Kanalizacja i ścieki
Edyta Jarosz- Mackiewicz

Kanalizacja i ścieki
Edyta Jarosz- Mackiewicz

[Ilustracja ze zbiorów Biblioteki M.St. Warszawy]

[…] wznosił się tu pagórek najobrzydliwszych śmieci, cuchnących, nieomal ruszających się pod słońcem, a o kilkadziesiąt kroków dalej leżały zbiorniki wody, którą piła Warszawa. (I, 172)

Warszawa była miastem kontrastów. Eleganckie, reprezentacyjne Krakowskie Przedmieście i Aleje Ujazdowskie sąsiadowały z fabrycznym Powiślem, gdzie składowano śmieci sypkie, aby uregulować koryto Wisły. Wokulski idąc w stronę rzeki widział nędzne domy, w większości zamieszkałe przez ludzi biednych, dzielnicę brudu, rozpusty i chorób. Jednak marzył: Bulwar tutaj, kanały i woda źródlana na górze i – można by ocalić rokrocznie kilka tysięcy ludzi od śmierci, a kilkadziesiąt tysięcy od chorób….
W Warszawie brakowało wody pitnej, nie było kanalizacji. Częste niedobory wody w okresie letnim zagrażały bezpieczeństwu, stanowiły przyczynę zwiększonej śmiertelności mieszkańców.
Od 1855 roku funkcjonował wodociąg zaprojektowany przez słynnego architekta Henryka Marconiego, zbudowany przy ulicy Dobrej. Jednak dostarczana przez niego woda pokrywała zaledwie część zapotrzebowania ludności (w 1876 roku z wodociągu korzystały 362 domy). W Lalce bieżącej wody nie było np. w pokoju Rzeckiego, dlatego do picia i kąpieli musiał ją dźwigać na piętro. W 1877 roku magistrat zawarł umowę z inżynierem Williamem Lindleyem na budowę nowego wodociągu oraz kanalizacji; prace rozpoczęto dopiero w 1882 roku. Większość ludzi pobierało wodę ze studni miejskich, a te były znacznie zanieczyszczone.
Ścieki odprowadzano do Wisły. Razem z wodami opadowymi spływały głębokimi, cuchnącymi rynsztokami na ulice. Latem rynsztoki śmierdziały i powodowały rozprzestrzenianie się chorób, zimą woda w nich zamarzała, a w okresie roztopów zalewała ulice.
Na zanieczyszczenie Warszawy wpływały także doły kloaczne, które wówczas budowano murowane. Były one opróżniane co kilka tygodni za pomocą hermetycznych beczek Bergera o pojemności 1,87 metrów sześciennych, które za pomocą pompy ssącej i węża w ciągu pięciu minut napełniano nieczystościami. Jednak konstrukcje beczek były nieszczelne, zatruwały powietrze i wody gruntowe.
Wspólne dla wszystkich mieszkańców ubikacje budowano na podwórkach. Były to drewniane budki, tzw. wychodki, sprzątane przez stróża raz w miesiącu. Niektórzy umieszczali prowizoryczne wygódki w sieniach lub pod schodami. W najbogatszych domach były osobne ubikacje, w których ustawiano rodzaj fotela z miękkim zapleckiem i poręczami. Zamiast nóżek miał postument, a w siedzeniu okrągły otwór, pod którym ustawiono naczynie ceramiczne lub gliniane.
Nowatorskim rozwiązaniem higienicznym w Warszawie były produkowane przez firmę Karola Mintera zamykane hermetycznie waterklozety, w których nieczystości spuszczano wodą; mogły być umieszczane wyłącznie w domach posiadających kanalizację.
Dla tych, którzy nie mieli kanalizacji, utworzono zakłady kąpielowe nazywane łazienkami, wyposażone w wanny i prysznice. Oferowały one bogaty wybór kąpieli mineralnych oraz wiele rodzajów wód ze znanych europejskich źródeł leczniczych.

Higiena osobista; → Mieszkania.

Bibliografia

  1. M. Gajewski, Urządzenia komunalne Warszawy, zarys historyczny, Warszawa 1979.
  2. S. Milewski, Codzienność niegdysiejszej Warszawy, Warszawa 2010.