Róg ulic SIENNA/ŻELAZNA

Władysław Szpilman

JA, II A

„Bramy getta zamknięto 15 listopada. Tego wieczoru miałem coś do załatwienia w końcowym odcinku Siennej, przy zbiegu z ulicą Żelazną. Mimo że padał deszcz, jak na tę porę roku było niezwykle ciepło. Ciemne ulice roiły się od ludzi z białymi opaskami na ramieniu. Wszyscy, podenerwowani, biegali tam i z powrotem, jak zwierzęta zamknięte w klatce, do której nie zdążyły się jeszcze przyzwyczaić. Wzdłuż ścian domów, na stertach przemoczonych i wysmarowanych błotem pierzyn siedziały lamentujące kobiety z krzyczącymi z przerażenia dziećmi. Były to rodziny żydowskie, wtrącone do getta w ostatniej chwili, nie mające żadnej szansy na zdobycie najmniejszego nawet schronienia. W od dawna już przepełnionej dzielnicy, w której mogło zmieścić się sto tysięcy, musiało teraz żyć ponad pół miliona ludzi.” (s. 45)

Mary Berg

ONI,  IIB

12.VI.41’: „Większość strażników niemieckich […] z zimną krwią strzela do biegnących dzieci, następnie policjanci żydowscy muszą podnosić krwawiące ofiary niczym spadłe z nieba ranne ptaki i wrzucać je do przejeżdżających riksz. Gdy jednak dzieci wracają całe i zdrowe ze zdobyczą do swoich głodujących rodziców, w domu wybucha bezbrzeżna radość. Bogate w skrobię ziemniaki i razowy chleb smakują cudownie. Następnego ranka mali poszukiwacze ponownie próbują przekroczyć granicę getta na rogu Siennej i Żelaznej. Może będzie tam ten sam miły strażnik, który wcześniej już raz pozwolił im przejść” (s. 138).

Bibliografia

– Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.