Ironia
Jarosław Ławski

Ironia
Jarosław Ławski

„Marionetki!… Wszystko marionetki!… Zdaje im się, że robią, co chcą, a robią tylko, co im każe sprężyna, taka ślepa jak one…”
Kiedy źle kierowany żokej wywrócił się na tańczących parach, pan Ignacy posmutniał.
„Dopomóc do szczęścia jeden drugiemu nie potrafi – myślał – ale zrujnować cudze życie umieją tak dobrze, jak gdyby byli ludźmi…” (II, 689-690)

Lalka jest powieścią ironiczną. Powieścią ironiczną w szczególnym znaczeniu. Można rzec, iż ironia spaja wszystkie poziomy powieściowego świata: od narratora przez bohaterów aż po obraz natury. Ironiczność tego obrazu jest wyjątkowo oryginalna, Prusowska.
To, że Prus jest ironistą już to „wściekłym”, już to „łagodnym”, zauważali czytelnicy w jego epoce. Recenzent Lalki, Kazimierz Ehrenberg, przypominając zamykającą powieść formułę non omnis moriar (z Horacego: ‘nie cały umrę’) gorszył się: „Czy to ironia?”, zaś w idei książki raził go pesymizm i echa romantyzmu. Wydobywając ironiczność powieściowego świata miał rację, ale schodził na manowce stawiając zarzut, że bohater Wokulski, został upozowany wedle kreacji Gustawa-romantyka, który musi źle skończyć. Czym wyróżnia się nieromantyczna ironia Lalki?
Świat powieści spełnia wszystkie warunki konieczne do zaistnienia ironii romantycznej: są tu samoświadomi, inteligentni bohaterowie, którzy posługują się z maestrią bogatym językiem, pozwalającym na ironiczne gry swymi znaczeniami. Wszystko to świadczy o dojrzałości kultury, która wydała autora, narratora i bohaterów takich, jak Wokulski, Rzecki, Szuman.
Lecz dojrzałą kulturę pełną ironicznych gestów Polacy mieli już w I. połowie XIX wieku. To wtedy tryumfowała tzw. ironia romantyczna, którą cechował dynamizm, chęć wywracania na nice i niszczenia świata pełnego zła i fałszu. Ale destrukcja ta miała służyć odsłanianiu przestrzeni, na której mogłyby powstać nowe, lepsze: kosmos, kultura, człowiek uduchowiony. Ironia retoryczna pozwalała zaś bronić się przeciw zaborcom, toczyć z nimi słowną szermierkę, polemikę.
Ironiczność Lalki i ironizowanie narratora są natomiast innego rodzaju. Ironia przejawia się tutaj na różnych poziomach świata przedstawionego: są postacie wciąż ironizujące, ale także persony ironiczne, jak doktor Szuman. Sytuacje bywają przesiąknięte ironią, jak w opisach perypetii sercowych „dam i kobiet”. Wspaniale ironicznie prowadzone są dialogi, jak w finałowej scenie, gdy Ochocki oznajmia rozmówcom o zamiarach panny Izabeli Łęckiej: – Wyobraź pan sobie – zakończył – że wstępuje do klasztoru!… – Panna Izabela?… – zapytał Szuman. – Cóż to, czy ma zamiar nawet Pana Boga kokietować, czy tylko chce po wzruszeniach odpocząć, aby pewniejszym krokiem wyjść za mąż?
Dla ironizującego Prusa charakterystyczne jest stosowanie mowy pozornie zależnej. Postaci cechuje upodobanie do wygłaszania przesiąkniętych łagodną ironią sentencji o charakterze mądrościowym. Na początku powieści Rzecki snuje refleksje o egzystencji ludzkiej, mówiąc o marionetkach, którymi się bawi: Głupstwo, wszystko głupstwo!…
Echem romantyzmu jest przywołanie w utworze „marionetki” jako figury losu człowieka, któremu wydaje się, że kieruje się swą wolną wolą, rozumem i sercem. Marionetka jak żadna figura antropologiczna odsłania złudzenia człowieczego przekonania o swej wolności indywidualnej i zbiorowej. Możemy nawet powiedzieć, że ten człowiek, który sam osiągnął majątek, pozycję społeczną i autorytet, zostaje poddany niezwykle ostrej próbie odzierania go ze złudzeń. Wprowadza to Wokulskiego w przestrzeń ironii tragicznej.
