„Kuracja amerykańska”
O! trudno mi nawet wypowiedzieć, jaki to młody, orli i jak pełen kipiących sił wewnętrznych jest naród – i jakbym chętnie przysłał tu po zdrowie pewne znajome mi społeczeństwo, w którym dobro społeczne jest zdawkową monetą… bez kursu, w którym wszystko zmalało, energia i praca jest frazesem, mężczyźni chorują na nerwy i bezkrwistość, a za to szermują językami, przędą i noszą swoim damom świeżo wyszłe z pieca plugawej opinii plotki. (s. 217-218)
Zaaplikowana warszawskiemu „fejletoniście” kuracja samodzielności ma być doskonałą terapią dla całego społeczeństwa – można by to opisać jako Grand Tour w paradoksalnym odwróceniu: podróż nie tyle w poszukiwaniu korzeni i kultury, co zdrowia, prostoty i „krzepy”. Ta ostatnia koncepcja pozostała dla Sienkiewicza niezwykle istotna, uwidaczniając się tak w jego twórczości, jak i osobistych fascynacjach i obsesjach, związanych z kwestią zdrowia i sprawności fizycznej[1]. Niewielki wzrost przyszłego autora Trylogii i delikatne rysy twarzy miały stać się powodem pogardliwego odrzucenia jego zgłoszenia do oddziału powstańczego w 1863 roku[2], a swoistą artystyczną kompensatą tego nieprzyjemnego młodzieńczego doświadczenia i wynikłych stąd kompleksów byłaby (zdaniem badaczy) nadludzka siła kreowanych bohaterów, ich cudowne zdolności szermiercze (pan Michał), czy wreszcie liczne postaci bitnych młodzieńców o „anielskiej urodzie”, którym towarzysze broni często nadają przydomek „panny”: to na przykład Selim z Hani i Selima Mirzy, Bohun czy Ketling z Trylogii, Zbyszko z Bogdańca w Krzyżakach, Jacek Taczewski z powieści Na polu chwały i Marek Kwiatkowski z Legionów[3].
Litwos, który przetrwał Amerykę, z upodobaniem wielokrotnie podkreśla też rozbudzenie namiętności podróżniczej:
Ale już tak żyłka Żyda-tułacza rozwinęła się we mnie, że wrócę może tylko po to, aby (po pewnym czasie)… ruszyć znowu w świat, np. na wyspę Borneo lub do Afryki. (s. 343)
Przypisy
- Zob. tak zatytułowana ostatnia część pracy Ryszarda Koziołka Ciała Sienkiewicza, analizuje to zwłaszcza rozdział Słabnąca ręka (R. Koziołek, op. cit.).
- Maria Korniłowiczowa pisze wprost: „Sienkiewicz do końca życia nie wyzbył się kompleksów związanych z mizerną posturą i brakiem krzepy fizycznej” (eadem, Onegdaj. Opowieść o Henryku Sienkiewiczu i ludziach mu bliskich, Szczecin 1985, s. 26).
- R. Koziołek, op. cit., s. 402-405.