Warszawskie warstwy czasu
Aleksandra Wójtowicz (Instytut Badań Literackich PAN)

Warszawskie warstwy czasu
Aleksandra Wójtowicz (Instytut Badań Literackich PAN)

Przestrzeń publiczna Warszawy końca XIX wieku to w znacznej części miejsca „powiązane z warstwami czasu”[1]. Wejście w ich obręb wiąże się z przyjęciem określonych reguł. Przebywanie w określonej przestrzeni prowokuje zachowania, które w innych okolicznościach nie byłyby tak naturalne: uruchamia zbiory postępowań wymaganych w momencie wejścia w jej obręb, rozluźnia też niektóre schematy, tak jakby działał niepisany system włączenia się (lub nie) w daną przestrzeń.

Nie sposób tu uniknąć wskazania na wyróżnione przez Michela Foucaulta miejsca o charakterze absolutnie czasowym, wytwarzane przez społeczeństwo funkcjonujące w danej kulturze. Tego typu przestrzenie, jak jarmarki, miejscowości wypoczynkowe i inne związane z okresem świętowania, stoją w opozycji do tych, które nawarstwiają w swym obrębie czas[2]. Ponadto uruchamiają one wspomniany system zachowań wskazujących na przynależność do danego obszaru, choćby tymczasowo. Przestrzenie takie, jak targi wełny podczas jarmarku świętojańskiego, tereny zabaw i teatrzyków objazdowych w okresie Wielkanocy, czasowe ogródki handlowe na Saskiej Kępie, majówki w Wilanowie lub na Bielanach oraz zabawy urządzane z okazji różnych świąt i niedziel są wyznaczane wraz z celebrowaniem przez społeczeństwo określonych praktyk kulturowych. Tworzą swego rodzaju sieć punktów na planie miasta, w których obrębie uaktywniają się przestrzenie rozrywki o charakterze czasowym. „W poniedziałek zwłaszcza, po mszy i po święconym, tłumy mężczyzn, kobiet i dzieci śpieszą na plac Ujazdowski, gdzie corocznie czekają na nie budy teatralne, huśtawki, karuzele, młyny diabelskie oraz ów historyczny wygładzony i wymydlony słup […]”[3] – pisał Sienkiewicz w 1875 roku.

Odrębny mikrokosmos w obrębie Warszawy Sienkiewiczowskiej (jak też przedstawianej przez innych twórców dziewiętnastowiecznych) tworzy Ogród Saski[4]. Posiada on układ dróg i miejsc przystankowych, punkt centralny z wodotryskiem, rzeźby (które notabene Sienkiewicz zalicza do „osobliwości ogrodu”, określając jako brzydkie), kompas, Teatr Letni, altanę z wodą sodową, oranżerię, cukiernią, z ogródkiem wód mineralnych i mleczarnię oraz stanowi odrębną całość ulokowaną w obrębie szerszej struktury miasta[5]. Ogród Saski jest z nim tak sprzężony, że przejmuje jego negatywne cechy,tracąc właściwości przestrzeni zielonej i zmieniając się w często uczęszczany trakt (nawet świeżość zieleni zatraca się tu w dymie papierosowym). Wydarzenia masowe nie poprawiają jego kondycji:

 

[…] będziemy mieli niedługo loterię fantową. Będzie to, jak mówią, już ostatnia, po czym niedola Saskiego Ogrodu skończy się raz na zawsze. […] Ustawia się kilkanaście namiotów i sklepów, sprowadza się z pomocą afiszów wielki tłum ludzi, pozwala mu się napawać à discrétion wonią starego łoju płonącego w iluminacyjnych lampach, deptać również à discrétion trawniki, kupować mnóstwo zwiniętych kartek, rozwijać je z ciekawością i przedłużać miny na dwa łokcie na widok, że są puste.[6]

 

– komentował Sienkiewicz przebieg loterii w 1875 roku.

Namawiając do wspierania datkami i działalności ogrodów botanicznego czy zoologicznego (problem ten porusza na przestrzeni lat wielokrotnie), pisarz przywołuje w kontraście do jego wizji właśnie ogród sąsiadujący z Placem Saskim.

 

Za kilka lat, zamiast chodzić do Ogrodu Saskiego i smażyć się tam w kurzu, gorącu i papierosowym dymie, może tam będzie można znaleźć cieniste schronienie, chłodne wiślane powiewy i pożyteczną rozrywkę.
Niestety, dziś mamy Saski Ogród przede wszystkim.
A już się poczyna napełniać. Drzewa jeszcze ponuro wyciągają pozbawione liści i pączków, szare, szpetne i wychudłe gałęzie; trawniki nie zielone jeszcze, na ulicach błoto; a jednak już się zapełnia ten stary przyjaciel emerytów, nianiek, dzieci, elegantek i próżniaków.[7]



Tereny zielone w okresie letnim pełnią funkcję przestrzeni wypoczynku i to właśnie one stają się centralnym miejscem spotkań, nie zaś ulice czy place. I paradoksalnie to właśnie Ogród Saski wciąż pozostaje „zielonym salonem Warszawy”. Wobec rozczarowań mieszkańców nieudanym pobytem na wsi staje się on miejscem wytęsknionym, letnim wcieleniem miasta skontrastowanego z niedogodnościami prowincji. Tu także koncentruje się życie artystyczne skupione wokół takich obiektów, jak Teatr Letniczy, Ujeżdżalnia znajdująca się przy ogrodzie od strony ulicy Królewskiej.

Przypisy

  1. Por. M. Foucault, Inne przestrzenie, przeł. A. Rejniak-Majewska, „Teksty Drugie” 2005, nr 6. Czytając sienkiewiczowskie opisy wydarzeń o charakterze masowym, nie sposób uwolnić się od skojarzenia z fragmentem pracy Michela Foucaulta, poświęconej heterotopologii. W tym miejscu nie chodzi bynajmniej o odgórne aplikowanie kategorii heterotopii. Panuje w Polsce przeświadczenie, że od pierwszej dekady XXI wieku kategoria ta jest już mocno wyeksploatowana na gruncie także literaturoznawczym. Jednak jej status jest ugruntowany, a recepcja mocno zakorzeniona w badaniach, zwłaszcza zagranicznych badaczy (Derek Gregory, Edward Soja, Jeremy W. Crampton, Peter Johnson). Ciekawe spojrzenie przynosi tom zbiorowy Heterotopia and the City. Public Space in a Postcivilsociety (ed. by M. Dehaene, L. De Cauter, London & NY 2008) i trudno w analizie miejsc tego typu ignorować cechy wyróżnione przez Foucaulta.
  2. Te przestrzenie silnie związane z czasem nazywa Foucault heterochroniami i wyróżnia kumulujące czas (biblioteki, muzea) oraz absolutnie czasowe, które nie są nastawione na trwanie w nieskończoność (M. Foucault, dz. cyt., s. 123).
  3. H. Sienkiewicz, Dzieła, wyd. zbiorowe pod redakcją J. Krzyżanowskiego, t. 47: Sprawy bieżące, Warszawa 1950, s. 3
  4. Na temat Ogrodu Saskiego z końca XIX wieku, a także jego literackich reprezentacji, zob. m.in. K. Mordyński, Warszawski Wersal, „Stolica” 2012, nr 4, s. 34-36; E. Paczoska, dz. cyt.; B. Bobrowska, Małe narracje Prusa, Gdańsk 2004, s. 142. Literackie obrazy Ogrodu Saskiego zob. m. in. B. Prus, Ogród Saski; W. Wóycicki, Fizjologia Saskiego Ogrodu, w: tegoż, Szkice i obrazki (1858).
  5. Sprawę decyzji zarządu ogrodu co do jego zagospodarowania Sienkiewicz porusza wielokrotnie, np. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 48, s. 137 oraz s. 157.
  6. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 49, s. 106-107.
  7. H. Sienkiewicz, Dzieła, t. 48, s. 101–102.