MIŁA
Stanisław Gombiński
ONI, III A (lipiec 1942 – pierwsze dni akcji)
„Pierwsze dni przebiegają trwożnie. Już oczyszczone wielkie skupiska, już zniknęły największe punkty uchodźców polskich, niemieckich, czeskich. Już wywieziono mieszkańców Domu Starców z Nowolipek – dawny Dom z Górczewskiej [istniejący do 1940 r. Dom Starców przy ul. Górczewskiej 9, dziś Wawelberga 10] – już nie ma Głównego Domu Schronienia dla Dzieci [ul. Dzielna 39], gdzie kilkaset sierot się znajdowało. Wywieziono starców, wywieziono dzieci. Wysiedlenie zaczyna działać systematycznie, w porządku ulic, nie sięgnęło jeszcze do centrum, operuje na peryferiach. Porządkowi grasują na Stawkach, Miłej, Lubeckiego, Ostrowskiej, Wołyńskiej, to daleko od Leszna, Żelaznej, Grzybow[ski]ej.” (s. 77-78)
ONI, III B
„Jest 12 wrzesień [sic], sobota po południu, posterunki dokoła czworoboku, stojące tu nieprzerwanie przez przeszło sześć dób od niedzieli rano, zwijają się i odchodzą, czworobok jest wolny. Ludzie jeszcze własnym oczom nie wierzą, biegną do domów na Wołyńskiej, Ostrowskiej, Zamenhofa, Lubeckiego, Miłej, Niskiej, Stawkach, Smoczej, gdzie pozostawili swych bliskich. Szukają. Niemców ni sprzymierzeńców już nie ma, rozlega się wiele okrzyków radości i więcej, znacznie więcej, jęków rozpaczy.” (s. 118-119)
Abraham Lewin
ONI/JA, III A (08.08.1942)
„Zabrali dzieci z naszych internatów: z ulicy Wolność 12-14 (Ok. 1200), z Mylnej 18 zabrali Konińskiego z żoną oraz dzieci z internatu. Chcą podciąć korzenie żydowskiej ludności Warszawy w ogóle. Dziś podano już, że Niemcy przystąpili do blokady Żelaznej i Siennej. Wypędzają ze wszystkich kamienic ludzi na Miłą. Przeżyliśmy dziś strasznie <gorący> dzień. Gęsia 30. Przeraża nas otępienie ludzi. Górny stracił matkę i sprzedawał talony na obiad. Smolar stracił żonę i dziecko. Tintfolwer stracił żonę, jest zrozpaczony i zdruzgotany. Z miasta dochodzą okropne wiadomości. Na Lubeckiego – 64 ofiary, na Miłej – dużo ofiar.” (s. 187)
JA, III A
„Wieczorem na Smoczej, Pawiej, Miłej, Zamenhofa itd. Wróciłem do domu o godzinie pół do dziewiątej wieczorem. Byłem pewien, że ich złapano. O dziewiątej przyszli do domu. W czasie trwania blokady siedzieli w internacie przy Miłej 67. Co Luba opowiedziała o zachowaniu dzieci (150) i nauczycielek podczas blokady? Wszystkie z zawiniątkami w rękach. Wszystkie były gotowe w drogę. Na śmierć.” (s. 187)
ONI, III C
„Pogłoski o wiadomościach kobiet wywiezionych z Białej Podl[askiej] i Białegostoku. Dziś już o godzinie ósmej przystąpili do blokady Miłej, Gęsiej, Zamenhofa itd. <Dusza nasza zmęczyła się śmiercią>. Jak długo jeszcze, jak długo? Wczoraj przywieziono wiele trupów na cmentarz, są to ofiary blokady szopów Toebbensa. Dziś wzięto również ludzi z szopów. Jest już blisko godzina siódma, a na Gęsiej, wokół naszej firmy, blokada wciąż jeszcze trwa.” (s. 194)
JA, III A (18.08.1942)
