Kolacja u Nowoczesnych [Prolegomena do wstępnego zarysu szkicu dramatu] (Dorota Korwin-Piotrowska)

Występują:

Polska Literatura Współczesna, czyli Pola,
Wuj Rekonesans, czyli Reko,
Modernizm, czyli Modzio,
Postmodernizm, czyli Pomo,
Awangarda, czyli Awa,
Futuryzm, czyli Futu,
Nowoczesność, czyli Nówka

 

Duża część sceny oddzielona w poprzek ścianą i drzwiami, za nimi jest przewężenie z małym przedpokojem, z niego dopiero przechodzi się do dużego wnętrza, w którym trwa przyjęcie. Widać Wuja Rekonesansa oraz dziewczynę, Polę, zmierzających do drzwi wejściowych tego mieszkania. Obydwoje są we współczesnych strojach, on w wieku ojcowskim, dobrze ostrzyżony, ubrany starannie, lecz niezbyt formalnie, ona może mieć różowe włosy i być ubrana na czarno w stylu emo bądź w jakąś bluzę z kosmicznym zdjęciem.

 

Pola (tonem znudzonej nastolatki, chowając z rezygnacją smartfon do kieszeni)

Reko, to znaczy Wujku, gdzie my właściwie idziemy?

Wuj Rekonesans

Mówiłem Ci przecież: na kolację do Twoich dalekich krewnych, Nowoczesnych.

Pola

A kiedy ma się zacząć?

Wuj Rekonesans

Już dawno się zaczęło, wieki temu. I pamiętaj, że oni są trochę dziwni.

 

Dzwonią. Awangarda w pumpach i białej bluzce z koronkową stójką pod szyją podjeżdża na staroświeckiej drewnianej hulajnodze i im otwiera, po czym odjeżdża i siada z powrotem za stołem, na którym leżą obok siebie swobodnie półmiski i spiętrzone książki. W tle słychać biesiadę i fragmenty rozmów. Wuj z Polą wchodzą. Stają w przedpokoju, mówią „Dobry wieczór”, chwilę czekają, ale nikt nie zwraca na nich uwagi. Aż w końcu Wuj postanawia działać. Wchodzi głębiej, staje na progu pokoju.

 

Wuj Rekonesans (zaczyna głośno i pewnie, potem stopniowo traci rezon)

Ehm, hm, mam zaszczyt zaanonsować: Polska Literatura Współczesna, z tych Współczesnych. Dla wszystkich po prostu Pola. I jej prawny opiekun:
Rekonesans. Rodzice nie mogli przybyć, zajęci pisaniem. Bardzo nam miło. Cześć.

Nowoczesność z Modernizmem (Ona – elegancka starsza pani w długiej sukni, ale typ sawantki, on w koszuli z łamanym kołnierzem, w cwikierze na nosie. Mówią razem na przemian, od stołu, nie przerywając sobie jedzenia, zajęci sobą, rozbawieni)

Nie przeszkadzajcie sobie, siadajcie albo stójcie, jedzcie albo i nie jedzcie. Et voilà!

Pola (staje obok Wuja, rozgląda się, mówi półgłosem)

Znasz ich wszystkich, prawda? Powiedz, kto jest kim, zanim wejdziemy. Na przykład
ta facetka na wprost? (pokazuje głową w kierunku Nowoczesności).

Wuj Rekonesans (poufnie zniżając głos)

Ta miła dziarska staruszka to Nowoczesność, krewni wołają na nią Nówka. Dają jej jakieś dobre 150 lat, ale ona czasem twierdzi, że pamięta, jak wprowadzono maszyny parowe. Chyba ma już demencję.

Pola

A ten starszy pan, który siedzi obok? Taki staroświecki, ale z niezłą stylówą, elegancki.

Wuj Rekonesans

Modernizm, w rodzinie: Modzio. Też ma dobrze ponad setkę. Jedni twierdzą, że brat, inni, że… no wiesz, żyli kiedyś ze sobą. W każdym razie mieszkają razem. Wszyscy mówią na nich po prostu: Nowocześni. Nie znoszą opowiadać o swoim wieku i koligacjach.

Pola (kiwając głową ze zrozumieniem i rozbawieniem)

No OK, spoko. A tam pod ścianą, taka dziwnie ubrana staruszka, która nam otworzyła. Ma hulajnogę obok. Rozmawia teraz z jakimś takim…

Wuj Rekonesans

Babcia Awangarda, czyli Awa, dokładniej: Twoja cioteczna babka. Wiecznie młoda, z naciskiem na wiecznie. Lubi być oryginalna. A rozmawia z młodszym bratem. Tak zwany Dziadzio Futu, oficjalnie Futuryzm, jest zawsze w bojowym nastroju. Dobrze się dogadują, chociaż są różni, a i słuch już nie ten… Poznam Cię z nimi potem bliżej. Polubicie się.
(Wuj stoi z Polą dalej w progu, nie mogąc się zdecydować na wejście, nasłuchują).

