ZAMENHOFA
Basia Temkin-Bermanowa
ONI, II
„[Lejb] Szur chodził całymi dniami po ulicach, gdzie stali sprzedawcy starych książek i makulatury (Nowolipki, między Zamenhofa a Karmelicką, Leszno przy Karmelickiej, Orla koło Leszna, Grzybowska przy Ciepłej) i węszył, czy nie znajdzie się jakiś rarytas godny wydobycia ze śmieci. Gdy coś takiego znalazł, oddawał ostatnie grosze, tak że potem nie miał za co wykupywać kartkowego chleba, jedynego – poza «kuchenną» zupką – pożywienia, i w triumfie przynosił zakup do domu” (s. 201)
Henryk Bryskier
ONI, III B
„Ażeby czytelnik mógł sobie obrazowo uzmysłowić równoległość obydwu murów przytaczam ulice: dawny mur już uszczuplonego dużego getta biegł wzdłuż ul. Świętojerskiej do Nalewek, gdzie był przejazd do Leszna itd., zaś nowy mur ustawiono środkiem jezdni od rogu Bonifraterskiej i Franciszkańskiej wzdłuż Gęsiej do Okopowej. Przy zbiegu Gęsiej i Zamenhofa w murze pozostawiono przelot dla ruchu pieszego i kołowego, i w tym miejscu ustawiono wachę.” (s. 207)
ONI, V
„Przy skwerze na Zamenhofa zostaje unieruchomiony czołg niemiecki.” (s. 243)
Władysław Szpilman
JA/ONI, II A
„(…) nasza ulica leżała w jego [GETTA- B.S.] obrębie i nie musieliśmy poszukiwać nowego mieszkania. Żydzi mieszkający poza jego granicami znajdowali się w o wiele trudniejszym położeniu. Musieli płacić wygórowane ceny jako odstępne, by znaleźć jeszcze przed końcem października nowy dach nad głową. Co szczęśliwsi z nich zajmowali wolne pokoje na Siennej, która miała awansować do rangi Champs-Elysees getta, albo też w bezpośrednim jej pobliżu. Pozostali skazani byli na brudne spelunki w zamieszkiwanych od najdawniejszych czasów przez żydowską biedotą w okolicach ulic Gęsiej, Smoczej i Zamenhofa.” (s. 45)
Stanisław Gombiński
ONI, III B (5/6.09.1942)
„W nocy z 5 na 6 września alarm innego rodzaju. Wszystkie bloki mieszkalne, wszystkie mieszkania, wszyscy ludzie zaalarmowani; wszyscy mają się ubrać, zabrać żywność na 2 dni i udać się do czworoboku zamkniętego ulicami: Smoczą, Gęsią, Zamenhofa, Stawkami. Do godz. 9 rano przeprowadzka ma się dokonać, wszystkie mieszkania winny zostać otwarte. Każdy znaleziony poza czworobokiem po godz. 9 dnia 6 września zostanie na miejscu zabity.
Prawie wszyscy idą, ale pewna część pozostaje w mieszkaniach. To ci, którzy nie mają wyjścia, którzy i tak, i tak nie widzą żadnej nadziei dla siebie. Starcy, chorzy, niezatrudnieni, nierzadko kobiety z dziećmi. Nie wszyscy: większość ich idzie do czworoboku, tylko mała część decyduje się pozostać. Ich najbliżsi żegnają ich na zawsze. (Wszyscy pozostali w mieszkaniach ocaleli. W opuszczonych przez dwa dni blokach nie było prawie żadnej kontroli.) Nie wierzą w swój powrót, nie wierzą, by – w wypadku powrotu – mieli się zastać przy życiu. Pożegnanie nie trwa długo; chce się przejść na miejsce, znaleźć jakiś kąt dla siebie i swoich, zabrać nieco żywności i najniezbędniejszej odzieży. A godzina 9 już bardzo niedaleko…
Cała ludność znajduje się już wewnątrz czworoboku, otoczona ze wszystkich stron. Wzdłuż ulic granicznych, środkiem jezdni, ciągnie się żywy mur; to placówki wojskowe Waffen SS, co 15-20 metrów rozstawione, trzymają straż. Jedna obręcz, złożona z Litwinów i polskich policjantów, trzyma straż na zewnątrz dawnych granic ghetta; drugą obręcz stanowią mury. Trzecia – wewnętrzna., ściślejsza – zaciąga się obecnie. Strategia bojowa według wszelkich prawideł sztuk; ta jakaś gra wojenna z zastosowaniem nowoczesnych przesłanek taktycznych, to słynny z komunikatów Naczelnego Dowództwa Kocioł, Kesselschlacht. Opracowanie i wykonanie zadania – celująco, bez zarzutu.
