LESZNO

 

Rachela Auerbach

ONI, II B

„Jeszcze o samorzutnym teatrze, o samokręcącym się filmie dźwiękowym ghetta. O tej parze głodomorów, których spotkałam wczoraj na Lesznie. Jeden z podwiązaną twarzą, kostiumy à la drugi akt Dybuka w Habimie.” (s. 90)

JA, II C

„Idąc Lesznem po godz. 8-mej, byłam świadkiem sceny następującej. W pewnym momencie nadjechała od strony Żelaznej w pełnym galopie ryksza, na której siedziały dwie kobiety, widocznie matka z córką. Matka zemdlona trzymała głowę na ramieniu córki, z policzka pod lewym okiem sączyła się krew. Nie tylko jej twarz, ale nawet bose, bezwładnie zwisające nogi były trupio blade. Za pierwszą rykszą jechała pędem druga, jakiś towarzyszący im policjant, może krewny tych pań w białej marynarce wołał alarmowym tonem: <wypadek, wypadek, na bok>. Zajechali pełnym galopem do bramy dawnego pogotowia, a obecnie Wydziału Zdrowia i, nie zastawszy tam widać lekarzy, z tym samym impetem wyjechali z powrotem i popędzili w dół Leszna w kierunku szpitala…” (s. 179)

JA, II C

„Przez pół godziny obserwowałam z okna na Przejeździe szmugiel. Widziałam robotę szmuglerską po obu stronach muru i kawał zdrowia wróciło mi od tego widoku. […] Sygnalizacja odgrywa w robocie dużą rolę. Wzdłuż całej ulicy Przejazd i Długiej rozstawiane są posterunki obserwacyjne i wystarczy by na zakręcie od strony Bielańskiej czy Leszna czy też Nowolipek pojawiło się patrolujące auto albo żeby żandarm stojący na wylocie Tłomackie – Leszno skierował wzrok w stronę Przejazdu a momentalnie, jak za dotknięciem guzika elektrycznego, zaalarmowane zostają wszystkie punkty. „Wariat, wariat” przechodzi krzyk od krańca do krańca ulicy, która w ciągu jednej sekundy zmienia kompletnie swój wygląd. Nadanie alarmu. Za chwilę żandarm się odwrócił z powrotem, w dugą stronę, czy też auto przejechało w kierunku Rymarskiej, nie skręcając wcale w Przejazd. Odwołanie alarmu. Lekkie pogwizdy, pstrykanie, znaczy się <przeszedł> i znowu robota wre w całej pełni. Szalenie szybkie tempo. Od strony Długiej pędzą ludzie z tłumokami. Kobiety, mężczyźni, głównie zaś młodzież. Niektórzy na rowerach, mając pakunek na siodełku, przed sobą lub na plecach, inni wiozą wózki rowerowe.” (s. 183-184)

JA/ONI, II C

„Coś z tej dziedziny, ale znacznie lżejszego kalibru, naprawdę udatny figiel żydowskiego chłopaka wydarzył się przed paru dniami na Lesznie. Żandarm przyłapał, nie wiem, z jakiego powodu, młodego chłopaka i oddał go polskiemu policjantowi, żeby go odprowadził do więzienia na Gęsiej. Policjant powodowany [może?] względami na higienę starał się trzymać chłopca na pewnym dystansie i [wziął go nie?] za ramię, tylko za – opaskę. Uszedłszy kawałek, smarkacz wpadł na doskonały pomysł. Odpiął sobie […] agrafkę spinającą […] zostawił opaskę w ręku policjanta, a sam dał drapaka. Aż się zakurzyło. […] policjant polski – jak żuk na gnoju, szmalcem gettowym [spasiony?] bęcwał został z opaską w ręku i ogłupiał.” (s. 198)

ONI, II C

„Pokaźny odsetek wśród zamordowanych zajmują ofiary Frankensteina. Niewątpliwy zboczeniec lub chory umysłowo, groźne straszydło to za każdą służba swoją (jedna runda trwa 48 godzin, po czym 48 godzin zainteresowani pocieszają się, że go nie ma, ale on i poza godzinami służby z własnej pilności urządza sobie krwawe <streify> w coraz to innej okolicy) kładzie trupem po kilka osób. Wczoraj zastrzelił na Nalewkach robotnika wracającego z placówki, następnego dnia na Lesznie kobietę wracającą z getta na polską stronę. […] Dziś, w sobotę, zastrzelił na Lesznie robotnika wracającego do getta z tłumokiem dozwolonych warzyw. […] Przed paru dniami pozazdrościł laurów Frankensteinowi inny żandarm, który zastrzelił na Lesznie prowadzącego partię robotników sekcyjnego Rybę podobno za to, że wstawiał się o rekwirowanie robotnikom warzyw i <przeszkadzał> w ten sposób żandarmowi w urzędowaniu.” (s. 202)

JA, II C

„Co do zastrzelonego dziś na Lesznie, dowiaduję się w tej chwili od naocznego świadka, że ,sam sobie zawinił>, że nie stanął na wezwanie <halt>, że udawał, że nie słyszy. Więc cóż miał robić Frankenstein? Czyż mógł go nie zastrzelić?” (s. 203)

JA, IV A

„Tylko jeden słyszałam jeszcze podczas wysiedlenia śpiew. Na monotonną, stepową melodię ukraińską śpiewaną pieśń żydowską jednej małej dziewczynki, żebraczki lat około trzynastu. Przez jakieś dwa tygodnie jeszcze wyłaziła każdego dnia po zakończeniu akcji z jakiejś kryjówki i co dzień chudsza, wyższa, co dzień bledsza, w aureoli zaiste nadziemskiego smutku, stawała na swym dawnym posterunku pod jednym z domów na Lesznie i wywodziła swoje trele.” (s. 252)

 

Basia Temkin-Bermanowa

JA, VI A (13.05.1944)

„Wczoraj [12.05.1944] po raz pierwszy przejeżdżałam przez Leszno. Miałam mniej więcej takie uczucie, jak nieboszczyk, który wrócił z tamtego świata i chodzi po swoim podwórku. To Leszno, przydeptywane przeze mnie cztery lub sześć razy dziennie, na którym w ciągu dwóch lat ogniskowało się wszystko, gdzie w każdym domu było coś lub mieszkał ktoś bliski, teraz jest zupełnie wykreślone z mojego życia. Obchodziłam się bez tej ulicy przeszło dwadzieścia miesięcy, a był czas, kiedy wszystko, czym żyłam, tam się ogniskowało. Gdy kiedyś w 1941 roku wyrwałam się na dwa tygodnie w świat i potem z pewnymi przygodami wróciłam wreszcie do g[etta], i przyjechałam na Leszno, i otoczył mnie tłum ludzi i szum riksz, poczułam się nareszcie w domu” (s. 30)

