LESZNO 35 (kino „Femina”)

Ul. Leszno. Widok w kierunku wsch., ul. Solnej. Strona płd. Widać fragm. neonu Feminy (Leszno 35). Karawan jedzie w kierunku Żelaznej (Fot. W. Georg, 1941) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

Ul. Leszno. Widok w kierunku wsch., ul. Solnej. Strona płd. Widać fragm. neonu Feminy (Leszno 35). Karawan jedzie w kierunku Żelaznej (Fot. W. Georg, 1941) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

Władysław Szpilman

ONI, II D

„Ludzie interesowali się poza tym czymś innym: codziennym zajęciem Niemców stało się teraz filmowanie. Dlaczego? Wbiegali do restauracji, rozkazywali kelnerom zastawiać stoły najlepszym jedzeniem i trunkami, ludziom w lokalu kazali uśmiechać się, jeść i pić, a widowisko to utrwalali na taśmie. Filmowali w kinie „Femina” na Lesznie wystawiane tam operetki i raz w tygodniu odbywające się również tam koncerty symfoniczne pod batutą Mariana Neuteicha. Przewodniczącemu Gminy Żydowskiej polecili wydanie wystawnego przyjęcia i zaproszenie na nie wszystkich ważniejszych osobistości getta, po czym i to przyjęcie sfilmowano. Pewnego dnia spędzono grupę mężczyzn i kobiet do łaźni, kazano im rozebrać się do naga i myć we wspólnym pomieszczeniu, a i tę dziwną scenę dokładnie filmowano. Dopiero znacznie później dowiedziałem się, że filmy te przeznaczone były dla Niemców w Rzeszy oraz dla zagranicy. Miały one zadać kłam niepokojącym plotkom, w razie gdyby w przeddzień likwidacji getta jakiekolwiek wiadomości przeciekły na zewnątrz. Miały one świadczyć o tym, że Żydzi dobrze się mieli w Warszawie, że są pozbawieni moralności i niegodni szacunku, skoro mężczyźni i kobiety kąpią się wspólnie, bezwstydnie obnażając się jedni na oczach drugich.” (s. 77)

 

Henryk Makower

JA, II

„Koncerty przeniosły się do nowego przybytku, do olbrzymiej sali byłego kina <Femina>, na Lesznie przy Solnej.” (s. 198)

 

Adam Czerniaków

JA, II B

„O 12.30 ledwo zdążyłem na akademię Miesiąca Dziecka. Zebranie było bardzo liczne w kinie „Femina”. Przemawiali po moim zagajeniu, Berman, Niunia, Neustadt, Przedborski, Giterman etc. Zadeklarowałem zł 100 000 na pomoc dla dziecka. Największe powodzenie, sądząc z oklasków, miała Niunia.” (s. 216)

JA, II D

„Dziś Dzień Dziecka Żydowskiego (Lag Beomer). Byłem w „Feminie” na przedstawieniu dzieci szkół Rady.” (s. 273)

„Byłem na koncercie kwartetu i śpiewaków w „Feminie”. Od dłuższego czasu nawołuję do wystawienia opery. W grę mogą wejść: Żydówka, Carmen lub Opowieści Hofmana.” (s. 286)

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Zwołano mieszkańców Leszna 35 i wygłoszono do nich przemówienie, żeby się dobrze odnosili do sekcyjnych, w przeciwnym razie zostaną straceni.” (s. 157)

Mary Berg

ONI, IIB

20.IV.41’: „Życie artystyczne w getcie kwitnie. Przy ulicy Nowolipie pod kierunkiem Diany Blumenfeld, żony Jonasa Turkowa, działa mały teatr Azazel, wystawiający sztuki w jidysz. Przy Nowolipkach, ulicy biegnącej równolegle do Nowolipia, w Teatrze Kameralnym odbywają się spektakle po polsku. Przez cztery ostatnie tygodnie wystawiano tam popularną komedię czeskiego dramaturga Poláčka Doktor Berghof przyjmuje od drugiej do czwartej po południu. Do czołowych aktorów tego teatru należą Michał Znicz, Aleksander Borowicz i Władysław Gliczyński. Wielkie sukcesy odnosi teatr Femina przy Lesznie. Można tam zobaczyć Aleksandra Minowicza, Helenę Ostrowską, Franciszkę Mann (laureatkę pierwszej nagrody w międzynarodowym turnieju tanecznym), Kinelskiego, Pruszycką oraz jej balet, Noemi Wentland i wiele innych sław, o których żydowskim pochodzeniu przed wojną nikt nie wiedział. Femina ma zróżnicowany repertuar złożony z rewii i operetek. Niedawno wystawiano tam Barona Kimmla oraz rewię, w której poczesne miejsce przypadło skeczom i piosenkom o Judenracie. Padły w niej gorzkie uwagi satyryczne wymierzone w „rząd” getta oraz jego „ministrów”” (s. 112-113).

