Czas miejski
Aleksandra Wójtowicz (Instytut Badań Literackich PAN)

Czas miejski
Aleksandra Wójtowicz (Instytut Badań Literackich PAN)

Czy jednak świat z kart felietonów Sienkiewicza opiera się na dychotomii przestrzeni i społeczeństwa? W pierwszym odbiorze wydaje się, że to obraz epoki, czas zatrzymany, „chwila obecna”, „chwila bieżąca”. To zatrzymanie jest jednak pozorne, pisarz bowiem wielokrotnie zaznacza upływ czasu, akcentuje zmiany w obyczajach. W felietonach akcent pada na dynamikę życia codziennego (przeobrażenia widoczne na przestrzeni kilku lat), ale i zmiany w szerszym wymiarze. Pisząc o sprawie sprzedaży dworu w Wiśniowcu i wystawienia na licytację zbioru historycznych pamiątek, galerii obrazów i cennej biblioteki, a także o projekcie zamiany Pałacu Wiśniowieckich na fabrykę, Sienkiewicz stwierdza: „Czasy się zmieniają. Czy na lepsze? Jak dla kogo […]”[1]. Sięgnięcie do przeszłości opiera się nierzadko na strukturze palimpsestowej, przywoływaniu historii dawnych obyczajów i kontekstów bądź formułach typu „za króla Ćwieczka”, wskazaniu praktyk sprzed lat, aż po analizę stanu obecnego. Sięganie do pokładów przeszłości podkreśla zmiany widoczne w obrębie tych samych zjawisk określających mentalny wymiar miasta. Warto wskazać tu choćby na świetny felieton Sienkiewicza, w którym po pierwsze uruchamiana jest oś czasu – literacka kreacja dawnych realiów (dziewanny, wiara w błędniki, kwiat paproci), następnie pojawia się opis współczesnych obchodów (świtezianki na korkach w Ogrodzie Saskim także wabią, ale młodzieńcy są mniej podatni: „lud dziwnie zmądrzał, nie da się omamić śpiewem, potrzebuje posagu”), zaś na koniec zaakcentowana jest różnica w przebiegu warszawskich „wianków” sprzed dwóch lat, w których w roku 1875 uczestniczą jedynie stolarze (dawniej i wyższe warstwy), a grupka zebranych na moście nie rozumie, o jaką tradycję chodzi, uznając za główny cel świętowania wizytę w restauracji. Dzień Św. Jana to przede wszystkim termin płacenia rat w towarzystwach, rozliczania weksli, czas, gdy się otrzymuje pozwy i awiza kas przemysłowych, ponaglenia bankowe, itd. Pisał Sienkiewicz: „Nie tak to illo tempore bywało – mówi staroświecka piosenka i ma wielką słuszność. Czasy zmieniają się; stare zwyczaje idą w poniewierkę, rozpływają się w falach zapomnienia, nikną, a odległość i różnica między przeszłością a chwilą obecną coraz większa […]”[2].

Cykl życia miasta w pewnym sensie wytycza rok kalendarzowy („Teatr, odczyty, koncerta cieszą się jeszcze, jak gdyby w zimowym sezonie, powodzeniem”[3]) oraz, niczym na kartach Chłopów Władysława Reymonta, rok liturgiczny. Wydarzenia kulturalne, od kwest począwszy, na jarmarkach i zabawach masowych skończywszy, zależne są od okresów celebrowania Świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy, a także innych okresów o charakterze religijnym (karnawał, post, dzień Św. Jana i inne). Nie bez znaczenia jest tu zależność polityki i religii (katolicyzm wiązany z postawą niepodległościową stojącą w opozycji do nobilitowania prawosławia jako wyrazu polityki zaborcy). Ostatecznie rytm życia związany jest zarówno ze sferą religijną, jak i z realiami charakterystycznymi dla konkretnych pór roku. Przestrzeń teatru stanowi bardzo ważny element decydujący o hierarchii miejsc na terenie Warszawy, ale – znów paradoksalnie – to warunki klimatyczne wpływają na plan rozrywek kulturalnych związanych z danym miejscem. Przekłada się to na nawyki i rytuały o charakterze cyklicznym. Na przykład w czasie postu odbywają się „odczyty, których się nie słucha, rauty, na których się ziewa, i koncerta, na które się nie chodzi”[4], zaś lato to „sezon upałów i kurzu, ogólnego omdlenia, ogólnego próżniactwa i senności”[5], który przynosi „mnóstwo wszelkiego rodzaju rozrywek, że aż wybierać trudno”; to „karnawał pod gołym niebem” (do miasta zjeżdżają wtedy letnie teatrzyki). Jednak z powodu problemów z epidemią, kurzem, potrzebą dezynfekcji i licznych pożarów „Waga społecznego żywota latem przechyla się na stronę wsi. Zimą za to kolej na miasto; wre ono wówczas, szumi i kipi całą pełnią żywota”[6].

Latem warszawianie przenoszą się do mieszkań na obrzeżach miasta – do Sielc, Mokotowa, Wilanowa, Grodziska, Jeziornej (dojeżdżają tam m.in. zatłoczonymi pociągami, w których panuje zwyczaj „pomieszczania w każdym wagonie dwa razy większej liczy osób” i „układania pasażerów warstwami”[7]). Ta opozycja wsi i miasta stanowi stały element narracji Sienkiewicza.

Przypisy

  1. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 47, s. 27.
  2. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 49, s. 9.
  3. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 47, s. 45.
  4. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 47, s. 13.
  5. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 48, s. 177.
  6. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 47, s. 13.
  7. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 49, s. 105.