JA, II B (około 29.08.1941)

„Furman jedzie podrzucić dzieci pod Centos, boję się, że mnie wyrzucą z Centosu za ten prezent, więc rozłączamy się. Gramolę się z wozu, wsiadam w rikszę, bo mam paczki, i po chwili jestem na Lesznie. Czuję się jak po powrocie do ojczyzny i wiem, że się stąd tak prędko nie ruszę. Dość przygód!” (s. 40)

JA, VI B

„W bloku Krasińskiego 18, gdzie mieści się kwatera i koszary AL, spotkaliśmy szereg znajomych, którzy przyszli kanałami. Między innymi jest tam bundowiec Herman Kirszenbaum, który nam opowiadał, jak Niemcy wyprowadzili ludność cywilną z kościoła na Lesznie, kobiety i dzieci popędzili «na Zachód». Wówczas zagubił żonę Ewę, działaczkę YIVO, a mężczyzn wzięli do likwidacji barykad koło przejazdu.” (s. 62)

 

Noemi Szac-Wajnkranc

JA/ONI, V

„W drugim tygodniu walki zajęliśmy całkowicie ulicę Leszno, wyparliśmy z drugiego brzegu Niemców, zdobyliśmy broń i mundury.” (s. 117 )

 

Stanisław Gombiński

JA/ONI, II

„Zima – to mróz, jesień i wiosna – to błoto, lato – to kurz i smród. Ale i ulice ghetta mają swe kasty i stopnie. Sienna – to Aleje Ujazdowskie, kilka drzew dodaje uroku, ładne domy, czystość. Grzybowska – to pl. Teatralny, centrala władz, Leszno – to Marszałkowska z jej ruchem, handlem i gwarem. Reszta ulic nie potrzebuje i nie zezwala na porównania. Wołyńska i Stawki – to Wołyńska i Stawki. To tylko tyle, to aż tyle. Tu słońce cofa się przerażone, jego promienie nie pocieszają, nie dają otuchy, wyobrażają tylko straszną zgrozę. Kiedy ono się zjawia, widzi ludzi jak widma, widzi dzieci podobne do mar.” (s. 51-52)

ONI, II D  (wiosna 1942)

„Wystarczył jeden rozkaz komisarza dzielnicy [Heinza Auerswalda – B.K.], wystarczyły trzy dni, i oto dziecko żebrzące zniknęło z ulicy ghetta. Dziesiątkami ładowane do jakiegoś lokalu z kratami w oknach [chodzi o sale przy ul. Leszno], z mocnym zamkiem, posterunkiem na zewnątrz i na wewnątrz – nie uciekną. Co się z nimi dzieje, kto im jeść da, kto je umyje, odzieje, pogłaszcze? Nieważne. Nie o to chodzi. Znika z ulicy szpetny widok, problem jest rozwiązany.” (s. 57-58)

ONI, III A  (lipiec 1942 – pierwsze dni akcji)

„Pierwsze dni przebiegają trwożnie. Już oczyszczone wielkie skupiska, już zniknęły największe punkty uchodźców polskich, niemieckich, czeskich. Już wywieziono mieszkańców Domu Starców z Nowolipek – dawny Dom z Górczewskiej [istniejący do 1940 r. Dom Starców przy ul. Górczewskiej 9, dziś Wawelberga 10] – już nie ma Głównego Domu Schronienia dla Dzieci [ul. Dzielna 39], gdzie kilkaset sierot się znajdowało. Wywieziono starców, wywieziono dzieci. Wysiedlenie zaczyna działać systematycznie, w porządku ulic, nie sięgnęło jeszcze do centrum, operuje na peryferiach. Porządkowi grasują na Stawkach, Miłej, Lubeckiego, Ostrowskiej, Wołyńskiej, to daleko od Leszna, Żelaznej, Grzybow[ski]ej.” (s. 77-78)

ONI, III A (sierpień 1942)

„Akcja trwa nieprzerwanie, rozwija się, już posuwa się ku centrum. Udział Niemców coraz znaczniejszy. Oto blokady wielkich odcinków Leszna, Nalewek, Gęsiej, Śliskiej, Pańskiej. To już nie są zaułki nędzy. Wszyscy przechodnie, wszyscy mieszkańcy objętych blokadą domów wypędzeni na jezdnię, kilka tysięcy ludzi, uszeregowanych w czwórki czy szóstki. Tu odbywa się selekcja. Podchodzi szereg do SS-owca, jeden rzut oka na dokumenty, na twarz i dotknięcie pejczą [sic], na lewo – to wolność, na prawo – to Umschlag.” (s. 84)

ONI, III A

„Już i duże getto kurczy się; wypadła już Chłodna, Żelazna do Leszna, Ogrodowa, Elektoralna, Orla, Solna i Leszno nieparzyste. „Czy jeszcze nie koniec? Więc to wszystko kłamstwo; likwidują więc wszystko i wszystkich, nie pozostawiając nic? Ani shopy, ani Wehrmacht, ani «ocalenie całości kosztem części» – wszystko to kłamstwo, kłamstwo i tylko kłamstwo?!!” – „Nie! To już kres, to na pewno już kres”. „Granicą będzie Leszno, mur będzie biegł środkiem jezdni; nieparzysta strona – aryjska, parzysta – do ghetta. Już postanowiono, już uzgodniono; na Ogrodowej już jest zatwierdzony nowy plan ghetta!”

