LESZNO 1

Rachela Auerbach

ONI, II C

„Wspomniany powyżej policjant, zdaje się Baranowski, nie był w domu. Gospodarz jego, Mortkowicz, stary Żyd, wiedział tylko tyle, że ma on nocną służbę w szpitalu, pod groźbą zastrzelenia podał, że może w szpitalu na Stawkach, a gdy go tam nie znaleziono, oprawcy wrócili i zastrzelili starego, po czym odszukali Baranowskiego w szpitalu na Leszno 1 i oczywiście też go sprzątnęli. Poza jednym tym wypadkiem , który może być uzupełnieniem akcji przeciwko trzynastce, wszystkie inne są zupełnie niewytłumaczone. Na ul. Mylnej 11 wystrzelano z jednego mieszkania cztery osoby, ojca paralityka, który nie mógł na wezwanie zejść wyrzucono przez okno, po czym na dole poczęstowano go kilku kulami. Na ulicy Krochmalnej padły dwie kobiety, synowa z teściową, podobno przebywające przez pewien czas po polskiej stronie. Piekarz Wilner, wyciągnięty dla egzekucji z więzienia na Gęsiej, miał być podobno jakiś wpadunek ze szmuglem. O dentyście z Pawiej ulicy (wyciągnięto go w bieliźnie, wsadzono do auta i pod Pawiakiem położono aż pięciu strzałami. Scenę egzekucji widziała osoba z sąsiedztwa przez szparę w bramie.” (s. 160)

 

Abraham Lewin

ONI, II D (15.05.1942)

„Niemcy tworzą film o żydowskiej tematyce bez wątpienia dla celów propagandy antysemickiej. W tym celu zaaranżowali barbarzyńskie i perwersyjne sceny w łaźni przy ulicy Dzielnej 38.

W ubiegły czwartek 7 maja na oddziale położniczym przy Lesznie nr [1] filmowali obrzezanie. Dwa tygodnie temu przyszli na oddział i pytali o nowo urodzonego chłopczyka. […] Kazali przygotować obrzezanie ze wszystkimi szczegółami, ściśle według prawa, tzn. według ich wyobrażenia, że mohel i Żydzi z minjanu powinni być wszyscy brodaci i powinna być przygotowana uczta z rybami i mięsem. Przyszli wyznaczonego dnia, w czwartek, i w zgodzie z wymogami prawa odbyła się cała ceremonia, z mohelem i wszystkimi szczegółami, jak również posiłek. Wszystko zostało uwiecznione na taśmie filmowej. Ma to być dowód na nasze barbarzyństwo i obskurantyzm.” (s. 43)

Henryk Makower

JA, IIIII

„Później codzienne spacery z Emą do szpitala na Leszno 1. Koniec sierpnia. Karmelicka coraz bardziej pusta i opuszczona. Wówczas moja rodzina mieszkała kątem u przyjaciół pod numerem 6. Przechodząc tam gwizdałem zwykle jakąś melodię węgierską Liszta i za chwilę w oknie IV piętra ukazywała się głowa jednego z członków mojej rodziny. W tym czasie wyprowadziliśmy się z Emą z wielkiego domu na rogu Nowolipek i Karmelickiej, skąd nas wyrzuciła <trzynastka>, obecnie występująca pod płaszczykiem <Czerwonego pogotowia>. Z Dzielnej częste spacery na Nowolipie do <Brytanii> w sprawach szopowych mojej rodziny, na Ogrodową do szopy, gdzie moi <pracowali>, stale i ciągle przez Karmelicką.” (s. 172)

JA/ONI, III A

„Po kilku dniach zwaliło się nowe nieszczęście na szpital, otóż Michalsen wydał zarządzenie, aby szpital <Czyste> na Stawkach przeniósł się w ciągu 24 godzin. Część jego poszła na Leszno 1, na chirurgię, reszta do nas. Prawie w tym samym czasie przeniosła się do nas centrala, tj. szpital dziecięcy Bersonów i Bermanów z ulicy Śliskiej.” (s. 64)

