CHŁODNA – kładka

Most nad ul. Chłodną, łaczący małe (z prawej) i duże (z lewej) getto. Widok w kierunku wsch. od ul. Wroniej. (Fot. NN, II-IX.1942) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

Most nad ul. Chłodną, łaczący małe (z prawej) i duże (z lewej) getto. Widok w kierunku wsch. od ul. Wroniej. (Fot. NN, II-IX.1942) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

 

 

Władysław Szpilman

JA/ONI, II D

„(…) według najnowszych informacji akcja miała się rozpocząć tej nocy od wysiedlenia małego getta – tym razem z całą pewnością. Przez most, który Niemcy zbudowali nad ulicą Chłodną, by zabrać nam ostatnią możliwość kontaktu z „dzielnicą aryjską”, rozpoczęły wędrówkę z małego do dużego getta podekscytowane tłumy ludzi z tobołkami, olbrzymimi kuframi oraz z dziećmi na rękach, starając się zdążyć uciec z zagrożonej dzielnicy jeszcze przed nastaniem godziny policyjnej. Pozostaliśmy, zgodnie z naszym fatalistycznym nastawieniem, na miejscu. Późnym wieczorem sąsiedzi dostali wiadomość z komisariatu polskiej policji, że zarządzono alarm. Więc jednak szykowało się coś niedobrego. Nie zmrużyłem oka do czwartej nad ranem, czuwałem przy otwartym oknie, ale i ta noc minęła spokojnie. We wtorek poszedłem z Goldfederem do Gminy. Ciągle nie traciliśmy jeszcze nadziei, że wszystko jakoś się ułoży. Chcieliśmy stamtąd uzyskać oficjalną informację o dotyczących getta zamiarach Niemców na najbliższe dni. Byliśmy już blisko budynku, gdy minął nas samochód z otwartym dachem, w którym siedział otoczony żandarmami, blady i z gołą głową, szef wydziału zdrowia w Gminie, pułkownik Kon. Jednocześnie, jak dowiedzieliśmy się chwilę później, zaaresztowano wielu innych urzędników Gminy. Rozpoczęły się ostre uliczne łapanki. (s. 83-84)

JA, III A

„W środę, 22 lipca, poszedłem do miasta około dziesiątej rano. Nastrój panujący na ulicy nie był tak pełen napięcia jak poprzedniego wieczoru. Krążyła bowiem uspokajająca plotka, że zaaresztowani urzędnicy Gminy zostali znowu wypuszczeni na wolność. Tymczasem Niemcy nie mieli jednak zamiaru nas wysiedlać, gdyż w takich przypadkach, jak słyszeliśmy z prowincji, gdzie dawno już wysiedlono o wiele mniejsze skupiska Żydów, zaczynano zawsze od rozwiązywania Gmin. Była jedenasta, gdy byłem przy moście nad Chłodną. Pogrążony w myślach zbliżyłem się tam, nie zauważywszy, że ludzie na moście zatrzymywali się, pokazywali sobie coś palcami i wzburzeni szybko się rozchodzili. Miałem właśnie wejść na schody drewnianego łuku, gdy złapał mnie za ramię jeden z dawno niewidzianych znajomych. Co pan tu robi? – był bardzo poruszony i gdy mówił, jego dolna warga drżała na kształt zajęczego pyszczka. – Niech pan wraca natychmiast do domu! Co się dzieje? Za godzinę zacznie się akcja. Nie może być! – Nie może? – zachichotał nerwowo, z goryczą. Odwrócił mnie ku poręczy i wskazał ręką wzdłuż Chłodnej. – Niech pan sam spojrzy! Chłodną maszerował oddział żołnierzy w żółtych, nieznanych mi mundurach, prowadzony przez niemieckiego podoficera. Co parę kroków oddział przystawał i jeden z żołnierzy ustawiał się przy otaczającym nas murze. – Ukraińcy… Jesteśmy otoczeni! – Słowo to wyszlochał raczej, niż je wymówił, i zbiegł bez pożegnania po schodach.” (s. 84-85)

Henryk Makower

ONI, II

„Szczególnym zarobkiem dla rikszarzy stał się później skonstruowany <most> przez Chłodną.” (s. 38)

