MARSZAŁKOWSKA (poza gettem)
Noemi Szac-Wajnkranc
ONI, IV B
„Teściowa wita mnie z wielką wylewnością. Zaraz po wyjściu z dworca warszawskiego zatrzymali je ‘łapacze’ w bramie na Marszałkowskiej. Ściągnęli z nich obrączki i zegarek. Dzień spędziły u jakiejś znajomej, ale już na drugi dzień ktoś miał do nich przyjechać.” (s. 86-86)
Władysław Szpilman
„W drugiej połowie listopada, bez podania jakichkolwiek powodów, Niemcy rozpoczęli ogradzanie drutem kolczastym północnej strony ulicy Marszałkowskiej. Natomiast w końcu miesiąca ukazało się obwieszczenie, w które z początku nikt nie mógł uwierzyć. Przekraczało ono nasze najczarniejsze nawet oczekiwania: między 1 a 5 grudnia wszyscy Żydzi mieli zaopatrzyć się w białe opaski z naszytą biało-niebieską gwiazdą Dawida. Mieliśmy więc być napiętnowani i publicznie wyróżniać się z tłumu jako „przeznaczeni do odstrzału”. Przekreślano tym samym kilkaset lat postępu ludzkiego humanizmu, który zastąpiono metodami ciemnego średniowiecza.” (s. 40)
JA, I
„Czekałem do godziny ósmej i gdy tylko się ściemniło, postanowiłem wyjść do miasta. Warszawa zmieniła się nie do poznania. Jak było to możliwe, że mogła przeobrazić swe oblicze tak diametralnie w ciągu kilku zaledwie godzin? Wszystkie sklepy były zamknięte, zamarł ruch tramwajowy i tylko auta, załadowane po brzegi, mknęły z nadmierną prędkością ulicami, wszystkie w jednym kierunku, w kierunku mostu Poniatowskiego. Marszałkowską maszerował oddział żołnierzy. Szli butnie, śpiewając, a mimo to dało się wśród nich zauważyć nigdy dotychczas niewidzianą postawę: czapki mieli założone nieporządnie, każdy z nich niósł karabin, jak było mu wygodnie, maszerowali nierówno, a twarze ich zdradzały, że szli do boju każdy na własną rękę i że już dawno nie byli częścią precyzyjnej i perfekcyjnej maszynerii, jaką miała stanowić dobrze zorganizowana armia.” (s. 16)
„Po zmierzchu wychyliłem się z okna. Jasna od ognia ulica była pusta i rozbrzmiewało w niej od czasu do czasu echo eksplozji. Z lewej strony płonęła Marszałkowska, za mną Królewska i plac Grzybowski, na wprost zaś ulica Sienna. Ciężkie krwistoczerwone kłęby dymu ciągnęły nisko nad domami. Jezdnie i chodniki zasypane były kartkami niemieckich ulotek, których nikt nie podnosił, gdyż -jak opowiadano – były zatrute. Pod jedną z latarń leżały dwa martwe ciała, jedno z szeroko rozpostartymi ramionami, drugie zaś ułożone jak do snu. Przed bramą wejściową do naszego domu leżał trup kobiety z oderwaną głową i ramieniem. Obok niej przewrócone wiadro. Niosła wodę ze studni. Ciemną, długą strugą ślad jej krwi ciągnął się do rynsztoka i dalej do okratowanego ścieku.” (s. 25)
„27 września, w środę, Warszawa skapitulowała. Potrzebowałem jeszcze dwóch dni, by odważyć się na wyjście do miasta. Do domu powróciłem zdruzgotany: wydawało mi się, że Warszawa przestała istnieć. Nowy Świat zwęził się do rozmiaru wąskiej ścieżki, przebiegającej pomiędzy zwałami gruzów. Na każdym rogu trzeba było omijać barykady utworzone z przewróconych tramwajów i powyrywanych płyt chodnikowych. Na ulicach piętrzyły się zwłoki w stanie rozkładu. Niedożywiona w czasie oblężenia ludność rzucała się zachłannie na leżącą wszędzie końską padlinę. Ruiny wielu domów jeszcze się tliły. Szedłem właśnie Alejami Jerozolimskimi, gdy od strony Wisły nadjechał motocykl. Jechało na nim dwóch żołnierzy w stalowych hełmach na głowie, ubranych w zielone, obce mi mundury. Mieli wielkie, tępo ciosane twarze i oczy koloru wody. Zatrzymali się przy krawężniku i przywołali przechodzącego w pobliżu chłopca. Podszedł do nich. – Marschallstrafie! Marschallstrasse! Głębokimi, szorstkimi głosami powtarzali ciągle to samo słowo. Chłopak stał oniemiały z rozdziawionymi ustami, nie mogąc wykrztusić z siebie ani słowa. Żołnierze stracili cierpliwość. Jeden z nich zaklął pod nosem, po czym machnął z pogardą ręką, dodał gazu i odjechali. To byli pierwsi Niemcy.” (s. 26)
