VI. Między zdławieniem powstania w getcie a wyzwoleniem Warszawy (12.05.1943-17.01.1945)
Po wysadzeniu 16 maja 1943 roku Wielkiej Synagogi na Tłomackiem generał SS Stroop zatytułował swój raport dla Reichsführera SS Heinricha Himmlera: „Es gibt keinen jüdischen Wohnbezirk – in Warschau mehr!” (Żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie już nie istnieje!). Już po zdławieniu powstania w rozkazie z 11 czerwca 1943 roku Himmler kazał zniwelować teren byłego getta, nawieźć tam ziemi i utworzyć wielki park. Do wykonania tego zadania 19 lipca 1943 roku powstał specjalny obóz koncentracyjny. Od 31 sierpnia do 27 listopada 1943 roku w ruiny getta przybyły cztery transporty Żydów z Auschwitz, łącznie 3683 więźniów. Byli to wyłącznie Żydzi obcokrajowcy, pochodzący z Grecji, Francji, Niemiec, Austrii, Belgii i Holandii. Teren obozu o nazwie Konzentrationslager Warschau, nazywanego Gęsiówką, tak jak działające w getcie więzienie dla Żydów, rozciągał się wzdłuż ulicy Gęsiej od Zamenhofa do Okopowej. W kwietniu 1944 roku ten samodzielny obóz stał się podobozem Majdanka. Odtąd jego oficjalna nazwa brzmiała: Konzentrationslager Lublin. Arbeitslager Warschau. Niemieckie firmy budowlane zatrudniające też polskich robotników zajęły się budową pomieszczeń obozowych, robotami związanych z wyburzeniem pozostałych budynków getta, odzyskiwaniem materiałów użytkowych, przeszukiwaniem mieszkań, strychów, piwnic, skrytek i bunkrów w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów, towarów i kosztowności, wywózką części gruzu i zasypaniem jego resztą piwnic i kanałów, a następnie plantowania terenu. Prace zostały przerwane jeszcze przed wybuchem powstania warszawskiego. Park na „miejscu-po-getcie” nie powstał.
Dla tych, którzy przetrwali wysiedlenie i powstanie w getcie, rozpoczął się czas życia po ziemią, w gruzach. Pierwszy okres tego podziemnego życia trwał od wybuchu powstania w getcie do początków roku 1944. Szacuje się, że ruiny dzielnicy zamkniętej zamieszkiwało wówczas kilkanaście tysięcy Żydów. W wielu przypadkach były to uzbrojone grupy tzw. gruzowców, przeprowadzające wypady na Niemców bądź stawiające zbrojny opór formacjom przeszukującym getto. Sporadyczne walki toczyły się jeszcze w czerwcu i na początku lipca 1943 roku.
Obszaru byłego getta strzegł specjalny batalion Schutzpolizei, tropiący, wyłapujący i likwidujący ukrywających się „Żydów i bandytów”. Zaopatrzeni w aparaty podsłuchowe, odziani w buty o gumowych podeszwach dla tłumienia odgłosu kroków, uzbrojeni w gaz, którym zatruwali odkryte schowki, przetrząsali metr po metrze gruzowisko getta. Pomagali im w tym tzw. muserowie – czyli schwytani wcześniej Żydzi, skoszarowani na ul. Zamenhofa przy Wołyńskiej, którzy sterroryzowani groźbami i mamieni obietnicami ocalenia wydawali znajome bunkry. Zdekonspirowane schrony były gazowane, wysadzane w powietrze, zasypywane, ludzi zaś wyprowadzano na podwórko, ograbiano i rozstrzeliwano.
W ciągu dnia Żydzi pozostający w ruinach getta siedzieli w ukryciu. Wejścia były szczelnie zamknięte i zamaskowane gruzem, śmieciami, nawet zwłokami współtowarzyszy. Przeważnie pogrążeni w ciemności, dusząc się często z braku powietrza, musieli zachowywać absolutna ciszę, by nie zdradzić podejrzanym hałasem swojej obecności. Z zewnątrz dochodziły odgłosy krążących wokół Niemców. W takich warunkach toczyło się bunkrowe życie, a nawet rodziły się dzieci. Walka o byt nie pochłaniała jednak całego czasu. Pozostawały długie godziny bezczynności, oczekiwania i potwornego napięcia. Konieczność życia w grupie w sytuacji skrajnego zagrożenia, kiedy nieopatrzne czy nieodpowiedzialne zachowanie mogło przynieść zgubę wszystkim, wyzwalało uczucie solidarności, ale rodziło też ostre konflikty i kłótnie. Niektóre bunkry miały ścisły regulamin i rozkład zajęć. Zdobywanie, magazynowanie i przygotowywanie pożywienia, dzielenie racji żywnościowych, urządzanie, konserwacja i rozbudowa bunkra, różnego rodzaju służby i dyżury – to obowiązkowa praca na rzecz wspólnoty. Pozostały czas wypełniano rozmyślaniami, lekturą, pisaniem, rozmowami. Usiłowano nawet prowadzić jakąś namiastkę życia towarzyskiego.