Ghetto cofa się coraz bardziej do północy; jego granica południowa coraz bardziej zbliża się ku Umschlagowi. Ma się wrażenie, że to jest systematyczny proces, który będzie szedł coraz dalej, coraz dalej – aż obie granice: południowa i północna zleją się, spotkają się na Umschlagu. I wtedy będzie kres, materialny – nie idealny! Koniec ghetta warszawskiego, koniec egzystencji i koniec agonii. Raz wreszcie zakończy się ponury koszmar.” (s. 100-101)

ONI, IV A

„Warszawskie getto. Wysiedlenia są widocznym ośrodkiem zainteresowania, toteż różni turyści przejeżdżają przez Leszno, Karmelicką i Zamenhofa, zwiedzają Umschlagplatz…” (s. 133)

 

Henryk Bryskier

ONI, II

„Na obszarze getta pozostały cztery kościoły: Św. Augustyna przy ul. Nowolipki [48/50], Najświętszej Marii Panny oraz Augsbursko-Ewangelicki na Lesznie [16], a w ‘małym getcie’ kościół Wszystkich Świętych [Leszno 32/34] na pl. Grzybowskim [3/5]. Z tych kościoły Najświętszej Marii Panny i Wszystkich Świętych były otwarte dla neofitów, kościół Św. Augustyna był zamknięty, a Ewangelicki został wyłączony w ten sposób, że od ul. Leszno wejścia były zamurowane i zrobiono nowe wejścia poprzez dom przy ul. Przejazd 5, który był odgrodzony murami po obu stronach bramy w poprzek chodników, łącząc się murami okalającymi. Przejście to umożliwiało komunikowanie się ze szpitalem Ewangelickim, kościołem Augustynów, oraz wyłączonym domem Leszno nr 2 należącym do kościoła.” (s. 107)

ONI, II

„Mimo wielkiej dyskrecji, wiadomym i znanym jest fakt, że np. już po zamknięciu getta, ale jeszcze przed definitywnym przeniesieniem wszystkich aryjczyków i ich przedsiębiorstw, były wysyłane za pośrednictwem niemieckiego adwokata przez pewne zasobniejsze firmy z ul. Leszno i Elektoralnej, przy poparciu czynników kościelnych z ul. Leszna, memoriały do władz niemieckim w sprawie wydzielenia z getta czworoboku: Rymarska-Elektoralna-Orla-Leszno. Niezależnie od wyłożonych kosztów, akcja z niewiadomych przyczyn spaliła na panewce.” (s. 148)

ONI, II/III

„Po pewnym czasie wyłączone zostały z getta nieparzysta strona Elektoralnej i ustawiono mur przez środek jezdni do ul. Białej, następnie wyłączono całą ulicę Tłomacką razem z gmachem b. Biblioteki Judaistycznej i Synagogę, jak też tę część ul. Rymarskiej, która do tego czasu była jeszcze w getcie, przenosząc mur z rogu ul. Bielańskiej i Tłomackiej na róg Przejazdu i Tłomackiej jako dalszy ciąg ogrodzenia Centrali Telefonów poprzez jezdnię ul. Leszna do Rymarskiej. Na środku jezdni mur był zaopatrzony w tymczasowy przelot, oficjalnie w planie nie uwzględniony, ale pozostawiony na pewien czas dla celów gestapo. Tramwaje mimo szyn i wspomnianej bramy wypadowej tędy nie kursowały, bo jak już wspomniałem, tramwaje były na terenie getta zniesione, oprócz jednej linii wewnętrznej – żydowskiej. Wylot ten był jednakowo strzeżony przez żandarmów, Służbę Porządkową i polską policję; spełniał częściowo zadanie kanału do szmuglu uprawianego tutaj wozami konnymi i autami. Z tego też punktu posterunki strzelały do szmuglerów, przemycających przez gruzy zburzonego budynku b. Poczty Polskiej przy ul. Leszno 5, który na tyłach łączył się z polską stroną, przylegając do terenu b. Ministerstwa Skarbu przy ul. Rymarskiej.” (s. 175)

ONI, II

„Po opróżnieniu wielu domów i wywiezieniu wielu tysięcy mieszkańców Niemcy zarządzili zmniejszenie getta, nakazując opuszczenie obszaru tzw. małego getta […]. Ci, którzy opuścili teren, pozostawili resztki swojego dobytku w opuszczonych mieszkaniach, warsztatach i ukrytych składach, nie mając technicznych możliwości do jego ratowania, ewentualnie spieniężenia na aryjskiej stronie. Ulica Leszno stała się linią demarkacyjną. Cały opróżniony teren łącznie ze stroną nieparzystą ul. Leszno był wolny od Żydów, a Polakom przez pewien czas wstęp był wzbroniony. Po parzystej stronie ul. Leszno, jako przyległej do getta, znajdowały się niektóre szopy, zatrudniające Żydów i do tych należały bloki domów przy ul. Karmelickiej, Nowolipie itd. W blokach tych zamieszkiwali wyłącznie robotnicy danych fabryk.” (s. 189-190)

Abraham Lewin

JA II D (09.04.1942)

„Dzisiaj około godziny 6 wieczorem widziałem na Lesznie samochód policyjny, który jechał z Tłomackiego w kierunku Karmelickiej. W samochodzie siedziało z przodu dwóch oficerów gestapo, a tyłu trzech, czterech Żydów z brodami, o bardzo bladych obliczach i wystraszonych, zgaszonych oczach.” (s. 32)

ONI, III A

„Z rana zarząd Gminy wywiesił nowy rozkaz. Wszyscy Żydzi, którzy mieszkają przy Białej, Elektoralnej, Zielnej, Orlej, Solnej, Lesznie (po nieparzystej stronie), Ogrodowej, Chłodnej, winni opuścić swe mieszkanie do jutra 15 VIII. Wczoraj i dziś było bardzo dużo zabitych, są to ofiary blokad.” (s. 193)

JA/ONI, III A

„Niepracującym Żydom nie wolno pokazywać się na południe od Leszna; przyłapani tam zostaną rozstrzelani. Rodziny pracujących nie znajdują się pod ochroną. W ogóle wszyscy niezatrudnieni i nawet rodziny zatrudnionych winni dobrowolnie stawić się na Umschlagplazu: w przeciwnym razie odbierze im się karty chlebowe i wypędzi siłą. Wygląda na to, że N[iemcy] bawią się z nami w kotka i myszkę. Pracujący osłaniali swoje rodziny, teraz zaś wypędzają rodziny (zabijają je) i chcą pozostawić czasowo pracujących niewolników. Straszne! Gotowią się do dokonania naszej totalnej zagłady.” (s. 198)

JA/ONI, IV A (01.10.1942)

„Zdziczały ulice małego getta ciągnącego się przez kilka ulic: Miłą, Zamenhofa, Franciszkańską, oraz kilka uliczek: Ostrowską, Libelta, Wołyńską, Niską itd. Nie wolno chodzić po ulicach. Nie widać żadnego Żyda. Każda fabryka jest zamkniętym więzieniem. Nie wolno przechodzić z fabryk Schulza na Nowolipiu do fabryk Toebbensa na Lesznie. Cały dzień jesteśmy zamknięci przy Gęsiej 30. Do i z pracy udajemy się grupami przed siódmą rano i o szóstej wieczorem.” (s. 228-229)

ONI, IV A

„<Akcja> na Lesznie, tzn. poza murami getta, toczy się nadal.” (s. 250)

