CHŁODNA

Ul. Chłodna przy Wroniej. Widok w kierunku Żelaznej (Fot. H. Jost, 19.09.1941) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

Ul. Chłodna przy Wroniej. Widok w kierunku Żelaznej (Fot. H. Jost, 19.09.1941) [Fotografia pochodzi ze zbiorów Żydowskiego Instytutu Historycznego im. E. Ringelbluma w Warszawie.]

 

Basia Temkin-Bermanowa

JA, II B (15.08.1941)

„Sam wyjazd był pełen emocji. Samiuteńkiego rana wstaliśmy, żeby na Chłodnej czekać, aż wóz, należący do jakiegoś polskiego przedsiębiorstwa transportowego, wjedzie do g[etta]. Gdy po długim oczekiwaniu przybył, wróciliśmy do domu, gdyż wóz musiał najpierw zajechać pod magazyn żywnościowy, gdzie go załadowano i wydano przepustki. Potem popędziliśmy do Centosu [Leszno 2 –dop. BK], gdzie czekał już napełniony wóz. Było wcześnie, piękny dzień [15 sierpnia 41].

Na Lesznie jeszcze dość pusto i ani jednego trupa, co uważałam za pomyślny znak. Przed bramą Leszna 2 stała cała ekipa magazynowa z Józią [Judyta Ringelblum] i Glizerem na czele błogosławiła nas na tę trudną wyprawę.

A[dolf] zdecydował się podwieźć nas na Pragę, bojąc się dla nas jakichś szykan. Jedziemy nareszcie. Przybywamy na „rogatkę” przy Chłodnej i Żelaznej. Żandarm sprawdza przepustki, wszystko w porządku, przepuszcza, a tu jakiś policaj granatowy zaczyna mu coś łamanym językiem na nas wygadywać, że za dużo osób czy coś w tym rodzaju. Nie dają jechać. Zbliża się tymczasem na rowerze żandarm kontrolny. Ale jednak wszystko jest w porządku. W międzyczasie, oczywista, denerwujemy się. Żandarm mówi: – Aber warum schrecken Się! Wreszcie macha ręką: Jazda!

Wyjeżdżamy na Chłodną. Jaka różnica! Bardziej pusto, luźniej, ulica skropiona, skwerek. Chmary chłopaków-łobuzów stoją za wachą. Nakrywam z lekka opaski i woźnica rusza kłusem. Koło Hal [Mirowskich] jakiś ciemny typ poznaje nas (Józefa i Mirka [Gitler] mają nosy dość charakterystyczne) i zaczyna się czepiać, że ukrywamy opaski. Zbliża się już policjant i gotowa cała heca. Jednak tłumaczenie, kim jesteśmy, wystarcza i ruszamy dalej. Opasek już nie zakrywamy. Jedziemy szybko Marszałkowską, ruch duży, przechodnie dają jakoś spokój czy też nie dostrzegają, kto jedzie środkiem jezdni. Wjeżdżamy przez Aleje [Jerozolimskie] na most Poniatowskiego. Ruch mniejszy. Jakaś babina zaczyna się drzeć jak opętana: – Żydy do wody! Żydy do wody! Wisła tak cudna, a tak gorzko na duszy.” (s. 32)

T, ONI, II B (ok. 29.08.1941)

„Rozdzielamy się, jeden wóz jedzie na Chłodną, mój furman decyduje się zaś na przejazd Nalewkami. Jedziemy Bracką, potem Marszałkowską i ulicą wiodącą przez Ogród Saski. Koń ledwie się rusza. Przy przyjeździe przez ogród nagle potyka się i pada.” (s. 39)

JA, III A  (5.09.1942)

„Prosiłam też, żeby wystarała się o jakieś nakrycie głowy, gdyż kapelusz, teczkę i palto zabrała mi łobuzeria na Chłodnej.” (s. 23)

 

 

