MAŁE GETTO [OBSZAR]
Stanisław Gombiński
ONI, III A (koniec sierpnia 1942)
„Już minął czwarty i piąty tydzień, już kończy się sierpień. Ghetto zmniejsza się, już wypadła cała południowa część od Siennej do zbiegu Chłodnej i Żelaznej, tak zwane „małe ghetto”; sterczą puste, bezludne domy, ciągną się puste, wymarłe ulice, zasłane to poduszką, to garnkiem, to jakimiś sztukami bielizny, przedmiotami w ostatniej chwili ze zmęczonej dłoni wypuszczonymi. Puste sterczą setki budynków; wśród nich, jak wyspa – kolonia domów shopu Többensa na Prostej, a w niej kilka tysięcy pracowników. Reszty ludzi już nie ma; powędrowali do dużego ghetta, do innych shopów lub dalej, znacznie dalej…” (s. 99)
Henryk Bryskier
ONI, III A
„Po opróżnieniu wielu domów i wywiezieniu wielu tysięcy mieszkańców Niemcy zarządzili zmniejszenie getta, nakazując opuszczenie obszaru tzw. małego getta […]. Ci, którzy opuścili teren, pozostawili resztki swojego dobytku w opuszczonych mieszkaniach, warsztatach i ukrytych składach, nie mając technicznych możliwości do jego ratowania, ewentualnie spieniężenia na aryjskiej stronie. Ulica Leszno stała się linią demarkacyjną. Cały opróżniony teren łącznie ze stroną nieparzystą ul. Leszno był wolny od Żydów, a Polakom przez pewien czas wstęp był wzbroniony. Po parzystej stronie ul. Leszno, jako przyległej do getta, znajdowały się niektóre szopy, zatrudniające Żydów i do tych należały bloki domów przy ul. Karmelickiej, Nowolipie itd. W blokach tych zamieszkiwali wyłącznie robotnicy danych fabryk.” (s. 189-190)
Abraham Lewin
ONI/JA, II A
„Getto dzieliło się na małe i duże. Małe getto, zawarte pomiędzy ulicami Wielką, Sienną, Żelazną i Chłodną, miało po ostatnim zmniejszeniu tylko jedno połączenie z dużym: przy zbiegu Chłodnej i Żelaznej. Duże getto obejmowało całą północną część Warszawy z mnóstwem małych, cuchnących uliczek i zaułków, które roiły się od biedoty żydowskiej, gnieżdżącej się w nędzy, brudzie i ciasnocie. W małym getcie panowała również ciasnota, nie wykraczała ona jednak poza granice zdrowego rozsądku. W pokoju mieszkały trzy, co najwyżej cztery osoby, a ulicami, przy odrobinie uwagi, można było przejść bez ocierania się o innych ludzi. A nawet jeśliby się to zdarzyło, to nie wynikało z tego żadne niebezpieczeństwo; w małym getcie żyły w przeważającej części inteligencja oraz zamożne mieszczaństwo, stosunkowo mało zawszone, nie roznoszące insektów, które niechybnie łapało się w dużym getcie. Koszmar rozpoczynał się, gdy pozostawiało się za sobą ulice. Chłodną, ale by ją przekroczyć, trzeba było mieć sporo szczęścia i wyczucie sytuacji.” (s. 51)
ONI, III A (23.07.1942)
„Jedno nieszczęście po drugim, tragedia za tragedią. Ludzi z małego getta wyrzucono na ulicę. Uri przyszedł o wpół do ósmej. Z domów przy Muranowskiej 42-44 wypędzono już mieszkańców w nocy.” (s. 170)
„Czternasty dzień <akcji>, która znów toczy się pełną parą. Blokady rozpoczęły się dziś o godzinie dziesiątej. Niemcy do spółki z żydowską policją. Okrążyli małe getto oraz Gęsią i Zamenhofa. Opowiada się o strasznych rabunkach dokonywanych w toku wysiedlenia. Wysyłają mieszkańców i łupią ich cały dobytek. Włamują się również do sklepów i wynoszą wszystkie towary. Uczestniczą w tym żydowscy policjanci, sąsiedzi i Niemcy.” (s. 183)
ONI, III A (07.08.1942)
„Siedemnasty dzień rzezi. Wczorajszy dzień był wstrząsający, pochłonął bardzo wiele ofiar. Z małego getta zabrali bardzo wielu ludzi. Określa się szacunkowo liczbę ofiar na 15 000. uprowadzili dzieci z sierocińca dr. Korczaka, z doktorem na czele. Dwieście sierot. Wieczorem wypędzili mieszkańców z czworoboku ograniczonego ulicami: Dzielna, Zamenhofa, Nowolipki, Karmelicka. Nie sposób wyrazić słowami rozgrywających się tu tragedii.” (s. 185)
