„Nauczyłem się tego w Ameryce”
Często uważa się, że podróż amerykańska ukształtowała Sienkiewicza, będąc pierwszym z jego „przełomów” – od niej jako swoistego punktu granicznego zaczyna swój artykuł Tadeusz Bujnicki[1], za „wąskie gardło” w biografii pisarza, a zarazem okres kluczowy dla jego życia i twórczości uznaje ten czas Zdzisław Najder[2]. Jerzy Krzyżanowski pisze wręcz: „Pamiętając późniejsze zachwyty Sienkiewicza nad wolnym życiem stepowym, tak wyraźne w Trylogii, okres kalifornijski uznać można za praktyczne przygotowanie do tworzenia literackich obrazów życia na kresowych stepach.”[3].
Wyprawa amerykańska na kartach Listów z podróży… jest przedstawiana jako doświadczenie trudne, lecz prowadzące do tryumfalnego przezwyciężenia własnych ograniczeń tak fizycznych, jak i narzuconych przez konwenans obyczajowy i przyzwyczajenie. Na planie rzeczywistym eksperyment kolonistów zakończył się porażką, a Sienkiewicz przypłacił go tak okresem załamania i rozczarowania (bowiem długotrwała i niejednoznaczna relacja z Modrzejewską musiała wiązać się z poważnym zaangażowaniem emocjonalnym młodego autora[4]), jak i kłopotami finansowymi (skoro musiał pożyczać pieniądze na bilet powrotny do Liverpoolu od kapitana Piotrowskiego[5]).
Obiecujący felietonista Sienkiewicz, który wyjeżdża w marcu 1876 r. na podbój Kalifornii, ma prawie 30 lat, ale jest opisywany (i sam się tak portretuje) jako „młodzik”. Tak postrzega go Sewer w liście z Londynu do Karola Chłapowskiego z 24 lutego 1876 (w którym pisze o „młodzieńcu”); sam pisarz tak przedstawia siebie w liście do Horaina: „wybiegł im [Chłapowskim – A. B.] na spotkanie młody i nadzwyczaj ujmującej powierzchowności dżentelmen, którym byłem ja”[6]. Tak widzi go też w pisanych z perspektywy czasu wspomnieniach Helena Modrzejewska (ten „młody powieściopisarz” był zadziwiająco „silny, zdrowy i rumiany” po morskich kąpielach w bliskim Anaheim Landing)[7].
Jednak po powrocie z Ameryki następny rok, spędzony we Francji, to nie tylko przekroczenie symbolicznej granicy wieku (Sienkiewicz kończy wówczas „Chrystusowe” 33 lata – a w kulturze europejskiej trzydzieste urodziny od stuleci były cezurą, oddzielającą młodość od dojrzałości), ale też chyba czas uporządkowania przeżytych doświadczeń i podjęcia istotnych decyzji życiowych, które można ująć jednym słowem: stabilizacja. Obejmuje ona wybór drogi zawodowej (z publicysty staje się powieściopisarzem) i wyzbycie się wieloletniego zauroczenia Modrzejewską, za to nawiązanie we wrześniu 1879 r. w Wenecji bliższej znajomości z siostrami Szetkiewiczównami, a następnie długotrwałe starania narzeczeńskie o rękę Marii, uwieńczone wreszcie ślubem 18 sierpnia 1881[8]. W czasie narzeczeństwa Sienkiewicz ma już 34 lata i reputację „człowieka o nieustalonym zawodzie, lekkomyślnego i zadłużonego”[9]. Był jej zapewne boleśnie świadom, skoro od dłuższego czasu prowadził twarde pertraktacje finansowe z wydawcą, rozpoczęte jeszcze pół żartem, pół serio w czasie wojaży amerykańskich. Słane do Edwarda Lea listy, tak jak ten z lutego 1877 r., wyraźnie to ukazują:
nie donosicie mi, co dzieje się z utworami moimi – czy będziecie je drukować. Spodziewam się, że tak. Mimo tego, że kwitnę tu w ukryciu jak fijołek, dochodzą mnie różne propozycje, których nie przyjmuję, pragnąc wyłącznie pracować dla „Gazety”. Mam więc nadzieję, że jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. –
O honorariach nie wątpię, że będą potworne i że przejdą wszelkie słychane dotąd rzeczy, rozumie się in plus. – Donosicie, że „Pisemko rośnie”, z czego wywodzę wniosek, że i kieszonka rośnie, a wreszcie ze względu na przystąpienie do bussinesu nowego współwłaściciela przychodzi mi na myśl przysłowie: „Drzeć łyko, póki się da”[10].