Abraham Lewin
ONI II D (10.05.1942)
„Opowiadają, że usunięto wszystkich polaków z parzystej strony Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Przywieziono podobno do Warszawy wiele kobiet z Niemiec, zwłaszcza brzemiennych.” (s. 34)
Henryk Makower
JA, II A
„Tymczasem interwencje u władz niemieckich – jak się tego należało spodziewać – nie ustawały i wreszcie odniosły skutek. Wyszło nowe zarządzenie Leista, które bardzo mocno okroiło getto. Odpadły przed wszystkim ul. Zielna i przecinające ja przecznice do Marszałkowskiej (przez co Wielka i Bagno stały się ulicami granicznymi), Graniczna, Senatorska oraz Żelazna i wszystkie ulice, które się znajdowały na zachód od niej.” (s. 12)
Adam Czerniaków
ONI, I
„Na Marszałkowskiej i Poznańskiej bito dziś Żydów. W dzień i wieczorem.” [27.I.1940] (s. 64)
„Pochód robotników Gminy (tysiące ludzi) z łopatami przez Marszałkowską.” [16.II.1940] (s. 67)
„W mieście wyrzucają z domów na Koszykowej, Marszałkowskiej Żydów. Rzeczy muszą zostawić. 16-go opuścił Warszawę transport z Mińska miasta 57, z Mińska powiatu 23, Grójca i Warki 24, Falenicy i okolic 27, Łowicza 98, Piaseczna 35, Skierniewic 35, Warszawy 435. Jeden robotnik usiłował uciec z punktu zbornego na Kawęczyńskiej. Arbeitsamt oddał go w ręce SS. Z grupy Piaseczno uciekło 14 osób.” [18 VIII 1940] (s. 114)
„Podpisano plan dzielnicy żydowskiej (rozszerzonej). Tylko Żydzi mogą się meldować po stronie Marszałkowskiej z numerami nieparzystymi do dworca. Dokument zabraniający rekwizycji maszyn w szkole. 1000 Żydów tygodniowo do obozu pracy.” [20 VIII 1940] (s. 114)
„W Gminie wiadomość, że rozszerzono dzielnicę niemiecką w Warszawie. Blok ten ograniczony jest lewą stroną Marszałkowskiej (od Królewskiej) do Wisły. W bloku tym mieszka około 20000 Żydów. Poza tym wyrzuca się Żydów i z innego bloku.” [19 VIII 1940] (s. 114)
„Na planie zredukowano „Sperrgebiet”, wykluczając Chmielną, Marszałkowską, Stare Miasto etc. Natomiast przyłączono… cmentarz żydowski. Szpital żydowski poza granicą. W Otwocku zajmują władze polskie „Brijus”. Zagrożona jest „Zofiówka”etc.” [25 IX 1940] (s. 124)
Emanuel Ringelblum
ONI, I
„Wczoraj (dwudziestego ósmego stycznia [1940]) hulały polskie bandy. Wyciągano ludzi dorożek i bito ich nahajkami lub ‘na byka’. Bito na Lesznie, Elektoralnej, Orlej, Królewskiej, Marszałkowskiej i w innych miejscach.” (s. 61)
„Dziś, trzydziestego [stycznia 1940], przeżyliśmy trudny dzień. W Ogrodzie Saskim banda polskich chuliganów w wieku od czternastu do piętnastu lat spostrzegła mnie z opaską. Ledwo żyw zdołałem przed nimi uciec. Droga była pusta. Nie było prawie ludzi. Obłąkana chrześcijanka (ponoć jest Rosjanką) wciąż jeszcze grasuje na ulicy Marszałkowskiej. Biega na czele bandy młodzików. Napada znienacka i bije bardzo mocno. Wczoraj było kilku ciężko rannych na skutek tych chuligańskich napaści. Jednemu zabrano palto, mnie chcieli zabrać kapelusz, dzięki moim szybkim nogom (koledzy nazywali mnie Kusocińskim) udało mi się uciec.” (s. 61)