JA, II B

„Jednocześnie [getto – dk] zostało znacznie zmniejszone. Mnóstwo ludzi straciło mieszkania, trzeba się było ścieśniać. Nieparzysta połowa Żelaznej wraz z kawałkiem Chłodnej, Krochmalnej i Grzybowskiej wypadła z getta. Teraz dzielnica <aryjska> podeszła do getta w jego najcieńszym miejscu. Wobec tego otworzono ruch po <stronie aryjskiej> przez Żelazną. Granatowi policjanci wraz z SP regulowali ruch. […] Zostało to wykonane w bardzo krótkim czasie i już na jesieni 1941r. stanął piękny, masywny most drewniany, wysokości 2 pięter, szeroki i wygodny, w samym sercu Warszawy. Dołem mogły się przedostawać tylko wozy, dorożki i riksze.” (s. 175)

Adam Czerniaków

JA/ONI, I

„Mamy postawić most drewniany na Chłodnej.” [22 XI 1940] (s. 135)

JA, II C

„Od kilku dni mrozy, tym dotkliwsze, że nie ma ludność futer. Niunia nosi palto Jasia. Wszystko zaziębione. Na Chłodnej budują drewniany most dla pieszych z ghetta.” (s. 240)

„O 8.30 rano zatrzymał mnie na ulicy Probst przy moście drewnianym na Chłodnej-Żelaznej (obecnie Eisgrubenstrasse i Eisenstrasse) i polecił puszczać publiczność na most. Prosiłem, by wprowadzono cła dla publiczności (Auerswald projektuje opłaty).” (s. 243)

Mary Berg

ONI, IIB

17.XII.41’: „Przy Chłodnej rośnie mur, a jednocześnie buduje się wiadukt łączący oba chodniki, ponieważ samą jezdnię przeznaczono na trasę komunikacyjną aryjskiej części miasta. Wszystkie materiały budowlane na ten cel musi dostarczyć Gmina Żydowska” (s. 209).

JA, IIB

26.XII.41’: „Otrzymałyśmy zezwolenie na przeprowadzkę na Chłodną; dzisiaj poszłam, żeby zobaczyć nasz nowy dom. To stary, jednopiętrowy budynek, niegdyś rezydencja polskiego magnata z XVII wieku. Wijące się, kręte schody, gotyckie wieżyczki i płaskorzeźby na frontonie przywodzą na myśl średniowieczny zamek. Wygląda bardzo romantycznie. Na dziedzińcu stoi mniejszy, dobudowany później, w którym mieści się piekarnia Warszawianka, obecnie przejęta przez żydowskich piekarzy. Przy narożniku budynku wzniesiono mur. Tak więc zamieszkamy przy samej granicy getta. Czerwone cegły sięgają coraz wyżej, rośnie też wiadukt na rogu Chłodnej i Żelaznej. Jesteśmy ze wszystkich stron otoczeni murami, zamknięci”.

ONI, IIC

6.I.42’: „Mieszkamy teraz przy Chłodnej. Jako rodzina dozorcy zajmujemy dwa małe, ciemne pokoje bez toalety. Gotujemy na żelaznym piecyku. Ściany pokrywa lód, który zaczyna topnieć, gdy piecyk się rozgrzewa. Ulica Chłodna wskutek swojej skomplikowanej topografii przedstawia osobliwy widok. Niezwykły jest tu także ruch pieszy. Widać tłum ludzi wychodzących zza rogu Żelaznej. Podążają oni w kierunku drewnianego wiaduktu biegnącego na wysokości pierwszego piętra i łączącego chodniki po obu stronach ulicy. Przechodnie szczelnie wypełniają kładkę, z której można objąć wzrokiem całą długość ulicy. Wzdłuż obu chodników rozciągają się mury, a pomiędzy nimi, jak w korytarzu, porusza się ludność aryjska i przejeżdżają tramwaje. W środkowym odcinku ulicy pomiędzy murami stoi kościół pod wezwaniem św. Karola Boromeusza, otoczony starymi lipami o szeroko rozpostartych koronach. W pobliżu naszego domu znajduje się „Kapitol” getta. Przy Chłodnej 20 swoje rezydencje mają: prezes Czerniaków, szef policji żydowskiej, pułkownik Szeryński oraz wysocy urzędnicy różnych żydowskich instytucji. Pod tym samym adresem mieści się zakład fotograficzny Bojma i Forberta; przez kilka dni przed budynkiem wisiał ogromny portret Czerniakowa. Przy Chłodnej mieszkają także: kierownik wydziału zaopatrzenia Gepner oraz komisarze policji Lejkin i Czerwiński. Komisarz Lejkin zajmuje mieszkanie w naszym domu. „Słowik getta” Marysia Eisenstadt oraz Hirschfeld, właściciel najpopularniejszej żydowskiej kawiarni, również przeprowadzili się na Chłodną” (s. 218-219).

Bibliografia

Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.