„Pierwszego dnia Świąt Bożego Narodzenia zabito kilku Żydów na Lesznie i Smoczej, gdyż <włóczyli się> sami na ulicy. Szli z getta odwiedzić swych krewnych zamkniętych w szopach Schulza i Toebbensa.” (s. 275)

JA/ONI, IV A

„Dziś opowiedział mi Openhajm (nocował u swej żony na Lesznie; pracuje ona u Toebbensa), że wczoraj zabrano stamtąd ludzi na Umschlag. Miecz zagłady wisi jeszcze wciąż nad nami. Ostatniej niedzieli, w pierwszy dzień święta Szałasów, osławiony Frankenstein zabił na cmentarzu dwóch żydowskich policjantów, a trzeciego śmiertelnie zranił.” (s. 292)

JA, IV A

„Moja córka, która pracuje w <Werterfassung>, opowiedziała mi o następującym wydarzeniu. Kilka tygodni temu sześcioro polskich dzieci – trzech chłopców i trzy dziewczynki – przekradło się do byłego getta, na Leszno – Ogrodową. Dziewiętnastoletni niemiecki żołnierz pilnujący żydowskich robotników strzelił do polskich dzieci i wszystkie zranił, wszystkie tego samego dnia umarły.” (s. 286)

Perec Opoczyński

ONI, II D (maj 1942)

„W ostatnich dniach Niemcy często bili Żydów na ulicach, szczególnie na Lesz[nie]. Auto z Niemcami, które każdego dnia jedzie przez Gęsią na Nalewki, nie przerywa swej krwawej roboty: zjeżdża na trotuar i jego pasażerowie bezlitośnie biją przechodzących Żydów.” (Pisma, s. 271)

ONI, II D (20.05.1942)

„20 maja doktor Fischer, gubernator dystryktu warszawskiego, przeszedł się po restauracjach i garkuchniach przy Lesznie. W towarzystwie kilku wojskowych przyglądał się potrawom, które jedzą Żydzi. Jak się zdaje, ma to związek z obranym przed trzema miesiącami kursem na zamorzenie Żydów.” (Pisma, s. 277)

ONI, IV A (26.12.1942)

„Wczoraj [25.12.1942] w dzień w różnych miejscach getta, przede wszystkim na Lesznie i Smoczej, zabito około 6 Żydów, którzy szli ulicą, nie mając zezwolenia.” (Pisma, s. 339)

ONI, IV A (29.12.1942)

„Na Wołyńskiej Żydzi rozbierają drewniane domy, żeby mieć czym grzać w piecach. Nie boją się tego, że Niemiec oskarży ich o sabotaż. Chcą żyć i zabierają drewniane okiennice z opuszczonych domów, sklepów. Gdzie był jakiś płotek, już go nie ma. Pani Kadysiewicz, druga ofiara strzelaniny, do której doszło w zeszłym tygodniu w szopie szczotkarzy [Świętojerska 34], umarła w szpitalu.

Mówi się, że w szopie szczotkarskim [Świętojerska 34] ma zostać utworzony zakład galanterii skórzanej, u Schultza [Nowolipie, Ogrodowa i Leszno] natomiast warsztat naprawy starych ubrań.” (Pisma, s. 342)

 

Leokadia Schmidt

ONI, II

„Ulica Leszno roiła się od dancingów, lokali z występami artystów, kawiarni i restauracji. Myślę, że nawet przed wojną nie można było tak się bawić w dzielnicy żydowskiej jak teraz w getcie. Wytworne śniadania, obiady i kolacje z najwyszukańszymi trunkami mogłeś znaleźć właśnie tu. Gestapo i inni Niemcy również nie odmawiali sobie zabawy w getcie. Obok tego luksusu, który aż raził w oczy, na ulicach, tuż pod drzwiami ekskluzywnych lokali, leżały dzieci i biedacy – raczej szkielety ludzkie, wychudłe, wynędzniałe ciała pokryte krostami i wrzodami. Inni znowu byli opuchnięci, twarze niepodobne do ludzkich – żółte maski, nogi popuchnięte, okryte pęcherzami i wrzodami. Leżeli wszyscy oparci o mur, prosząc o trochę jedzenia.” (s. 15)

ONI, IV A

„W drugiej połowie listopada 1942 roku dowiedziałam się od mojej gospodyni, że getto warszawskie znów zostało obstawione przez żandarmerię niemiecką, Łotyszów, Litwinów i Ukraińców. Podczas najbliższej bytności Henryk mówił, że odbyła się nowa czystka. Z fabryki Schultza na Lesznie [78] znowu zabrano przeszło sto osób, również z innych fabryk i szopów. Ogółem wywieziono na nowo kilka tysięcy osób. Getto było dalej obstawione i handel był bardzo utrudniony.” (s. 181)

 

Henryk Makower

ONI, III A/III B

„Koreccy mieszkali na Białej. Obawiając się blokady, przeszli któregoś dnia na Leszno, gdzie blokada odbyła się już w przeddzień. Niemcy zrobili kawał i powtórzyli ją nazajutrz.” (s. 80)

JA, III

„Któregoś dnia, w stosunkowo wczesnym okresie, znajdowałem się w aptece przy Elektoralnej w domu, w którym mieszkała Ema. Przyszła tam jakaś starsza pani do telefonu. Mąż jej wyszedł na krótko z domu, jednak nie wracał od dłuższego czasu, była zaniepokojona. Okazało się, że była to pani Lachsowa, męża jej zabrano podczas krótkiego przejścia przez Leszno. Zabrałem panią Lachsową do rikszy i pojechaliśmy na Umschlag. Przed Gęsią miałem ją wysadzić, bo dalej byli Ukraińcy i mogła się narazić na niebezpieczeństwo.” (s. 97)

„Jak wyglądała łapanka uliczna? Miałem okazję przekonać się o tym, idąc któregoś dnia Lesznem z Emą i dr. Landą. Nagle zajechali Niemcy, Ukraińcy i oddział SP, obstawili wyloty ulic Karmelickiej, Solnej, Żelaznej i kazali kierować ruch w stronę Karmelickiej. Nadali tej regulacji szalone tempo. Przed każdym domem stał Ukrainiec z karabinem gotowym do strzału. Chcieliśmy się dostać przez dom przejściowy na Ogrodową.” (s. 98)