Władysław Szpilman

ONI, II A/ II B

„Niemieccy wartownicy nudzili się na swoich posterunkach i próbowali, jak mogli, czymś się zająć. Jedną z ich najbardziej ulubionych rozrywek były tańce. Z pobliskich uliczek przyganiano muzykantów – ulicznych zespołów, wraz z rozprzestrzenianiem się nędzy, wciąż przybywało – następnie wybierano z grupy czekających ludzi co zabawniejszych i rozkazywano im tańczyć walca. Muzykantów ustawiano pod ścianą jednego z domów, na jezdni tworzono wolne miejsce i jeden z żołnierzy obejmował funkcję dyrygenta, bijąc członków orkiestry, gdy grała zbyt wolno. Pozostali pilnowali sumienności wykonania tańców. Przed oczami zastraszonego tłumu wirowały pary kalek, starców, grubasów czy też chuderlaków. Ludzie niscy lub dzieci tańczyli w parach z wyróżniającymi się wysokim wzrostem. Wokoło stali Niemcy, darli się ze śmiechu i pokrzykiwali: Szybciej! Ruszać się! Wszyscy tańczą! Gdy dobór par był wyjątkowo udany i śmieszny, tańce przedłużały się. Przejście otwierano, zamykano i znów otwierano, a pechowcy nadal podrygiwali w rytmie walca, sapiąc i płacząc ze zmęczenia, dobywając ostatnich sił, daremnie oczekując litości.” (s. 52)

JA, II B

„Dopiero gdy mijałem szczęśliwie ulicę Chłodną, ukazywał mi się obraz getta takiego, jakie było naprawdę. Tu ludzie nie mieli majątków czy też ukrytych skarbów. Żyli z handlu. Im dalej człowiek zapuszczał się w gąszcz ciasnych uliczek, tym żywszy i bardziej nachalny był handel. Kobiety, z uczepionymi ich sukni dziećmi, zagradzały przechodniom drogę, usiłując sprzedać im ułożony na skrawku kartonu kawałek ciasta, stanowiący cały posiadany majątek, od którego sprzedaży zależało, czy ich dzieci wieczorem zjedzą ćwiartkę czarnego chleba. Obok zaś nie do poznania wygłodzeni starzy Żydzi próbowali ochrypłym krzykiem zwrócić uwagę ludzi na jakieś szmaty, z nadzieją, że uda im się je spieniężyć.” (s. 52-53)

 

Stanisław Gombiński

ONI, II D

„Ale trzeba coś zrobić, by ułatwić Żydom ich egzystencję w getcie. Więc zjawia się most na Chłodnej. Wzdłuż ścieków ciągną się obustronnie mury. Domy i chodniki – żydowskie, jezdnia – aryjska. Na skrzyżowaniu z Żelazną – ruchoma brama żelazna, kołowrotki. Co kilka minut zamyka się ruch aryjski wzdłuż Chłodnej, puszcza się ruch żydowski, przecinający Chłodną, biegnący wzdłuż Żelaznej. Opodal wyrasta most drewniany, utrudniający stały ruch pieszych z jednej strony Chłodnej na drugą. Na wysokość drugiego piętra wiodą schody, po czem kładka nad jezdnią „aryjską” prowadzi na drugą stronę ulicy. Tysiące nóg w spiesznym pochodzie depczą go co dzień, co godzina. Tysiące głów zwieszonych na chwilę podnosi się, przelotnym muśnięciem oka pozdrawia panoramę Chłodnej i Wolskiej, Hale i Ogród Saski, drapacz chmur na pl. Napoleona, basztę Cedergrenu na Zielnej [chodzi o tzw. budynek PAST-y przy Zielnej 37], krzyże kościołów i linię dalekiej Wisły. Rzucają okiem i z westchnieniem opada głowa. To most ghetta – Ponte dei Sospiri, Most Westchnień.” (s. 54-55)

ONI, III A

„Już i duże getto kurczy się; wypadła już Chłodna, Żelazna do Leszna, Ogrodowa, Elektoralna, Orla, Solna i Leszno nieparzyste. „Czy jeszcze nie koniec? Więc to wszystko kłamstwo; likwidują więc wszystko i wszystkich, nie pozostawiając nic? Ani shopy, ani Wehrmacht, ani «ocalenie całości kosztem części» – wszystko to kłamstwo, kłamstwo i tylko kłamstwo?!!” – „Nie! To już kres, to na pewno już kres”. „Granicą będzie Leszno, mur będzie biegł środkiem jezdni; nieparzysta strona – aryjska, parzysta – do ghetta. Już postanowiono, już uzgodniono; na Ogrodowej już jest zatwierdzony nowy plan ghetta!”