Dalej w tym samym liście pisze w pozornie żartobliwym tonie:
Robię się trochę bussinesmanem, a nawet do tego stopnia, iż przychodzi mi na myśl, że sumy bajońskie wydawane przeze mnie na przesyłki powinny być w redakcji doliczone do mego: credit. Ale mniejsza o to[11].
Nie był to jednak bynajmniej temat lekceważony przez korespondenta, skoro zaraz po tym nonszalanckim oświadczeniu następuje upominanie się o prawa autorskie do ewentualnej drugiej edycji Szkiców węglem (w liście wzmiankowanych jako Barania Głowa).
Ton już bardzo kategoryczny mają natomiast korespondencje paryskie o finansach, pisane niecały miesiąc po powrocie z Nowego Yorku. List z Paryża (ok. 20 kwietnia 1878 r.) to już nieomal ultimatum, w którym młody korespondent bez osłonek przedstawia swoją sytuację życiową, wylicza potrzeby, podkreśla własną „atrakcyjność rynkową” i wręcz dyktuje warunki dalszej współpracy:
Z tendencjami pisma mającego się ukazać zgadzam się – po wtóre, gdy pomyślę o tym, że mam lat trzydzieści, a nie mam ani grosza zebranego, ani widoków nawet na ustalenie swej finansowej pozycji, przychodzi mi na myśl, czy nie powinienem przede wszystkim myśleć o sobie. […] Musicie także uwzględnić, że wobec rosnących pism i ich konkurencji wartość współpracowników, zwłaszcza mających jakie takie uznanie, zwiększa się. Możecie to miarkować z cen i warunków ofiarowywanych mi obecnie. –
Co będzie i kto będzie na końcu pisywał do wszystkich dzienników, nie wiem – wiem tylko tyle, ze każdy piszący będzie licytowany: kto da więcej. Co do Was względem mnie – nie potrzebujecie dawać najwięcej, ponieważ wchodzi kwestia serca – musicie tylko dać tyle i tak ułożyć rzeczy, abym mógł żyć[12].
„Kwestia serca” nie przesłania tu jednak rzeczy najważniejszej, jaką jest wynegocjowanie dla siebie jak najlepszych warunków i najwyższych cen za dostarczane teksty, przy równoczesnym zachowaniu prawa do współpracy z innymi czasopismami. Sienkiewicz na poparcie swoich argumentów nie waha się podawać tytułów i nazwisk innych „reflektantów”, a także formułuje bez osłonek zasadę, która będzie mu odtąd przyświecać i doprowadzi do jego bezprecedensowego sukcesu[13] zarówno artystycznego, jak i finansowego:
Nie uwierzycie, co tu panuje za wściekłe poszukiwanie korespondentów z wystawy. […] Teraz być może, że Unger mnie opadnie. „Nowiny”, jak wiecie, chcą mnie. Co zrobią „Wiek” i „[Gazeta] Warszawska”, nie wiem. W galicyjskich mam zaofiarowania, których nie przyjmę. Zresztą w dziwnym jestem położeniu. 1-szego maja ślub mojej siostry. Proszą na gwałt, żeby przyjechać. – Serce i obowiązek każe, a tu znów: przyjechać łatwo, ale wrócić trudno – a opuścić takie żniwo także trudno. W Paryżu wydaję 3 franki dziennie – z mieszkaniem. Jeść rano i o szóstej sam sobie gotuję. Nauczyłem się tego w Ameryce, jak również i pomagać samemu sobie. [wyróżn. A.B.] Ale wystawa podniesie ceny – trzeba więc pisać i trzeba mieć coś z tego. –[14]
Ta trzeźwa konkluzja prywatna to – można by rzec – także skutek uboczny „kuracji amerykańskiej”.