Wewnątrz kotła – ostatnia, wielka selekcja. Poszczególne shopy, pracownicy Gminy, Służba Porządkowa – każda grupa oddzielnie. Rusza shopy do selekcji: na oznaczonym odcinku ulicy ustawiają się rzędami, po sześciu, po ośmiu. Oto ustawiają się wzdłuż ul. Miłej, od Zamenhofa do Lubeckiego shopy Többensa, twarzą do ul. Zamenhofa. U wylotu na ul. Zamenhofa stoi Többens, stoi kilka SS-manów; wzdłuż Zamenhofa biegnie żywy łańcuch posterunków straży. Na dany znak ruszają, podchodzi do wylotu szóstka. W prawicach wysoko wzniesionych trzymają najnowsze, w ostatnich dniach po raz x-ty ostemplowane legitymacje firmy na znak, że oni są ci wybrani z wybranych, że przeszli wszystkie wewnętrzne selekcje, że są naprawdę pracownikami shopów. Podbiegają kilkadziesiąt kroków, stają. Többens nachylony do przodu, z pejczą [sic] w ręku, jednym rzutem oka przebiega legitymacje, znaczki, twarze; pejczą segreguje. Jedni – prostu, na zewnątrz posterunków, na odcinek mniejszych numerów Miłej, od Zamenhofa do pl. Muranowskiego biegnący. To wolność, to wyzwolenie. Po ukończeniu selekcji pójdą do swoich mieszkań, do swoich bloków z powrotem. Drudzy – na prawo, wzdłuż ul. Zamenhofa, wewnątrz obręczy strażniczej. To skazani, to Umschlag. Większość kobiet, każdy – kto z dzieckiem, starsze kobiety – bez wyjątku, wielu starszych mężczyzn. I tu odbywa się szmugiel, to szmugiel dzieci. W plecaku, w kocach przymocowanych do barków. Wielu mężczyzn szmugluje dzieci na sobie; ponieważ Többens i „Komisja” stoją po lewej stronie ul. Miłej, oni, nadciągający im naprzeciw, mają dzieci wzdłuż lewego boku umocowane, przywiązane pod płaszczem. Czasem podstęp się udaje: nie ma czasu na dokładną rewizję osobistą, na każdą szóstkę przypadają sekundy. Ale uratowane dzieci są rzadkością, przeważnie szmugiel się nie udaje.” (s. 111-112)
ONI, III B
„Pozostają ci, którzy odpadli [nie dostali „numerków na życie”]. Jeszcze nie idą na Umschlag, „zobaczy się”, co się z nimi zrobi. Mają oni zająć kilka domów na ul. Ostrowskiej i tam czekać wyroku.
Selekcja trwa przez niedzielę i poniedziałek, w poniedziałek [07.09.1942] o zmierzchu kończy się. Ale w domach czworoboku jeszcze pozostało tysiące ludzi, to ci, którzy – przekonani o bezcelowości stanięcia do selekcji – skryli się, pozostali w mieszkaniach. Przeważnie kobiety z dziećmi, starsi, dzieci, chorzy.