JA/ONI, IV A (01.10.1942)
„Zdziczały ulice małego getta ciągnącego się przez kilka ulic: Miłą, Zamenhofa, Franciszkańską, oraz kilka uliczek: Ostrowską, Libelta, Wołyńską, Niską itd. Nie wolno chodzić po ulicach. Nie widać żadnego Żyda. Każda fabryka jest zamkniętym więzieniem. Nie wolno przechodzić z fabryk Schulza na Nowolipiu do fabryk Toebbensa na Lesznie. Cały dzień jesteśmy zamknięci przy Gęsiej 30. Do i z pracy udajemy się grupami przed siódmą rano i o szóstej wieczorem.” (s. 228-229)
ONI/JA, IV A (05.10.1942)
„Przewodniczący Gminy opublikował rozkaz, że w godzinach pracy w ogóle nie wolno chodzić na południe od Gęsiej i Franciszkańskiej oraz po małym getcie. Złapani na tych ulicach bez specjalnego zezwolenia zostaną wywiezieni z Warszawy, co oznacza śmierć.” (s. 229-230)
Perec Opoczyński
ONI, IV A (10.11.1942)
„Wieść niesie, że czyści się mieszkania na Umschlagplatzu. Mówi się o wysłaniu stamtąd szewców i krawców do Lublina. Żydowska policja pytała dziś telefonicznie, ile OBW ma warsztatów, gdzie się znajdują, gdzie jest blok mieszkalny robotników, jakie są numery domów itp. Rozumie się, że zaraz zaczęto się zastanawiać, czy szop nie będzie wysiedlony i zapanował niepokój.
Z szopu Hoffmana (szwalnia) [Nowolipki 49 i 51a] ze strachu przed wysyłką uciekają robotnicy. Sądzą, że Lublin to nic innego, jak tylko zmyłka i znaczy tyle, co Treblinka. Znów powiada się, że wiceszef wypędzenia Michalsen ponownie przyjechał do Warszawy. Mówi się też, że od Schultza [Nowolipie, Ogrodowa i Leszno] mają zabrać pięć tysięcy osób. Miałoby tak być na skutek osobistych starań Schultza, ponieważ zaoszczędziłby trzy miliony złotych, które wydaje na ich skromne wyżywienie, i chce się ich teraz pozbyć. Ma około ośmiu tysięcy robotników, ale ich produktywność nie przewyższa tej, którą wykazywało się dawniej dwa i pół tysiąca ludzi. Wymaga więc, by każdy robotnik szopu płacił za kawałeczek chleba i zupę dziesięć złotych dziennie, tak by nie dokładać z własnej kieszeni. Sumę tę muszą mu płacić jednak tylko ci, którzy przyszli do niego po dwudziestym drugim lipca (początek wypędzenia). Mówi się, że wszyscy Żydzi z małego getta będą się musieli przenieść do dużego getta.” (Pisma, s. 317)
Henryk Makower
„Teren getta odpowiadał terenowi dawnego Seuchensperrgeibet, odpadło tylko stare miasto i część ulic w tamtej okolicy, m.in. Nowiniarska, gdzie było nasze ambulatorium gminne, oprócz tego – plac Żelaznej Bramy, plac Mirowski i odcinek Chłodnej: od Białej do Żelaznej. Granicę południową stanowiła Złota, zachodnią wyloty ulic na Wronią (Wronia była wyłączona), od Złotej do Leszna, dalej kawałek, nie pamiętam dokładnie jaki, w każdym razie idący dalej ku północy do Okopowej. Od północy granicę stanowiła ulica Stawki, plac Parysowski, Dzika. Od wschodu, zdaje mi się, wyloty wychodzące na Bonifraterską, Zakroczymską, Nalewki, wylot Senatorskiej na plac Teatralny, potem wcięcie w postaci zwężającej się strzałki aż do rogu Chłodnej i Żelaznej, gdzie był wąski przesmyk, łączący dużą część północną, którą zaraz ochrzczono jako duże getto, z małym gettem – południowym. Małe getto miało granicę wschodnią – wyloty na Marszałkowską, a północną – wyloty na Chłodną, plac Mirowski i plac Żelaznej Bramy. Parzyste numery odcinka Chłodnej, między Żelazną a Wronią, należały do dużego, a nieparzyste do małego getta.” (s. 8-9)
JA, III
