RAKOWIECKA 4 (koszary SS) (poza gettem)

Władysław Szpilman

JA, IV A

„Któregoś dnia zostałem przywołany przez przewodniczącego grupy, który mnie powiadomił, że udało mu się ulokować mnie w grupie pracującej przy budowie koszar SS na dalekim Mokotowie. Miałem dzięki temu otrzymywać lepsze wyżywienie i miało mi tam być ogólnie lepiej. Prawda wyglądała zupełnie inaczej. Nasza nowa grupa musiała wstawać o dwie godziny wcześniej, żeby po przejściu przez całe miasto i pokonaniu dobrych kilkunastu kilometrów przybyć punktualnie do pracy. Gdy zmęczeni marszem przychodziliśmy na miejsce, kazano nam natychmiast zabierać się do pracy, która znacznie przewyższała moje siły. Musiałem nosić na górę cegły ułożone w stos na desce, którą trzymałem na plecach. W przerwach dźwigałem wiadra z wapnem i żelazne belki. Może udałoby mi się dać sobie z tym radę, gdyby nie nadzorcy z SS – przyszli mieszkańcy tych koszar, będący zdania, że pracujemy zbyt wolno. Rozkazali nam nosić stosy cegieł i żelazne belki biegiem, a gdy któregoś z nas ogarniała słabość i stawał, bili go nahajkami, w których skórę wplecione były ołowiane kulki. Nie wiem, jak bym przetrzymał ten pierwszy etap ciężkiej pracy fizycznej, gdybym nie wybłagał u tego samego szefa grupy, by przeniósł mnie do pracy przy budowie pałacyku Hauptfuhrera SS w Alejach Ujazdowskich. Było tam rzeczywiście znośniej i dawało się jakoś wytrzymać. Ta znośność polegała głównie na tym, że pracowaliśmy razem z niemieckimi mistrzami i polskimi fachowcami, budującymi tu po części pod przymusem, po części zaś na kontraktach.” (s. 111-112)

Bibliografia

Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.