„Doc. Zweibaum […] miał więcej szczęścia. On także wpadł podczas łapanki niemieckiej na Lesznie. Stał już w długim szeregu. Wśród obecnych funkcjonariuszy znalazł się jeden z naszych słuchaczy. […] Po niedługim czasie spędzonym w szopie <małego Schultza> na Lesznie 78 docent, którego rodzina już wpierw przeniosła się na <stronę aryjską>, szczęśliwie przedostał się do swoich.” (s. 98)

JA, III B/III C

„Blokada naszego bloku rozpoczęła się od strony Kurzej, została na interwencję Szeryńskiego przerwana. Od strony Leszna posuwa się blokada domów Leszczyńskiego, znaleziono tam niewielu i podobno wszystkich zastrzelono na miejscu.” (s. 146)

JA, III

„Wrzesień. Przestałem gwizdać przed Karmelicką 6, czasem wstępowałem tam do znajomych. Teraz zaczęły się systematyczne wizyty na Lesznie, u przyjaciela, który ciężko chorował na tyfus.” (s. 172)

 

Adam Czerniaków

JA/ONI, I

„Na konferencji L[eist] przedstawił mnie jakiemuś wyższemu urzędnikowi z dystryktu. Zażądał, aby robotnicy z Batalionu nie szli przez aleje i plac. Potem urzędnik zaproponował, abym zorganizował 3000 porządkowych. L[eist]oświadczył, że cała policja polska ma 3000, a więc wystarczy dla nas 1000. Dodał, że mamy otrzymać „Selbständige Autonomie”. Urzędnik zapytał, dlaczego siedzimy na Grzybowskiej, czy nie lepiej by było na Elektoralnej, wzgl[ędnie] na Lesznie. Jak rozumieć należy, chodzi o otwarte ghetto w Sperrgebiecie.” [20 IX 1940] (s. 122)

ONI, II D

„Wczoraj na Lesznie z auta strzelano do przechodnia, który został zabity.” (s. 268)

 

Emanuel Ringelblum

ONI, I

„Wczoraj (dwudziestego ósmego stycznia [1940]) hulały polskie bandy. Wyciągano ludzi dorożek i bito ich nahajkami lub ‘na byka’. Bito na Lesznie, Elektoralnej, Orlej, Królewskiej, Marszałkowskiej i w innych miejscach.” (t. 29: s. 61)

„Na Lesznie grupy tramwajarzy polskich biją przechodniów żydowskich: kobiety i mężczyzn.” (t. 29: s. 78)

„Komisarz w żydowskim sklepie na Lesznie. Czterech Żydów. Tamtejszy Niemiec nie uznaje żydowskiego właściciela. Porozumiewa się wyłącznie za pośrednictwem jedynego chrześcijańskiego robotnika, który codziennie otwiera sklep. Nie rozmawia z żydowskimi robotnikami i nie daje im żadnej pracy.” (t. 29: s. 79)

„Dziś, 26 marca [1940], na Lesznie, placu Żelaznej Bramy grabili młodzi chuligani, w wieku ośmiu-dziewięciu lat.” (t. 29: s. 86)

„Straszny to widok: banda ośmio- i dziewięcioletnich dzieci biegnąca na Leszno rabować. Prawdziwe dzieci ulicy.” (t. 29: s. 86)

„Począwszy od piątku [22] marca [1940] do dzisiaj, czwartku 29 marca, miały miejsce ekscesy przeciwko Żydom na wszystkich prawie ulicach żydowskich, w szczególności zaś na ulicach graniczących z żydowskim gettem, na Lesznie, Rymarskiej, Żabiej, placu Bankowym, Granicznej, placu Żelaznej Bramy (przedwczoraj odbył się tam wiec, na którym wznoszono antyżydowskie okrzyki), Grzybowskiej, Rynkowej, Żelaznej, Chłodnej, Mazowieckiej i innych ulicach. Wszędzie grabiono żydowskie sklepy (mówią, że na Niecałej także polskie, w innym okolicach o tym nie słyszałem). Rabowano kramy, wyłamywano największe żelazne sztaby. W pierwszych dniach ograniczyli się do tłuczenia szyb, potem zaczęli rabować. Dziś grabili na Karmelickiej, Franciszkańskiej. Doszło tam do formalnej bitwy między Żydami i chuliganami. Mówią, że został tam zabity chrześcijanin. Opowiadają, że z tej ulicy zabrano wielu niezameldowanych Żydów. Dziś prowadzono całe bandy aresztowanych chuliganów. Byli w różnym wieku. Przewaga dziesięcio-, dwunastolatków. Na przedzie takiej bandy jechał rowerzysta, podobnie na końcu. Wydawali oni rozkazy, utrzymywali porządek. Przed bandą biegli młodzi chuligani i wznosili okrzyki. Wszyscy byli uzbrojeni w kije i skręcone druty. Kto stoi za tymi ekscesami? Uważa się, że można było, gdyby chciano, nie dopuścić do tych zajść lub w najgorszym wypadku przerwać te wydarzenia: najlepszym tego dowodem jest dzisiejszy dzień, kiedy po południu przerwano ekscesy. Filmowano te ekscesy, filmowano moment, kiedy żołnierze niemieccy wybiegają na ulice i przepędzają chuliganów. Było wiele przypadków, że żołnierze wyskakiwali z tramwaju, żeby przepędzić chuliganów. Widziałem dziś lotnika na czele grupy Żydów, odprowadzał ich do domu.” (t. 29: s. 87)

„Ostatnio krążą uporczywe pogłoski o getcie w Warszawie, o zamkniętym lub otwartym, z którego mają podobno zostać wyłączone ulice: Leszno, Elektoralna, Orla, Złota, Sienna i inne.” (t. 29: s. 91)

„Na Lesznie stoją grupy robotników żydowskich z Bataliony Pracy, a jednocześnie łapią na ulicach.” (t. 29: s. 101)

„Ulice Warszawy, zwłaszcza Leszno, ożywiły się. Cała młodzież na ulicy. Dziczeje z powodu braku szkoły, jest źle wychowana.” (t. 29: s. 102)

„Na ulicach straszny widok: wiele dzieci żebrze. Przechodząc Lesznem co 10-20 metrów spotyka się ośmio-, dziewięcioletnie dzieci w łachmanach, wyciągające ręce po grosze. Wiele dzieci śpiewa i tańczy na ulicach. Wiele handluje obwarzankami, papierosami, chlebem, całe grupy bezdomnych dzieci skupiają się w pobliżu lokali rozrywkowych.” (t. 29: s. 115)

