PROSTA 14 (Szop Többensa, tzw. Duży Többens)
Stanisław Gombiński
ONI, III A (koniec sierpnia 1942)
„Już minął czwarty i piąty tydzień, już kończy się sierpień. Ghetto zmniejsza się, już wypadła cała południowa część od Siennej do zbiegu Chłodnej i Żelaznej, tak zwane „małe ghetto”; sterczą puste, bezludne domy, ciągną się puste, wymarłe ulice, zasłane to poduszką, to garnkiem, to jakimiś sztukami bielizny, przedmiotami w ostatniej chwili ze zmęczonej dłoni wypuszczonymi. Puste sterczą setki budynków; wśród nich, jak wyspa – kolonia domów shopu Többensa na Prostej, a w niej kilka tysięcy pracowników. Reszty ludzi już nie ma; powędrowali do dużego ghetta, do innych shopów lub dalej, znacznie dalej…” (s. 99)
Leokadia Schmidt
ONI, III A
„Na ulicach małego getta odbywały się niesłychane łapanki. W ciągu dnia prowadzono stamtąd długie kolumny na Umschlagplatz. Żałosny widok przedstawiał ten orszak z tobołkami, walizkami i płaczącymi dziećmi. Mówiono, że ma być zupełnie zlikwidowane. Pozostanie jedynie przy ulicy Prostej centrala szopu Toebbensa i kilka domów sąsiednich dla pomieszczenia skoszarowanych pracowników. Wobec takich pogłosek ludzie stamtąd zaczęli się gwałtownie przeprowadzać do dużego getta.” (s. 30-31)
Perec Opoczyński
ONI, III B (8.09.1942)
„Dziś znów była wielka blokada u Toebbensa [dwa obiekty – „duży Toebbens” przy Prostej 14 oraz „mały Toebbens” przy Leszno 74], od którego miano zabrać tysiąc dwieście osób. U Toebbensa ma się dziś odbyć konferencja na temat losu szopów. Ze strony Ostdeutsche Bautischlerei ma wziąć udział berliński dyrektor Brandt.” (s. 294)
ONI, IV A (17.10.1942)
„Dziś wreszcie ma być wiadomo, jaki jest rezultat wysiłków w sprawie potwierdzenia istnienia szopów. Tymczasem mówi się, że sytuacja getta jest w ogóle bardzo niepewna i chwiejna. Są jednak tacy optymiści, którzy zapewniają, że do pierwszego stycznia sytuacja getta będzie stabilna i nie nastąpi już żadne wypędzenie. Dziś koło wieczora okazało się w końcu, że szopy Toebbensa [duży Toebbens” przy Prostej 14 oraz „mały Toebbens” przy Leszno 74] i Schultza [kompleks fabryk przy ulicach: Nowolipie, Ogrodowa i Leszno] oraz szop Hallmana [Nowolipki 59] zostały potwierdzone, jednakże [szop] Schillinga [stolarski – ul. Nowolipie 54 i Nowolipki 50], który po ostatnich redukcjach miał nie więcej niż stu robotników, został całkowicie zlikwidowany. OBW [Gęsia 30] znajduje się więc w wielkim niebezpieczeństwie. W najlepszym razie szopowi stolarskiemu grozi wielka redukcja. Z pięciuset „zabezpieczonych” w szopie ma zostać ledwo stu. Tak szepczą „ważni” – kierownicy. Jak mówią, ostateczne zamknięcie ma nastąpić dopiero za rok. Tymczasem pomieszanie wśród ludzi z szopów jest wielkie. Tracą głowę. Mówi się, że Krüger robi inspekcję w getcie i wszystkim cierpnie skóra.” (s. 308)
ONI, IV A (7.11.1942)
„Wokół szopów Schultza i Toebbensa [tj. Nowolipie, Ogrodowa i Leszno oraz Prosta 14 i Leszno 74] postawiono mur, to znaczy dla każdego robotnika tworzy się więzienie w więzieniu. Wieść ta błyskawicznie obiegła getto i przejęła wszystkich grozą: chcą nas zagłodzić na śmierć.” (s. 315)
ONI, IV A (10.11.1942)
„Wieść niesie, że czyści się mieszkania na Umschlagplatzu. Mówi się o wysłaniu stamtąd szewców i krawców do Lublina. Żydowska policja pytała dziś telefonicznie, ile OBW ma warsztatów, gdzie się znajdują, gdzie jest blok mieszkalny robotników, jakie są numery domów itp. Rozumie się, że zaraz zaczęto się zastanawiać, czy szop nie będzie wysiedlony i zapanował niepokój.
Z szopu Hoffmana (szwalnia) [Nowolipki 49 i 51a] ze strachu przed wysyłką uciekają robotnicy. Sądzą, że Lublin to nic innego, jak tylko zmyłka i znaczy tyle, co Treblinka. Znów powiada się, że wiceszef wypędzenia Michalsen ponownie przyjechał do Warszawy. Mówi się też, że od Schultza [Nowolipie, Ogrodowa i Leszno] mają zabrać pięć tysięcy osób. Miałoby tak być na skutek osobistych starań Schultza, ponieważ zaoszczędziłby trzy miliony złotych, które wydaje na ich skromne wyżywienie, i chce się ich teraz pozbyć. Ma około ośmiu tysięcy robotników, ale ich produktywność nie przewyższa tej, którą wykazywało się dawniej dwa i pół tysiąca ludzi. Wymaga więc, by każdy robotnik szopu płacił za kawałeczek chleba i zupę dziesięć złotych dziennie, tak by nie dokładać z własnej kieszeni. Sumę tę muszą mu płacić jednak tylko ci, którzy przyszli do niego po dwudziestym drugim lipca (początek wypędzenia). Mówi się, że wszyscy Żydzi z małego getta będą się musieli przenieść do dużego getta.