Ghetto cofa się coraz bardziej do północy; jego granica południowa coraz bardziej zbliża się ku Umschlagowi. Ma się wrażenie, że to jest systematyczny proces, który będzie szedł coraz dalej, coraz dalej – aż obie granice: południowa i północna zleją się, spotkają się na Umschlagu. I wtedy będzie kres, materialny – nie idealny! Koniec ghetta warszawskiego, koniec egzystencji i koniec agonii. Raz wreszcie zakończy się ponury koszmar.” (s. 100-101)

 

Abraham Lewin

ONI, III A

„Z rana zarząd Gminy wywiesił nowy rozkaz. Wszyscy Żydzi, którzy mieszkają przy Białej, Elektoralnej, Zielnej, Orlej, Solnej, Lesznie (po nieparzystej stronie), Ogrodowej, Chłodnej, winni opuścić swe mieszkanie do jutra 15 VIII. Wczoraj i dziś było bardzo dużo zabitych, są to ofiary blokad.” (s. 193)

 

Perec Opoczyński

ONI, IV A (1.12.1942)

„Przy Chłodnej postawiono już mur, który całkowicie oddziela getto od nowej strony aryjskiej. Podobno goje z Żoliborza są bardzo niespokojni. Boją się, czy ich nie przeniosą na żydowskie ulice, które oderwano od getta.” (Pisma, s. 327)

 

Henryk Makower

JA, III A

„Po małym getcie przyszła kolej na opuszczenie bloków przy ul. Chłodnej, Białej, Ogrodowej i Żelaznej. W ten sposób straciliśmy mieszkanie.” (s. 71)

 

 

Adam Czerniaków

JA, II B

„Na rogu Chłodnej wyciągnął nas z wachy, wyciągnął z auta i przeszukał auto i teki. Oświadczył, że Żydzi to… W teczce Cz[aplickiego] znalazł pałkę policyjną i zrobił kwestię.” (s. 215)

ONI, II B

„Auerswaldowi proponowano, aby na Chłodnej z 2 stron odrutowano ulice. Tym sposobem nie trzeba by było tracić bloku na zachodzie ghetta. A[uerswald] żąda na razie planu mostu na Chłodnej. Powiedziano mu, że są trudności techniczne, podziemna gęsta sieć. Polecił jeszcze raz opracować plan mostu na Chłodnej. A[uerswald] zwrócił się do firmy niemieckiej o urządzenie elektryczne, aby prąd przebiegał przez drut. Firma podała, że 14 miesięcy by trwało urządzenie instalacji i ponadto ogromne koszty.” (s. 220)

„Z Chłodnej Polacy się wyprowadzają. Na Żelaznej nie. Termin, zdaje się, przedłono do 30 bm.” (s. 230)

JA, II B

„Rano Gmina. Obejrzałem z Szeryńskim komendę na Chłodnej. Na Chłodnej ustawiają 78 mury. Nie ma dojazdu do Elektoralnej. A na Żelaznej zator. Co jakiś czas policja przepuszcza chmary ludzi. Staram się o to, aby przebić mur od Elektoralnej na okres przeprowadzki, bo inaczej nie wjadą wozy z meblami.” (s. 232)

JA, II D

„Przed wieczorem widzę przez okno, że wożą kwiaty na bal z cmentarza na karawanie.” (s. 281)

„Po południu przemawiałem na otwarciu Izby Zatrzymań przy rejonie Sł[użby] Porządkowej na Chłodnej.” (s. 292)

„Poleciłem uprzątnąć gruzy na Chłodnej w środku „aryjskim” między murami. Chcę uniknąć wybijania szyb w domach żydowskich przez polskich wyrostków i nie tylko wyrostków.” (s. 293)

ONI, II D

„Po obiedzie ulicznicy polscy ciskają kamienie przez murki na Chłodną. Po uprzątnięciu przez nas cegieł i kamieni na środku ulicy Chłodnej nie mają wiele amunicji.” (s. 298)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Napaści na Żydów zdarzają się na różnych ulicach: Chłodnej, Żelaznej. Napady połączone z rabunkami.” (t. 29: s. 63)