Posterunki stoją wzdłuż czworoboku nadal, we wtorek rozpoczyna się czyszczenie domów, przeczesywanie mieszkań, wyławianie kryjących się. Na zewnątrz czworoboku kręcą się porządkowi, furmani, cmentarnicy, biegną na ul. Zamenhofa, od Stawek, na Gęsią, na Lubeckiego, szukają jakiegoś słabego miejsca, próbują zmiękczyć, uprosić, przekupić posterunki, by wtargnąć do strzeżonej dzielnicy i wywieźć jeszcze jedno dziecko, jeszcze jedną kobietę, jeszcze jednego starca. Zabiegi ich są czasem skuteczne. Wyciągają, szmuglują, wykradają: w wózkach cmentarnych, pod wozem, pod płaszczem. Ale jednocześnie dokonuje się oczyszczenia reszty domów, codziennie gromady ludzi są wyciągane i prowadzone na Umschlag.” (s. 113-114)
„Jest 12 wrzesień [sic], sobota po południu, posterunki dokoła czworoboku, stojące tu nieprzerwanie przez przeszło sześć dób od niedzieli rano, zwijają się i odchodzą, czworobok jest wolny. Ludzie jeszcze własnym oczom nie wierzą, biegną do domów na Wołyńskiej, Ostrowskiej, Zamenhofa, Lubeckiego, Miłej, Niskiej, Stawkach, Smoczej, gdzie pozostawili swych bliskich. Szukają. Niemców ni sprzymierzeńców już nie ma, rozlega się wiele okrzyków radości i więcej, znacznie więcej, jęków rozpaczy.” (s. 118-119)
„Zmiana granic: getto posuwa się ku północy. Granicę nową stanowią ulice: Gęsia i jej przedłużenie: Franciszkańska, Bonifraterska – Muranowska – pl. Muranowski – Pokorna – Umschlag – Szczęśliwa – Smocza do Gęsiej. Środkiem ulic granicznych ma biec mur. Wszystkie shopy pozostają na miejscach, muszą jednak być obmurowane. Termin przeprowadzek – 24 września.
Według nowych zasad w getcie znajdować się będą urzędnicy Rady Żydowskiej – ogólna liczba numerków dla urzędników i ich rodzin, wliczając Służbę Porządkową, wynosi dwa tysiące sztuk, dalej placówki wojska, kolei, urzędów, przedsiębiorstw prywatnych i Rady Żydowskiej (placówka stolarska Wydz[iału] Gospodarczego i placówka budowlana, tzw. „Bauwesen” Ref[eratu] Technicznego) oraz nieznaczna część shopowców, których olbrzymia większość mieszka w blokach mieszkalnych przy warsztatach. Więc znów wędrówka: funkcjonariusze SP – na ul. Zamenhofa, od Gęsiej do Kurzej, urzędnicy Wydziału Zdrowia z Pawiej – na Kurzą, Zakładu Zaopatrywania z ul. Zamenhofa – na parzystą Franciszkańską, inne Wydziały Gminy z nieparzystej Gęsiej – na Niską, Zamenhofa i Kurzą. Szpital otrzymuje pomieszczenie w domach przy ul. Gęsiej 6/8/10, tamże – oraz w jednym z domów parzystej Franciszkańskiej – mieszczą się lekarze, pielęgniarki, personel administracyjny i pomocniczy. Bank Dzielnicy Żydowskiej, mieszczący się przed i podczas Wysiedlenia na Nowolipkach, przechodzi na Nalewki.” (s. 120-121)
ONI, IV A
„Warszawskie getto. Wysiedlenia są widocznym ośrodkiem zainteresowania, toteż różni turyści przejeżdżają przez Leszno, Karmelicką i Zamenhofa, zwiedzają Umschlagplatz…” (s. 133)
ONI, II
„Odcięcie domu całego, wyłączanie wszystkich mieszkańców z codziennego życia nazywało się blokadą sanitarną. Myliłby się, kto by przypuszczał, że blokada trwała 1-2 dni. Były w dzielnicy domy – miasteczka, na Nalewkach, na Gęsiej, Zamenhofa, w których mieszkało tysiąc, i dwa tysiące mieszkańców: czy to z powodu ich liczby, czy z całkiem innych powodów blokady przeciągały się niemiłosiernie.” (s. 202)
Abraham Lewin
