Róg ulic GĘSIA/ZAMENHOFA (wacha)

Henryk Bryskier

ONI, III B

„Ażeby czytelnik mógł sobie obrazowo uzmysłowić równoległość obydwu murów przytaczam ulice: dawny mur już uszczuplonego dużego getta biegł wzdłuż ul. Świętojerskiej do Nalewek, gdzie był przejazd do Leszna itd., zaś nowy mur ustawiono środkiem jezdni od rogu Bonifraterskiej i Franciszkańskiej wzdłuż Gęsiej do Okopowej. Przy zbiegu Gęsiej i Zamenhofa w murze pozostawiono przelot dla ruchu pieszego i kołowego, i w tym miejscu ustawiono wachę.” (s. 207)

ONI, III B

„Wychodząc z getta, należało zatem przejść przez dwie wachy tj. na rogu Zamenhofa i Gęsiej oraz na rogu ul. Nalewki i Świętojerskiej. Przechodząc przez wachę należało okazać legitymację, przepustkę, uprawaniającą do przechodzenia i poddać się osobistej ścisłej rewizji.” (s. 208)

ONI, V

„Szop szczotkarzy mieszczący się w bloku Świętojerska-Wałowa tj. jedyny w martwym pasie, rozpoczął akcję samoobrony. Padły granaty i strzały rewolwerowe. Rozpoczęło się regularne oblężenie. Równocześnie z domów przy ul. Zamenhofa posypały się strzały na wkraczających Niemców przez wylot Gęsia-Zamenhofa. Tymczasem Niemcy z artylerii strzelają zapalającymi pociskami do górnych pięter każdego kolejnego domu przy ul. Franciszkańskiej i Nalewki.” (s. 242)

Stanisław Gombiński

ONI, III C/ IV A

„Obecne getto ma jeden tylko bezpośredni wylot na aryjską stronę, jest to wylot „Dzika” – biegun północny. Druga brama, przy zbiegu Gęsiej i Zamenhofa, również obstawiona żandarmami, ale bez polskiej policji, stanowi granicę południową, nie prowadzi jednak na aryjską stronę, od tej granicy zaczyna się wielki pas ziemi niczyjej, no man’s landu, zajmujący dawne „duże” getto, wymarłe ulice, puste domy, rozwalone mieszkania, wyrwane drzwi, sprzęty porozrzucane po podwórzach i chodnikach, sklepy wyszczerzające rozbite futryny, drzwi i okna jak bezzębne szczęki – pejzaż gdzieniegdzie jest przerwany oparkanioną wyspą shopu.

Jeżeli dążący na stronę aryjską przekraczają bramę na Gęsiej, mogą kierować się do jednego z trzech wylotów, z tej strony położonych: Leszno – Żelazna, czyli wylot „Leszno”, Gęsia – Okopowa, czyli wylot „Okopy”, i Nalewki – Ś[wię]tojerska, czyli wylot „Leszno”. Ogółem więc są cztery wyloty na aryjską stronę, ponadto jeden wylot pośredni, wewnętrzny: Zamenhofa – Gęsia.

Od godz. 8 zaczyna się w getcie ruch placów karzy, największe nasilenie ruchu przypada w godzinach 6-8. Coraz jakaś grupa zmierza do bramy „Gęsia”, często grupa formuje się dopiero na placyku przed Gminą, przed domem [przy] Zamenhofa 19 [siedziba Rady]. Ruch, gwar, ubrani w najfantastyczniejsze okrycia, kobiety w chustkach na głowie, często w męskich spodniach, mężczyźni w czapkach – kapelusz wywołuje podejrzenia i uderzenia ze strony Niemców – wszyscy placów karze zwracają uwagę swą tuszą. Ale myliłby się, kto by przypuszczał, że otyłość ich jest naturalna. To jest otyłość sztuczna, handlowa: każdy i każda okręceni są pod bluzami i płaszczami przemyconą odzieżą lub bielizną, noszą na sobie fantastyczne ilości przedmiotów, przeznaczonych na sprzedaż.” (s. 122-123)

 

Abraham Lewin

ONI, IV A

„Wiemy już, że dziś odbyła się <akcja> u Schulza. Opowiadają, że schwytano tam <obcych>, tj. takich, którzy nie są robotnikami szopu. Złapali 7, 8 ludzi. Przy nowej bramie getta, na rogu Gęsiej i Zamenhofa, stoi od dzisiaj straż złożona z żandarmów. Od dziś jesteśmy więc dosłownie zamknięci w małej ciasnej klatce.” (s. 251)

Perec Opoczyński

ONI, IV A (12.11.1942)

„Od dzisiaj przy nowym murze getta na rogu Gęsiej i Zamenhofa stoi straż, patrole są też ciągle przy bramie cmentarza. Ta nowa, podwójna straż, jak się wydaje, nie wróży nic dobrego.” (Pisma, s. 318)

ONI, IV A (13.11.1942)