„Począwszy od piątku [22] marca [1940] do dzisiaj, czwartku 29 marca, miały miejsce ekscesy przeciwko Żydom na wszystkich prawie ulicach żydowskich, w szczególności zaś na ulicach graniczących z żydowskim gettem, na Lesznie, Rymarskiej, Żabiej, placu Bankowym, Granicznej, placu Żelaznej Bramy (przedwczoraj odbył się tam wiec, na którym wznoszono antyżydowskie okrzyki), Grzybowskiej, Rynkowej, Żelaznej, Chłodnej, Mazowieckiej i innych ulicach. Wszędzie grabiono żydowskie sklepy (mówią, że na Niecałej także polskie, w innym okolicach o tym nie słyszałem). Rabowano kramy, wyłamywano największe żelazne sztaby. W pierwszych dniach ograniczyli się do tłuczenia szyb, potem zaczęli rabować. Dziś grabili na Karmelickiej, Franciszkańskiej. Doszło tam do formalnej bitwy między Żydami i chuliganami. Mówią, że został tam zabity chrześcijanin. Opowiadają, że z tej ulicy zabrano wielu niezameldowanych Żydów. Dziś prowadzono całe bandy aresztowanych chuliganów. Byli w różnym wieku. Przewaga dziesięcio-, dwunastolatków. Na przedzie takiej bandy jechał rowerzysta, podobnie na końcu. Wydawali oni rozkazy, utrzymywali porządek. Przed bandą biegli młodzi chuligani i wznosili okrzyki. Wszyscy byli uzbrojeni w kije i skręcone druty. Kto stoi za tymi ekscesami? Uważa się, że można było, gdyby chciano, nie dopuścić do tych zajść lub w najgorszym wypadku przerwać te wydarzenia: najlepszym tego dowodem jest dzisiejszy dzień, kiedy po południu przerwano ekscesy. Filmowano te ekscesy, filmowano moment, kiedy żołnierze niemieccy wybiegają na ulice i przepędzają chuliganów. Było wiele przypadków, że żołnierze wyskakiwali z tramwaju, żeby przepędzić chuliganów. Widziałem dziś lotnika na czele grupy Żydów, odprowadzał ich do domu.” (t. 29: s. 87)

„Polak przyjaciel szedł z Żydem Chłodną, gdy ten musiał zdjąć kapelusz, tamten zagryzł wargi, aż się pokazały krople krwi na ustach.” (t. 29: s. 165)

ONI, II A

„Strażnicy getta warszawskiego to strażnicy łódzcy. Wyćwiczeni podczas wojny. Dziś było hasło: ‘Powoli, nie biegać jak wczoraj’. Kazali Żydowi klęknąć i obsikali go. Na Chłodnej bili kobiety.” (t. 29: s. 170)

„Jaki jest sens gimnastykowania się z cegłami na Chłodnej? Dają dwie cegły: jedną lżejszą, drugą cięższą. Przy skłonie nie sposób zachować równowagi.” (t. 29: s. 170)

„Kulawemu Blamzajdowi kazali na Chłodnej gimnastykować się, ściągnęli z dorożki, wsadzali do swego samochodu. Kazali mu stać, strzelali za nim, ulotnił się.” (t. 29: s. 171)

„Mówi się, że tej nocy na Chłodną przywieziono wielki transport cukru. Obaj policjanci dostali pięć tysięcy zł.” (t. 29: s. 173)

„Getto w Warszawie dzieli się na trzy części: arystokraci – Leszno, Elektoralna, Chłodna; mechesi – Sienna; parchy – reszta.” (t. 29: s. 185)

„Karmelicką nazywają ‘Dardanelami’; Żelazną, Chłodną – ‘Gibraltarem’, a granicę – ‘Małkinią’.” (t. 29: s. 185)

