Kupiectwo warszawskie
Piotr Reputakowski

Kupiectwo warszawskie
Piotr Reputakowski

W początkach roku 1878 […] warszawscy kupcy tudzież inteligencja pewnej okolicy Krakowskiego Przedmieścia nie mniej gorąco interesowała się przyszłością galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel i S. Wokulski. (I, 4-5)

Do Lalki przylgnęło określenie, że jest powieścią „mieszczańską” i „kupiecką”. Już na pierwszej stronie książki pojawiają się przedstawiciele warszawskiego mieszczaństwa, kupcy i inteligencja. Tym, co ich łączy, jest zasada szanowania i pilnowania w interesach „jednego fachu”, określanego jako „pewny kawałek chleba”, który daje poczucie bezpieczeństwa. Stąd krytyka Wokulskiego i niewiara w możliwość odniesienia przez niego sukcesu. Prus przytacza opinie, że Polacy słabo znają się na handlu międzynarodowym, nie mają do tego głowy, a bogacą się tylko Żydzi i Niemcy.
Handlem, i to nie zawsze uczciwym, zajmuje się także krytykowana w Lalce podupadła arystokracja i szlachta. Dowiadujemy się na przykład z ust Tomasza Łęckiego, że ubiegający się o rękę jego córki baron utrzymuje jakąś spółkę z lichwiarzami, natomiast fortuna marszałka urosła głównie ze szczęśliwych pogorzeli i z handlu bydłem podczas wojny sewastopolskiej. Pokazuje to, że granica między arystokracją a mieszczaństwem (w tym kupiectwem) w zmieniającym się społeczeństwie polskim traci ostrość.
„Bratanie się” było jednak pozorne, kryła się za nim charakterystyczna – przedstawiana jasno w Lalce– obłudna pogarda arystokracji dla kupiectwa i handlu, jej demonstrowana niechęć do dorobkiewiczostwa, przy jednoczesnej zachłanności na pieniądze. Jedną z przyczyn tej niechęci było poczucie zagrożenia i walka arystokracji i szlachty o zachowanie dotychczasowej uprzywilejowanej pozycji w społeczeństwie.
Prus szczególnie ostro krytykuje niszczącą zawiść. Kupcy, przegrywający konkurencję z Wokulskim, rzucali na niego oskarżenia, między innymi o prowadzenie handlu z Rosjanami, o dostawy dla armii w Bułgarii, o sprowadzanie obcych towarów, szkodzenie przemysłowi krajowemu; aby wręcz zarzucać mu zdradę kraju i brak patriotyzmu. Tymczasem w II połowie XIX wieku zawieranie kontraktów handlowych, poręczanych przez rządy mocarstw europejskich, było na porządku dziennym. O zgodę na udział w przedsięwzięciach finansowych z gwarancjami władz rosyjskich (np. dostaw broni i żywności dla wojska) ubiegali się wtedy przedsiębiorcy z całego świata. Ci, którzy otrzymywali takie zezwolenia (jakie dostali w powieści Suzin i Wokulski), w czasie zwycięskich działań wojennych osiągali olbrzymie zyski.
Stosunek Prusa do kupiectwa był zróżnicowany. Był bez wątpienia obrońcą tej ważnej grupy społecznej, lecz jednocześnie nie szczędził krytycznych słów pod adresem ciasnoty umysłowej i krótkowzroczności handlowców. W pieniądzu dostrzegał konieczny (choć niewystarczający) warunek umożliwiający realizację wyższych wartości: społecznych i duchowych, ale nie idealizował kupieckiej hierarchii wartości i stylu życia, wkładając wręcz w usta jednego z bohaterów – Ochockiego cierpkie słowa: Gdyby rozum polegał na myśleniu o dochodach, ludzie do dzisiejszego dnia byliby małpami…

Arystokracja; → Kupiec; → Mieszczaństwo; → Pieniądz; → Społeczeństwo.

Bibliografia

  1. J. Bachórz, O pieniądzach i kwestiach ekonomicznych w „Lalce” Bolesława Prusa, w: Pieniądz w literaturze i teatrze, red. J. Bachórz, Gdańsk 2000.
  2. W. Tyburski, Polskie tradycje etyki życia gospodarczego, w: Etyka biznesu, red. J. Dietel i W. Gasparski, Warszawa 2000.