Geist
Wojciech Tomasik

Geist
Wojciech Tomasik

Profesor Geist znalazł się w licznej grupie osób zabiegających o spotkanie z Wokulskim w Paryżu. W rozmowie zaskakuje niezwykłą wiedzą: wie o locie Wokulskiego balonem na uwięzi, a co więcej – o myślach samobójczych, jakie wówczas targnęły bohaterem. Geist zabiega o zainteresowanie, a przede wszystkim – o finansowe wsparcie dla swoich prac z zakresu chemii organicznej, zmierzających do wynalezienia metali o niespotykanych wcześniej właściwościach. Wokulski oglądał po kolei ów metal cięższy od platyny, drugi metal przezroczysty, trzeci – lżejszy od puchu… Wynaleziony metal lżejszy od powietrza miał zostać ofiarowanyprawdziwym ludziom, by – czyniąc z niego broń przeciwko potworom – pokierować rozwojem gatunku ludzkiego. W Paryżu profesor ma opinię wariata, ale wizja wynalezienia metalu o bardzo małej gęstości, który umożliwiłby konstrukcję statków powietrznych, popycha Wokulskiego do ponownego spotkania się z Geistem, tym razem w jego niezwykłym laboratorium. Od tego zdarzenia rodzi się w bohaterze myśl, by – korzystając ze swej finansowej zasobności – włączyć się w dzieło poprawy świata, zapominając o pannie Izabeli i wyrzucając z siebie uczucie do próżnej kobiety. Myśl tę ma podtrzymywać otrzymana od wynalazcy próbka nowego metalu, którą Wokulski zawiesza na szyi w złotym medalionie. List z zaproszeniem od baronowej do odwiedzenia Zasławka (gdzie zapowiada swój przyjazd Izabela) nie pozwala Wokulskiemu wytrwać w postanowieniu. Zakończenie powieści nie daje odpowiedzi na pytanie, co stało się z głównym bohaterem – cudowny metal został zgubiony przez lekkomyślną pannę, a Wokulski zniknął z Warszawy. W tekście można odnaleźć sugestie, że wrócił do Paryża, by pracować wspólnie z Geistem.