GĘSIA 22/24 (Areszt Centralny dla dzielnicy żydowskiej, tzw. Gęsiówka)
Rachela Auerbach
ONI, II C
„Wspomniany powyżej policjant, zdaje się Baranowski, nie był w domu. Gospodarz jego , Mortkowicz, stary Żyd, wiedział tylko tyle, że ma on nocna służbę w szpitalu, pod groźbą zastrzelenia podał, że może w szpitalu na Stawkach, a gdy go tam nie znaleziono, oprawcy wrócili i zastrzelili starego, po czym odszukali Baranowskiego w szpitalu na Leszno 1 i oczywiście też go sprzątnęli. Poza jednym tym wypadkiem , który może być uzupełnieniem akcji przeciwko trzynastce, wszystkie inne są zupełnie niewytłumaczone. Na ul. Mylnej 11 wystrzelano z jednego mieszkania cztery osoby, ojca paralityka, który nie mógł na wezwanie zejść wyrzucono przez okno, po czym na dole poczęstowano go kilku kulami. Na ulicy Krochmalnej padły dwie kobiety, synowa z teściową, podobno przebywające przez pewien czas po polskiej stronie. Piekarz Wilner, wyciągnięty dla egzekucji z więzienia na Gęsiej, miał być podobno jakiś wpadunek ze szmuglem. O dentyście z Pawiej ulicy (wyciągnięto go w bieliźnie, wsadzono do auta i pod Pawiakiem położono aż pięciu strzałami. Scenę egzekucji widziała osoba z sąsiedztwa przez szparę w bramie.” (s. 160)
Karol Rotgeber
ONI, II
„Więzienie żydowskie na ulicy Gęsiej przepełnione było różnymi osobami za różne przekroczenia, jako to: nie noszenie opaski, przejście nielegalne przez mury, za handel etc.” (s. 82)
Ludwik Hirszfeld
JA/ONI, II D
„Dyrektorem więzienia w dzielnicy był doktor praw Lidenfeld, sędzia sądów polskich. Człowiek dobry i szlachetny. I on opowiedział mi, co następuje:
Pierwsi skazani za przekroczenie granic getta – szklarz z ulicy Siennej, który przeszedł przez druty na stronę aryjską tej ulicy, by kupić o dwa złote tańszy bochenek chleba. Druga – żebraczka. Ośmieliła się żebrać po tamtej stronie. Trzecia – młoda matka kilkumiesięcznego dziecka. Poszła po trochę mleka, wolała ryzykować życie swoje niż dziecka.” (s. 370)
„W tych moich wędrówkach po dnie nędzy chodziłem i do więzienia przy ulicy Gęsiej. Jako przewodniczący Rady Zdrowia miałem prawo wnikania wszędzie. Zresztą w więzieniu był i dur plamisty, i czerwonka. Więzienie, przeznaczone przed wojną na dwieście, trzysta osób, mieści obecnie tysiąc dwieście.” (s. 372)
Abraham Lewin
ONI, II D (01.07.42)
„[…] wczoraj gestapo rozkazało Wydziałowi Cmentarnemu przy Gminie, aby przygotował wspólny grób dla 200 zmarłych. Wiadomość ta wstrząsnęła wszystkimi w getcie. Dla kogo zostanie przygotowany ten masowy grób? Kobieta, która jest dobrze poinformowana, powiedziała mi, że grób jest przygotowywany dla 230 aresztowanych, których przed kilkoma dniami z żydowskiego więzienia przy Gęsiej na rozstrzelanie. Między tymi nieszczęśnikami miał się znajdować 80-letni staruszek.” (s. 142-143)
ONI, II D (09.04.1942)
„Po odsiedzeniu 7 i pół miesiąca w więzieniach przy Daniłowiczowskiej i Gęsiej została zwolniona w tych dniach panna Hanka Tauber, córka dr. Majera Taubera. Ubiegłej jesieni zatrzymano ją przed bramą getta w momencie, gdy usiłowała się doń wkraść. Przez całe lato pracowała w polu przy zwykłych robotach ziemnych w Hrubieszowskiem, pod Lublinem. Wraz ze swym przyjacielem Rubinsztajnem przybyli oni do Warszawy jako aryjczycy, z aryjskimi dokumentami w kieszeni. Przy wyskakiwaniu z aryjskiego tramwaju, który w owym czasie przecinał jeszcze getto aresztowano oboje.” (s. 31)