Pojawia się w Lalce także swoista forma ironii kreacyjnej: przewrotne wykorzystanie cudzego tekstu. Kiedy Prus cytaty z Biblii wkłada w usta arystokratów pełne frazesów o dobroczynności, wtedy bierze je w cudzysłów. Kiedy cytatami mówią postaci reprezentujące figurę ubogiego, ewangelicznego prostaczka, wówczas cudzysłów znika. Ironicznemu nicowaniu poddane są idee, projekty, usiłowania, a nawet obsesje, takie jak napoleonizm Rzeckiego.
Ironia Prusa nierzadko zbliża się do satyry, przechodzi w cyniczny sarkazm, którego reprezentantem jest Szuman. Obraz Zastawka traktowany przez badaczy jako idylliczny i utopijny, można odczytać również jako satyryczny, a nawet niemal groteskowy. Prus bywa bliski albo nawiązań do tradycji XVIII-wiecznej satyry, albo estetycznego prekursorstwa (groteska).
Spojrzenie na świat Prusa-ironisty znacznie częściej znamionuje – wywodząca się jeszcze z tradycji XVIII-wiecznego sentymentalizmu i sternizmu – czułość ironicznego dystansu. Czułość człowieka zarazem wyniosłego i ironizującego, ale nie z intencją niszczenia kogokolwiek. Obejmuje to spojrzenie z empatią i dystansem na ludzi, te biedne stworzenia, które same bezsilne niszczą się wzajem. Ironia Prusa i jego narratora jest ostrą konstatacją nieodwołalnej ironiczności życia i świata, pełnych złudzeń i sprzeczności. Od ironii romantyków różni ją zblazowanie, właściwe dla klimatu rozpadu i dekadencji. W tym sensie jest zupełnie odmienna od romantycznej ironii, łączącej się z egotyczną melancholią. Oko narratora – jednak! – zdradza nie tylko smutek ironii mówiącej, że jest jak jest i inaczej być nie może, lecz ujawnia autorską świadomość wyższego rzędu. Świadomość, że przecież jest to, mimo wszystko, świat wart oglądania i opisania. Zatem ciekawy i wartościowy. Rozpad świata ujęty w formie arcydzieła powieściowego można rozumieć jako subtelną i zamaskowaną (ironista nosi wszak maski…) formę pochwały świata, człowieka, sztuki i języka, które są tak dojrzałe, że pozwalają na to czułe, a także wzniosłe ironizowanie.
Ironia Lalki nie wyraża braku nadziei, nie narzuca apokaliptycznej diagnozy. Przeciwnie: mówi ona, że póki możemy żyć i ironizować z tego życia, póty świat trwa. Przez błędy, tryumfy i upadki zmienia się tak jak Wokulski. Świat i życie mają charakter otwarty – mówi ironia w tej powieści. Taki byłby sens finałowego non omnis moriar. Łagodnie i mądrze ironiczną wiedzę, jaką Prus wyraził w Lalce, ujął Rzecki, powtarzając swe sławne: „Bagatela”. Bagatela świat, ale jednak warto żyć i to bagatela powtarzać. To oryginalna formuła opisowego i egzystencjalnego realizmu Prusa, przesiąkniętego ostrą, choć ciepłą ironią. Bagatela! – niemało! Bo w Lalce nawet myślenie o śmierci i śmierć samą poddał Prus degradującej je próbie ironicznego wywrócenia na wspak, tym samym – osłabienia. Jak w monologu Wokulskiego:
Bo cóż to jest obawa śmierci?… Złudzenie! Umrzeć jest to nie być nigdzie, nic nie czuć i o niczym nie myśleć. W iluż ja miejscach dziś nie jestem: nie jestem w Ameryce, w Paryżu, na księżycu, nie jestem nawet w moim sklepie i nic mnie to nie trwoży. A o ilu ja rzeczach nie myślałem przed chwilą i o ilu nie myślę? […]
Cóż więc może być przykrego w tym, że nie będąc w milionie miejsc, tylko w jakimś jednym, i nie myśląc o miliardzie rzeczy, tylko o jakiejś jednej, przestanę być i w tym jednym miejscu i myśleć o tej jednej rzeczy?… […] całe to życie, pełne niepokoju i udręczeń, jest kapitalnym głupstwem.

Humor; → Schyłek wieku.

Bibliografia

  1. J. A. Malik, „Lalka”. Historie z różnych światów, Lublin 2005.
  2. Świat „Lalki”: 15 studiów, red. J. A. Malik, Lublin 2005.