„Na ulicy Zamenhofa naprzeciwko poczty stanął biedny Żyd [ubytek tekstu] grał na skrzypeczkach i zbierał kilka złotych na kawałek chleba. W środę o w pół do dziewiątej wieczorem przyjechał samochód, który rzuca trach na Żydów samym swoim pojawieniem się. Jeżdżący nim już niejednego Żyda zamordowali na swojej drodze. Na Karmelickiej tamtego wieczora strzelili i zranili jedną kobietę. Kiedy przyjechali na ulicę Zamenhofa, w jednej sekundzie zrobiło się pusto: Żydzi rozbiegli się po różnych dziurach. Samochód przejechał, zawrócił. Żyd, który został tam ze swoimi skrzypeczkami, zawadzał im na drodze. W jednej chwili skrzypeczki zostały połamane na 4 części. Dopiero wtedy bandyci pojechali dalej. Wokół Żyda z połamanymi skrzypeczkami ustawił się krąg. [Skrzypek] stał i płakał. <Z czego będę żył?> skarżył się. Łamiąc mu skrzypeczki, złamali również życie jego i jego rodziny.” (s. 161)
ONI, III C
„Pogłoski o wiadomościach kobiet wywiezionych z Białej Podl[askiej] i Białegostoku. Dziś już o godzinie ósmej przystąpili do blokady Miłej, Gęsiej, Zamenhofa itd. <Dusza nasza zmęczyła się śmiercią>. Jak długo jeszcze, jak długo? Wczoraj przywieziono wiele trupów na cmentarz, są to ofiary blokady szopów Toebbensa. Dziś wzięto również ludzi z szopów. Jest już blisko godzina siódma, a na Gęsiej, wokół naszej firmy, blokada wciąż jeszcze trwa.” (s. 194)
ONI, III A (04.08.1942)
„Czternasty dzień <akcji>, która znów toczy się pełną parą. Blokady rozpoczęły się dziś o godzinie dziesiątej. Niemcy do spółki z żydowską policją. Okrążyli małe getto oraz Gęsią i Zamenhofa. Opowiada się o strasznych rabunkach dokonywanych w toku wysiedlenia. Wysyłają mieszkańców i łupią ich cały dobytek. Włamują się również do sklepów i wynoszą wszystkie towary. Uczestniczą w tym żydowscy policjanci, sąsiedzi i Niemcy.” (s. 183)
JA, III A
„Wieczorem na Smoczej, Pawiej, Miłej, Zamenhofa itd. Wróciłem do domu o godzinie pół do dziewiątej wieczorem. Byłem pewien, że ich złapano. O dziewiątej przyszli do domu. W czasie trwania blokady siedzieli w internacie przy Miłej 67. Co Luba opowiedziała o zachowaniu dzieci (150) i nauczycielek podczas blokady? Wszystkie z zawiniątkami w rękach. Wszystkie były gotowe w drogę. Na śmierć.” (s. 187)
JA, III A (25.08.1942)
„Niem[cy] wraz z Ukraińcami przeprowadzili dziś łapankę w bloku Gminy, tj. na Zamenhofa, Pawiej, Gęsiej i Lubeckiego. Drżę o Orę, o matkę i wszystkich krewnych, których zostawiłem przy Pawiej 14.” (s. 206-207)
„Wczorajszy dzień był jednym z najokropniejszych dni okresu <akcji>. N[iemcy] i Ukraińcy (ich pomocnicy) maltretowali ostatnich Żydów, którzy jeszcze zostali w blokach i szopach. Wczoraj znów zabrali wielu ludzi z Gminy, zwłaszcza – jak mi powiedziano – młodych, wszystkich gońców i innych. Wzięli również ludzi z bloków przy Pawiej i Zamenhofa, między innymi 15 lekarzy z Pawiej 14. wielu spośród złapanych wpakowali od razu do wagonów i tam zamknęli; nie można ich było już uratować. Zabrali też robotników z niektórych szopów (Schmidta).” (s. 208)
ONI/JA, IV A (24.09.1942)
„Wczoraj zaczęła się sprawa wyprowadzki z domów na Pawiej, Gęsiej, Zamenhofa i Lubeckiego. Nikt nie wydał rozkazu, że trzeba się wyprowadzić z tych ulic, nikt nie wyznaczył ostatecznego terminu opuszczenia tych ulic, a jednak od wczoraj odbywa się tu ruch – gorączkowa przeprowadzka. W zamian za 36 domów, jakie liczył poprzedni blok, przydzielono teraz połowę, a przy tym domy są kiepskie i w złym stanie.” (s. 226-227)