ONI, II D (09.04.1942)
„Młodzieniec Rubinsztajn nie czekał na proces, który zakończyłby się dla niego – jako głównego winowajcy – o wiele gorzej. Niedawno uciekł. Bał się, że wyślą go do obozu koncentracyjnego. [Niemcy] czynią tak ostatnio stale z żydowskimi więźniami z Gęsiej. O świcie przeskoczył przy użyciu drabiny mur więzienny i znikł. Gestapo za karę aresztowało jego rodzinę, a więc ojca, matkę, siostrę i brata. Wszyscy siedzą więzieniu przy Gęsiej.” (s. 31)
ONI, II D (17.05.42)
„Wczoraj ogłoszono zarządzenie, które zabrania nie-Niemcom przeprowadzania się do Warszawy. Restrykcja ta dotyczy co prawda Polaków, gdyż Żydom i tak przecież nie wolno w ogóle się poruszać swobodnie. Są bowiem zamknięci w gettach, a przekroczenie murów getta bez specjalnego zezwolenia jest karane śmiercią. (Tylko w żydowskim więzieniu przy Gęsiej zastrzelili za takie przewinienia 25 Żydów: mężczyzn i kobiety).” (s. 50)
ONI, II D (31.05.1942)
„Dziewięćset młodych żydowskich istnień prawie już przepadło, zginęło. Wśród nich znajduje się podobno 150 aresztantów z żydowskiego więzienia przy Gęsiej. Od kilku ludzi słyszałem, iż wywieziono również z więzienia 120 dzieci płci męskiej w wieku 12-14 lat. Gdzie i w jakim celu? Na pracę czy na zagładę?” (s. 90-91)
ONI, IV A
„Umschlag w Warszawie naprawdę został zlikwidowany. Wszystkich aresztowanych zwolniono. Co więcej, wypuszczono na wolność wszystkich żydowskich więźniów ze wszystkich warszawskich więzień: z ulicy Mokotowskiej, z Pawiaka, ze specjalnego więzienia przy Gęsiej (60 Żydów i 100 Cyganów). Umschlag przeszedł pod władzę <Weterfassung>, gdzie są obecnie zatrudnieni byli aresztanci.” (s. 258-259)
ONI, IV A
„Ostatnio zatrzymują Żydów poza murami getta. Niemcy obchodzą się z tymi Żydami inaczej niż przed <wysiedleniem>. Wówczas odsyłali ich do żydowskiego więzienia, stawiali przed specjalnymi sądami – Sondergericht – i zasądzali karę śmierci. Niekiedy zabijali takich Żydów w więzieniu przy Gęsiej 24. pewnego razu nazwiska męczenników ogłoszono w obwieszczeniach ulicznych. Ci, których zatrzymują ostatnio, zostają odesłani do getta i przekazani Radzie Żydowskiej, mają ich zatrudnić w <Werterfassung> [UL. NISKA –B.S.].” (s. 273)
Henryk Bryskier
„Jedno skrzydło b.[yłego] więzieia wojskowego przy ul. Gęsiej 24 było początkowo – zimą 1941 r. – wykorzystane na punkt przesiedleńców. Wilgoć, ciżba i brud oraz opalanie wyasfaltowanych cel wilgotnym chrustem, uzbieranym na przyległych placach lub cmentarzu w prowizorycznie ustawionych kuchenkach, napełniały każde pomieszczenie wyziewami i parą, uniemożliwiającą rozeznanie rysów twarzy. Wszyscy przesiedleńcy w tym punkcie wyglądali zatem jak upiory na barłogach. Punkt ten mógł być traktowany jako przejściowy azyl i po niedługim czasie został zlikwidowany. Po likwidacji i powstaniu Urzędu Komisarza dla dzielnicy żydowskiej jako też zapowiedzi zniesienia Urzędu Walki z Lichwą i Paskarstwem, a tym samym istniejącego przy nim aresztu, przystąpiła Rada Żydowska do organizacji Aresztu Centralnego, obierając sobie na ten cel wyżej opisane skrzydło po przesiedleńcach. Dużym kosztem wyremontowany budynek został poświęcony nowemu przybytkowi rozpaczy i westchnień. Areszt ten był przeznaczony dla więźniów