„1 września [1940] minął spokojnie. Polacy wydali nielegalne odezwy. PPS domagała się dwugodzinnego strajku, ludzie mieli siedzieć w domu. Endecja całego dnia. Na polskich ulicach nie było prawie żywej duszy. Było pusto. Na żydowskich mały ruch. Przez Leszno przeszło kilkudziesięciu młodych Polaków, w klapach mieli z jednej strony biało-czerwony żeton, a z drugiej napis: ‘Niech żyje Polska’. Gdy przejeżdżało auto, nastawiali kołnierze i zasłaniali klapy.” (t. 29: s. 120)

„Dziś, 27 września [1940], krążyła pogłoska o zmniejszeniu getta, mianowicie o Złotą, Sienną, Chmielną, jak również o Leszno, Elektoralną, Ogrodową. Na Złotej Polacy zwrócili się do władz, wskazując, że Żydzi stanowią tam mniejszość.” (t. 29: s. 128)

„Dziś, 31 października [1940], znów nowina: oficjalnie przedłużono utworzenie getta do 15 listopada. Jednocześnie dodano ulice: Leszno, Wronią, Żelazną, Grzybowską.” (t. 29: s. 152)

„Na Lesznie jakiś Niemiec wygłosił przemówienie i powiedział: wiecie przecież, jakie znaczenie ma dla nas 100 Żydów, a więc pamiętajcie, traktujcie dobrze Sachsenhausa [Żyd niemiecki, donosiciel i agent].” (t. 29: s. 153)

ONI, II A

„Twarda i Leszno nie mają połączenia. Trzeba iść przez Żelazną.” (t. 29: s. 166)

„Ulicą Leszno przejeżdżał na rowerze wojskowy, zaczął bić przechodzącego mężczyznę, rozkazał mu położyć się w błocie i całować chodnik. Fala okrucieństwa w całym mieście, jak gdyby na znak dany z góry. A jednocześnie ‘urzędowi’ optymiści, którzy wciąż jeszcze wierzą, że nie będzie zamkniętego getta.” (t. 29: s. 167)

„Na ulicach panuje nadal okropny ruch. Ludność bardzo się boi, ale młodzież w dalszym ciągu spaceruje po Lesznie.” (t. 29: s. 170)

„Szmugluje się przez podkopy w niektórych domach, przez zburzone kamienice, jak na rogu Leszna, gdzie wieczorem przerzucono kilka worków mąki.” (t. 29: s. 172)

„Taki obraz: na bardzo zatłoczonej ulicy Leszno idą dwa policjanci niemieccy, przed nimi idzie policjant żydowski i każe wszystkim zdejmować kapelusze, bo grozi chłosta tym, którzy nie spostrzega tamtych.” (t. 29: s. 177)

„Gmina chciała pobrać od administratorów po kilkaset złotych, ale Leszno 13 (Urząd do Wali z Lichwą) nie zgodził się i zakazało. Sprzeciwili się oni również, żeby 25% administratorów stanowili adwokaci żydowscy (uważając to za uprzywilejowanie zawodu). Biuro przy Lesznie 13 zajmie się zakładaniem składów towarowych. Biuro otrzymało zarząd domami żydowskimi na Lesznie. Tworzy ono także jakąś komisję sanitarną.” (t. 29: s. 180)

„24 XII [1940]. Opowiadają, że wczoraj na Lesznie znów miała miejsce historia z Totenkopf. Przejeżdżała ciężarówka z żołnierzami Totenkopf, nagle samochód się zatrzymał, wyskoczyli na ulicę, powstała straszna bieganina. Niektórzy Żydzi stanęli i zdjęli czapki. Tych nie bito. Natomiast rzucili się w pościg za uciekającymi i okropnie ich bili. Pewnego mężczyznę obalili na ziemię, deptali go nogami i bili do krwi.” (t. 29: s. 190)

ONI, V

„Fantazja ludowa widziała też żydowską Joannę d’Arc. Na Świętojerskiej nr 28, w siedzibie szopu szczotkarskiego, który odznaczył się w walkach kwietniowych, widziano piękną osiemnastoletnią dziewczynę w bieli, która niezwykle celnie strzelała z karabinu maszynowego do Niemców, gdy jej nie imały się żadne kule – widocznie nosiła jakiś pancerz – twierdziła fama ludowa. Przez szereg tygodni rozlegała się w getcie nieustanna strzelanina, łuny pożarów znaczyły ślady postępującej roboty niemieckiej. Niemcy usiłowali wszystkimi środkami oddzielić walczące i broczące we krwi getto od ludności aryjskiej, by nie przedostały się żadne wiadomości z pola bitwy i by nikt żywy nie wydostał się z getta. W tym celu zabroniono Aryjczykom poruszać się po ulicach graniczących z gettem, a więc po Lesznie, Bonifraterskiej, Świętojerskiej itd. Zniesiono ruch tramwajowy na tych ulicach, kierując go na okrężne ulice.” (t. 29a: s. 89)

„Naoczny świadek opowiedział mi następującą historię. Czwartego dnia akcji przechodziła ulicą Leszno kolumna żydowskich pracowników, której udało się przekupić konwojenta-Niemca i otrzymać zezwolenie na opuszczenie kolumny i przejście na aryjską stronę. Kilkanaście osób chciało wykorzystać tę rzadką okazję uratowania się ze szponów śmierci i na rogu Karmelickiej i Leszna oddzielili się od pozostałej grupy, chcąc się przedostać na aryjską stronę. Natychmiast obskoczyły ich żerujące na nieszczęściu żydowskim bandy szmalcowników i zapędziły z powrotem do płonącego getta. Inny analogiczny fakt wydarzył się na ul. Świętojerskiej. Sześciu Żydów przedarło się kanałem na aryjską stronę. Zauważył to młody chłopak, który bawił się na hulajnodze. Wychowany w domu, że Żyd to potwór, którym się straszy niegrzeczne dzieci („Żyd cię weźmie do worka”), zwrócił na to uwagę stacjonowanej w pobliżu bandzie szmalcowników. Zbiegowie opłacili się sumą 5000 zł, to nie uratowało ich jednak z rąk drugiego szantażysty, który wydał Żydów w ręce władzy.” (s. 90-91)

Mary Berg

ONI,  IIB

20.V.41’: „Getto ma jeszcze jedną twarz – nowe kawiarnie i drogie sklepy spożywcze, w których można dostać wszystko. Na Siennej i Lesznie widuje się kobiety w eleganckich płaszczach i sukniach od najlepszych krawców. Getto ma nawet własne style mody. Większość pań ubiera się w długie marynarki bez kołnierzy i klap, tak zwane żakiety francuskie, i szerokie spódnice. Kapelusze są przeważnie małe, okrągłe i niezwykle wysokie. Bardzo modne są również wysokie obcasy. Za najbardziej stylowe kolory uważa się szarość i ciemną czerwień. Przy ładnej pogodzie widuje się suknie z francuskiego jedwabiu z wielkimi, kwiecistymi wzorami. Modnie wystrojone tłumy spotykają się w kawiarni Sztuka przy Lesznie, najpopularniejszym lokalu w getcie. Śmietanka towarzyska zasiada tam przy elegancko nakrytych stołach, zasłuchana w dźwięki muzyki wspaniałej orkiestry. Tak jak przed wojną plotkuje się tam i dyskutuje o najnowszej modzie. Można usłyszeć odnoszącą olbrzymie sukcesy piosenkarkę Wierę Gran. Przy Lesznie jest wiele innych kawiarni. Władysław Szpilman gra Pod Fontanną” (s. 118-119).