JA, IV A (27.09.1942)
„Po raz pierwszy odwiedziłem Nacię w domu przy Muranowskiej 44, mieszkaliśmy tam, kiedy miałem 7 lat. Straszny obraz ulic Miłej, Zamenhofa. Wracając, spędziłem wieczór u Waserów. Był tam Rabinowicz, krewny Rabinowicza, który uciekł z Tr[eblinki]. Godzinami opowiadał o horrorze Tr[eblinki]. Główne spostrzeżenie: doszło do tego, że Żydzi bardziej się boją Niemca niż śmierci.” (s. 228)
JA/ONI, IV A (01.10.1942)
„Zdziczały ulice małego getta ciągnącego się przez kilka ulic: Miłą, Zamenhofa, Franciszkańską, oraz kilka uliczek: Ostrowską, Libelta, Wołyńską, Niską itd. Nie wolno chodzić po ulicach. Nie widać żadnego Żyda. Każda fabryka jest zamkniętym więzieniem. Nie wolno przechodzić z fabryk Schulza na Nowolipiu do fabryk Toebbensa na Lesznie. Cały dzień jesteśmy zamknięci przy Gęsiej 30. Do i z pracy udajemy się grupami przed siódmą rano i o szóstej wieczorem.” (s. 228-229)
ONI/JA, IV A (01.11.1942)
„Żydzi odetchnęli dziś nieco swobodniej. Na ulicach pełno spacerujących. Nieliczni, którzy pozostali żywi, opuścili swe ciasne mieszkania i wyszli na powietrze. Miła i Zamenhofa zaludniły się resztkami Żydów. Prawda, smutni, złamani, wychudli, ale ośmielili się pokazać na ulicy. Rzecz niespotykana od tygodni, miesięcy, od wzmożenia się <akcji>. Co wpłynęło na samopoczucie Żydów? Przede wszystkim zwolnienie dzieci z Umschlagu.” (s. 239)
Perec Opoczyński
ONI, III A (3.09.1942)
„Dzisiejszy dzień [3 września 1942] znów był ciężki i przypominał trudne dni „akcji”. Jego przebieg był gorączkowy. Jak mówią, rano przygotowano pięćdziesiąt wagonów, a zatem musiano złapać tysiące Żydów, by je zapełnić. Blokady trwały cały dzień. Z firmy AHAGE [szop papierniczy – ul. Miła 43] zabrano około sześciuset robotników i ją jeszcze zlikwidowano. Charakterystyczne, że przed południem firma otrzymała informację, że jej kontyngent opiewał na tysiąc pracowników. Zaraz poradzono jej wydać numery tym, którzy powinni zostać jako potrzebni do pracy, ale nieco później i tam urządzono blokadę. Wszystkich robotników po prostu ustawiono w kolejce i zaczęto brać kogo popadnie, aż wzięto sześciuset. Co będzie z pozostałymi nietrudno sobie wyobrazić. Blokadę urządzono też w stolarni Ostdeutsche Bautischlerei [Werkstätte] przy Gęsiej 30, z której zabrano około siedemdziesięciu pracowników, w tym wielu fachowców. Brali głównie, kierując się wyglądem. Ten, kto wydawał się im niezdrowy, był zabierany. Potem zaprowadzili ich do baraków dla robotników przy Miłej. Stamtąd poszło jeszcze sześćdziesięcioro. Tym razem jednak mniej kobiet i dzieci. Robiono to w ten sam sposób, co zwykle: rzut oka na twarz – ten będzie żył, a ten pójdzie na śmierć. I tak oto wzięto tego dnia około dwieście osób. Blokady trwały do dziewiątej wieczór, szczególnie na Zamenhofa i w okolicach. Ten transport odszedł wieczorem, i tylko nieliczni mogli się z niego uratować – tacy, którzy mieli dużo pieniędzy, złota albo kosztowności chętnie przyjmowanych przez Ukraińców.” (Pisma, s. 291)
ONI, IV A (12.10.1942)
„W czasie kłótni na Zamenhofa zostały dziś zastrzelone przez niemieckich „rozjemców” dwie kobiety.” (Pisma, s. 306)
ONI, I
„Są już spece, do których przychodzą „zaufani” goje spod granicy, i są żydowscy przewoźnicy, co jadą przyczepami, omnibusami i różnymi rodzajami wozów.
