotrwałej choroby, poczucia osamotnienia i rozmyślań: Pół roku leżała w szpitalu, w osobnym gabinecie, samotna i zapomniana […] wyszła stamtąd chuda, stara, z posiwiałymi i przerzedzonymi włosami.
Obrazy starości przybierają różne kształty i barwy (dominuje kolor siwy i biały, np. białe wąsy i białe włosy sześćdziesięciokilkuletniego Tomasza Łęckiego; przygarbiona sylwetka, „suche rączyny” Grossmutter, nie zawsze jest to stan budzący respekt i szacunek, jak w przypadku prezesowej Zasławskiej, o której wszyscy wyrażają się z troską i czułością, nazywając ją staruszką.
Starzy zalotnicy Izabeli wzbudzają w niej niechęć – marszałka, który według starej damy, hrabiny Karolowej nie jest wprawdzie Adonisem, panna nazywa wręcz obrzydliwym ze względu na starcze ślinienie się, zauważając, że potrzebna mu raczej niańka niż żona, natomiast obserwacja barona skłania młodą kobietę do stwierdzenia, że ten farbuje się, różuje i ma jakieś plamy na rękach. Podkreślony został aspekt odrażającej fizyczności (o dziwo, dotyczy to przede wszystkim mężczyzn! – baron Dalski pojawia się jako ufarbowany „trup”, na złość żonie ukrywając siwiznę) obok wyraźnie zaakcentowanych psychicznych cech starości, np.: spoglądania w przeszłość, przywoływania wspomnień, przeskakiwania od skojarzenia do skojarzenia, nadmiernej czułostkowości (Zasławska, Karolowa, Grossmutter, Misiewiczowa, poniekąd też Rzecki).
[…] nad tym wszystkim […] unosiły się wspomnienia starej arystokratki, przesiąknięte westchnieniami i łzami. (I, 236)
Ignacego Rzeckiego starym czyni nie tyle wiek, co jego duże doświadczenie w handlu, wieloletnia praca w sklepie (jest przede wszystkim „starym” subiektem), a także jego sposób bycia charakterystyczny dla epoki, która już minęła. Znawca Lalki Józef Bachórz sugeruje, że: „Starość, o której mówi [Rzecki] jest raczej wyrazem jego samopoczucia i temperamentu niż wieku.” Rzecki jest też, podobnie jak doktor Michał Szuman, starym kawalerem uważanym za dziwaka, który prawdopodobnie nie doświadczy już tego aspektu ludzkiej egzystencji, jakim jest małżeństwo czy posiadanie rodziny. Nie staremu, choć i nie młodemu już panu Ignacemu towarzyszy jego wierny przyjaciel – stary pudel Ir.
Starość określa także pozycję człowieka w jego grupie społecznej i tak np. sędziwe matrony-arystokratki były strażniczkami etykiety, a starzy panowie, mający prawo do zajmowania pierwszych miejsc przy stole oświadczali młodzież, błogosławili ją i grywali w karty.
→ Ir i inne zwierzęta; → Powiśle; → Rzecki Ignacy.
Bibliografia
- J. Bachórz, Wstęp, w: B. Prus, Lalka, BN I 262, Warszawa 1991, 1998.
- J.-P. Bois, Historia życia od Montaigne’a do pierwszych emerytur, przeł. K. Marczewska, Warszawa 1996.
- Historia życia prywatnego. Od rewolucji francuskiej do I wojny światowej, t. 4, red. M. Perrot, Wrocław 1998, 2006.
- S. Milewski, Codzienność niegdysiejszej Warszawy, Warszawa 2010.