Oświeceniowe zakorzenienie koncepcji polskiego modernizmu (Marcin Cieński)
Komentarz sytuuję w tym miejscu tekstu, ale odnosi się on do całości „wątku oświeceniowego” obecnego w wywodzie Boleckiego. Wcześniej odwołanie do oświecenia pojawiło się na s. 1 jako wskazanie jednego ze zjawisk współkształtujących od XV stulecia „nowe” w kulturze europejskiej. Tu służyło określeniu szerokiego rozumienia modernizmu jako dążenia do „nowoczesnego”. Następne przywołanie oświecenia dotyczy tradycji modernizmu ujmowanego w węższym sensie, czyli w powiązaniu z „istotą nowoczesności” odnoszącej się do epoki bieżącej, do współczesności. Na pierwszym chronologicznie miejscu wśród elementów tej tradycji wymieniona została „oświeceniowo-romantyczna koncepcja »rewolucji estetycznej«” (s. 1).
Komentarz wiążę z odwołaniem najbardziej, można by uznać, oczywistym, lecz poprzedzonym zdaniem nieoczywistym, które akcentuje zależność wyznaczników polskiego modernizmu od zewnętrznych determinant procesów modernizacyjnych. Ich początek widzi Bolecki w sekwencji wydarzeń skonfigurowanej odmiennie niż w Zachodniej Europie, sekwencji zapoczątkowanej nie przez rewolucję naukową wieku XVII, lecz przez „tradycyjnie” ujmowane oświecenie.
Kończąc tę rekonstrukcję, przywołam jeszcze jedno zdanie, dotyczące nie bezpośrednio oświecenia, ale nowoczesności, która jest dla Boleckiego podstawową perspektywą i narzędziem rozumienia modernizmu: „Kluczową kwestią opisu modernizmu w Polsce jest rekonstrukcja wyznaczników nowoczesności jako paradygmatu obejmującego zjawiska nie tylko różnorodne i odmienne, ale też przeciwstawne” (s. 5). Komentarz będzie zwięzły i pozbawiony dowodów (które zostawiam do szerzej zakrojonego tekstu).
Sformułowana przez Boleckiego koncepcja złożonego układu przyczyn, które doprowadziły do uformowania się modernizmu polskiego, wskazuje na zakorzenienie tego zjawiska w oświeceniu rozumianym jako czas gruntownej i zasadniczej zmiany zwróconej ku nowoczesności. Z dwóch propozycji usytuowania początków polskiej nowoczesności, w oświeceniu (Teresy Kostkiewiczowej) i w romantyzmie (Marii Janion), Bolecki wybiera tę pierwszą i opowiada się wyraźnie za oświeceniowymi źródłami współczesności – widzianej szeroko, modernistycznie, rozciągniętej na (prawie) cały XX wiek.
W takim sposobie patrzenia badacza ujawnia się bardzo wyraźnie tradycja kluczowa dla Wacława Berenta, którego „opowieściom biograficznym” poświęcił Bolecki wiele lat trudu edytorskiego – i interpretacyjnego. Zacytuję tu tylko jego zdanie ze Wstępu (1) do ich wydania: „Rozumienie dziejów Polski przełomu XVIII i XIX w. jako części kształtowania się cywilizacji zachodniej, a zarazem jako okresu kształtowania się kultury narodowej z różnorodnych pierwiastków etnicznych i cywilizacyjnych, stanie się podstawowym składnikiem historiozofii »opowieści biograficznych« Wacława Berenta” (s. 15). Charakterystyczna dla końca wieku XVIII i początku następnego stulecia ambiwalencja deklaracji aksjologicznych i praktyk życiowych, wśród sporów o tradycję dwudziestolecia ukazywana przez Berenta jako fundament współczesności (wbrew choćby Świętochowskiemu), posłużyła Boleckiemu zarówno do otwarcia ważnego w jego praktyce pola mówienia „prawd niemiłych”, jak i do budowania perspektyw nieujednolicających (choć dotyczących dwudziestowiecznej współczesności).
Koncepcja modernizmu sformułowana przez Włodzimierza Boleckiego zawdzięcza długi oddech i rozległość oświeceniowemu zakorzenieniu, w pewnym stopniu oczywiście, a dokładniej jeszcze – oświeceniowym studiom Autora, które były od początku zapośredniczone przez modernizm (Berenta), szły śladami Niemcewicza, by (już w całym szerokim spektrum) ujawnić się w jednocześnie oświeceniowym i modernistycznym Chacku.