„Dziś udałem się z jeszcze trzema kolegami do mieszkań, które nasza firma przejmuje przy Miłej. Chcieliśmy zabrać stamtąd książki. Ujrzeliśmy coś wstrząsającego: wszystkie drzwi wyłamane, cały dobytek zniszczony, mienie wala się na podwórkach. Nawet rosyjscy specjaliści od pogromów nie zdołaliby dokonać większego i straszniejszego pogromu od tego, który był dziełem żydowskich policjantów. Tak było wszędzie i obraz tego poruszył nas do głębi. Zniszczenie i zagłada największej gminy żydowskiej w Europie.” (s. 198)
JA, III A (27.08.1942)
„Dziś spodziewamy się przybycia morderców do naszego szopu, wszyscy są zdenerwowani, czekają w napięciu i z trwogą. O drugiej po południu odbyła się kontrola w naszym szopie, przeszła spokojnie. Dwaj z SD siedziało w gabinecie dyrektora, pili i jedli. Przejrzeli listę pracowników, nie kontrolując dokumentów ani osobiście pracowników. Równocześnie odbyła się blokada naszego bloku przy Miłej. Zabrali stamtąd 39 osób, przeważnie kobiety i dzieci. […] Odbyła się także blokada innych ulic. Toniemy, woda dosięga już ust.” (s. 209)
JA/ONI, III A
„W domu przy Dzielnej 7 (<Morija>), w którym mieszkają policjanci, wybuchł pożar trwający całą noc. Również dom przy Gęsiej 35a został zniszczony. Zerwał się dach, a cała frontowa część domu wkrótce się zawali. Wypadło wiele szyb w domach na pobliskich ulicach – Lubeckiego i Pawiej. Na Wołyńskiej, Miłej i Smoczej też wybuchły pożary, kilka drewnianych domów się spaliło. Nalot ten mocno dotknął Żydów, a mimo to Żydzi są jednak zadowoleni. Oczekuje się wydarzeń, które zmienią nasz los. Dziś w pierwszym dniu siódmego tygodnia trwania krwawych wydarzeń już informują nas o blokadach na terenie szopów Schultza.” (s. 215)
ONI, III B
„Rozniosła się pogłoska, że warszawskie SS zamknęło naszą firmę. Nastroje ludzi oscylują między nadzieją a rozpaczą. A tymczasem przeprowadzają blokady na pobliskich ulicach i na Miłej. Z domu nr 61 zabierają kilkadziesiąt osób, też z Werkschutz: Rozenowicza ojca i syna, Rybę z rodziną. Wydarzyło się to w poniedziałek. Nasza rozpacz i cierpienia setek ludzi, zamkniętych w wąskiej uliczce, dosięgają ostatecznych granic.
[…] Rozpacz wielokrotnie się wzmogła. Czekaliśmy końca, który musi nastąpić: zabiorą nas na Umschlag.” (s. 219)
JA, IV A (27.09.1942)
„Po raz pierwszy odwiedziłem Nacię w domu przy Muranowskiej 44, mieszkaliśmy tam, kiedy miałem 7 lat. Straszny obraz ulic Miłej, Zamenhofa. Wracając, spędziłem wieczór u Waserów. Był tam Rabinowicz, krewny Rabinowicza, który uciekł z Tr[eblinki]. Godzinami opowiadał o horrorze Tr[eblinki]. Główne spostrzeżenie: doszło do tego, że Żydzi bardziej się boją Niemca niż śmierci.” (s. 228)
JA/ONI, IV A (01.10.1942)