JA, II

„Skromna Roza [Symchowicz] krępowała się wielkiego pogrzebu, jakiśmy jej urządzili, i uciekła przed nami. A stało się to tak: zebraliśmy się w „małym getcie” przed jej domem i szliśmy razem z karawanem. „Małe getto” miało dwa rodzaje połączenia z „dużym gettem”. Ciąg pieszy odbywał się przez drewniany most nad ul. Chłodną [błąd Ringelbluma, Symchowicz zmarła w 1941 r., wtedy kładki jeszcze nie było], która była aryjską ulicą i oddzielała „małe getto” od dużego. Wozy zaś jechały stroną aryjską przez Chłodną. Umówiliśmy się z powożącym karawanem, żeby czekał na nas po drugiej stronie Chłodnej. Stało się jednak inaczej. Pojechał prosto na cmentarz, nie czekając na nas w umówionym miejscu. Pogrzeb Rozy był prawdopodobnie ostatnim pogrzebem, na którym przemawiano. Mała grupa przyjaciół przedostała się przez wachę przy cmentarzu, który znajdował się już po stronie aryjskiej.” (t. 29a: s. 233)

 

Mary Berg

JA/ONI, II B

1.X.41’: „Hitlerowcy ściśle trzymają się kalendarza żydowskiego. Wczoraj przed zachodem słońca, w porze modlitw Kol Nidre otwierających rytuały święta Jom Kippur (Dnia Pojednania), rozwieszono wielkie białe plakaty ze smutnym obwieszczeniem: do 5 października osoby zamieszkałe po prawej stronie ulicy Siennej oraz przy pewnych odcinkach Gęsiej i Muranowskiej, a także mieszkańcy szeregu domów w pobliżu granic getta muszą opuścić mieszkania. […] Ojciec tego dnia nie opuszczał piwnicy, zanosząc modły do Boga, a w tym czasie matka szukała nowego mieszkania. Dotychczas niczego nie znalazła, lecz przyniosła nowe smutne wieści. Wygląda na to, że Niemcy zamierzają zlikwidować tak zwane małe getto i włączyć do dużego getta jedynie ulicę Chłodną i dalszy koniec Żelaznej. Pogłoskę tę potwierdził nakaz wydany chrześcijańskim mieszkańcom tych dwóch ulic, żeby wyprowadzić się do 15 października. Lokatorom domów przy Siennej obiecano mieszkania przy Chłodnej. Ma to jednak nastąpić później, a na razie musimy znaleźć jakiś dach nad głową. Jutro rano wszyscy, w tym i ja, wyruszą na poszukiwanie nowego lokum” (s. 181-183).

17.XII.41’: „Dzisiaj otrzymaliśmy wiadomość z urzędu kwaterunkowego w sprawie posady dozorcy, którą ojciec ma objąć w domu przy Chłodnej 10. Musi się przenieść natychmiast, lecz my będziemy mogły wprowadzić się tam dopiero po odgrodzeniu ulicy murem. To samo polecenie rozesłano do wszystkich dozorców żydowskich przydzielonych do domów przy Chłodnej, która obecnie została włączona do getta. Muszą wysprzątać i uporządkować budynki zwolnione przez gojów, żeby przygotować je na przybycie przyszłych mieszkańców żydowskich. Romek, zatrudniony jako nadzorca przy budowie murów getta, pracuje teraz przy Chłodnej i często zabiera ze sobą prowiant dla mojego ojca” (s. 208).

ONI, II B

17.XII.41’: „Przy Chłodnej rośnie mur, a jednocześnie buduje się wiadukt łączący oba chodniki, ponieważ samą jezdnię przeznaczono na trasę komunikacyjną aryjskiej części miasta. Wszystkie materiały budowlane na ten cel musi dostarczyć Gmina Żydowska” (s. 209).