„Wariatka z Marszałkowskiej nadal grasuje, bije rękawiczką, w której umieściła kamień. Przed wojną brała czynny udział w ekscesach antysemickich. Nieprawdziwa historia, że Żydzi zabili w Grodnie jej brata; nigdy nie miała brata.” (s. 67)
„Na Marszałkowskiej na ziemi leżały dolary, zegarki itp. Zagrabili złote zegarki, zapisali wszystkie adresy.” (s. 70)
„W nocy ul. Marszałkowska na wpół pusta. Z rana ulice żydowskie przypominają żydowskie miasteczko, oddziały z Gminy Żydowskiej idą do pracy. Twarze wygłodzone, zarabiają po 3,5 zł dziennie.” (s. 77)
„Plac Żelaznej Bramy i plac Bankowy były w ogóle ośrodkami chuliganerii, stąd bandy urządzały bezustannie wypady na wszystkie ulice. Na Granicznej wdarli się nawet do prywatnych mieszkań i rabowali. Chuligani wyzywali polską policję od ‘żydowskich pachołków”. Równocześnie, przed dwoma dniami, dokładnie kontrolowano [żydowskie] opaski i wylegitymowano wiele osób na Marszałkowskiej. Wśród rabusiów byli uczniowie, dobrze ubrani chrześcijanie.” (s. 90)
„Trzynasty maja [1940]. Słyszałem, że na placu Teatralnym, Marszałkowskiej i innych ulicach tamci kazali Żydom tańczyć. Przygodnych Polaków, którzy się śmieli, wciągnięto do bójki.” (s. 112)
„Wielkie zaniepokojenie w ostatnich dniach (20 sierpnia [1940]) z powodu decyzji o utworzeniu żydowskiej części miasta. Ludność żydowska dopatruje się w tym getta. Wyrzucają wszystkich z kamienic na Koszykowej, Hożej i Marszałkowskiej. Nie pozwalają zabrać dobytku domowego, hossa na mieszkania. 150 za izbę.” (s. 115)
„Oficer zatrzymał Żyda na Marszałkowskiej, kazał czyścić sobie buty i fotografował go przy tym. Najnowsza moda.” (s. 116)
„Dziś zatrzymano na Marszałkowskiej tramwaj żydowski, kazano ludziom wysiąść, odwrócono tabliczkę na białą stronę, wyrzucono na bruk wywieszkę: ‘Tylko dla Żydów’, i pojechali wojskowi.” (s. 141)
„Dziś, 24 października [1940], włączono z powrotem do getta Ceglaną. Ciągłe podrygi: raz w jedną stronę, raz w drugą, i nikt nie wie, kiedy to wszystko się skończy. Miał miejsce taki oto wypadek: ktoś zamienił mieszkanie na Marszałkowskiej na lokal na Wroniej. W międzyczasie dowiedział się, że Żelazna i sąsiadujące ulice nie należą do getta, znalazł się na ulicy, tymczasem zabrano mu rzeczy. W wielu wypadkach chrześcijanie żądają odstępnego i je otrzymują.” (s. 149)
Mary Berg
ONI, I
10.I.40: „Wszyscy Żydzi na ogół unikają pokazywania się na ulicach z powodu częstych napaści polskich chuliganów bijących i rabujących żydowskich przechodniów. Ofiarą zaczepek tych łotrów padają również niektórzy Polacy, którym los odmówił szczęścia posiadania nordyckich rysów twarzy. Jakaś Polka w średnim wieku, owinięta długim, czarnym szalem, z laską w ręku, od wielu dni sieje postrach na Marszałkowskiej. Nie pozwala ani jednemu Żydowi przejść obok, nie uderzywszy go, a specjalizuje się w napaściach na kobiety i dzieci. Niemcy przyglądają się temu ze śmiechem. Dotychczas żaden Polak nie zaprotestował. Przeciwnie, kiedy jakiemuś Żydowi zdarzy się przechodzić przez dzielnicę zamieszkaną przez gojów, mieszkańcy wskazują go Niemcom ze słowami: „O, Jude!” (s. 67-68)
Adina Blady-Szwajger
JA/ONI, VI A
„Na ulicy Marszałkowskiej spotkałam dr. W. Był to lekarz z naszego szpitala. Oboje z żoną mieli bezbłędny wygląd, mówili najczystszą polszczyzną, więc bez większych trudności znaleźli mieszkanie, w którym byli nawet razem z pięcioletnim synkiem. Nie potrzebowali na razie pomocy materialnej, więc przed tym przypadkowym spotkaniem nie miałam z nimi kontaktu.