„Zdziczały ulice małego getta ciągnącego się przez kilka ulic: Miłą, Zamenhofa, Franciszkańską, oraz kilka uliczek: Ostrowską, Libelta, Wołyńską, Niską itd. Nie wolno chodzić po ulicach. Nie widać żadnego Żyda. Każda fabryka jest zamkniętym więzieniem. Nie wolno przechodzić z fabryk Schulza na Nowolipiu do fabryk Toebbensa na Lesznie. Cały dzień jesteśmy zamknięci przy Gęsiej 30. Do i z pracy udajemy się grupami przed siódmą rano i o szóstej wieczorem.” (s. 228-229)
ONI/JA, IV A (01.11.1942)
„Żydzi odetchnęli dziś nieco swobodniej. Na ulicach pełno spacerujących. Nieliczni, którzy pozostali żywi, opuścili swe ciasne mieszkania i wyszli na powietrze. Miła i Zamenhofa zaludniły się resztkami Żydów. Prawda, smutni, złamani, wychudli, ale ośmielili się pokazać na ulicy. Rzecz niespotykana od tygodni, miesięcy, od wzmożenia się <akcji>. Co wpłynęło na samopoczucie Żydów? Przede wszystkim zwolnienie dzieci z Umschlagu.” (s. 239)
Perec Opoczyński
ONI, I
„Cała Miła jest zapełniona chłopskimi wózkami. Zabłądziły też na Lubeckiego, Wołyńską, są w całej dzielnicy, szczególnie te z węglem.” (Dom numer 21, s. 347)
ONI, III A (4.09.1942)
„Dzisiejszy dzień też mijał niespokojnie. Już rano zaczęła się blokada w dużym szopie szczotkarskim [Świętojerska 34], który, jak wiadomo, zapewnił sobie kontyngent dwóch tysięcy robotników. Blokada trwała długie godziny i, jak przekazano, zabrano stamtąd kilka tysięcy ludzi. Potem blokowano okoliczne szopy i domy pracowników, z których wyciągano robotników.
Wczoraj w szopie stolarskim przy Gęsiej 30 znów była blokada i zabrano około setki ludzi. Potem Niemcy weszli do bloku mieszkalnego robotników szopu przy Miłej i zabrali wiele kobiet i dzieci, razem około stu sześćdziesięciu osób. Jak wiadomo przedwczoraj [2.09.1942] wzięto stamtąd stu siedemdziesięciu pięciu Żydów i… dwie pary spośród najlepszych koni. W całym getcie odebrano sporo koni i około pięćdziesięciu wozów i platform.” (Pisma, s. 293)
ONI, III B (12.09.1942)
„W czasie dzisiejszej blokady w domach robotników stolarni przy Miłej, Niemcy rzucili na podwórku granaty, by wystraszyć ukrywających się. Jednak żadnego z nich, nawet dziecka, nie udało im się złapać. W stolarni na Gęsiej [30] zaczęła się nowa rejestracja. To nie zapowiada niczego dobrego i pachnie dalszą redukcją.” (Pisma, s. 294)
ONI, III B (9 i 11.09.1942)
„Rozeszła się plotka, że jutro ma być obława w baraku stolarni przy Miłej i że będą użyte trujące gazy.
Po tamtej stronie rozwieszono plakaty informujące, że za kontakty z Żydami grozi kara śmierci.
Dziś jest wigilia Rosz ha-Szana. Straszliwe sceny wypędzenia rozegrały się w szopie stolarskim przy Gęsiej 30, dziewiątego września. W czasie niemieckiej kontroli wzięto setki młodych i starszych, głównie pięknych i wykształconych kobiet, i odesłano je na rzeź. SS-mani bili przy tym ofiary nahajkami, kijami i biczami, krzycząc: „Przez was już od trzech lat nie mamy życia”. To straszne wydarzenie zatrwożyło nie tylko robotników szopu.
Wtedy powiedziano, że to już koniec, że wystarczy, że wysyłka się kończy, ale blokady nadal trwają.
