LESZNO 13

Rachela Auerbach

JA, II C

„Cała czwórka nocowała gdzieś na strychu (…), pod wspólnym workiem, ale wolność i samodzielność ceniła sobie ponad wszystko. Bo gdy ja tak długo komenderowałam i wykłócałam się z policjantem P. mającym ich zaprowadzić na punkt gminny, aż to doszło do skutku – cała banda pouciekała, częścią po drodze do kąpieliska, częścią z poczekalni na Leszno 13 i zanim on jeszcze wrócił ze swym historycznym pokwitowaniem z odbioru 4 dzieci, które przechować zamierzam jako dokument – one były już z powrotem prawie w komplecie u nas na schodach i korytarzu, skamląc zwykłym tonem o trochę jedzenia.” (s. 118)

Emanuel Ringelblum

ONI, I (wrzesień 1939)

„Leszno 13 ochroniono 25 września przed pożarem [od] dziesiątek bomb zapalających. Muranowska 16 – tak samo. Chodzono po dachach.” (s. 7)

„Zmiana lokalu [JOINTu]: z Jasnej [11] na Wielką, następnie na Leszno [13].” (s. 6)

„’Jüdische Gaunerei’ powiedzieli patrząc na szyldzik Icyka i Guziczka. Przyszli zabrać łóżka dla lecznicy, nie mogli tego zrobić z powodu powyższego.” (s. 74)

JA, I (wrzesień 1939)

„Młodzież poszczególnych domów, w tym znaczna część młodzieży żydowskiej, dokonywała w dniach oblężenia Warszawy cudów bohaterstwa. Byłem świadkiem, jak młodzież żydowska z domu Leszno nr 13 gasiła bez przerwy pożary, wybuchające ciągle na strychu tego 5-piętrowego domu. Wody nie było, ogień zasypywano piaskiem oraz wodą zebraną z łazienek w poszczególnych mieszkaniach. Młodzież szła w zawody z lotnikami niemieckimi, którzy w dniu słynnego bombardowania Warszawy, w poniedziałek 25 września, z wysokości kilkudziesięciu metrów obrzucali domy bombami zapalającymi, a gdy widzieli wysiłki mieszkańców w gaszeniu wybuchających pożarów, ostrzeliwali ich z karabinów maszynowych. Z wysokości strychu, gdzie na równi z innymi brałem udział w gaszeniu pożaru, mogłem dokładnie zaobserwować sylwetki lotników. Młodzież polska i żydowska dokonywała cudów bohaterstwa w gaszeniu pożarów, usuwając kilkanaście, a czasami kilkadziesiąt bomb zapalających lub lokalizując ogień i nie dopuszczając do rozprzestrzenienia się ognia na dalsze oficyny lub sąsiednie domy. Pamiętam, z jaką wytrwałością młodzież polska i żydowska domów nr Leszno 18, 20 i 22 gasiła przez kilka dób pożar domu przy ul. Leszno 24, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się ognia na sąsiednie domy. Wspólne niebezpieczeństwo, wspólny trud i praca ludności żydowskiej i polskiej wśród gradu kul, huku wybuchających bomb i pękających szrapneli zespoliły mieszkańców każdego domu w walce ze wspólnym wrogiem, dokonały zbliżenia obu narodów i zasypały przepaść, wykopaną przez wspólnego wroga.” (s. 23-24)

„Jeszcze przed upadkiem Warszawy hydra antysemityzmu zaczęła podnosić głowę. Zdarzało się niejednokrotnie, że do schronów w domach czysto polskich nie przyjmowano Żydów, nawet w chwilach bombardowania. Takie obserwacje poczyniłem w pewnym domu przy ul. Długiej, gdzie we wrześniu 1939 roku pełniłem służbę OPL [obrona przeciwlotnicza]. Komendant naszego schronu nie przyjmował z zasady żydowskich przechodniów do nowocześnie urządzanego schronu. Vis à vis domu przy ul. Leszno nr 18, w którym mieszkałem w czasie bombardowania, mieścił się schron firmy drzewnej „Paged” na Lesznie 13. Gdy oficyna naszego domu została trafiona bombą, mieszkańcy szukali azylu w schronie przy ul. Leszno nr 13. Z motywów antysemickich odmówiono nam, pomimo iż w naszym domu nie było w ogóle schronu. To samo działo się w wielu domach o większości polskiej.” (s. 28)

 

Mary Berg

ONI; IIB
4.IV.41’: „Rośnie w getcie liczba szkół i kursów zawodowych. Organizacja ORT otworzyła specjalny kurs dla dziewcząt, którym kieruje Roma Brandes, żona zbiegłego za granicę prawnika i przywódcy żydowskich socjalistów. Obejmuje on następujące specjalności: krawiectwo damskie, szycie ubranek dziecięcych, rękawicznictwo, kapelusznictwo, kaletnictwo i wyrób sztucznych kwiatów. Stowarzyszenie ORT uzyskało na ten cel dwa lokale: przy Lesznie 13 i Nalewkach 13” (s. 108-109)

JA, IIB

28.XII.41’: „Po przyjściu do domu znalazłam zaklejoną kopertę, którą zostawił dla mnie Tadek Szajer. Jest w niej jego zdjęcie w mundurze służby sanitarnej. Tadek obecnie pracuje tam jako ochotnik, żeby złagodzić poczucie winy, gdyż czuje się częściowo odpowiedzialny za podejrzane interesy ojca. Na odwrocie fotografii znajduje się napis, widomy znak dręczących go wyrzutów sumienia: „Pewnego dnia, po latach, kiedy będę daleko, może wspomnisz służbę sanitarną przy Lesznie 13… i Tadka, który tak bardzo Cię kocha”. Obok napisu widnieje czerwony znak firmy Photo-Bojm-Forbert, która zawsze należała do największych agencji fotograficznych w Warszawie, a obecnie jest najlepsza w getcie” (s. 212-213).

Bibliografia

– Rachela Auerbach, Pisma z getta warszawskiego, wstęp i opracowanie Karolina Szymaniak, ŻIH, Warszawa 2016.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.