Marek Pąkciński (Instytut Badań Literackich PAN)
Wiara u podstaw politei – o „teologii politycznej” Henryka Sienkiewicza

Pytania o motywację przyjęcia przez Henryka Sienkiewicza światopoglądu konserwatywnego, a także o to, czy pisarza w ogóle można nazwać konserwatystą w klasycznym rozumieniu tego terminu, należą niewątpliwie do najczęściej stawianych przez badaczy jego twórczości. Problem ten postawił między innymi Tadeusz Bujnicki w artykule Sienkiewicz – zbuntowany neokonserwatysta (o współpracowniku „Niwy” i redaktorze „Słowa”), stawiając pytanie: „Czy rzeczywiście wszystko układało się [w twórczości i światopoglądzie Sienkiewicza – M.P.] w proste opozycje konserwatyzm – pozytywizm?”, odpowiadając na nie ostrożnie, lecz stanowczo: „Jest dostatecznie duża ilość przesłanek, aby twierdzić, że tak nie było”[1]. Stwierdzenie to w pewnej mierze kontestuje wcześniejsze diagnozy literaturoznawców, zgodnie z którymi przejście pisarza do obozu konserwatywnego było motywowane głównie przyczynami indywidualnymi i środowiskowymi, a także trudną do precyzyjnego zdefiniowania przemianą, która zaszła w jego światopoglądzie po powrocie z podróży do Ameryki Północnej. Można zapewne uznać, że opinie te idą w ślad za sugestiami krytyki pozytywistycznej, która – właśnie wskutek opisywanej tu „konwersji” – utrwaliła obraz autora Trylogii jako pisarza o dużym talencie narracyjnym i wyczuciu stylu, niedysponującego jednak głębszym intelektualnym przygotowaniem do podejmowania refleksji ogólnej, filozoficznej. Głosy krytyki ze strony pokolenia pozytywistów najczęściej stawiają znak równości pomiędzy narracyjnym talentem Sienkiewicza a intelektualną miałkością jego przekazu. Przykładem może być następujący komentarz Aleksandra Świętochowskiego:

 

Sienkiewicz z natury swego talentu jest autorem kobiet. […] opowiada miękko, czule, poetycznie, umie wzruszać drobiazgami, ogładzać […] gra ciągle albo melodie sielankowe, albo rycerskie. Głębszych myśli nie rzuca, […] uśpiwszy myśl słuchacza, to mu kilka łez wyciśnie, to do łagodnego śmiechu pobudzi […], nie odurza zmysłów, ale je kołysze do miłej drzemki.[2]

 

Podobnym krytycznym opiniom widzącym w Sienkiewiczu przede wszystkim artystę, lecz nie myśliciela, wtórowało przekonanie o jego niezobowiązującym i w gruncie rzeczy dość przypadkowym akcesie do ruchu pozytywistycznego. Jak pisał Piotr Chmielowski:

 

Sienkiewicz sprzyjał wprawdzie ruchowi postępowemu, lecz nie mając zamiłowania do filozofii, nie przyłączył się do „pozytywistów” i w sporze o kierunki czynnego udziału nie brał, podzielając jedynie przekonania demokratyczne, krytykując niezaradność szlachecką i pobudzając do szerzenia oświaty i przedsiębiorczości przemysłowej.[3]

 

W tym samym studium najwybitniejszy pozytywistyczny krytyk sugeruje niejako „akcydentalny”, niewymagający głębszej refleksji schemat zmiany poglądów przez pisarza:

 

Z początku silnie zaznaczał demokratyczne i postępowe przekonania, lecz bardzo rychło, pod wpływem otoczenia towarzyskiego, w którym przebywał, przekonania te zbladły, a z nowym rokiem 1882 został Sienkiewicz redaktorem zachowawczego dziennika „Słowo”, świeżo wtedy założonego.[4]

 

Jakkolwiek nie sposób całkowicie odmówić tym opiniom (i wspierającym się na nich diagnozom historyków literatury) faktograficznej wiarygodności, znacznie bogatsze – niż sądzili rozczarowani jego postawą pozytywistyczni krytycy – zaplecze emocjonalno-intelektualne jego utworów zdaje się sugerować, że przyjęcie takiej lub innej światopoglądowej opcji miało w przypadku autora Rodziny Połanieckich głębsze motywacje. Nawet jeśli Sienkiewicz podejmował decyzję zmiany „ideowego sztandaru”, kierowany życiowymi uwarunkowaniami, to sama możliwość podjęcia takiej decyzji (w perspektywie artystycznej prawdy jego późniejszych utworów) musiała mieć emocjonalno-intelektualne zaplecze, swoiste „drugie dno”.

Przypisy

  1. T. Bujnicki – Sienkiewicz – zbuntowany neokonserwatysta (o współpracowniku „Niwy” i redaktorze „Słowa”), w: W kręgu młodokonserwatyzmu warszawskiego 1876 – 1918, red. M. Gloger i W. Ratajczak, Bydgoszcz 2015, s. 64.
  2. A. Świętochowski, Wybór pism krytycznoliterackich, wyb. S. Sandler, wstęp i przyp. M. Brykalska, Warszawa 1973, s. 171
  3. Piotr Chmielowski, Charakterystyki literackie pisarzów polskich, cz. 9: Henryk Sienkiewicz, Złoczów [b.d.], s. 11.
  4. Tamże, s.32