Rafał Hadziewicz, Portret żony w strony ślubnym, ok. 1835, Muzeum Narodowe w Kielcach

Pragnienie powrotu/pragnienie ucieczki
Bartłomiej Szleszyński (Instytut Badań Literackich PAN)

Pragnienie powrotu/pragnienie ucieczki
Bartłomiej Szleszyński (Instytut Badań Literackich PAN)

Sienkiewicz nie wraca do Warszawy ze względu na różnego rodzaju trudności obiektywne. Wydaje się jednak, że wciąż oprócz chęci powrotu do kraju, towarzyszy mu w jakimś stopniu chęć powtórnego opuszczenia Starego Kontynentu. Zwraca uwagę fragment listu z 1879 roku do Lea:

 

Nowego nic u mnie nie słychać – jak zawsze: jednako smutno i głupio. – Jeśli dr Piotrowski z marynarki francuskiej potrafi mi wyrobić miejsce na statku, pojadę do Chin i Japonii razem z nim. Ale to jeszcze niepewne. W marcu małom nie wyjechał do Gabonu – tymczasem nie udało się. (L, III-1, 487)

 

A zatem ledwie trochę wrócił, już pragnie wyjechać jeszcze dalej. Przy czym warto przywołać opis zdiagnozowanej u siebie przez pisarza jeszcze w Ameryce podróżomanii:

 

[…] i wówczas nie wiedziałem i teraz nie wiem, gdzie się będę za parę miesięcy obracał. Za rok będę może w Warszawie, a może w San Pablo. Podróżomania jest jak wszystkie inne nałogi. Pierwszy krok najtrudniejszy, a potem popycha już jakaś dziwna siła, jakby Żyda Tułacza, coraz dalej i dalej. (LZPDA, II, 24)

 

Istotną zmianę nastawienia pisarza odczytać możemy w listach do niedawno poznanej Marii Szetkiewiczówny: „Mam […] ten wielki przymiot Czerwonoskórych, że umiem czekać cierpliwie. Umiejętność ta pozwoliła mi przeprowadzić wszystkie ważniejsze zamiary w życiu i pozwoli, jak mniemam, na przyszłość” ( L, IV-1, 46). Oprócz cierpliwego czekania na Marię w kolejnym liście zawiadamia także o zamiarze dokonania (w kontekście dotychczasowych rozważań dosyć radykalnego) przełomu w swoim życiu – prawdziwego powrotu do rodzinnego kraju: „Mam stałe postanowienie powrócić do Warszawy, zamknąć księgę tułactwa, a otworzyć nową. Co w tej nowej znajdę, czas pokaże” (L, IV-1, 48).

Jak wiemy, Marię owe deklaracje niespecjalnie przekonały – zdaje się, niedowierzała ustatecznieniu Sienkiewicza, zwłaszcza w kontekście opinii, która o nim w Warszawie krążyła:

 

Panie, ja nie chcę posądzać Pana o nic złego, ale nie mam tego bezwzględnego zaufania, które powinno być podstawą wszelkiego bliższego stosunku. […] Dotąd znamy Pana tylko z czasów Wenecji i z tego, cośmy o Panu w Warszawie słyszeli, więc naturalnie, że nie może być mowy o jakimkolwiek zobowiązaniu się.[1]

 

Wydaje się, że w trakcie historii związanej z odrzuconymi oświadczynami Sienkiewicz zrozumiał, że jeżeli ma skutecznie powrócić do domu, musi związać się z Marią Szetkiewiczówną. Jeżeli zaś chce tego dokonać, musi powrócić jako człowiek odmieniony, pogodzony z sobą, ukrywający głęboko trawiącą go podróżomanię.

O tym, że był to właściwy kierunek działania (a także, że niestałość sytuacji Sienkiewicza i dręczące go w głębi pragnienie były istotnymi powodami odrzucenia pierwszych oświadczyn), dobitnie świadczy list Marii Szetkiewicz do matki, pisany późną jesienią 1880 roku:

 

Wie mama, co ja myślę, że ten rok był stanowczym w jego życiu: albo wyjechałby w wielką podróż nie zapłaciwszy, co winien i znowu życie z dnia na dzień, demoralizujące, próżniacze – zginąłby jako człowiek, bo jako artysta mógłby zawsze być sławny  – albo przełamać trudności, wejść w drogę pracy i zdobyć sobie pozycję i opinię – niezależny [?] człowiek, nie zgubiony artysta.[2]

 

Przedstawiona w ostatnim zdaniu wizja Sienkiewicza-awanturnika (jakże odmienna od pomnikowych wizji pisarza) wydaje się spójna z wieloma fragmentami Listów z podróży do Ameryki, a przede wszystkim listów pisanych z Ameryki, poświadcza też, że Sienkiewicz niezwykle długo mentalnie był w Ameryce – wydaje się że do Europy wrócił dopiero wraz z chwilą swego ożenku. Do Warszawy zjechał 7 listopada 1879 roku, ale przez jakiś czas wiedzie żywot kawalerski, starając się o rękę Marii i „ustateczniając się”. Powtórne zaręczyny zostają przyjęte z początkiem 1881 roku, co możemy przyjąć za orientacyjny moment mentalnego powrotu Sienkiewicza z wyprawy amerykańskiej. W liście do Stanisława Witkiewicza z lata 1881, jak się zdaje wyzbywszy się amerykańskiego pragnienia minimalizmu, szczegółowo (jakże szczegółowo!) opisuje zabiegi urządzania warszawskiego mieszkania:

 

Mieszkanie moje jeszcze niegotowe, ale już wszystko pokupowane. Trzeba posprowadzać i złożyć, co też i zrobię, jak tylko skończą stolarze, tapicerowi i murarze, którzy naprawiają podłogi, mury oraz oklejają. Salon jest taki: [tu rysunek]. Okleić kazałem bordeaux. Garnitur jest koloru liścia więdnącego, drugi mały w stylu Marie Antoinette, kanapka j[ak] w[yżej], dwa krzesła z atlasu bordeaux. Konsola, stół wielki przed dużym garniturem z francuskiego orzecha bardzo piękne. Lampa wisząca. Na ścianach Twoje szkice, na podłodze dywan, na oknach patery i kaktusy, słowem, lasy. Nad oknami i na drzwiach portiery. Na ścianach broń, jak będzie, palety itd. (L, V-2, 283)

Przypisy

  1. M. z Szetkiewiczów Sienkiewiczowa, Listy, oprac. B. Szargot, Piotrków Trybunalski 2012, s. 50 (list z 20 września 1880). Przy czym warto zauważyć, że opinie o wielkiej roli rodziców Marii Szetkiewiczówny w decyzjach o odrzuceniu pierwszych a przyjęciu drugich oświadczyn Henryka Sienkiewicza w świetle cytowanej korespondencji wydają się co najmniej mocno przesadzone.
  2. Tamże, s. 76 (list z 11 listopada 1880).