BAGNO

Abraham Lewin

ONI/JA, II D (28.05.1942)

„Dziś rano znów zastrzelono – w związku ze szmuglem – kilku Żydów na ulicy Bagno. Wśród zabitych znajduje się żydowski policjant. Słyszałem kilka relacji dotyczących liczby zastrzelonych. Pierwsza podawała dwóch, druga – trzech, a trzecia – pięciu.” (s. 85)

ONI, II D

„Godzina wpół do ósmej wieczorem. Przed chwilą wrócił do domu mój sąsiad R. i opowiedział, że na rogu Pańskiej i Bagna żandarm strzelał z góry (stał na murze) i zabił dwóch Żydów: chłopca i starszego człowieka. Wszystko jest związane ze szmuglem. W tym tygodniu też zabito Żydów na Bagnie. <Życiem za chleb płacimy>. Każda kromka chleba, którą kupujemy na wolnym rynku jest przesiąknięta krwią żydowską.” (s. 97-98)

ONI, II D (04.06.1942)

„Na fatalnej ulicy Bagno o tej samej godzinie żandarmi zastrzelili 4 Żydów, a 15 aresztowali. Bogate żniwo jak na jeden poranek.” (s. 102)

 

Henryk Makower

JA, II A

„Tymczasem interwencje u władz niemieckich – jak się tego należało spodziewać – nie ustawały i wreszcie odniosły skutek. Wyszło nowe zarządzenie Leista, które bardzo mocno okroiło getto. Odpadły przed wszystkim ul. Zielna i przecinające ja przecznice do Marszałkowskiej (przez co Wielka i Bagno stały się ulicami granicznymi), Graniczna, Senatorska oraz Żelazna i wszystkie ulice, które się znajdowały na zachód od niej.” (s. 12)

JA, II A

„Bagno – Wielka. Zniszczona mocno przez bombardowanie, dość grząska ulica, jednak nie odpowiadała w pełni swojej nazwie. Ani Bagno nie było specjalnie bagniste czy wstrętne, ani Wielka nie jest duża ulicą. Tu już stosunkowo wcześnie, jeszcze w ogólnym zarządzeniu Auerswalda, odcięto część nieparzystą. Długi, wielki mur przez sam środek jezdni, tuż przy szynach tramwajowych, szedł daleko, aż do Granicznej. […] Wstąpiłem kiedyś do małej cukierni na rogu Prostej, aby coś zjeść i napić się herbaty.” (s. 179)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Dwudziestego trzeciego lutego [1940]. Mówią, że przy ulicy Bagno zabito Żyda, bo przyszedł na pół godziny do swojego sklepu, który mu uprzednio zabrano.” (s. 72)

ONI, II A

„Dziś znów zagrożone było Leszno 70-78. Mówią, że szkoła Konarskiego nie chce się wyprowadzić. Również na Bagnie zagrożone są niektóre kamienice.” (s. 172)

Marcin Szczygielski

JA, II C

„W poniedziałek przeprowadzamy się do nowego pokoju przy Chłodnej. Ciągniemy z Dziadziem wózek środkiem ulic. Wszystko się na nim zmieściło, bo nie musieliśmy zabierać ani szafy, ani stołu, ani tapczanu. W nowym pokoju podobno są mele, a nawet dwa łóżka, więc teraz będę spał sam. Kiedyś już spałem sam, to było bardzo dawno temu, gdy całe mieszkanie przy Siennej należało tylko do Dziadzia, ale ledwo to pamiętam.
Zabraliśmy dwie walizki z ubraniami dziadka i jedną z moimi. Pościel, krzesło, garnki i talerze. Obraz znad tapczanu, na którym jest moja babcia, żona Dziadzia, której nigdy nie poznałem, bo umarła wiele lat temu. Zabraliśmy też pęknięty globus, na którym uczę się geografii, kapę z łóżka, książki z nutami, zasłony i jeszcze jakieś inne rzeczy. I oczywiście skrzypce Dziadzia. Wózek jest wyładowany z czubkiem. Mnóstwo ludzi się akurat wyprowadza z Siennej, nie jesteśmy wcale jedyni. Niektórzy mają dużo więcej rzeczy niż my, a inni znacznie mniej. Najbardziej mi szkoda balkonu i pani Brylant. W nowym pokoju podobno nie ma balkonu, a pani Brylant z mężem, synami i szwagierką przeprowadzają się na ulicę Bagno. Nie wiem, gdzie to jest, pewnie daleko – nieprędko się zobaczymy.” [s. 47-48]

Bogdan Wojdowski

I, F
s. 44 „I pewnego dnia w oczach ludzi z tej i z tamtej strony zaczęli murarze murować mur na Żelaznej i Siennej, i Wielkiej, i przez Bagno, i Próżną, i Grzybów, i Graniczną, i plac Żelaznej Bramy do Hal, zamykając tak dzielnicę południową. I to było małe getto. A dalej mur ciągnął się Chłodną do Ptasiej, Przechodnią do Długiej, Mylną do Przejazdu, Świętojerską do Ciasnej, Koźlą na Przebieg, przez Pokorną, Stawki, Dziką i Okopy, zamykając dzielnicę północną. Tam było duże getto. A w poprzek ulicy Chłodnej w pobliżu kościoła Św. Karola stanął most drewniany i połączył obydwie odcięte linią tramwaju dzielnice”.

II, F
s. 136 “Małka to zwykle imię. Ale w starym języku oznacza królową. Ostatnia w tłumie nędzarek nazywać się może Małka i nie wiedzieć, że nosi królewskie imię, a byle ulicznik woła za każdą obdartą Żydówką: ,,Małka!” Felek Piorun na niepewnych nogach zatrzymywał się na ulicy, zdejmował czapkę, zamiatał nią przed sobą i wołał: ,,Królowo, dla ciebie wszystko.” Małka wsiadała do dorożki, on podawał jej ogień, zaciągała się petem, który cały wieczór tkwił nie dopalony między palcami, i drynda ruszała na Bagno. Jechali pić wódkę i śpiewać do rana piosenki”.

II, F
s. 259 “Jasio z ulicy Wroniej stanął przed wachą, wydaje komendy Niemcom, a Niemcy się zaśmiewają. Jest z czego! Czerwony, rozzłoszczony macha długim podartym rękawem przed nosem żandarmów i wrzeszczy: ,,Zabrać mi to zaraz stąd i posypać ulicę piaskiem!” Żandarmi pobłażliwie odwracają się od wariata.
Już ich nie ma. Ziemię gryzą. Biegnie ulicą Wronią bosy Jasio, obszarpany, na głowie czapka z urwanym daszkiem, zabija ręce z zimna, chichocze cienkim, żałosnym głosem. On to każdego jednego Żyda pozna od razu, po nosie. Jego nie oszukają. ,,Hitler was jeszcze nie wykończył? To ja was wykończę!” Biedny, nieszczęsny Jasio z ulicy Wroniej. Tutaj wszyscy go znają, od placu Kazimierza po Kercelak i Bagno. A żandarm wracający z posterunku przeszedł nagle na drugą stronę ulicy, spluwając, kiedy drogę przebiegi mu czarny kot. ,,Ale ich nakładli od samego rana. Róg Żelaznej, przejść tamtędy wcale nie można!””

ADRESY:

Bagno 2, – róg ulic Pańska/Bagno,

 

ADRESY:

Bagno 2, – róg ulic Pańska/Bagno,

Bibliografia

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Bogdan Wojdowski, Chleb rzucony umarłym, PIW, Warszawa 1978.