Od rana do wieczora widzi się je na Wołyńskiej, Lubeckiego, Niskiej, Zamenhofa, a gdzie ich nie ma?
Oto przez uliczkę przejeżdża chłopski wóz. Na koźle siedzą razem Żyd z blond bródką i goj, a na jedynym siedzisku – worku z sianem – dwaj chłopcy sześcio-, siedmioletni, zakutani w szale. Patrzą smutnymi czarnymi oczkami, w których widać ślady wielu ciężkich przejść […]” (Dom numer 21, s. 353)
Henryk Makower
ONI/JA, III B
„Nazajutrz rano cofnięto kordon SS z kotła, akcja się skończyła. Początkowo pojedynczo , później coraz tłumniej zaczęły wychodzić schowane w kryjówkach postacie. Niezadługo przeciągnął przez Zamenhofa korowód ludzi brudnych, obrośniętych, wycieńczonych z głodu i przebytej męki.” (s. 136)
Marek Edelman
ONI/JA, III B
„Dnia 6 września 1942 r. wszyscy pozostali przy życiu mieszkańcy getta zostają wezwani do stawienia się w obrębie ulic: Gęsiej, Zamenhofa, Lubeckiego, Stawki. Tu ma się odbyć ostateczna rejestracja. Ze wszystkich stron ciągną czwórkami masy ludzi. […] W małym czworoboku ulic skupia się cała ludność getta: robotnicy fabryk, urzędnicy Rady Żydowskiej, służba zdrowia, pracownicy szpitali (chorzy odsyłani są bezpośrednio na Umschlag). Każdej firmie niemieckiej oraz Radzie Żydowskiej Niemcy przyznają określoną liczbę pracowników, którzy mogą pozostać. Tym wybrańcom rozdawane są numerki. Numerki oznaczają życie.” (s. 41)
Emanuel Ringelblum
ONI, I
„Dziś, dwudziestego siódmego kwietnia [1940], dwa żołnierze stali w bramie na Zamenhofa może z godzinę o zatrzymywali Żydów. Łapanki przybrały bardzo niebezpieczny charakter.” (t. 29: s. 100)
„Wieczorem widziałem na Zamenhofa taki oto obrazek: jeden Niemiec uprzyjemniał sobie czas. Żydzi powiadają, że to ich wcale nie razi, oni już tacy są, chowają się więc do bram.” (t. 29: s. 142)
ONI, II A
„Na Muranowie, obok Zamenhofa, próbowano przemycić do getta krowy. Tragarze żydowscy zażądali 500 zł, nie chciano im dać, więc zadenuncjowali, krowy zabrano, a policjanta polskiego posadzono.” (t. 29: s. 178)
ONI, II
„Do kategorii naszych idealistów zaliczamy też pana Z. [NN], byłego duchownego ewangelickiego, Polaka, człowieka o nadzwyczajnych walorach moralnych. Ukrywa w swoim mieszkaniu czworo dzieci żydowskich, w tym dwoje bezpłatnie, dwoje za opłatą 600 zł miesięcznie. Pracował w firmie niemieckiej w getcie i raz, przechodząc ulicą Zamenhofa, znalazł kilkumiesięczne dziecko żydowskie, którego rodziców zabrano w czasie akcji. Zaopiekował się nim, nazwał je ze względu na reminiscencje biblijne Mojżeszem i mawiał: „Może z tego dziecka wyrośnie jakiś wielki człowiek, może nawet drugi Mojżesz”. Dziecko to oddał na wychowanie pewnej Żydówce, od której w zamian wziął na wychowanie dwoje jej dzieci. Nasz ewangelik bardzo opiekował się żywo młodym Mojżeszem, przynosił codziennie mleko, mannę kaszę i inne artykuły żywnościowe. W międzyczasie pan Z. zachorował na tyfus. Żydówka, pozbawiona pomocy z zewnątrz, zmuszona była oddać Mojżesza do internatu, stąd go przy pierwszej selekcji zabrano do Treblinki.” (s. 117)