Dziś miały być na Lubeckiego, na Żelaznej 108 (w domu sąsiadującym z SS-manami [przy Żelaznej 103 była komenda SS, tzw. SD-Befehlstelle]) trwają łapanki.” (Pisma, s. 294-295)
ONI, IV A (28.09.1942)
„W stolarni „Ostdeutsche” [ul. Gęsia 30] SS-mani z Werterfassung kontrolowali dziś rzeczy, które Żydzi tam schowali i zmagazynowali. Znów mówi się o nowym murze, który ma oddzielić Smoczą od getta. Mur miałby stanąć pośrodku ulicy. Jedna jej strona pozostałaby [w getcie], żeby można było dojść do Miłej.” (Pisma, s. 301)
ONI, IV A (29.09.1942)
„Dziś rano żydowscy policjanci znów łapali kobiety na ulicach. Po Miłej kręcił się wysoki Niemiec z batogiem w ręku, przeszukiwał puste piwnice i ruiny, wypatrując ukrytych Żydów. Nie jest całkiem pewne, czy tylko o to mu chodziło.” (Pisma, s. 302)
ONI, IV A (4.10.1942)
„Dziś w Simchat Tora żydowska policja zrobiła obławę na robotników z placówek, którzy szli kupować rzeczy na Miłej. Zrozpaczone kobiety krzyczały wniebogłosy, kiedy je łapano. Losy szopu stolarskiego przy Gęsiej 30 znów się ważą.” (Pisma, s. 303)
ONI, IV A (25.11.1942)
„Wieczorem SS-man napotkał dwóch Żydów (szwagrów) przy Miłej. Jeden z nich niósł na ręku dwie kurtki. SS-man zapytał mężczyzn, gdzie pracują. Jeden odpowiedział – u Toebbensa, a drugi – przy Werterfassung. Temu od To[e]Bensa SS-man kazał natychmiast iść, a tego z kurtkami zapytał, gdzie to pracował przy Werterfassung. Żyd nie wiedział, co odpowiedzieć, wtedy SS-man kazał mu podejść i wpakował mu kulkę w głowę.” (Pisma, s. 324-5)
ONI, IV A (26.11.1942)
„Jak się mówi, liczba ofiar wczorajszego dnia waha się między 21 a 26 osobami. Dziś też zamordowano pięć osób. Przy Franciszkańskiej 22 zastrzelono trzech braci Sucheckich (z Pragi) niegdyś zamożnych kupców. Kolejnego Żyda zastrzelono na Miłej, a następnego na Smoczej róg Dzielnej. Rano SS-mani weszli do bloków stolarzy na szerszej Miłej [odcinek od rogu Lubeckiego do Smoczej] (OBW) i szukali u rikszarzy szmuglowanego towaru. Jak się mówi, stało się tak wskutek donosu.” (Pisma, s. 325)
ONI, IV A (27.11.1942)
„Wczoraj wieczorem (26.11.1942) robotnik OBW (nauczyciel) przechodził Miłą wraz ze swym synem. Robotnik wyjął z torby syna kilka złotych, aby kupić gilzy. Zobaczył to przechodzący tam przypadkiem SS-man. Zaraz ten zrewidował kieszenie ojca i syna i zrabował im osiemset złotych. Poszkodowany robotnik wrócił do domu szczęśliwy, że udało mu się ocalić życie własne i życie swego syna.” (Pisma, s. 325)
Leokadia Schmidt
ONI, III B
„Wszelki kontakt ze stroną aryjską został przerwany. Wylot wachy na Lesznie i rogu Żelaznej, akuratnie koło naszej fabryki, został zamknięty. Na teren fabryczny nikt, nawet najbardziej uprzywilejowany, nie został wpuszczony. Do 10.00 rano wszyscy mieszkańcy skoszarowanych domów mieli opuścić je i udać się na Miłą. Mówiono, że jest ogólne wysiedlenie.” (s. 93)
„Mówiono, że na Miłej mamy otrzymać przydział na nowe mieszkanie. Wszystkie osoby, które by pozostały, będą bez skrupułów zastrzelone.” (s. 94)
„Tego dnia nie ustawała strzelanina. Dozorczyni opowiadała potem, że Niemcy zabrali dzieci błąkające się bez opieki po Miłej – a było ich bardzo wiele. Zaprowadzili je do jednego z domów i wszystkie zastrzelili. Przez cały dzień jeździły bez przerwy wozy Ostatniej Posługi, zabierając cała dzieci.” (s. 108)
JA, III B