„Strona nieparzysta Leszna wyłączona została z getta. Tylko drobny ruch wewnętrzny <toebbensowców> został po stronie parzystej. Znikły tłumy ludzi przewalających się z Leszna na Żelazną do małego getta i z Żelaznej na Leszno – do dużego. Już dawno przestały omijać róg tramwaje opatrzone niebieska opaską. Żelazna-Leszno-Karmelicka-Dzielna-Zamenhofa-Gęsia-Nalewki-Muranowska-Zamenhofa-Gęsia-Smocza-Nowolipie-Żelazna-Leszno. Przestały w pędzie przejeżdżać riksze. Zniknęły budy omnibusów Kohna i Hellera.” (s. 186)
Marek Edelman
[wysiedlenie małego getta, na południe od Chłodnej i Siennej]
ONI\JA, III A
„Pętla dookoła getta zaciska się coraz bardziej. W krótkim czasie zostaje oczyszczone i opróżnione z mieszkańców całe t. zw. Małe getto. W ciągu 10 dni wszyscy „ochotnicy”, internaty (dzieci Korczaka) i punkty uchodźców zostają zabrane i zaczynają się systematyczne „blokady” domów i ulic. Ludzie z plecakami uciekają z ulicy na ulicę, starając się ominąć przewidywany teren blokady. Zgodnie biorą w niej udział żandarmi, Ukraińcy i żydowska policja. Role są podzielone, składnie, porządnie: żandarmi otaczają ulicę, Ukraińcy przed nimi ciasnym łańcuchem oplatają domy, policja żydowska wchodzi na podwórza i zwołuje wszystkich mieszkańców, – „Wszyscy Żydzi schodzą na dół. 15 kg bagażu. Kto nie zejdzie, będzie rozstrzelany”… I jeszcze raz. Po kolei ze wszystkich klatek zbiegają ludzie. Nerwowo, w biegu narzucają na siebie, co się da. Niektórzy idą tak, jak stali, czasem prosto z łóżek, inni maja na sobie wszystko, co możliwe, plecaki, tłumoki, garnki. Idąc rzucają trwożne spojrzenia wokoło.” (s. 33-34)
Adam Czerniaków
JA, II D
„Kon twierdzi, że jutro o 8 wieczorem ma się rozpocząć wysiedlenie 3000 Żydów z małego ghetta (Śliska?) i sam z rodziną zwiał do Otwocka. Inni zrobili to samo.” (s. 302)
Mary Berg
JA, IIA
25.XII.40’: „Nasza grupa teatralna otrzymała kilka zaproszeń, by wystąpić w kawiarniach. Dysponujemy też własną salą i zamierzamy regularnie występować po południu dwa lub trzy razy w tygodniu. Wynajęliśmy szkołę tańca Weismana przy ulicy Pańskiej, choć przed wojną cieszyła się podejrzaną reputacją jako miejsce spotkań warszawskiego półświatka. Mieszkańcy dzielnicy nazywali niegdyś tę salę „starą speluną”. Ale teraz mamy własną publiczność, która nie dba o jej złą reputację i przychodzi na nasze występy bez względu na to, gdzie się odbywają. Co więcej, nie ma lepszej sali na całym obszarze tak zwanego małego getta, pomiędzy ulicami Sienną i Leszno” (s. 95)
Ita Dimant
Oni, III A
09.08.1942: „Z „małego” getta (Twarda, Pańska, Krochmalna itd.) mają wszyscy się przeprowadzić do ,,dużego” i po upływie dwóch dni już ani jednej osobie nie wolno się tam znajdować. Wszystko więc powychodziło z piwnic, ze strychów i różnych dziur. Ci, którzy się czuli pewni jako robotnicy, załadowali na wózki ręczne swój dobytek i wszyscy ciągną do ,,dużego” getta. Wówczas nagle się blokuje ulicę z obydwóch stron i, bez zadania sobie trudu, pędzi się ten cały tłum bijąc nahajkami, strzelając w powietrze dla postrachu, a czasem w kogoś potykającego się i niemogącego nadążyć na Umschlagplatz.” (s. 67)
TRASY:
– Trasa: Małe Getto – Plac Grzybowski 3/5 – Żelazna – Nowolipie – Umschlagplatz
Bibliografia
– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.
– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.
– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.
– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31: Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.
– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.
– Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.
– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.
– Ita Dimant, Moja cząstka życia, Warszawa 2002.