ONI, II C

6.I.42’: „Mieszkamy teraz przy Chłodnej. Jako rodzina dozorcy zajmujemy dwa małe, ciemne pokoje bez toalety. Gotujemy na żelaznym piecyku. Ściany pokrywa lód, który zaczyna topnieć, gdy piecyk się rozgrzewa. Ulica Chłodna wskutek swojej skomplikowanej topografii przedstawia osobliwy widok. Niezwykły jest tu także ruch pieszy. Widać tłum ludzi wychodzących zza rogu Żelaznej. Podążają oni w kierunku drewnianego wiaduktu biegnącego na wysokości pierwszego piętra i łączącego chodniki po obu stronach ulicy. Przechodnie szczelnie wypełniają kładkę, z której można objąć wzrokiem całą długość ulicy. Wzdłuż obu chodników rozciągają się mury, a pomiędzy nimi, jak w korytarzu, porusza się ludność aryjska i przejeżdżają tramwaje. W środkowym odcinku ulicy pomiędzy murami stoi kościół pod wezwaniem św. Karola Boromeusza, otoczony starymi lipami o szeroko rozpostartych koronach. W pobliżu naszego domu znajduje się „Kapitol” getta. Przy Chłodnej 20 swoje rezydencje mają: prezes Czerniaków, szef policji żydowskiej, pułkownik Szeryński oraz wysocy urzędnicy różnych żydowskich instytucji. Pod tym samym adresem mieści się zakład fotograficzny Bojma i Forberta; przez kilka dni przed budynkiem wisiał ogromny portret Czerniakowa. Przy Chłodnej mieszkają także: kierownik wydziału zaopatrzenia Gepner oraz komisarze policji Lejkin i Czerwiński. Komisarz Lejkin zajmuje mieszkanie w naszym domu. „Słowik getta” Marysia Eisenstadt oraz Hirschfeld, właściciel najpopularniejszej żydowskiej kawiarni, również przeprowadzili się na Chłodną” (s. 218-219).

ONI, II C

16.I.42’: „Chłodną powszechnie uważa się za „arystokratyczną” ulicę getta, jak na początku Sienną. Dozorcą budynku przy Chłodnej 8 jest inżynier Płonskier, dawniej nasz sąsiad w domu przy Siennej. Przy naszej ulicy mieszka wielu medyków i prawie na wszystkich drzwiach wisi szyld lekarza lub dentysty. O szóstej rano dozorcy muszą odśnieżać chodniki, a komisarz Lejkin uczy byłych prawników i profesorów ich nowego fachu. Często sam chwyta szuflę albo miotłę i udziela lekcji bezradnym intelektualistom, których palce nie przywykły jeszcze do nowych narzędzi. Ojciec ciężko pracuje, a my mu pomagamy – myjemy schody i zamiatamy podwórze. W naszym domu mieszka niewielu lokatorów i dochód z tytułu otwierania bramy po godzinie policyjnej wynosi nie więcej niż kilka złotych za noc – to tylko część sumy zarabianej przy Siennej. Jednak ojciec ma inne źródło dochodu. Na wewnętrznym podwórzu stoi budynek piekarni Warszawianka. Co noc wóz dostarcza tam z tuzin worków przemyconej mąki, a ojciec za każde otwarcie bramy przed takim transportem otrzymuje pewną sumę pieniędzy, rano zaś jako dodatkowe wynagrodzenie dostaje dwa nieduże bochenki świeżego chleba” (s. 219-220).

ONI, II D

4.V.42’: „Jest wielu takich Żydów, którzy z ochotą poświęciliby życie za Polskę, a teraz działają w podziemiu. Żydzi często zaciskają zęby i milczą, rumieniąc się ze wstydu i upokorzenia, kiedy jakiś Polak – jak to się niekiedy zdarza – ciska do getta kamień z drugiej strony muru. Niedawno na Chłodnej przejeżdżający ciężarówkami Polacy wśród dzikich wrzasków triumfu rzucali kamieniami w wystawy sklepowe i okna prywatnych mieszkań. Niektórzy Żydzi wstydzą się przyznać, że Polska to ich ojczyzna, choć ją kochają, bo pamiętają, jak często polscy współobywatele mówili im: „Żydzie, wracaj do Palestyny”, albo jak na uniwersytecie studenci goje wyznaczali studentom żydowskim „getto ławkowe” i nierzadko napadali na nich bez innego niż wyznanie mojżeszowe powodu. To prawda, że wielu gojów w Warszawie zaraziło się hitlerowską propagandą” (s. 243).