22.XI.41: „Na ulicach coraz częściej widuje się zamarznięte ludzkie zwłoki. Przy Lesznie, na wprost budynku sądów, często przesiaduje wiele matek z dziećmi zawiniętymi w łachmany, spod których wystają czerwone, odmrożone stópki. Czasami jakaś matka kołysze w ramionach dziecko już zamarzłe na śmierć i stara się ogrzać jego martwe ciałko. Niekiedy dziecko tuli się do matki, myśląc, że zasnęła, i stara się ją obudzić, choć naprawdę kobieta już nie żyje. Liczba bezdomnych matek i dzieci rośnie z dnia na dzień” (s. 200).

JA/ONI, IIC

27.II.42’: „Niedawno wielu Żydów z zagranicy przywieziono do Łodzi. Prezes łódzkiej Rady Starszych, osiemdziesięcioletni Rumkowski, w odróżnieniu od naszego nieugiętego prezesa Czerniakowa, łatwo ulega Niemcom i traktuje mieszkańców getta jak swoich poddanych. Rumkowski niedawno był w Warszawie. Widziałam go, jak przechadzał się po Lesznie w towarzystwie jakiegoś wyższego rangą urzędnika Gminy. Ma siwe włosy, ale dobrze się trzyma i porusza się sprężystym krokiem. Na rękawie nosi żółtą opaskę z niemieckim napisem: „Prezes łódzkiej Gminy Żydowskiej” (s. 228-229).

ONI, IID

5.VII.42’: „Nie wiem, skąd się wzięła potworna wieść, że warszawskim Żydom pozostało zaledwie czterdzieści dni życia. Wszyscy powtarzają tę plotkę. Bez wątpienia szerzą ją sami Niemcy, żeby wzniecić panikę. Wielu Żydów rejestruje się w tak zwanych szopach mieszczących się głównie przy Lesznie. To zakłady, w których przede wszystkim szyje się niemieckie mundury wojskowe. Chodzą słuchy, że ludzie zatrudnieni w takich miejscach unikną deportacji. Słyszy się także pogłoski o rychłej likwidacji krakowskiego getta, choć na razie nie znajdują one oficjalnego potwierdzenia. Po stronie aryjskiej pozostało wielu Żydów, którzy zataili swoje pochodzenie. Po zadenuncjowaniu transportuje się ich do getta i rozstrzeliwuje zaraz po wyjściu z ciężarówek, które ich przywiozły. Mimo tego wszystkiego w Feminie jak zwykle odbywają się koncerty orkiestry policji żydowskiej. Cieszą się niezmierną popularnością. W jej skład wchodzi przeszło tuzin najlepszych muzyków getta” (s. 259-260).

JA/ONI, IVA

18.I.43’: „Komisarz Nikolaus odczytał nazwiska internowanych w kolejności alfabetycznej. Uzbrojeni żołnierze odprowadzali wywołane osoby do samochodów policyjnych. O trzeciej zostawiliśmy za sobą bramy Pawiaka i po raz ostatni przejechaliśmy ulicami getta. Wszędzie panowała ciemność rozjaśniana jedynie płomieniami w piecykach obok posterunków straży. Kiedy jechaliśmy ulicą Leszno, poczułam, jak w gardle dławią mnie łzy. Ileż przelano tu krwi żydowskiej! Milczeliśmy, a jadący goje łączyli się z nami we współczuciu” (s. 344).

 

Adina Blady-Szwajger

JA/ONI, II

„Kiedyś na Lesznie mały nędzarz wyrwał mi z ręki bukiecik fiołków i zjadł.” (s. 63)

Ita Dimant

JA/ONI, IIIA

[11.08.1942] „Pakuję trochę bielizny osobistej i pościelowej dla siebie i plecaki dla chłopców. Kilka zmian i trochę rzeczy włożymy na siebie, bo nie jest dobrze zwracać na siebie uwagę dużymi tobołami. Serce mam dziwnie ściśnięte i ucisk w dołku. Nie wiem, czy jest to strach przed tą drogą? Do ojca już nie pójdę się pożegnać. Czuję, że jeśli tam jeszcze się wybiorę, osłabnę w mym postanowieniu, a jeśli znów się dam przekonać, to będę na drogę jeszcze bardziej duchowo i psychicznie słaba. A trzeba będzie wiele hartu na tej drodze. Pieniądze w złocie rozdzielamy na trzy części i chłopcy wkładają do kawałków mydła po trzydzieści sztuk pięcio- i dziesięciorublówek. Żegnamy się z kuzynkami chłopców i idziemy na Leszno.” (s. 71-72)

 

ADRESY:

Leszno 1,   – Leszno 2,   – Leszno 2 (kawiarnia „Sztuka”),   – Leszno 2 (biuro „Centosu”),  – Leszno 3,  – Leszno 4,6,8,   – Leszno 5,   – Leszno 5/Rymarska,   – Leszno 6,   – Leszno 7,   – Leszno 12 (Zakład Zaopatrywania),   – Leszno 13,   – Leszno 13 (Urząd do Walki z Lichwą i Spekulacją),  – Leszno 14,   – Leszno 15 (kawiarnia „Pod Fontanną”),    – Leszno 15 (sierociniec żydowski),   – Leszno 16 (kościół Augsbursko-Ewangelicki),   – Leszno 18,    – Leszno 18-20-22-24,   – Leszno 25,   – Leszno 29,   – Leszno 32 (kościół Narodzenia NMP),   – Leszno 35 (kino „Femina”),   – Leszno 36,   – Leszno 40,   – Leszno 42 (bazar),   – Leszno 43,   – Leszno 52,   – Leszno 53/55 (Gmach Sądów Grodzkich),   – Leszno 54,   – Leszno 56,   – Leszno 58,   – Leszno 70-78,    – Leszno 72,   – Leszno 74 (Szop Toebbensa, tzw. Mały Toebbens),   – Leszno 76 (szop Schultza),   – Leszno 78 (szop trykotarski Schultza),   – Leszno 80/82/ Żelazna 86/88,   – Leszno 84/Żelazna 95 (Wydział Pracy/Szpital),   – Leszno 109 (Durchgangslager – obóz przejściowy),   – Leszno 123,   – Leszno (mieszkania pracowników Toebbensa),   – róg ulic Leszno/Karmelicka,   – róg ulic Leszno/Żelazna (wacha),   – róg ulic Solna/Leszno,   – Tłomackie/Leszno (brama getta),   – Leszno (między Solną a Żelazną),    – Leszno (między Żelazną a Nowolipiem),

