Logika cierpienia II (Maria Konopnicka)
Grażyna Borkowska (Instytut Badań Literackich PAN)

Logika cierpienia II (Maria Konopnicka)
Grażyna Borkowska (Instytut Badań Literackich PAN)

W niewielkim szkicu poświęconym Sienkiewiczowi, doczepionym niejako do dwu obszernych rozpraw krytycznych o Józefie Bohdanie Zaleskim i Adamie Asnyku, Maria Konopnicka święci wielkość pisarza jako kreatora życia. Nie kronikarza, ale stwórcy: „W dziele tym, poza jego historyczną treścią i poza jego artystyczną pięknością, słyszymy ciągle i zawsze, i na każdej karcie, jak gdyby nakaz, który z wielką potęgą zdaje się przemawiać do nas: Jakakolwiek jest dola wasza – żyjcie! I jakakolwiek jest męka wasza – żyjcie! I jakakolwiek jest słabość wasza – żyjcie! I choć byście więcej cierpieć mieli, płonąc, niż stygnąć, gorejąc, niż ugasając – gorejcie, płońcie, a żyjcie!”[1].

Tekst Konopnickiej organizuje metafora ognia i tropy z nią spokrewnione. Mamy więc ognisko, głownie, płonące szczapy, gorący jeszcze popiół, zrazu – w młodzieńczych utworach Sienkiewicza – ledwie się tlący, wymagający podniety, rozdmuchania, wydobycia słabych iskier.

 

Teka [Humoreski z teki Worszyłły], której każda karta godzi w ospałość, obojętność, bezruch i bezduch społeczeństwa, nie czym innym jest, jak właśnie takim pchnięciem w stygnące ognisko, takim uderzeniem pokrytych popiołem samolubstwa i bezczynności głowien, które płomienia życia utrzymywać w sobie nie mogły[2].

 

Nowelistyczną twórczość młodzieńczego okresu określa poetka mianem „paliwa”, zebranego z rozrzuconego chrustu. Losy emigrujących „za chlebem”, wykluczonych, pominiętych przy rozdziale dóbr materialnych, stanowią „marnowany podpał życia”. Powieści historyczne, dobywające ognia ze zdarzeń wielkiej historii, czyli już nie z chrustu, ale z potężnych głowni, na pozór tylko martwych, uczyniły „ognisko ducha naszego jaśniej świecącym. Szerzej widzianym, goręcej i powszechniej czutym, i wzmogło w nas – życie”[3].

Autorka szkicu jest świadoma paradoksu, którym się posłużyła, i nie uchyla się przed jego objaśnieniem. Płonące szczapy dają światło i ciepło, ale ich kresem jest rychłe samospalenie. Powieści Sienkiewicza, pisane i czytane „ku pokrzepieniu serc”, wypełnione są obrazami bólu i cierpień. Jak pogodzić logikę życia i imperatyw śmierci? Konopnicka nie tłumaczy wyborów pisarza konwencjami gatunku lub realiami epoki. Widzi w tym głębszy indywidualny zamysł. Pisze o autorze „Trylogii”:

 

Motyw bólu, motyw męki, motyw śmiertelnej ofiary stał się w jego rękach potężnym środkiem ekspiacji, odkupienia i wskrzeszającej wprost mocy. Niektóre Sienkiewiczowskie postacie zgoła na tym jednym motywie stoją, a męka psychiczna dochodzi w nich do podarcia się duszy w krwawe szmaty; męka zaś ciała aż do stopnia nieznośności dla widza[4].

 

Co uzasadnia nagromadzenie makabry – między innymi w scenach „katowskiej śmierci przeniewierczego nieszczęśnika Azji” i scenach męki, jaką w krzyżackim podziemiu zadano Jurandowi? Sienkiewiczowska makabra nie kończy się na scenach tortur, nigdy nie jest bezpłodna, mówi Konopnicka. Kieruje się własnymi prawami – prawem przebaczenia kierowanym wobec tych, którzy zostali na nią skazani, i prawem świętości dla tych, którzy uczynili ze swego życia dobrowolną ofiarę[5]. Na trochę innych zasadach poetka włącza do rozważań casus Płoszowskiego. Cierpiał, choć nie tak, by zasłużyć na ratunek, a zaledwie na docenienie dokonującej się w nim przemiany, na zrozumienie i trudną akceptację ze strony czytelników.

Tak jak męka nie jest bezpłodna, tak wina nie może być beznadziejna. I dowodzić tego ma, oczywiście, Kmicic, traktowany jako prefiguracja nawróconego grzesznika.  

Przypisy

  1. M. Konopnicka, Szkice. Bohdan Zaleski – Adam Asnyk – Henryk Sienkiewicz, Lwów 1905, s. 120–121.
  2. Tamże, s. 221–222.
  3. Tamże, s. 124.
  4. Tamże,s. 125.
  5. Inne stanowisko formułuje Urszula Benka; uważa, że w dziełach Sienkiewicza nawet poniechanie zemsty nie oznacza przebaczenia. Zob. U. Benka, Iluzja kuszenia. Uwagi na marginesie „Quo vadis” Henryka Sienkiewicza, „Acta Universitatis Wratislaviensis. Prace Literackie” 1992 , nr 32 (1459), s. 67.