JA, IIB

5.VI.41’: „Staram się tłumić takie myśli, lecz Romek wciąż na nowo powtarza: „Czuję, że nie dożyję końca wojny”. Na próżno staram się go pocieszyć. Na moje słowa otuchy uśmiecha się gorzko, wskazuje na wpół martwych bezdomnych na ulicach i odpowiada: „Za parę tygodni ujrzysz mnie wśród nich”. Próbuję odwieść go od takich rozważań, ale w głębi serca wiem, że ma rację. Od czasu do czasu bywamy w teatrze. W ostatnią niedzielę poszliśmy na popołudniowy koncert Marysi Eisenstadt w Feminie. Marysia ma dziewiętnaście lat, brązowe włosy, jest średniego wzrostu i przeciętnej urody, lecz wyróżnia ją niezwykły głos i dlatego nosi przydomek „Słowik Getta”. Jest córką byłego chórmistrza synagogi przy ulicy Tłomackie, który obecnie dyryguje orkiestrą symfoniczną getta. Chociaż zaczęła występować publicznie dopiero kilka tygodni temu, osiągnęła już olbrzymią popularność. Podczas jej pierwszego koncertu, na którym byliśmy z Romkiem, ogromna sala Feminy była całkowicie wypełniona. […] Po koncercie została obdarowana trzema lub czterema bukietami wspaniałych kwiatów, prawdopodobnie przeszmuglowanych ze strony aryjskiej, ponieważ w kwiaciarniach przy Lesznie nie sposób dostać róż ani lilii” (s. 125-126).

29.X.41’: „Dzisiaj wybrałam się z Romkiem do teatru Femina na premierę sztuki. To komedia muzyczna o obecnym życiu w getcie, zatytułowana Miłość szuka mieszkania. Występuje w niej młoda para starająca się o jakieś lokum. Po długich poszukiwaniach i rozlicznych podróżach kohnhellerkami udaje im się znaleźć pokoik w domu chytrej gospodyni, która podzieliła duże pomieszczenie na dwie części, by wynająć je dwóm parom. Znajduje też drugą parę lokatorów do drugiej części pokoju i wtedy robi się zabawnie” (s. 190).

ONI, IID

5.VII.42’: „Nie wiem, skąd się wzięła potworna wieść, że warszawskim Żydom pozostało zaledwie czterdzieści dni życia. Wszyscy powtarzają tę plotkę. Bez wątpienia szerzą ją sami Niemcy, żeby wzniecić panikę. Wielu Żydów rejestruje się w tak zwanych szopach mieszczących się głównie przy Lesznie. To zakłady, w których przede wszystkim szyje się niemieckie mundury wojskowe. Chodzą słuchy, że ludzie zatrudnieni w takich miejscach unikną deportacji. Słyszy się także pogłoski o rychłej likwidacji krakowskiego getta, choć na razie nie znajdują one oficjalnego potwierdzenia. Po stronie aryjskiej pozostało wielu Żydów, którzy zataili swoje pochodzenie. Po zadenuncjowaniu transportuje się ich do getta i rozstrzeliwuje zaraz po wyjściu z ciężarówek, które ich przywiozły. Mimo tego wszystkiego w Feminie jak zwykle odbywają się koncerty orkiestry policji żydowskiej. Cieszą się niezmierną popularnością. W jej skład wchodzi przeszło tuzin najlepszych muzyków getta” (s. 259-260).

 

Ita Dimant

ONI, IIA

[11.1940] „Ale teatr [Nowy Teatr Kameralny] był zawsze przepełniony, tak samo drugi, znajdujący się na Lesznie [Femina], w którym grano przeważnie komedie (ironie) i operetki. Istniały poza tym teatry żydowskie. I we wszystkich było zawsze pełno”. (s. 21)

Bibliografia

– Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Ita Dimat, Moja cząstka życia, Warszawa 2002.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.