odsiadujących karę więzienia z mocy wyroków niemieckich za przebywanie poza gettem lub temu podobne wykroczenia, za które w momencie ujawnienia przestępstwa, względnie ferowania wyroku, nie istniała jeszcze kara przez zastrzelenie. Zamiast żywić tych więźniów i zajmować miejsca, mogące służyć dla osób innej narodowości, a właściwie innej ‘rasy’, przesyłano skazanych Żydów do Aresztu Centralnego na wyżywienie gminy. Następnie areszt ten miał jeszcze charakter prewencyjny dla osób przetrzymanych z różnych powodów, którym wyroki nie groziły, bo przecież żydowskiego sądu nie było, a czas przebywania w zamknięciu był zależny od rozmaitych zewnętrznych wpływów. Osadzono np. opornych a zamożnych płatników, którzy ociągali się w uiszczeniu świadczeń, nakładanych przez organy gminne. Niewygody i głód oraz fakt pozbawienia wolności łamały upór płatnika, a rodzina załatwiwszy formalności, zabierała nieboraka w opłakanym stanie do domu. Zdarzył się nawet wypadek, że zatwardziały płatnik, a może niesprawiedliwie opodatkowany, zakończył życie w areszcie na udar serca (Tomkiewicz) […]. Z Aresztu Centralnego korzystali również Niemcy, którzy jak do hotelu – sprowadził zatrzymane osoby, pozostawiając je do swojej dyspozycji. Sądząc z zawieszonego szyldu u wrót aresztu, mającego napis ‘Areszt Centralny – przewodniczący RŻ [Rady Żydowskiej]’ należy wywnioskować, że wszelkie dyspozycje związane z AC [Aresztem Centralnym] musiały mieć aprobatę przewodniczącego RŻ.” (s. 163-165)
Perec Opoczyński
ONI, II D (maj 1942)
„[…] zastrzelono Awroma Pasa, kontrolera z firmy omnibusów „Kohn i Heller”. Miał 42 lata. Zastrzelono go w jego mieszkaniu przy ul. Nowolipki 67. Na podwórzu więzienia gettowego zabito Żyda Zaka i innego o nazwisku Tenenbojm. W poprzednim tygodniu zabito ponoć żydowskiego tramwajarza.” (Pisma, s. 271)
ONI, II D (czerwiec 1942)
„Dziś wieczorem polska policja przywiozła z tamtej strony ciężarówkę pełną żydowskich dzieci. Znajdują się w gettowym więzieniu. Groźba kary śmierci nie powstrzymuje przed przechodzenie na tamtą stronę ani dzieci, ani dorosłych. Głód jest silniejszy od wszystkiego.” (Pisma, s. 286)
ONI, IV A (13.11.1942)
„Prócz straży postawionej przy murze na rogu Gęsiej i Zamenhofa, widać też jeszcze kilka innych na Gęsiej, na przykład przy więzieniu na rogu Lubeckiego, gdzie teraz znajduje się obóz zbiorczy Werterfassung oraz zwykłe patrole żandarmerii, policji żydowskiej i polskiej. Ta silna ochrona budzi podejrzenia i wywołuje strach. Nie na próżno stoją ci żandarmi. Nie ma tona celu niczego innego, jak tylko uprzykrzenie i tak mizernego naszego życia. Dziś Niemcy złapali siedmiu ludzi z OBW, którzy w czternastu wracali z warsztatu [Gęsia 30] na Smoczą. Jak się okazało, z placówki uciekło wielu robotników i Niemcy postanowili złapać zamiast nich innych. OBW niezwłocznie podjęło działania, by ich uwolnić. […] Dziś pocieszające wieści dla warszawskiego getta, w którym sytuacja się stabilizuje. Nowo przybyli żandarmi są przyjaznymi, starszymi ludźmi i nie mają tak zbójeckich oblicz. To daje nadzieję, że nie będą dla getta okrutni, da Bóg!” (Pisma, s. 318-9)
ONI, IV A (21.11.1942)
„Wiadomo, że wczoraj [20.11.1942] z więzienia przy Gęsiej róg Lubeckiego zwolniono 60 żydowskich aresztantów i około stu Cyganów. Widzi się w tym zły znak, gdyż wraz ze zwolnieniem Żydów z Umschlagu może to być znak gotowości do nowego wysiedlenia.” (Pisma, s. 322)