„«wsypy» dzieci zdarzają się, i to z najrozmaitszych przyczyn. Znam wypadek z 5-letnim dzieckiem żydowskim, które przez dłuższy czas przebywało po aryjskiej stronie i dobrze grało rolę chrześcijanina. Razu pewnego była przy stole mowa o konnych tramwajach. Dziadek opowiadał, że za jego młodych lat takie tramwaje krążyły po ulicach stolicy. Dziecko żydowskie obecne przy stole odezwało się nagle, że również widziało konny tramwaj na… Zamenhofa. Po tej „wsypie” rodzice musieli odebrać dziecko i umieścić je gdzie indziej.” (t. 29a: s. 74)
Mary Berg
ONI, IIIC
20.IX.42′: „W niedzielę, 6 września, policja żydowska otrzymała rozkaz przygotowania się do kolejnej kampanii. Nastąpiło to po obwieszczeniu opublikowanym przez zarząd Gminy w imieniu Komisji Przesiedleńczej, że wszyscy pozostali mieszkańcy „dużego getta” (w granicach ulic: Smoczej, Gęsiej, Zamenhofa i Szczęśliwej oraz placu Parysowskiego) mają 5 września zgłosić się do rejestracji. Tekst, wydrukowany po niemiecku i po polsku, zawierał ostrzeżenie, że każdy musi zabrać prowiant na dwa dni, a pozostawionych mieszkań nie wolno zamykać. Rozkaz kończył się słowami: „Ci, którzy nie zgłoszą się na czas, zostaną rozstrzelani”. Obszar określony w rozporządzeniu został otoczony ogrodzeniem z drutu kolczastego i grubych lin. W istocie utworzył on poszerzony Umschlagplatz. Rejestracja rozpoczęła się o jedenastej rano i trwała przez cały tydzień, do soboty 12 września” (s. 298-290).
ONI, VIA
15.VI.43’: „W nocy z 18 na 19 kwietnia 1943 roku, w przeddzień święta Paschy, który Żydzi obchodzą na pamiątkę wyzwolenia, zbrojne oddziały SS, Ukraińców, Łotyszy i Litwinów otoczyły obszar „dużego getta”, ograniczony ulicami: Leszno, Nowolipie, Bonifraterska i Smocza. O świcie 19 kwietnia niemieccy żołnierze z pancernymi wozami bojowymi wkroczyli do getta ulicą Zamenhofa i zaczęli ostrzeliwać domy. Zabarykadowani Żydzi odpowiedzieli ogniem i granatami. Po kilku godzinach hitlerowcy wycofali się z dzielnicy. Ze wszystkich okien i dachów, zza każdego zburzonego muru Niemców witał grad pocisków z pistoletów maszynowych. Sygnał do walki dała grupa młodzieży, która obrzuciła nadjeżdżające czołgi niemieckie granatami ręcznymi. Po obiedzie hitlerowcy powrócili z artylerią polową i rozpoczęli ostrzał Nowolipia, Bonifraterskiej i Franciszkańskiej. Następnie rozpoczęła się zażarta walka” (s. 363).