„Na Miłej Niemcy, Ukraińcy i Łotysze szaleli do zmroku. Urządzili kolejne blokady, przetrząsali wszystkie zakamarki od piwnic do strychów. Wszystkich, którzy usiłowali się ukryć, zabijano na miejscu. Resztę, partiami po kilka tysięcy osób, wysyłano na Stawki, wprost do wagonów.” (s. 108)
JA, III C
„Cała moja rodzina, ciocia (wujek zmarł w 1941 roku na tyfus plamisty) i kuzyni, niewiele ucierpiała. Byli w tym szczęśliwym położeniu, że mieli kryjówkę w jednym z oddziałów szopu Toebbensa, powiązanym też z Dużym Schultzem, w pralni wojskowych. Jej kierownikiem i zarazem właścicielem był ich znajomy jeszcze sprzed wojny, z tej samej branży garbarskiej. Założyli pralnię za własne pieniądze. Mieściła się ona przy ulicy Nowolipki 30, tj. vis-á-vis skoszarowanego domu, w którym mieszkała moja rodzina. Gdy odbywały się blokady u Dużego Schultza, kuzyni zawsze byli uprzedzeni. Udawali się wtedy z rodziną do kryjówki w pralni. W ten sposób uniknęli piekła ulicy Miłej.” (s. 122)
JA, III B
„Po kilku minutach wpadł szwagier kuzynów, bardzo podniecony, z wiadomością, ze Niemcy i ich pomocnicy – Ukraińcy i Łotysze, powrócili na stanowiska. Miła znów jest okrążona i odbywa się tam masakra. Zaczęli od skoszarowanych domów ‘Ursusa’, skąd dopiero wróciłam. Ponieważ było za mało ludzi do wysyłki, wymordowano wszystkich na miejscu, jak się później okazało. Już więcej nigdy nie spotkałam nikogo z Miłej i Niskiej. Chciałam bardzo kiedyś podziękować doktorowi Braunowi za dobroć i szlachetność, ale teraz wiedziałam, że na tym świecie już się nie spotkamy…” (s. 122-123)
Henryk Makower
JA, II A
„Jako lekarz gminny bywałem tam często wzywany. Jednak zasadniczo opiekę zdrowotna nad punktami dla uchodźców miał dr Trachtenberg z TOZ-u, stary lekarz łódzki, dobry mój znajomy […] Jego punkt, gdzieś na Miłej, to była po prostu umieralnia.” (s. 26)
Emanuel Ringelblum
ONI, I
„Dziś znów bito na Miłej, Nalewkach.” (s. 47)
„Przez ulicę Miłą nie sposób przejść, na głównych [?] ulicach ustał [handel], na polskich odbywa się nadal, mimo że zakazano handlu ulicznego.” (s. 57)
Mary Berg
ONI, VIA
15.VI.43’: „Ulice dzielnicy żydowskiej zmieniły się w piekło. W powietrzu rozrywały się szrapnele, a pociski padały tak gęsto, że trafiały każdego, kto wysunął głowę przez okno. Podczas walki o getto Niemcy użyli większej siły ognia niż podczas oblężenia Warszawy. Nalewki, Nowolipie, Franciszkańska, Karmelicka, Smocza, Miła, Niska i Gęsia oraz plac Muranowski zostały całkowicie zniszczone. Przy tych ulicach nie pozostał ani jeden dom. Nawet nagie mury wypalonych budynków wysadzono później dynamitem. Przez szereg nocy pożar getta było widać z odległości wielu kilometrów wokół Warszawy” (s. 364).
Adina Blady-Szwajger
JA/ONI, III
„- Od kiedy pani mieszkała na Gęsiej?
– Zaraz – moja matka zginęła 29 lipca, ja byłam jeszcze wtedy na Świętojerskiej. Po dwóch czy trzech dniach wyrzucili nas stamtąd.
– Czy to z powodu zmniejszenia getta?
– Nie tylko. Tam przyszli szczotkarze.
– Szopy tam powstały, tak?
– Tak. Wtedy przez kilka dni nocowałam w szpitalu. A w takim pokoiku, naprzeciwko szpitala na Lesznie, złożyliśmy swoje rzeczy.
– „Złożyliśmy”, to znaczy kto?
– Mój maż, który wtedy zamieszkał u swoich rodziców, ja i jeszcze kilka osób. Wszystko zginęło potem. Pamiętam, przyniosłam tam taki wielki kufer z bielizną pościelową, z porcelaną i płytami.
– I potem mieszkała pani na Gęsiej?
– Potem był ten dzień, kiedy zabrali dzieci do szpitala na Umschlagu.