ONI, IV A (3.12.1942)
„Ubiegłej nocy [2.12.1942] około dziesięciu Cyganów, którzy siedzieli w gettowym więzieniu przy Gęsiej, związało swych strażników (żydowskich policjantów) i uciekło. Kilku z nich ponoć złapano.” (Pisma, s. 328)
ONI, IV A (7.12.1942)
„7 grudnia na Wołyńskiej 21 doszło do mordu. 16-letni Mojsze Nadel zadławił na śmierć swoją dziewięcioletnią siostrzyczkę Perele. Oboje, morderca i zamordowana, byli pełnymi sierotami. Ojciec, Awrom Ben-Cijen Nadel, zmarł rok wcześniej, a matka Lea kilka miesięcy wcześniej. Padli oni ofiarą epidemii tyfusu plamistego. […] Najpierw osadzono go w więzieniu gettowym na Gęsiej, a potem przeniesiono do więzienia po tamtej stronie. O jego losie nie wiadomo nic pewnego.” (Poczta żydowska w Warszawie a wysiedlenie, s. 455-6)
Leokadia Schmidt
ONI, III C
„W tym czasie ukazały się nowe plakaty z ogłoszeniami, że wszyscy pozostali Żydzi nie zatrudnieni w szopach mogą się osiedlić w tworzącym się getcie, które obejmuje nieparzystą stronę Nalewek od Miłej do Gęsiej, Gęsią do Smoczej i w dół Smoczą do Stawek, Stawkami do Zamenhofa, Zamenhofa do Gęsiej. Do pilnowania i przestrzegania porządku zostało tam przydzielonych 500 policjantów. Gminę przeniesiono na ulicę Zamenhofa [19] do gmachu dawnej poczty, a później więzienia w getcie.” (s. 136)
Marek Edelman
ONI, II D
„Tymczasem terror w getcie wzrasta. Izolacja od świata zewnętrznego staje się coraz ściślejsza. Aresztowania za przejście na „aryjską stronę” mnożą się z dnia na dzień, aż w końcu zostają wprowadzone „sądy specjalne”. Dnia 12 lutego 1941 roku wykonany zostaje wyrok śmierci na 17 skazanych za bezprawne przejście na „aryjską stronę”. Egzekucja odbywa się w areszcie żydowskim na Gęsiej. O 4-ej nad ranem przeraźliwe krzyki obwieściły mieszkańcom pobliskich ulic, że teraz „sprawiedliwości staje się zadość”. Że 17-tu nędzarzy (w tym czworo nieletnich i trzy kobiety), przekradających się na „stronę aryjską” po kawałek chleba lub drobny zarobek, zostaje ukaranych. Krzyk dochodzi ze wszystkich cel więziennych. To krzyczą przyszli skazańcy, osadzeni za te same przewinienia. A jest ich 700.” (s. 21)
ONI, II D
„W połowie maja 1942 roku wykonana zostaje egzekucja 110 więźniów z t. zw. Aresztu Centralnego („Gęsiówka”), zatrzymanych za bezprawne przejście na „aryjską stronę”. Jeden z naszych towarzyszy (Grylak) przypadkowo miał możność przyglądania się, gdy skazańców wyprowadzano z aresztu do specjalnych samochodów. Prawie wszyscy szli zupełnie biernie, gdy nagle jedna kobieta zdobyła się na odruch protestu i na stopniach samochodu krzyknęła Niemcom: „Ja zginę, ale was czeka gorsza śmierć!” I znów specjalne ogłoszenia podpisane przez dr. Auerswalda donoszą gettu, że 110 przestępców zostało „przykładnie” ukaranych.” (s. 26-27)
Adam Czerniaków
JA, II B
„Rano Gmina. Potem zwiedziłem żydowski areszt na Gęsiej. Lepiej urządzony niż Pawiak. Wreszcie u Auerswalda i Rodiga. Pierwszy oświadczył, że areszt po niemiecku nie powinien się nazywać „Gefängnis” ale „Arrestanstalt”. Drugi interweniował w sprawie owsa, nie dostarczonego dla kuchen przez młyn Janickiego. Następnie przeczytał denuncjację o Zakładzie Zaopatrywania i przytoczył, że „Gazeta Żydowska” też źle o Zakładzie Zaopatrywania pisze.” (s. 197)
