Przedmurze chrześcijaństwa
Maciej Gloger (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy)

Przedmurze chrześcijaństwa
Maciej Gloger (Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy)

Pan Wołodyjowski staje się powieścią, którą wypełnia nadrzędna idea Polski jako przedmurza chrześcijaństwa, a wysuwającą się na plan pierwszy postacią jest hetman Jan Sobieski, przyszły pogromca islamskiej potęgi tureckiej i prawdziwy przedmurzowy rycerz. W powieści nie kieruje się on politycznym pragmatyzmem, ale jednoznacznie obstaje przy chrześcijańskich wartościach. W obliczu narastającej fali zdrady wśród polskich Tatarów, uciekających na Krym i do Turcji (motyw oparty na faktach)[1], nie przystaje na polityczny plan (motyw fikcyjny) utworzenia sojuszniczego, autonomicznego państwa tatarskiego w obrębie Rzeczpospolitej pod wodzą Azji Tuhajbejowicza, głównie z obawy, że państwo takie łatwo może dopuścić się ucisku religijnego na prawosławnych Kozakach[2]. Państwo islamskie w obrębie Rzeczypospolitej może stać się szybko siłą antycywilizacyjną, bowiem islam jest wyzbyty republikańskiego pierwiastka tolerancji, wpisanego w polską tradycję szlachecką i chrześcijańską. Przekonanie o takim ekspansjonistycznym charakterze religii islamskiej utwierdza później pisarz, dzieląc się obserwacjami poczynionymi podczas podróży po Afryce. Tam oddziaływanie misji chrześcijańskich stanowi zaporę przed ekspansywnością i barbarzyństwem islamu.

 

Najprzód walczą z niewolnictwem i wspierają europejski humanitarny ruch przeciwniewolniczy potężniej niż wszelkie środki, potężniej nawet niż pancerniki i działa. Po wtóre, walczą z islamem, tą największą plagą Afryki, która, jak wspominałem, czyni Murzyna Murzynowi wilkiem i z której płynie wszystko złe, bo i samo niewolnictwo, i krwawe razie, i chaos stosunków, i zguba całych narodów. […] Islam znaczy tyle, co niewolnictwo – niewolnictwo zaś to wojna, dzikie napady, zaniechanie pracy, morze krwi, morze łez, zastój i bezład.[3]

 

Wizja islamu w twórczości autora Trylogii wpisana jest także w jego dyskurs o cywilizacji, bliski przekonaniom najwybitniejszego pozytywistycznego teoretyka tego zagadnienia, Feliksa Konecznego, autora klasycznej rozprawy O wielości cywilizacji (1935), w której dowodzi on w sposób konsekwentny niemożliwości zgodnej koegzystencji zrzeszeń ludzkich odnoszących się do heterogenicznych wartości cywilizacyjnych. Wyjątkiem jest cywilizacja łacińska, wewnątrz której możliwe jest istnienie mniejszości kulturowych, ale respektujących jej reguły.

Przypisy

  1. Zob. P. Borawski, Tatarzy w dawnej Rzeczypospolitej, Warszawa 1986, s. 156–173.
  2. PW, XVIII, s. 137-141.
  3. H. Sienkiewicz, Listy z Afryki, Dzieła, XLIII, s. 132.