JA, II D

16.VII.42’: „Romek przyszedł do mnie o ósmej (godzina policyjna rozpoczyna się o dziesiątej). Nie chciał uwierzyć, że niedługo mam wyjechać do Ameryki. Spoglądał na mnie dziwnie, jakby był pewien, że więcej się nie zobaczymy. Przeszliśmy się Chłodną. Dzisiaj śmiało zdjęłam opaskę z ramienia. Zostałam teraz bądź co bądź oficjalnie uznana za obywatelkę amerykańską. Romek ścisnął mnie za ramię; stale powtarzał: „Wiem, że nie wyjeżdżasz, to tylko żart, prawda? Nie zostawisz mnie samego, nie pojedziesz”. Mieszkańcy domów przy naszej ulicy przyglądali mi się ciekawie: „To ta dziewczyna, co jedzie do Ameryki”. Na tej ulicy wszyscy się znają. Co parę minut ktoś podchodził i prosił o zanotowanie adresu rodziny w Ameryce i przekazanie, żeby zrobili, co w ich mocy, dla nieszczęsnego krewnego” (s. 263-264).

19.VII.42’: „Wyszliśmy z domu ze łzami w oczach. Rodzice szli pierwsi, obok siebie mając obu policjantów i wuja Abiego. Za nimi podążałam ja i moja siostra Ann. Towarzyszyły nam: panna Sala, Bronka, Rutka i Wera, które przyszły o świcie, żeby spędzić z nami kilka ostatnich godzin. Grupy ludzi ze wszystkich sąsiednich domów przy Chłodnej wyszły na zewnątrz i smutnym wzrokiem odprowadzały nasz pochód. […] Zaprowadzono nas na dziedziniec komisariatu policji przy Ogrodowej, gdzie ujrzeliśmy około siedmiuset obywateli rozmaitych neutralnych krajów europejskich i amerykańskich. Komisarz policji szybko sprawdził nasze dokumenty. Następnie oddział policjantów ustawił się w dwuszereg, uformował wokół nas zamknięty krąg i wydał polecenie wymarszu” (s. 268).

 

ADRESY:

Chłodna 6,   – Chłodna 8, – Chłodna 10, – Chłodna 15,   – Chłodna 16, – Chłodna 20,    – Chłodna 22,    – Chłodna 25,   – Chłodna 26 (mieszkanie Abe Gutnajera),  – Chłodna 33,   – Chłodna 34,   – Chłodna 39,   – Chłodna 78,    – Chłodna – kładka,   – róg ulic Chłodna/Żelazna (wacha),  – róg ulic Elektoralna/Chłodna,  – róg ulic Waliców/Chłodna,  – Żelazna, okolice Chłodnej,

OBSZARY:

Obszar: Leszno/Elektoralna/Chłodna,   – Obszar: ulice między Chłodną a Lesznem (Ogrodowa, Solna, Orla),

TRASY:

Trasa: Chłodna – Chłodna 29 – Krochmalna,   – Trasa: Chłodna 2 – Chłodna 8,   – Trasa: Chłodna – Leszno 2 („Centos”) – róg ulic Chłodna/Żelazna (Wacha) – Chłodna – Hale Mirowskie – Marszałkowska – Aleje Jerozolimskie – Most Poniatowskiego,   – Trasa: Chłodna 2 – Ogrodowa 33, – Trasa: Chłodna 10 – Żelazna – Grzybowska – Grzybowska 26/28, – Trasa: Chłodna 10 – Żelazna – Grzybowska – Waliców – Prosta – Twarda – Sienna, – Trasa: Getto – Chłodna/Żelazna (wacha) – Nowy Zjazd – Most Kierbedzia – Praga – Dworzec Wschodni,    – Trasa: Elektoralna – Chłodna – Hale Mirowskie,  – Trasa: Krochmalna – Chłodna – Chłodna 17Trasa: róg ulic Żelazna/Chłodna – Chłodna 20 (mieszkanie Czerniakowa),   – Trasa: Zamenhofa – Nowolipki – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Chłodna 26

Bibliografia

– Basia Temkin-Bermanowa, Dziennik z podziemia, wstęp, oprac., przypisy A. Grupińska i P. Szapiro, Warszawa: ŻIH, „Twój Styl” 2000, ss. 390.

Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.

– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.