Z kryjówki wychodziło się tylko po zapadnięciu ciemności. W nocy penetrowano gruzy w poszukiwaniu jedzenia, wody i innych niezbędnych do życia produktów, gotowano posiłki, naprawiano czy maskowano schrony. Pod osłoną nocy można było spotykać gruzowców z innych bunkrów, wymieniać informacje, podejmować wyprawy zwiadowcze, szukać kontaktu ze stroną aryjską.
VI.B. Powstanie warszawskie (1.08.1944 – 2.10.1944)
Już pierwszego dnia powstania warszawskiego oddział por. Sosabowskiego („Sasinek”) z Kedywu Okręgu Warszawskiego opanował wielkie magazyny żywności i mundurów niemieckich przy ulicy Stawki 4 (Umschalgplatz). Magazyny były świetnie zaopatrzone, między innymi w panterki, w które umundurowało się zgrupowanie „Radosław”. Oddziały „Radosława” broniły przedpola Starego Miasta, utrzymując się w rejonie Powązek. W środę 9 sierpnia teren szkoły i magazynów na Stawkach przechodził z rąk do rąk. Niemcy siedzieli umocnieni w budynkach szkolnych, w kompleksie dawnego Umschlagplatzu. Udało się ich wyprzeć z budynku szkoły. Jednak Stawek nie udało się utrzymać. W niedzielę 13 sierpnia Niemcy przypuścili potężne natarcie na północne i zachodnie linie obrony Starówki. Po kilku godzinach ciężkiej walki oddziały AK straciły ostatecznie Stawki. Pierścień wojsk niemieckich zamknął się wokół Starego Miasta.
5 sierpnia żołnierze z batalionu „Zośka” przeprowadzili od strony ul. Okopowej zwycięski atak na obóz KL Warschau (Gęsiówka). Po parogodzinnej walce powstańcy zdobyli Gęsiówkę i uwolnili 348 żydowskich więźniów różnych narodowości. Decydującą rolę w zwycięstwie odegrał szturm z użyciem dwóch zdobycznych czołgów niemieckich typu „Pantera”, dowodzonych przez por. Wacława Micutę („Wacław”). Wyswobodzeni Żydzi chcieli przyłączyć się do powstania. Części udało się wziąć czynny udział w walkach w różnych formacjach powstańczych na Starym Mieście. Większość znalazła zatrudnienie w służbach pomocniczych. Nie powiodła się próba sformowania osobnego batalionu żydowskiego.
VI.C. Między upadkiem powstania warszawskiego a wyzwoleniem Warszawy (2.10.1944 – 17.01.1945)
Drugi okres życia w gruzach — już nie tylko na obszarach byłego getta, lecz całej Warszawy — trwał od upadku powstania warszawskiego aż do wyzwolenia. W ruinach stolicy pozostało około kilkuset osób. Niektórzy wytrwali aż do 17 stycznia 1945 r. Przylgnęła do nich nazwa „Robinsonowie Warszawscy”. Byli wśród nich Żydzi. Dawid Fogelman, przebywający razem z trzema towarzyszami w zamaskowanych piwnicach zwalonego domu przy ul. Szczęśliwej 5 od połowy sierpnia 1944 do 18 stycznia 1945 r., pisał w swym pamiętniku bunkrowym: „Żyjemy tak jak Robinson Cruzoe, z tą różnicą, że on był wolny, mógł się swobodnie poruszać, a my musimy żyć w ukryciu”. Nieco inaczej różnicę między sobą a bohaterem powieści Daniela Defoe widział Władysław Szpilman, ukrywający się w pojedynkę od 15 sierpnia 1944 r. aż do wyzwolenia w rejonie Al. Niepodległości: „byłem tak samotny, jak chyba nie był żaden jeszcze człowiek na świecie. Bo jeżeli nawet Defoe chciał stworzyć typ idealny samotnego człowieka – Robinsona Cruzoe, to zostawił mu jednak nadzieję spotkania ludzi. (…) Ja od otaczających mnie teraz ludzi – jeżeli się zbliżali – musiałem uciekać, kryć się, pod grozą śmierci”.
*
Ruiny całej Warszawy stały się niemal natychmiast po 17 stycznia 1945 roku terytorium intensywnego szabru. Szczególnie ohydną formę przybierał szaber uprawiany przez poszukiwaczy żydowskiego złota w gruzach getta. Miejsce cierpienia, walki i zagłady warszawskich Żydów, kryjące pod spodem ciała spalonych, uduszonych dymem, zasypanych, zastrzelonych — stało się teraz celem wypraw rabusiów wyposażonych w wiadra, łopaty i sita, służące do przesiewania popiołów pomordowanych ludzi.
MIEJSCA (etap VI – ogólnie):
– skrzyżowanie Filtrowa/Sędziowska, – róg ulic Złota/Żelazna,
OBSZARY: