ALEJE UJAZDOWSKIE (poza gettem)

Noemi Szac-Wajnkranc

ONI, IV B

„Młody człowiek w okularach i nieskazitelnej świeżości szarym garniturze, to agent-szmalcownik. W chwili, gdy Jurek przechodził przez kontrolę, pokazując bilet, agent podszedł i poprosił go o dowód. Fiuk z małym, idący przed Jurkiem nie zauważyli zapewne, że go nie ma. Zaprowadził go w Aleje Ujazdowskie. Na zegarek i wieczne pióro, które Jurek mu ofiarował, nawet nie spojrzał. Dopiero gdy doszli do wrót urzędu, na usilne prośby Jurka zmiękł i przystąpił do targów. Jurek przy sobie pieniędzy nie miał. Wiedząc, że jestem u F., tam go sprowadził.” (s. 103).

 

Władysław Szpilman

IV A

„Któregoś dnia zostałem przywołany przez przewodniczącego grupy, który mnie powiadomił, że udało mu się ulokować mnie w grupie pracującej przy budowie koszar SS na dalekim Mokotowie. Miałem dzięki temu otrzymywać lepsze wyżywienie i miało mi tam być ogólnie lepiej. Prawda wyglądała zupełnie inaczej. Nasza nowa grupa musiała wstawać o dwie godziny wcześniej, żeby po przejściu przez całe miasto i pokonaniu dobrych kilkunastu kilometrów przybyć punktualnie do pracy. Gdy zmęczeni marszem przychodziliśmy na miejsce, kazano nam natychmiast zabierać się do pracy, która znacznie przewyższała moje siły. Musiałem nosić na górę cegły ułożone w stos na desce, którą trzymałem na plecach. W przerwach dźwigałem wiadra z wapnem i żelazne belki. Może udałoby mi się dać sobie z tym radę, gdyby nie nadzorcy z SS – przyszli mieszkańcy tych koszar, będący zdania, że pracujemy zbyt wolno. Rozkazali nam nosić stosy cegieł i żelazne belki biegiem, a gdy któregoś z nas ogarniała słabość i stawał, bili go nahajkami, w których skórę wplecione były ołowiane kulki. Nie wiem, jak bym przetrzymał ten pierwszy etap ciężkiej pracy fizycznej, gdybym nie wybłagał u tego samego szefa grupy, by przeniósł mnie do pracy przy budowie pałacyku Hauptfuhrera SS w Alejach Ujazdowskich. Było tam rzeczywiście znośniej i dawało się jakoś wytrzymać. Ta znośność polegała głównie na tym, że pracowaliśmy razem z niemieckimi mistrzami i polskimi fachowcami, budującymi tu po części pod przymusem, po części zaś na kontraktach.” (s. 111-112)

JA, IV A

„Najbardziej w tym wszystkim niepokoiła mnie perspektywa zimy, u której progu już się znajdowaliśmy. Nie miałem żadnego ubrania i – oczywiście – żadnych rękawiczek. Byłem zawsze dość wrażliwy na zimno, a gdybym odmroził sobie ręce, tak ciężko przy tym pracując fizycznie, mógłbym zapomnieć w przyszłości o zawodzie pianisty. Z rosnącą troską przypatrywałem się coraz bardziej żółknącym liściom drzew w Alejach Ujazdowskich, a podmuchy wiatru stawały się chłodniejsze każdego dnia. W tym czasie wymieniono nasze prowizoryczne „numerki na życie” na nieograniczone czasowo i jednocześnie przeniesiono mnie na nowe miejsce skoszarowania w getcie – przy ulicy Kaczej. Zmieniliśmy też miejsce zatrudnienia po „aryjskiej” stronie. Prace w pałacyku w Alejach kończyły się i nie wymagały już tak wielu robotników. Część z nas przeniesiono na Narbutta 8, gdzie przygotowywaliśmy mieszkania dla jakiejś formacji oficerów SS. Było coraz zimniej i coraz częściej drętwiały mi podczas pracy palce.” (s. 113-114)

 

Henryk Bryskier

ONI, I

„W ślad za wprowadzonymi opaskami rozpoznawczymi i zakazem korzystania z dorożek i pierwszych wozów tramwajowych pokazały się w pewnych punktach miasta tablice zakazujące przechodzenia po tych ulicach Żydom.” (s. 40)

 

Leokadia Schmidt

ONI, IV A

„Nazajutrz Henryk dostarczył 5 tys. złotych pod wskazany adres, gdzieś w Alejach Ujazdowskich. W kierowniku agentów rozpoznał dawnego prześladowcę i łapówkarza z getta, z którym w swoim czasie się zetknął.” (s. 190)

ADRESY:

Aleje Ujazdowskie 23 (siedziba SS),   – Aleje Ujazdowskie 29 (ambasada USA), – róg ulic Koszykowa/Aleje Ujazdowskie,

TRASY:

Trasa: Bagatela 12 – Aleje Ujazdowskie – Długa (Trasa),   – Trasa: Belwederska – Aleje Ujazdowskie – Aleja Szucha 25,  – Trasa: Klonowa – Krakowskie Przedmieście 1 – Aleja Szucha 25 – Aleje Ujazdowskie 7/9 (Trasa),   – Trasa: Plac Teatralny – Trakt Królewski – Aleje Ujazdowskie – Plac Unii Lubelskiej – Rakowiecka (trasa tramwajowa),

Bibliografia

– Noemi Szac-Wajnkranc, Przeminęło z ogniem. Pamiętnik. Pisany w Warszawie w okresie od założenia getta do jego likwidacji, przedmowa Efroim Kaganowski, Wydawnictwo Myśl, Warszawa 1990.

Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.

– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.