Marek Edelman

JA/ONI, II A 

„Coraz więcej bram domów i mieszkań upstrzonych jest żółtymi ostrzegawczymi kartkami „Fleckfieber!”. Szczególnie masowo chorują nędzarze na „punktach”. Szpitale, zamienione wyłącznie na zakaźne, są pełne. Na jeden oddział przyjmuje się dziennie 150 chorych, którzy leżą później po dwóch – trzech w łóżkach i na podłodze. Nad umierającym stoi się ze zniecierpliwieniem, żeby prędzej zwolnił miejsce dla następnego. Lekarze nie mogą nadążyć, nie wystarczają. Ludzie mrą setkami. Cmentarz nie może pomieścić wszystkich. Grabarze nie nadążają grzebać.” (s. 13)

Emanuel Ringelblum

ONI, II A

„Szpital żydowski musi się wyprowadzić w ciągu najbliższych miesięcy. Nie wolno im zabrać przedmiotów przymocowanych do ścian (oraz większości najdroższych aparatów). Skarbowcy natomiast zabierają ze szpitala na Lesznie [1] nawet krany, umywalki i wszystko, co można tylko odśrubować.” (s. 189)

 

Mary Berg

JA/ONI; IIB

29.VII.41’: „Szaleje epidemia tyfusu. Wczoraj liczba zgonów na tę chorobę przekroczyła dwieście. Zrozpaczeni lekarze po prostu rozkładają ręce. Nie ma lekarstw, a szpitale są przepełnione. Stale dostawia się nowe łóżka w salach i na korytarzach, lecz to nie rozwiązuje problemu i liczba ofiar codziennie rośnie. W szpitalu na rogu Leszna i Rymarskiej w oknie ambulatorium wywieszono napis „Brak wolnych miejsc”. Szpital Dziecięcy Bersohnów przy Siennej jest zapełniony dziećmi w różnym wieku – wszystkie chorują na tyfus. Szpital na rogu Leszna i Żelaznej zamknął drzwi – nie ma już miejsca nawet dla jednego pacjenta. Kilka dni temu na Lesznie widziałam ojca niosącego na rękach podrośniętego już chłopca. I ojciec, i syn byli ubrani w łachmany. Twarz chorego dziecka płonęła od gorączki, chłopiec majaczył. Mężczyzna doszedł na róg Leszna i Żelaznej, przystanął niezdecydowanie przed bramą szpitala. Stał tam przez chwilę, najwyraźniej zastanawiając się, co robić. Wreszcie nieszczęsny ułożył chorego synka na schodach prowadzących do szpitalnego ambulatorium i cofnął się o kilka kroków. Wyczerpany chłopiec miotał się w konwulsjach, głośno jęcząc. Nagle zjawiła się pielęgniarka w białym fartuchu i zaczęła besztać rozżalonego ojca stojącego ze spuszczoną głową i zanoszącego się gorzkim płaczem. Po chwili dostrzegłam, że chory chłopiec przestał wykonywać ruchy, jak gdyby usnął. Miał otwarte oczy, na twarzy zastygł mu wyraz błogiego zadowolenia” (s. 153-154).

 

Ita Dimant

JA/ONI, IID

[06/07.1942] „Tymczasem któregoś dnia Abe dostał bólów w prawym boku i zanim zdążyliśmy się zorientować, co mu jest – już był ropny stan wyrostka robaczkowego. Zrobiono natychmiast operację i cudem jakimś udało się go uratować. Pierwszym jego słowem jeszcze pod działaniem narkozy było: “Ita?” (…)
Znowu dodatkowy obowiązek – codziennie gotować jedzenie dla chorego, a w przerwie obiadowej pędzić z Nalewek na Leszno do szpitala, by się z nim widzieć i zanieść jedzenie. Mógł także to Piniek zrobić, ale mnie się łatwiej było dostać do niego, bez przepustki od lekarza.” (s. 40-41)

Bibliografia

– Rachela Auerbach, Pisma z getta warszawskiego, wstęp i opracowanie Karolina Szymaniak, ŻIH, Warszawa 2016.

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.

– Ita Dimat, Moja cząstka życia, Warszawa 2002.