„Prócz straży postawionej przy murze na rogu Gęsiej i Zamenhofa, widać też jeszcze kilka innych na Gęsiej, na przykład przy więzieniu na rogu Lubeckiego, gdzie teraz znajduje się obóz zbiorczy Werterfassung oraz zwykłe patrole żandarmerii, policji żydowskiej i polskiej. Ta silna ochrona budzi podejrzenia i wywołuje strach. Nie na próżno stoją ci żandarmi. Nie ma to na celu niczego innego, jak tylko uprzykrzenie i tak mizernego naszego życia. Dziś Niemcy złapali siedmiu ludzi z OBW, którzy w czternastu wracali z warsztatu [Gęsia 30] na Smoczą. Jak się okazało, z placówki uciekło wielu robotników i Niemcy postanowili złapać zamiast nich innych. OBW niezwłocznie podjęło działania, by ich uwolnić. […] Dziś pocieszające wieści dla warszawskiego getta, w którym sytuacja się stabilizuje. Nowo przybyli żandarmi są przyjaznymi, starszymi ludźmi i nie mają tak zbójeckich oblicz. To daje nadzieję, że nie będą dla getta okrutni, da Bóg!” (Pisma, s. 318-9)

 

Leokadia Schmidt

JA, III A

„Gdy rozpoczęło się wysiedlenie, mieliśmy gotówką wszystkiego 100 zł. Jak już wspomniałam, klientka nasza sprzed wojny, Józefa Hebda, której sklep mieścił się przy Marszałkowskiej 77, była z nami w kontakcie handlowym przez cały okres od chwili zamknięcia getta, to jest od jesieni 1940 r. Z jej ramienia przychodził do nas Henryk Michalski pracujący na poczcie przy rogu ulic dr. Zamenhofa i Gęsiej. Dzięki temu miał przepustkę umożliwiającą wstęp do getta. Odwiedzał nas niemal codziennie, odbierał całą produkcję i dostarczał do Hebdowej. Gdy Polakom zabroniono wstępu do getta, a poczta na Zamenhofa została zlikwidowana i przebudowana na więzienie dla Żydów, Michalski szmuglował towar przez mury otaczające getto.” (s. 34-35)

JA/ONI, III B

„O godz. 10.00 rano na rogu Gęsiej i Zamenhofa jakby spod ziemi wyrosła drewniana brama, strzeżona przez Niemców, Ukraińców i Łotyszów. Tak samo było na rogu Gęsiej i Smoczej oraz ulicy Lubeckiego i Miłej. A zatem byliśmy okrążeni i zamknięci ze wszystkich stron. O wydostaniu się nie było już mowy. Po raz drugi byliśmy więc na ‘Umschlagplatzu’, tylko większym i obszerniejszym niż poprzednio. I tam, i tu dla mnie wyjście z sytuacji było jednakowe: śmierć.” (s. 96)

Henryk Makower

JA (Noemi Makower), III C

„[…] bloki mieszkaniowe, oprócz szop Toebbensa na Lesznie i na Prostej, szop Schultza na Nowolipiu oraz Hoffmanna i Schüllera na Nowolipkach, przeniesiono na północ od Gęsiej, tam też zbudowano mur odgradzający getto gminne od reszty terenu. Cała konstrukcja terenowa była tak niedorzeczna, że nie mogła się ostać żadnej analizie logicznej i wyraźnie wskazywała na <tymczasowość>. […] Na wylocie od strony Dzikiej stała poprzednio wacha i pilnowała przejścia na <stronę aryjską>. Teraz ustawiono nowy wylot i nową wachę u zbiegu Gęsiej i Zamenhofa. Za tym murem nie było nic, bezludna pustynia, a wreszcie wyspa, gdzie mieściły się szopy przy ul. Nowolipki, Nowolipie i Leszno, później znowu duża bezludna pustynia i na ulicy Prostej – szopa Toebbensa.” (Noemi Makower, s. 139)

ONI, II/III

„Coraz bardziej rosły agendy Gminy, które nie mieściły się już w starym gmachu. Sądownictwo i urząd stanu cywilnego przeniesiono naprzeciwko, pod numer [Grzybowska] 29. Nowo powstała poczta mieściła się na rogu Zamenhofa i Gęsiej, w dawnym pałacyku Stanisława Augusta. Jej filia, paczkownia […] na rogu Grzybowskiej i Ciepłej.” (s. 200)

 

Marek Edelman

JA/ONI, V

„Dnia 19 kwietnia 1943 roku o godz. 2-ej w nocy nadchodzą pierwsze meldunki od naszych wysuniętych czujek, że niemiecka żandarmeria i polska policja granatowa obstawiają w odstępach 25 metrowych zewnętrzne mury getta. Natychmiast zaalarmowano wszystkie grupy bojowe, które o godzi. 2 min. 15, to znaczy 15 minut później, zajęły swoje stanowiska bojowe. Zaalarmowana przez nas cała ludność cywilna udaje się natychmiast do przygotowanych schronów i schowków w piwnicach i na strychach. Getto jest wymarłe – nigdzie żywej duszy, czuwa tylko Ż.O.B.

O godzinie 4-ej nad ranem Niemcy w małych grupach po trzech, czterech, pięciu (by nie wzbudzić czujności Ż.O.B. i ludności) zaczynają wkraczać na tereny międzygetta. Tam się dopiero formują, ustawiają w plutony i kompanie. O godzinie 7-ej rano wkraczają na teren getta wojska zmotoryzowane, czołgi i samochody pancerne. Na zewnątrz Niemcy ustawiają artylerię. SS-mani są już teraz gotowi do ataku.” (s. 52-53)

[Oddziały niemieckie wkraczają od południa Nalewkami i skrzyżowaniem ulic Gęsiej i Zamenhofa; ŻOB formuje punkty obrony u zbiegu Nalewek i Gęsiej, Zamenhofa i Gęsiej oraz w okolicach Placu Muranowskiego – B.S.]

Bibliografia

– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Noemi Makower: Wstęp, Szpital chirurgiczny na Lesznie 1, Werterfassung, Zakończenie, w: Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.

– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.