Przeciw realizmowi (politycznemu?)
Maciej Gloger (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy)

Przeciw realizmowi (politycznemu?)
Maciej Gloger (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy)

Sienkiewicz przeciwstawia się czystej idei Realpolitik czy zasady raison d’état, która ostatecznie na polskim gruncie została zaszczepiona w XIX wieku. Polska myśl polityczna na te tory myślenia została niejako siłą wepchnięta w wyniku zbrodni rozbiorów i uświadomienia sobie konieczności prowadzenia takiej cynicznej polityki, jeśli celem ma być odzyskanie niepodległości w brutalnym świecie nowoczesnego koncertu mocarstw. Rzegocki zauważa: „Myślenie odwołujące się do istnienia Boga, Opatrzności, idei sprawiedliwości czy uniwersalnego ładu normatywnego, z perspektywy nowożytnych realistów było postrzegane jako żałośnie nieskuteczne”[1]. O infantylizm i jałowy idealizm oskarżali polski naród na równi Maurycy Mochnacki (wielbiciel Machiavellego), Michał Bobrzyński, jak i Dmowski. Stanowisko Sienkiewicza klarowało się już w polemice z krakowską szkołą historyczną, której tezom jeszcze w duchu koncyliacyjnym próbował się przeciwstawiać, wskazując na trzeci czynnik regulujący życie państwa. W recenzji dzieła Szujskiego (Historii polskiej ksiąg dwanaście) zauważa:

 

Z tego, co najjaskrawsi zwolennicy nowej szkoły mówią, zdawać by się mogło, że wytworzenie silnego państwa uważane jest przez nich za najwyższy ideał, do którego dążyć powinny były społeczeństwa, a zdolność do wytwarzania za najżywotniejszy przymiot; nam zaś się zdaje, że między państwem, które dla swej zasady państwowej pożera jak Moloch tysiące pokoleń, a bezsilną anarchią może się znaleźć coś trzeciego, jakaś zasada wyższa, którą właśnie historia powinna wypośrodkować.[2]

 

Z kolei w recenzji dzieła Bobrzyńskiego pisarz jeszcze dobitniej wykazuje zgrozę takiego realistycznego, pragmatycznego, opartego na kulcie siły i państwowym centralizmie, osądu przeszłości: „Jest może w takich sądach owa bezwzględna cześć dla siły, cechująca niektórych dzisiejszych historyków niemieckich, ale mniejsza o to”. Z wywodu recenzenta wyłania się znów przekonanie o polskiej, oryginalnej, trzeciej drodze ustrojowej godzącej idealizm, tolerancję, obywatelską wolność:

 

Chodzi nam o to, że jeśli istniały w Polsce dążenia do wytworzenia silniejszego rządu, takiego, jaki najogólniej widzieć się daje w innych państwach, jeśli dążenia te spełzły, to nie wypełniają one całkowicie dziejów wewnętrznych, albowiem leży w nich czynnik trzeci. Czynnik ten polega na dążeniu do wytworzenia nie już takiego lub owakiego rządu wedle zapożyczonego z Zachodu wzoru, ale samoistnego, oryginalnego ustroju państwowego, odpowiadającego najbardziej charakterowi i naturze narodu. I być może, że starcie się owego prądu z wybujałym indywidualizmem z jednej, a pościgiem za wzorami zagranicznymi z drugiej, wytworzyło bezsilność i chwilę osłabienia, którą zewnętrzne okoliczności zmieniły w upadek.[3]

 

Obrona dziejów polskich przed osądem krakowskich historyków znamionuje już wyraźnie przekonanie, że celem polityki nie jest siła sama w sobie, ale dążenie do porządku politycznego najbardziej zbliżonego do porządku zakorzenionego w dążeniach religii chrześcijańskiej, choć przecież nie padają w tych rozbiorach jeszcze kategorie teologiczne. Idee te zapoczątkowały w polskiej polityce piękne deklaracje poczynione w akcie Unii Horodelskiej z 2 października 1413 roku, w których silnie przenikają się sfera doczesna i wieczna, eschatologiczna.

Nie jest wykluczone, że wpływ na myślenie Sienkiewicza o polityce wywierał między innymi Julian Klaczko, który według Rzegockiego realizuje wzór realisty politycznego nierezygnującego z idei ładu moralnego biorącego początek od Boga. Krytyka nowoczesnych mechanizmów rządzenia dotykała często przykładu Niemiec, a zwłaszcza brutalnie pragmatycznej polityki Bismarcka. Sienkiewicz już otwarcie nawiąże do myśli Klaczki w swej wypowiedzi o Bismarcku[4]:

 

Wieki chrześcijańskiej kultury, niemniej jak zdrowy rozum, mówią głośniej od bałwochwalców warcińskich, że ta kultura, którą żyje ludzkość od dwóch tysięcy lat, jest nawet – pozytywnie biorąc – siłą większą i bardziej nieprzepartą od bagnetów, i że hetmanem nieprzeliczonych zastępów winna być sprawiedliwość.[5]

 

Przypisy

  1. A. Rzegocki, Dwa oblicza polskiego realizmu politycznego, w: Patriotyzm i zdrada. Granice realizmu i idealizmu w polityce i myśli polskiej, red. J. Kloczkowski, M. Szułdrzyński, Kraków 2008, s. 31
  2. Wiadomości bieżące, „Gazeta Polska” 1880, nr 52, w: H. Sienkiewicz, Wiadomości bieżące. 1., Dzieła, LII, s. 10.
  3. Wiadomości bieżące. „Gazeta Polska” 1880, w: H. Sienkiewicz, Wiadomości bieżące. 1., Dzieła, LII, s. 52.
  4. O znajomości z Klaczką zob. M. Gloger, Zaginiony pamiętnik Sienkiewicza. Rekonstrukcja, w: Sienkiewicz z innej strony, red. J. Axer, T. Bujnicki, Warszawa 2015, s. 45–46.
  5. O Bismarcku, w: H. Sienkiewicz, Uzupełnienia. 1., Dzieła, LIII, s. 120.