Awa (głośno do Futu)

Trzeba będzie, jak zwykle, wszystko zmienić, wiesz.

Futu (krótko ostrzyżony, z muchą i podkręconym wąsem à la Marinetti)

Że co? Wyplenić, tak, tak, wyplenić!

Awa

No mówię przecież. Zacznę wszystko od początku, to znaczy od końca albo ze środka, inaczej, inaczej.

Futu

Raczej! Przecież! Już ja się tym zajmę, to męska rzecz, trzeba z pięści, z łokcia…
Forza, naturalmente, forza!

Awa (śpiewa podchmielona)

I jeszcze jeden, i jeszcze raz!

Futu (starczym drżącym głosem, ale bardzo energicznie)

Właśnie: trzask! Nie ma jak młodość, pęd i siła. Przepijmy!

Modzio z Nówką (podchwytują hasło i podnoszą kieliszki, mówiąc na przemian do siebie
ze śmiechem)

Tak, przepijmy! Pijmy za „my”. Za naszą wiecznie dość młodą mło-dość!

Pola (zwracając się do Wuja)

Reko, a nie ma nikogo naprawdę młodego?

Wuj Rekonesans

Wiesz, rodziny się nie wybiera, z czasem przywykniesz. Najmłodszy, hm, jest Postmodernizm, późne dziecko lub wnuk Nowoczesności. Powiadają, że go miała z Modernizmem albo że to jego dziecko z Awangardą. Kto tam wie. Jak dla mnie chwilami rzeczywiście skóra zdjęta z Modzia. Jest Twoim jakby wujokuzynem od strony matki. Pomo siedzi tam na krześle okrakiem, tyłem do stołu. Jest, no, trochę inny. Ale dużo czyta.

 

Postmodernizm, ubrany w dżinsy i podkoszulek, na głowie ma miniaturową imprezową stożkową czapeczkę z papieru, wciąga i wypuszcza rozwijaną papierową trąbkę urodzinową, robiąc przy tym hałas.

 

Pola

Co mu jest?

Wuj Rekonesans

Jest już dobrze po pięćdziesiątce, a twierdzi, że jest dzieckiem i wszystko mu wolno. Ciągle robi jakieś psikusy, lecz jest niegroźny.

Pomo (zauważając kątem oka gości, przekręca się w ich stronę na chwilę, by powiedzieć)

Najbardziej lubię słowo „jeśli”. Jeśli Was sobie wymyśliłem, to mogę Was zniknąć. Jak chcecie być zniknięci? (Wypuszcza i wciąga trąbkę parę razy w ich stronę, po czym się odwraca tyłem)

Pola (do Pomo, traktując serio jego żarty)

Jak tam sobie chcesz. Też Cię kiedyś zniknę.
(do Wuja)
I nikogo urodzonego w naszym stuleciu, nikogo całkiem normalnego w tej rodzinie?

Wuj Rekonesans

Nikogo.

Pola (cofając się nieco w głąb przedpokoju)

To czemu nas zaprosili?

Wuj Rekonesans (też robiąc krok w tył)

Żeby Cię poznać. Daleka, bo daleka, ale jednak rodzina. Ja na przykład jestem tylko Twoim przyszywanym wujkiem, przyjaźnię się od zawsze z Twoimi rodzicami, lecz ci tutaj są z Tobą naprawdę spokrewnieni.

Pola

Wujku, a to ja właściwie jestem Nowoczesna czy nie? Nie miałam czasu, żeby sprawdzić w Internecie.

Wuj Rekonesans

Dziecko, Ty jesteś z domu Współczesna, nazywasz się inaczej, ale wspólne geny macie przez Młodziaków. Więc… to się jeszcze okaże. Usiądźmy tam (wskazuje wolne miejsca).

Pola

Nie, dzięki. Zostań sobie, jeśli chcesz. Ja się na razie zmywam. Nara. (Wychodzi, trzaskając drzwiami).

 

*****

Na scenę wychodzą wszyscy bohaterowie dramatu, za nimi autorka – i wszyscy kłaniają się Jubilatowi, Profesorowi Włodzimierzowi Boleckiemu, dziękując za Jego uważną obecność oraz liczne dzieła.
Drogi Włodku, ad multos annos!

Kraków, 2022 r.