„Rano Gmina. O 8.30 przyjechał Kamlah. Judtową prosiłem, aby nam nie towarzyszyła. Obejrzeliśmy komendę policji, komisariat i areszt żydowski. Wszędzie porządek i czystość. Więźniowie skarżą się na brak chleba. Otrzymują dziennie 130 gr zamiast 400, jak w innych więzieniach. Należy utworzyć patronat. Zundelewicz miał to opracować. Niestety trwa to już kilka tygodni.” (s. 204)
ONI, II B
„W areszcie żydowskim polecono osadzić niejakiego Gałązkę, znanego od dawna kombinatora. Skarży się, że czyści klozety. Dawniej kombinował w „Europie” i „Kompensacie”. Ostatnio w znanym w ghetcie środowisku.” (s. 225)
JA, II B
„Rano Gmina. O 7.30 na terytorium więzienia wykonano egzekucję. Obecni byli: prokurator, Schoen, Szeryński, Przymusiński, 32 policjantów polskich. Komenderował Karczmarek [?]. Asystował Szeryński. Auerswald nadjechał po egzekucji. Lichtenbaum przygotował drewnianą ścianę. Rabin niedołężny.” (s. 229)
ONI, II B
„Jutro ma być rozstrzelanych 17 osób w żydowskim areszcie za przebywanie poza ghettem. Rozstrzelanie odbędzie się w 3 turnusach.” (s. 233)
„Rozstrzelano dziś w 2 turnusach 15 osób (z 17 wczoraj podanych jedna zmarła, jedna chora).” (s. 233)
JA/ONI, II B
„Odbył się wieczorek u aresztantów w żyd[owskim] więzieniu. Doręczono mi jeden z kupletów. [Szerzą się pogłoski, że są sprawdzane pokwitowania odbioru] takim, co futer nie oddawali.” (s. 238)
JA, II C
„W areszcie żyd[owskim] na żądanie komisarza urzędowała dziś komisja lekarska (7-miu specjalistów) i zbadała aresztowanych, stojących do dyspozycji Sondergerichtu za nielegalne przekroczenie ghetta. Grupę tę obliczają na 443 mężczyzn (razem z 120 chł[opcami]). Na nieletnich obojga płci przypada 213 osób (w tym 121 chłopców), co do których wnioski o uwolnienie wystawione przez areszt na 213 blankietach zebrał Auerswald celem przedstawienia wniosków prokuraturze. Kierownictwo przedstawiło do zbadania 250 dorosłych. Komisja uznała za zdolne do pracy 54 osoby. Polecono (część z nich) wyleczyć ze świerzbu do 23 bm. W tym dniu mają być zabrani. Należy ich wyekwipować.” (s. 242)
JA, II D
„Dziś w areszcie konfrontacja p.o. kierownika Wydziału Kwaterunkowego Fogla z Albeckiem, który twierdzi, że był jego wspólnikiem. Wezwano również Perkowiczównę i Kinowicza. Ostatni wymieniony się nie zgłosił z powodu choroby.” (s. 253)
ONI, II D
„Dnia 19 bm. na rozkaz komisarza zostało zabranych z aresztu żydowskiego 59 osób (więźniów) i przetransportowanych na Dworzec Zachodni pod eskortą policji niemieckiej, jak sądzić należy skierowani zostali do Treblinki. Każdemu dano 1⁄2 kg chleba na drogę. Komisarz chciał mieć robotników budowlanych.” (s. 255)
JA, II D
„O g. 3.30 zwolniłem z więzienia żydowskiego 151 więźniów. Między nimi 5 umarło, 7 jest w szpitalu. Trzydziestu kilku umieściłem w przytułku, reszta poszła do domu. Przemawiałem do więźniów. Wielkie wzruszenie ogarnęło wszystkich. Na ulicy tłum ludzi oczekiwał więźniów.” (s. 259)
ONI, II D
„W areszcie żydowskim umiera dziennie 2 więźniów. Trupy ze względów formalnych leżą 8 dni i dłużej. 10 III 42 było w areszcie 22 zmarłych, a w ogóle więźniów 1283. Pojemność dwóch budynków aresztu wynosi 350 osób.” (s. 261)