Przypisy
- T. Bujnicki, Sienkiewicz przekracza grancie. O „przełomie” w życiu i twórczości pisarza, „Wiek XIX” 2009.
- Z. Najder, O „Listach z podróży” do Ameryki Henryka Sienkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 1955, z. 2.
- J. R. Krzyżanowski, Na kalifornijskim szlaku Sienkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 2003, z. 2, s. 87.
- W przywoływanym już parokrotnie liście do Daniela Zglińskiego w radach Sienkiewicza dotyczących zdobycia za wszelką cenę ukochanej kobiety, do której żywi się „nieszczęsną namiętność”, „straszny nałóg” pożądania i zazdrości, pobrzmiewa ton bardzo osobisty: „O, mówię Wam, że to jest po prostu nieznośne i że będziecie łbem o drzewo walić, a jak sobie pomyślicie, że ona tam może całuje się z innym, może daje mu w tej chwili, to będziecie ręce gryźć i wściekać się. […] i będziecie mieli ochotę wyć w tej Waszej Dunkierce czy w lesie i Wy – poczciwy dotąd człowiek – będziecie po całych godzinach rozmyślać o tym, jakby otruć, zabić, utopić i zakopać po cichu w ziemię tych, co was od niej dzielą”. (H. Sienkiewicz, Listy, t. V, cz. 2, op. cit., s. 591). Młodzieńcza fascynacja wielką aktorką miałaby być tak silna, że nie tylko powiodła autora Szkiców węglem za Atlantyk, ale jeszcze wiele lat później skłoniła go do napisania opowiadania Ta trzecia (z 1888 r.) jako ukrytego hołdu dla Modrzejewskiej, sportretowanej pod postacią „idealnej” Ewy Adami (R. Koziołek, op. cit., s. 24-25).
- J. R. Krzyżanowski, Na kalifornijskim szlaku Sienkiewicza, op. cit., s. 92.
- H. Sienkiewicz, Listy, t. I, cz. 2, op. cit., s. 378.
- Zob. Dekady Henryka Sienkiewicza (1876-1886), nplp.pl /artykul/1876-1886/ (materiał za: Henryk Sienkiewicz: kalendarz życia i twórczości; autor J. Krzyżanowski; uzup. i oprac. M. Bokszczanin, Warszawa 2012).
- Jolanta Sztachelska, powołując się na literaturę przedmiotu, sądzi, że rodzinę Szetkiewiczów Sienkiewicz poznał prawdopodobnie podczas odczytu „amerykańskiego” w kuracyjnej Szczawnicy w 1879 r., a Maria wywarła na nim takie wrażenie, że „zdecydował się za nimi udać do Italii” (eadem, Żona w biografii twórczej artysty. Na marginesie listów Marii z Szetkiewiczów Sienkiewiczowej, „Wiek XIX” 2016, s. 430).
- Zob. Dekady Henryka Sienkiewicza (1876-1886), nplp.pl /artykul/1876-1886/ (materiał za: Henryk Sienkiewicz: kalendarz życia i twórczości; autor J. Krzyżanowski; uzup. i oprac. M. Bokszczanin, Warszawa 2012).
- H. Sienkiewicz, Listy, t. III, cz. 2, op. cit., s. 461.
- Ibidem, s. 462.
- Ibidem, s. 472-473.