– Kiedy?
– 9, a może 11 sierpnia. Nie wiem! Chyba dziewiątego. Potem było mieszkanie na Pawiej. Skoszarowano nas.
– Personel szpitala?
– Tak. Mieszkaliśmy wtedy razem – Marek [Marek Edelman – dop. AKR], Stasia [Rywka Rozensztajn], Margolisowa, Kielsonowie. Na Pawiej byliśmy do kotła. I wszystko się skończyło 4 września.
– Nie rozumiem. Kocioł na Miłej trwał od 5 do 12 września.
– Bzdura! Wszystko się skończyło 4 września! Myśmy byli dwa czy trzy dni w kotle i z kotła wyprowadzili nas na Gęsią. Już nie wróciliśmy na Pawią. Na Gęsiej 6 był szpital – jedną oficynę zajmował personel szpitala. I tam mieszkał z nami Welwł [Welwł Rozowski – dop. AKR] i taki piętnastoletni braciszek mojej koleżanki, którego rodzice już zginęli, Alik Zarchi.” (s. 155-156)
ADRESY:
– Miła 8, – Miła 13, – Miła 18, – Miła 26, – Miła 28, – Miła 34, – Miła 36-42, – Miła 43 (szop „Ahage”), – Miła 45, m. 13, – Miła 50-52, – Miła 51, – Miła 54, – Miła 54-68, – Miła 55/61, – Miła 56, – Miła 59, – Miła 61, – Miła 64, – Miła 67, – Miła 68, – Miła 69, – róg ulic Miła/Karmelicka (mieszkanie Jehudy Zyskinda), – róg ulic Miła/Lubeckiego, – róg ulic Miła/Nalewki, – róg ulic Zamenhofa/Miła, – Miła (od Nalewek do Lubeckiego), – Miła (od Zamenhofa do Placu Muranowskiego), – Miła (od Zamenhofa do Lubeckiego – szopy Tobbensa),
– „wąska” Miła (od Placu Muranowskiego do rogu Zamenhofa),
OBSZARY:
– Obszar: Gęsia/Miła/Ostrowska/Wołyńska, – Obszar: kocioł: Miła/Lubeckiego/Niska, – Obszar: Nalewki/Miła/Gęsia/Smocza/Stawki/Zamenhofa, – Obszar: Plac Parysowski/Miła,
TRASY:
– Trasa: Dzika – Miła – Gęsia – Szczęśliwa – Plac Parysowski, – Trasa: Leszno 76 – Leszno – Karmelicka – Zamenhofa – Miła 43, – Trasa: Leszno 80 – Zamenhofa 19 – Miła/Muranowska, – Trasa: Miła – Gęsia 30 (szop OBW) – Miła, – Trasa: Miła – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Nowolipki – Śliska 52, – Trasa: Miła 34 – Niska 20, – Trasa: Miła – Pawia – Gęsia 30 (szop OBW),
– Trasa: Miła 43 (szop AHG) – Umschlagplatz,
– Trasa: Miła 37 – Miła 7, – Miła 43 – Niska, – Trasa: Miła – róg ulic Miła/Lubeckiego (wacha) – Miła – róg ulic Miła/Smocza (wacha),
– Trasa: róg ulic Miła/Zamenhofa – róg ulic Miła/Lubeckiego, – Trasa: Niska 20 – Miła 34,
– Trasa: Niska 20 – Miła 40, – Trasa: Nowolipie 44 (szop Schultza) – Miła – Zamenhofa, – Trasa: Śliska 52 – Miła,
Bibliografia
– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.
– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.
– Perec Opoczyński, Dom numer 21, w: Tenże, Reportaże z warszawskiego getta, przekład, redakcja naukowa i wprowadzenie M. Polit, Warszawa 2012.
– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.
– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.
– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.
– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.
– Tak naprawdę – w 1942 roku wyszłam z domu i nigdy do niego nie powróciłam. Rozmowa z Adiną Blady Szwajgier, [w:] Anka Grupińska, Ciągle po kole. Rozmowy z żołnierzami getta warszawskiego, Warszawa 2000.