„Wczoraj o 9.35 do aresztu zjawili się 2 podoficerowie Sonderdienstu z junakami i policjantami Schutzpolizei i zabrali 16 osób do dyspozycji Polizeiführera i SS. Doprowadzenie aresztantów trwało 5 -7 minut. Nie zdążyli zebrać rzeczy. Cała akcja trwała 15 minut. Podobno wysłani o 10 rano do Treblinki z Dworca Wschodniego.” (s. 262)
JA, II D
„Rano Gmina. O godzinie 11-ej zwolniłem 260 więźniów z aresztu po odpowiednim przemówieniu do nich.” (s. 264)
ONI, II D
„Dziś do więzienia żydowskiego przyjeżdża 3 księży (spowiedź aresztantów)” (s. 265)
„Do żydowskiego więzienia przekazano 10 Cyganów i Cyganek z „królem” Kwiekiem na czele. Cyganie nie chcą jeść w więzieniu żydowskim.” (s. 268)
„Do więzienia żydowskiego znowu przywieziono Cyganów. Jutro ma być dostarczona większa partia. Jutro ma nadejść transport niemieckich Żydów.” (s. 269)
JA, II D
„Zwiedziłem dziś areszt. Młodzi aresztanci uprawiają gimnastykę i śpiew. Wszedłem do celi Cyganów. Rozmawiałem.” (s. 269)
„Do Gminy zjawiła się propaganda niemiecka, która udała się do aresztu i na Tłomackie do uchodźców i filmowała.” (s. 271)
ONI, II D
„Kierownik Wydziału Gospodarczego First został wezwany do Kriminalpolizei i osadzony w więzieniu żydowskim.” (s. 275)
„O 12-ej zwolniono po przesłuchaniu Firsta. Michalskiego, zaaresztowanego w związku z Szeryńskim, wypuszczono z więzienia.” (s. 275)
„A[uerswald] był dzisiaj kilka godzin w areszcie żydowskim.” (s. 284)
JA/ONI, II D
„Do aresztu wtłoczono znowu Cyganów. Ilość więźniów przekroczyła 1800. Ludzie mdleją, codziennie mają miejsce wypadki śmierci z powodu przeludnienia więzienia. Omówiłem tę sprawę z dr. Grasslerem, który poradził rozmówić się z Auerswaldem. Niestety go nie było.” (s. 289)
„Wypuściłem dziś na zarządzenie władz 190 Cyganów z więzienia, przy czym poleciłem im w[edług] nakazu władz nosić białe opaski z czerwoną literą Z. Zgłosili się wszyscy do rewiru Służby [Porządkowej], prosząc o opaskę, bo nie mają dokąd się udać, z ludzkich względów muszę się nimi zaopiekować, przede wszystkim kobietami i dziećmi.” (s. 290)
ONI, II D
„Na ulicy wywołał awanturę znany obłudnik Orzech (obywatel honduraski). Skończyło się na rękoczynach, przyszła Służba Porządkowa, osadziła go w areszcie na Gęsiej.” (s. 291)
ONI, II D
„Rano Gmina. Zwiedziłem ogródki w budowie na rogu Franciszkańskiej i Nalewek i na Nowolipkach, ogród w więzieniu. Z więzienia ponad 80 osób ma wyjechać jutro o 4 nad ranem do obozu. Umieszczono ich w drewnianym budynku na terytorium aresztu. Kiedy mnie dostrzegli, rozległy się szlochy i krzyki, które mi towarzyszyły do bramy. Ponadto kilkuset innych więźniów ma pójść do obozu.” (s. 292)
„Z rana A[uerswald] był przy odprawie więźniów. Wyszło ponad 80 skazanych i 150 do obozu.” (s. 292)
„Po południu [Auserwald] był w areszcie z Gałubą.” (s. 294)
„W trzech transzach między 4 a 6 rano wywieziono z aresztu 110 osób.” (s. 295)
„Brandt był w areszcie i polecił sobie pokazać Judtową. Mam wrażenie, że ciekawości gwoli.” (s. 298)
JA, II D
„Rano Gmina. O 9.30 otwarcie ogródka dla dzieci szkolnych na rogu Franciszkańskiej i Nalewek. Tłumy ludzi. Na ulicy, na dachach, na kominach, na balkonach. Orkiestra, chóry, balet. Przemawiałem do dzieci. Na ulicy dzieci zrobiły mi owację. O 12-ej otwarcie warsztatów w więzieniu. Przemawiałem. Rok istnienia żydowskiego aresztu.” (s. 299)