- Ryszard Koziołek pisze: „Mimo uciążliwości bycia publiczną własnością, był Sienkiewicz daleko bardziej beneficjantem niż ofiarą nowoczesnej prasy. Dzięki talentowi i wiedzy na temat jej funkcjonowania jako medium dla literatury, potrafił zintegrować, bez większych sprzeczności, ekonomiczny i ideowy wymiar tworzenia, czego nikt z jego pokolenia nie dokonał, nawet w przybliżeniu, tak skutecznie. Udało mu się nawet zmodyfikować świadomość odbiorców, którzy w jego przypadku nie eksponowali sprzeczności między «służbą sztuce» a znakomitym interesem, jaki na tej służbie zrobił.” (op. cit., s. 18).
- H. Sienkiewicz, Listy, t. III, cz. 2, op. cit., s. 475.
Bibliografia
Podmiotowa:
- Henryk Sienkiewicz, Listy z podróży do Ameryki, Warszawa 1988
- Henryk Sienkiewicz, Listy, t. I, cz. 2, wstęp i biogramy adresatów J. Krzyżanowski, oprac. i przypisy M. Bokszczanin, Warszawa 1977
- Listy, t. III, cz. 2, oprac., wstęp i przypisy M. Bokszczanin, Warszawa 2007
- Listy, t. V, cz. 2, oprac., wstęp i przypisy M. Bokszczanin, Warszawa 2009
- Samuel Smiles, Pomoc własna, spolszczone z niem. obrobienia Józefa Boyesa, Warszawa 1867 (wyd. 2: Kraków 1868; wyd. 3: Warszawa 1979)
Przedmiotowa:
- Tadeusz Bujnicki, Sienkiewicz przekracza grancie. O „przełomie” w życiu i twórczości pisarza, „Wiek XIX” 2009
- Artur Domosławski, Kapuściński non-fiction, Warszawa 2010
- Ryszard Koziołek, Ciała Sienkiewicza. Studia o płci i przemocy, Katowice 2009
- Jerzy R. Krzyżanowski, Na kalifornijskim szlaku Sienkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 2003, z. 2
- Jerzy R. Krzyżanowski, Sienkiewicz w Wyoming, czyli „trick or trip”?, „Pamiętnik Literacki” 1996, z. 4
- Joanna Kubicka, Na przełomie. Pozytywiści warszawscy i pomoc własna, Warszawa 2016
- Zdzisław Najder, O „Listach z podróży” do Ameryki Henryka Sienkiewicza, „Pamiętnik Literacki” 1955, z. 2
- Ewa Paczoska, Dojrzewanie, dojrzałość, niedojrzałość. Od Bolesława Prusa do Olgi Tokarczuk, Warszawa 2004
- Joanna Śliwińska, Literat-podróżnik i dama w podróży. O zagranicznych wojażach Sienkiewicza i Orzeszkowej, w: Podróż i literatura. 1864-1914, red. Ewa Ihnatowicz, Warszawa 2008
- Bartłomiej Szleszyński, Kto napisał „Pomoc własną” Samuela Smilesa?, w: Etyka i literatura: pisarze polscy lat 1863-1918 w poszukiwaniu wzorców życia i sztuki, red. Ewa Ihnatowicz i Ewa Paczoska, Warszawa 2006, s. 453-460
- Jolanta Sztachelska, Żona w biografii twórczej artysty. Na marginesie listów Marii z Szetkiewiczów Sienkiewiczowej, „Wiek XIX” 2016, s. 423-444
- Dariusz Trześniowski, „Listy z Afryki” Henryka Sienkiewicza w świetle dyskursu postkolonialnego, w: Podróż i literatura. 1864-1914, red. Ewa Ihnatowicz, Warszawa 2008
- tom „Tekstów Drugich” 2015, nr 2 (Formy męskości – tu zwłaszcza Gunnar Karlsson, Męskość jako projekt: kilka uwag psychoanalitycznych)
- Dekady Henryka Sienkiewicza (1876-1886), nplp.pl /artykul/1876-1886/ (materiał za: Henryk Sienkiewicz: kalendarz życia i twórczości; autor Julian Krzyżanowski; uzup. i oprac. Maria Bokszczanin, Warszawa 2012)