OBSZARY:

Obszar: Leszno/Wronia,    – Obszar: Leszno/Elektoralna/Chłodna,    – Obszar: ulice między Chłodną a Lesznem (Ogrodowa, Solna, Orla),   – Obszar: czworobok Rymarska-Elektoralna-Orla-Leszno,

TRASY:

Trasa: Aleja Szucha 25 – Marszałkowska – Plac Zbawiciela – Koszykowa – Nowogrodzka – Żelazna – Łucka – Leszno – Orla,   – Trasa: Chłodna – Leszno 2 („Centos”) – róg ulic Chłodna/Żelazna (Wacha) – Chłodna – Hale Mirowskie – Marszałkowska – Aleje Jerozolimskie – Most Poniatowskiego,   – Trasa: Elektoralna – Solna – Leszno – Żelazna – Krochmalna – Waliców – Grzybowska 26/28 (Gmina Żydowska) [standardowa droga prezesa Czerniakowa],  – Trasa: Gęsia 25 – Gęsia (wacha) – Nowolipie – Leszno,   – Trasa: Leszno – Grzybowska,    – Trasa: Leszno – Karmelicka,   – Trasa: Leszno – Karmelicka – Dzielna – Zamenhofa – Umschlagplatz,   – Trasa: Leszno – Karmelicka – Pawiak,
Trasa: Leszno 1 – Karmelicka – Gęsia – Gęsia (wacha) – Okopowa – cmentarz,  – Trasa: Leszno 18 – Tłomackie 5,   – Trasa: Leszno 53/55 (Gmach Sądów Grodzkich) – Okopowa 49/51,   Trasa: Leszno 76 – Leszno – Karmelicka – Zamenhofa – Miła 43,  – Trasa: Leszno – Leszno/Żelazna – Leszno 84,  – Trasa: Leszno 76 (szop Schultza) – Nowolipie 67,    – Trasa: Leszno 76 – Umschlagplatz,   – Trasa: Leszno 76 – Żelazna 84,   – Trasa: Leszno 76 – Leszno 78,   – Trasa: Leszno 78 – Leszno 76,   – Trasa: Leszno 78 – Leszno 76 – Nowolipie 67,    – Trasa: Leszno 78 – Karmelicka – Zamenhofa – Umschlagplatz,   – Trasa: Leszno 80 – Zamenhofa 19 – Miła/Muranowska,   – Trasa: Miła – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Nowolipki – Śliska 52,   – Trasa: Nowolipie 30 – Nowolipie/Smocza – róg ulic Żelazna/Nowolipie – róg ulic Żelazna/Leszno (wacha) – Leszno 76-78 – Leszno 74 – Nowolipie 67,    – Trasa: Nowolipie 67 – Nowolipie 59 – Nowolipki 57 – Leszno 78,   – Trasa: Nowolipki 57 – Leszno 76,   – Trasa: Ogrodowa 27,29 – Leszno 76,   – Trasa (tramwajowa): Plac Muranowski – Muranowska – Zamenhofa – Dzielna – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Nowolipie – Smocza – Gęsia – Nalewki – Plac Muranowski,    –  Trasa: Umschlagplatz – Zamenhofa – Leszno 76,    – Trasa: Umschlagplatz – Leszno 109/111,   – Trasa: Zamenhofa 32 – Nowolipki  – Karmelicką – Leszno 80,   – Trasa: Zamenhofa – Nowolipki – Karmelicka – Leszno – Żelazna – Chłodna 26,   – Trasa (omnibusów – „kohnhellerek”): Żelazna – Leszno – Karmelicka – Dzielna – Zamenhofa  – Gęsia – Nalewki – Muranowska – Gęsia – Smocza – Nowolipie – Żelazna – Leszno,

Bibliografia

– Rachela Auerbach, Pisma z getta warszawskiego, wstęp i opracowanie Karolina Szymaniak, ŻIH, Warszawa 2016.

– Noemi Szac-Wajnkranc, Przeminęło z ogniem. Pamiętnik. Pisany w Warszawie w okresie od założenia getta do jego likwidacji, przedmowa Efroim Kaganowski, Wydawnictwo Myśl, Warszawa 1990.

– Stanisław Gombiński (Jan Mawult), Wspomnienia policjanta z warszawskiego getta, red. naukowa i wprow. M. Janczewska, Warszawa 2010, ss. 282.

– Henryk Bryskier, Żydzi pod swastyką, czyli getto w Warszawie w XX wieku, Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR, Warszawa 2006.

– Perec Opoczyński, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, t. 31 Pisma Pereca Opoczyńskiego, oprac. M. Polit, Warszawa 2017.

– Leokadia Schmidt, Cudem przeżyliśmy czas zagłady, przedmowa i objaśnienia Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Literackie, Kraków-Wrocław 1983.

– Henryk Makower, Pamiętnik z getta warszawskiego. Październik 1940-styczeń 1943, Opracowała i uzupełniła Noemi Makowerowa, Ossolineum 1987.

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego 6 IX 1939 – 23 VII 1942, oprac. Marian Fuks, Warszawa 1983.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy. t. 29: Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, oprac. J. Nalewajko-Kulikov, Warszawa 2018.

– Emanuel Ringelblum, Archiwum Ringelbluma. Konspiracyjne Archiwum Getta Warszawy, tom 29a Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, oprac. E. Bergman, T. Epsztein, M. Siek, Warszawa 2018.

– Mary Berg, Dziennik z getta warszawskiego, tłum. M. Salapska, Warszawa 1983.

– Adina Blady-Szwajger, I więcej nic nie pamiętam, Warszawa 2010.

– Ita Dimat, Moja cząstka życia, Warszawa 2002.