„Omówiłem dziś z komisarzem sprawę dzieci w areszcie. Polecił napisać sobie list w sprawie zwolnienia, z tym, że dzieci umieści się w domach poprawczych i zagwarantuje, że nie uciekną. Zaproponowałem powierzenie wychowawstwa Patronatowi nad więźniami. Komisarz zażądał osoby odpowiedzialnej za pilnowanie dzieci. Ma to być ktoś ze Służby Porządkowej.” (s. 302)
Emanuel Ringelblum
ONI, II
„Kilkakrotnie rozstrzeliwano szmuglerów w Areszcie Centralnym na ul. Gęsiej, raz była to dosłownie hekatomba (100 osób rozstrzelano w najbliższej okolicy Warszawy) [chodzi o egzekucję więźniów z getta w Babicach 2 lipca 1942 r.].” (s. 45)
„Co się tyczy wykonywania wyroków śmierci na Żydach przez policję granatową, to znany nam jest konkretny wypadek zimą 1941/[19]42 roku. Dwadzieścia kilka osób, prawie wyłącznie kobiety i 10-letnie dziecko, oskarżonych o nielegalne przekroczenie granic getta warszawskiego, zostało przez Polską Policję rozstrzelanych na podwórzu Aresztu Centralnego na ulicy Gęsiej [egzekucja 17.11.1941].” (s. 69)
„Niemcy z pomocą granatowej policji i rodzimych antysemitów energicznie zwalczali roje dzieci żydowskich po aryjskiej stronie. Codziennie zwożono je masami do aresztu żydowskiego ul. Gęsiej. W „Gęsiówce” kierownik więzienia Rudniański [Izaak], zastrzelony potem przez Niemców, starał się zapewnić tym dzieciom warunki ludzkiego bytowania, uczył je ogrodnictwa i zaprawiał je do pracy produktywnej. Gdy przyszła akcja przesiedleńcza w lipcu 1942 roku, „Gęsiówka” pierwsza padła ofiarą bandytów SS-owskich, którzy wysłali dzieci do Treblinki. Gdy codzienne łapanki dzieci niewiele pomogły, a liczba dzieci szmuglujących rosła z dnia na dzień, zastosowano wówczas ostre środki represyjne. Topiono je w stawie czerniakowskim – tak przynajmniej głosiła fama.” (s. 77)
„Karę śmierci przez rozstrzelanie na podwórzu Aresztu Centralnego na ul. Gęsiej stosowano już w kilka miesięcy po utworzeniu getta. W marcu 1941 roku Komisarz na Dzielnicę Żydowską Auerswald wykonał przy pomocy granatowej policji wyrok śmierci na kilkudziesięciu osobach, przeważnie kobietach, w tym [na] 10-letnim dziecku, przyłapanych po aryjskiej stronie na szmuglu i osadzonych w Areszcie Centralnym na ul. Gęsiej. Wrażenie tego wyroku było wstrząsające. Za szukanie chleba po „tamtej” stronie – śmierć, to nawet na hitlerowską sprawiedliwość było wtedy za dużo.” (s. 80)
„W pierwszych miesiącach po utworzeniu getta osadzono przyłapanych po aryjskiej stronie w Areszcie Centralnym przy ul. Gęsiej. W pierwszych dniach akcji lipcowej w roku 1942 oczyszczono areszt na ul. Gęsiej z więźniów, kierując ich do Treblinki. Odtąd było zasadą, że Żyd przyłapany w czasie akcji przesiedleńczej po aryjskiej stronie szedł na Umschlagplatz i stąd do Treblinki.” (s. 80)
Mary Berg
ONI, IIC
27.II.42’: „Romek pracuje przy budowie nowego więzienia przy Gęsiej – tak oto dzielnicy żydowskiej przybywa jeszcze jeden budynek użyteczności publicznej. Zastanawiam się, jakich przestępców będzie się w nim umieszczać. Może żebraków porywających paczki na ulicy, by zaspokoić głód, albo przymierających głodem, jęczących nieszczęśników, którzy leżą pod ścianami, a może tych, którzy w poszukiwaniu pracy zapuszczają się poza granice getta? Niemcy karzą śmiercią ludzi wychodzących poza getto i niedawno rozstrzelali kilka osób za tę zbrodnię. Jednak nikogo to nie obchodzi – lepiej zginąć od kuli niż z głodu” (s. 228).