ADRESY:
– Zamenhofa 9, – Zamenhofa 13, – Zamenhofa 19 (przed sierpniem 1942), – Zamenhofa 19 (Gmina Żydowska), – Zamenhofa 40,
– Zamenhofa 56, – róg ulic Gęsia/Zamenhofa (wacha), – róg ulic Zamenhofa/Miła, – róg ulic Zamenhofa/Muranowska, – róg ulic Zamenhofa/Nowolipie, – Zamenhofa (między Gęsią a Kurzą), – Zamenhofa/Wołyńska, – Niska/Zamenhofa, – Nalewki 17/ Zamenhofa 14, – Niska, koło Zamenhofa 58,
OBSZARY:
– Obszar: czworobok Dzielna/Zamenhofa/Nowolipki/Karmelicka, – Obszar: „kocioł na Miłej”: Gęsia/Niska/Smocza/Zamenhofa, – Obszar – kocioł: Gęsia/Zamenhofa/Smocza/Plac Parysowski, – Obszar: tzw. getto szczątkowe: Zamenhofa/Pawia/Lubeckiego, – Obszar: kocioł: Nalewki/Miła/Gęsia/Smocza/Stawki/Zamenhofa, – Obszar: kocioł: Smocza/Gęsia/Zamenhofa/Stawki,
TRASY:
– Trasa: Gęsia 30 (szop OBW) – Zamenhofa – Pawia 14, – Trasa: Karmelicka – Nowolipki – Zamenhofa – Stawki – Umschlagplatz, – Trasa: Leszno – Karmelicka – Dzielna – Zamenhofa – Umschlagplatz, – Trasa: Leszno 76 – Leszno – Karmelicka – Zamenhofa – Miła 43, – Trasa: Leszno 78 – Karmelicka – Zamenhofa – Umschlagplatz, – Trasa: Leszno 80 – Zamenhofa 19 – Miła/Muranowska, – Trasa: róg ulic Miła/Zamenhofa – róg ulic Miła/Lubeckiego, – Trasa: Nowolipie 44 (szop Schultza) – Miła – Zamenhofa, – Trasa (linii tramwajowej): Plac Muranowski – Muranowska – Zamenhofa – Dzielna – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Nowolipie – Smocza – Gęsia – Nalewki, – Trasa: Plac Muranowski – Muranowska – Zamenhofa, – Trasa: Prosta 14 (szop Toebbensa) – Zamenhofa – Umschlagplatz, – Trasa: Umschlagplatz – Zamenhofa – Leszno 76, – Trasa: Zamenhofa 19 – Gęsia, – Trasa: Zamenhofa – Gęsia – Umschlagplatz, – Trasa: Zamenhofa – Muranowska,
– Trasa: Zamenhofa 32 – Nowolipki – Karmelicka – Leszno 80, – Trasa: Zamenhofa – Nowolipki – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Chłodna 26, – Trasa: Zamenhofa – Umschlagplatz, – Trasa (omnibusów – „kohnhellerek”): Żelazna – Leszno – Karmelicka – Dzielna – Zamenhofa – Gęsia – Nalewki – Muranowska – Gęsia – Smocza – Nowolipie,
Bibliografia
– Śmierć miasta. Pamiętniki Władysława Szpilmana 1939-1945, oprac. J. Waldorff, Warszawa 1946.
– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.
– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.
– Abraham Lewin, Dziennik, wstęp i opracowanie K. Person, Warszawa 2016.
– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.
– Perec Opoczyński, Dom numer 21, w: Tenże, Reportaże z warszawskiego getta, przekład, redakcja naukowa i wprowadzenie M. Polit, Warszawa 2012.
– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.
– Marek Edelman, Getto walczy. (Udział Bundu w obronie getta warszawskiego), Warszawa 1945.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.
– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.
– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.