Sienkiewicz dionizyjski (Samuel Zborowski według Jarosława M. Rymkiewicza)
Jeśli Wołodyjowski poniósł ofiarę, to ofiara ta była początkiem ocalenia. Ciało cierpi, ale duch się wzmacnia. Tak wygląda ekonomia sarmackiej (polskiej) ofiary. Jej kwintesencją jest Samuel Zborowski Słowackiego, ale niekoniecznie Samuel Zborowski Jarosława Marka Rymkiewicza. Które z tych dzieł jest zgodne z duchem Sienkiewicza? Na związki z mistycyzmem romantycznym, niekoniecznie z konkretnymi mistycznymi dramatami Słowackiego, których autor „Trylogii” nie mógł znać, już wskazywaliśmy. Rymkiewicz postrzega konflikt między kanclerzem Batorego – Janem Zamoyskim a Samuelem Zborowskim jako śmiertelne starcie zwolenników absolutystycznej władzy monarszej, o której śnił kanclerz, a wolnym, nieposkromionym etosem polskiego rycerstwa. W historii opowiedzianej przez Rymkiewicza, inaczej niż u Słowackiego, życiem własnym żyje nie tylko duch Zborowskiego, ale także jego okaleczone ciało. Wykradzione po egzekucji na Lubrance, zaniesiono w trumnie, obficie zlanej krwią, do kamienicy Zebrzydowskich, być może na ulicy Bocheńskiej w Krakowie, gdzie zostało poddane ablucjom i innym zabiegom estetycznym. Cztery córki Kaspra Zebrzydowskiego i Jordanówny, herbu Trąby, umyły ciało Samuela, nb. ich wuja, przyszyły głowę i inne członki, które ucierpiały przy egzekucji (kawałki ramienia, łopatki, palców). Pracowały pewnie bez rękawiczek, domniemywa Rymkiewicz, bo kontakt z krwią szlachetną nie był dla nikogo w owym czasie przykry. „To było wzniosłe – było w tym coś rzymskiego – coś z dziewiczych prac starożytnego Rzymu – to przyszywanie głowy”[1]. Ciało ubrano w czerwone jedwabie, a trumnę zasmołowano. Nad przyszytą głowa umieszczono szybę. Rymkiewicz docieka, czy po to, aby pokazywać okrucieństwo władcy? Nie wydaje się. Trumny z szybkami na wysokości głowy były elementem funeraliów staropolskich. Na tym tle raczej podwójny sarkofag Wołodyjowskiego wydaje się wyjątkiem. Nawiasem mówiąc, ośmielona dociekliwością Rymkiewicza, zastanawiam się, co zawierała trumna Wołodyjowskiego. Co do niej włożono po wybuchu, który zatrząsł całym Kamieńcem?
Rymkiewicz podkreśla, że po śmierci Zborowskiego we wszystkich wypowiedziach, które wychodziły z ust lub spod pióra jego zwolenników, przede wszystkim jego braci, mówiło się wyłącznie o ciele zmarłego. O jego (ciała) interesach, poruszeniach, o popełnionym na nim gwałcie. I nie chodzi o ciało fantazmatyczne, wspólnotowe czy polityczne, jak w pracy Ernsta H. Kantorowicza[2], ale o ciało rozumiane jak najbardziej dosłownie. Rymkiewicz wyraźnie zastrzega się: „Wygląda […] na to, że drugie życie ciała pod pewnym względem (ale zasadniczym) różni się od drugiego, pośmiertnego życia duszy – jest to nadal życie tutejsze, ziemskie, doczesne”[3]. O paradoksalnej pośmiertnej żywotności ciała świadczy też to, że dość długo przebywało ono na ziemi, obwożone, przenoszone. Może ukrywane przed Zamoyskim i jego zwolennikami? Kiedy i gdzie pochowano ostatecznie Samuela Zborowskiego, nie zdołano ustalić.