Dziś około dziewiątej rano dowiedzieliśmy się, że nastąpiła blokada szopu Hoffmana [Nowolipki 49 i 51a]. Brano kobiety i dzieci, przede wszystkim nielegalne.
Później podano, że blokady są też u Toebbensa [Prosta 14 i Leszno 74] i Oschmanna [produkcja czapek wojskowych, pralnia – Nowolipie 18]. Szukano krawców, by posłać ich do Lublina. Miano zabrać tysiąc mężczyzn. Wszyscy trzej – Toebbens, Hoffmann i Oschmann – ponoć chcieli się pozbyć jakiejś liczby ludzi i byli z całego zdarzenia bardzo zadowoleni.” (s. 317)
ONI, IV A (12.11.1942)
„Jak się okazuje, dzieci, które przedwczoraj zostały zabrane wraz z mami od Toebbensa [Prosta 14 i Leszno 74], nie zostały odesłane, ale wzięto je do właśnie utworzonej przy gminie instytucji dla dzieci.
Chociaż nie było dziś już blokad, to u Schultza [Nowolipie, Ogrodowa i Leszno] zabrano siedmiu mężczyzn. Było to po oficjalnej rewizji i najpewniej tych siedmiu zostało zadenuncjowanych, bo popełnili jakieś przestępstwo. Jak niektórzy twierdzą, mogli to być goje, którzy mieszkali incognito w getcie.
Od dzisiaj przy nowym murze getta na rogu Gęsiej i Zamenhofa stoi straż, patrole są też ciągle przy bramie cmentarza. Ta nowa, podwójna straż, jak się wydaje, nie wróży nic dobrego.” (s. 318)
Henryk Makower
JA (Noemi Makower), III C
„[…] bloki mieszkaniowe, oprócz szop Toebbensa na Lesznie i na Prostej, szop Schultza na Nowolipiu oraz Hoffmanna i Schüllera na Nowolipkach, przeniesiono na północ od Gęsiej, tam też zbudowano mur odgradzający getto gminne od reszty terenu. Cała konstrukcja terenowa była tak niedorzeczna, że nie mogła się ostać żadnej analizie logicznej i wyraźnie wskazywała na <tymczasowość>. […] Na wylocie od strony Dzikiej stała poprzednio wacha i pilnowała przejścia na <stronę aryjską>. Teraz ustawiono nowy wylot i nową wachę u zbiegu Gęsiej i Zamenhofa. Za tym murem nie było nic, bezludna pustynia, a wreszcie wyspa, gdzie mieściły się szopy przy ul. Nowolipki, Nowolipie i Leszno, później znowu duża bezludna pustynia i na ulicy Prostej – szopa Toebbensa.” (s. 139)
Marek Edelman
JA/ONI, IV A
„Ponieważ getto jest podzielone na wiele bloków, prawie zupełnie nie kontaktujących się ze sobą, z konieczności Ż.O.B. musi podzielić swoją pracę na poszczególne tereny. My obserwujemy kierownictwo terenu szczotkarzy (Grylak), W.C. Toebbensa (Paw), Prosta (Kersz). Udaje nam się utworzyć kilka grup bojowych. Element – to przeważnie młodzi skifiści, albo działacze Skifu. Tak więc w getcie centralnym dwie „piątki” prowadzą B. Pelc i Goldsztajn, na terenie szczotkarzy – Jurek Błones i Janek Bilak, u Schulza – A. Fajner i N. Chmielnicki, u Roehricha – W. Rozowski.” (s. 44-45)
Adam Czerniaków
JA, II B
„Rano Gmina. Zwiedziłem warsztaty i skład na Prostej, Tłomackie 13.” (s. 141)
„Rano Gmina. Potem w warsztatach na Prostej. Rozmowa z przedsiębiorcą Toebbensem i dr. Lautzem. Toebbens rządzi warsztatami, zaprowadził dyscyplinę. Obaj pragną, aby Rada Żydowska dbała o robotników (żywność, węgiel, buty, kąpiele etc.), bo lon wypłacony nie pokrywa potrzeb robotników. Potem u Bischofa. Mowa o racjach żywnościowych, telefonach dla Rady, kuchniach. Radził pójść do Wieganda.” (s. 178)
„Zwiedziłem na Prostej warsztaty wytwórcze. Sytuacja kiepska. Z 29 000 robotników pracuje zaledwie 1500. Odbyło się zebranie Rady Gospodarczej w sprawie Wytwórczości etc. Ceny towarów spadają.” (s. 197)
Emanuel Ringelblum
„Znany wypadek z pracownicą Toebbensa z ul. Prostej, która wyskoczywszy z wagonu do Treblinki, została po drodze poszczuta psami przez dróżnika, na którego wezwanie nie zatrzymała się. Pies dróżnika podarł na niej suknię, a jednak zdołała zbiec i dotrzeć do getta w jednym bucie i postrzępionej sukni. Złapana ponownie i posłana do Treblinki, po raz wtóry uciekła z wagonu. Tym razem natknęła się na uczciwych ludzi, którzy dopomogli jej dotrzeć do Warszawy.” (s. 100)
Bibliografia
– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.
– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.
– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31: Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.
– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Noemi Makower: Wstęp, Szpital chirurgiczny na Lesznie 1, Werterfassung, Zakończenie, w: Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.
– Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.