ONI, IID
3.VI.42’: „W więzieniu przy Gęsiej właśnie dokonano egzekucji stu dziesięciu osób, wśród nich dziesięciu policjantów. Niemcy zrobili to, żeby zastraszyć szmuglerów. Tylko nieliczni z rozstrzelanych byli szmuglerami. Innych aresztowano za przechodzenie na stronę aryjską, za niepłacenie podatków albo za żebranie na ulicy. Wszystkie starania mające na celu ich ocalenie, ułaskawienie, spełzły na niczym. Hitlerowcy rozwiesili olbrzymie, czerwone plakaty z nazwiskami swoich najnowszych ofiar. […] Zmuszono ich jednak do obecności przy egzekucji, przy której był również szef policji żydowskiej Szeryński, kilku kapitanów tej policji oraz wyżsi rangą urzędnicy Gminy na czele z prezesem Czerniakowem. Jeden z naocznych świadków opowiedział mi, że kilku polskich policjantów płakało, a część z nich podczas egzekucji odwracała oczy. Jeden z urzędników Gminy zemdlał. Policjanci żydowscy byli wstrząśnięci do głębi” (s. 255).
Adina Blady-Szwajger
„Później Felek Loth zapisał się piękną kartą. Prawie całą wojnę siedział na Pawiaku. Nie wszyscy nasi ludzie, którzy wpadali w łapankach, zginęli na Gęsiówce. I to była zasługa Felka. Niemcy robili złapanych Żydom Schawanzparade, a Felek – więzień-lekarz, nigdy Żyda nie rozpoznał. Spotkałam go potem w powstaniu.” (Tak naprawdę…, s. 144)
[…]
„Złapany Żyd, zwłaszcza mężczyzna, był prawie bez szans. Fałszywe dokumenty, którymi się posługiwał, były zwykle łatwe do sprawdzenia. A poza tym przed wysłaniem do Niemiec odbywały się „badania lekarskie”. Byli na Pawiaku i na Gęsiej lekarzo-więźniowie, którzy świadomie „nie rozpoznawali” Żydów. Ale byli i tacy, którzy sumiennie wskazywali wszystkich obrzezanych – i ci szli od razu „na rozwałkę” – pod mur.” (s. 260)
Bibliografia
– Rachela Auerbach, Pisma z getta warszawskiego, wstęp i opracowanie Karolina Szymaniak, ŻIH, Warszawa 2016.
– Karol Rotgeber, Pamiętnik, Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego, zespół „Pamiętniki”, sygn. 48.
– Ludwik Hirszfeld, Historia jednego życia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2011.
– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.
– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.
– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31: Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.
– Perec Opoczyński, Poczta żydowska w Warszawie a wysiedlenie, w: Tenże: Reportaże z warszawskiego getta, przekład, redakcja naukowa i wprowadzenie M. Polit, Warszawa 2012.
– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.
– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.
– Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.
– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.
– Tak naprawdę – w 1942 roku wyszłam z domu i nigdy do niego nie powróciłam. Rozmowa z Adiną Blady Szwajgier, [w:] Anka Grupińska, Ciągle po kole. Rozmowy z żołnierzami getta warszawskiego, Warszawa 2000.
– Adina Blady-Szwajger, I więcej nic nie pamiętam, Warszawa 2010.