Święte prawo konspiracji nakazywało przypadkowo spotkanych znajomych mijać bez uśmiechu i bez jakichkolwiek oznak rozpoznania. Więc bardzo się zdziwiłam, kiedy ten opanowany, spokojny człowiek niemal rzucił się na mnie.
– Co za szczęście, co za szczęście! – powtarzał bezładnie.
Udało mi się jakoś stłumić te nadmierne oznaki wzruszenia.
Zaproponowałam wejście do cukierni na kawę. I tu dowiedziałam się, że znaleźli się w tragicznej sytuacji.” (s. 235-236)
ADRESY:
– Marszałkowska 6 (kino „Apollo” braci Lemanów), – Marszałkowska 63 (sklep Wedla), – Marszałkowska 77, – Marszałkowska 109 (sklep Wedla), – Marszałkowska 134/Świętokrzyska 37 (centrala Pocztowej Kasy Oszczędności), – róg ulic Królewska/Marszałkowska, – róg ulic Marszałkowska/Sienkiewicza, – róg ulic Marszałkowska/Wspólna, – róg ulic Marszałkowska/Złota,
TRASY:
– Trasa: Aleja Szucha 25 – Marszałkowska – Plac Zbawiciela – Koszykowa – Nowogrodzka – Żelazna – Łucka – Leszno – Orla, – Trasa: Chłodna – Leszno 2 (Centos) – róg Chłodna/Żelazna (wacha) – Chłodna – Hale Mirowskie – Marszałkowska – Aleje Jerozolimskie – Most Poniatowskiego, – Trasa: Hale Mirowskie – Marszałkowska – Aleje Jerozolimskie – Most Poniatowskiego, – Trasa: Marszałkowska – Aleje Jerozolimskie – Praga (przebieg hipotetyczny), – Trasa: róg ulic Marszałkowska/Złota – Wspólna 58, – Trasa: Nalewki – Bracka – Marszałkowska – Ogród Saski, – Trasa: Wspólna 58 – Marszałkowska – Grzybowska 26/28 (Gmina Żydowska),
Bibliografia
– Noemi Szac-Wajnkranc, Przeminęło z ogniem. Pamiętnik. Pisany w Warszawie w okresie od założenia getta do jego likwidacji, przedmowa Efroim Kaganowski, Wydawnictwo Myśl, Warszawa 1990.
– Dziennik z podziemia, wstęp, oprac., przypisy A. Grupińska i P. Szapiro, Warszawa: ŻIH, „Twój Styl” 2000, ss. 390.
– Uzupełnienia : Basia Temkin-Bermanowa, „Pierwsza Irena”. Wspomnienie o Irenie Sawickiej, w: Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945, oprac. W. Bartoszewski, Z. Lewinówna, Kraków 1969 [niniejsze źródło każdorazowo wskazane przy cytacie, pozostałe fragmenty za Dziennikiem z podziemia].
– Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.
– Władysław Szpilman, Pianista. Warszawskie wspomnienia 1939-1945, wstęp i oprac. A. Szpilman, fragm. pamiętnika W. Hosenfeld, posł. W. Biedermann, Kraków 2001.
– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.
– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.
– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.
– Adina Blady-Szwajger, I więcej nic nie pamiętam, Warszawa 2010.